sewanna napisał:
W takim razie podaj przykład w jaki sposób podrywasz kobietę?-co mówisz,jak się zachowujesz-patrzysz jej w oczy?Czy odpuszczasz po pierwszym nie itd...Bycie pozytywnym to nie to samo co bycie facetem,który wie czego chce i dąży do zdobycia tego-mówię tu o kobiecie.
To co mówię zależy od sytuacji. Nie używam jakichś tanich, wyuczonych tekstów, to oczywiste. Miejsce i sytuacja narzuca to co mówię. Patrzę w oczy, choć 95% zaraz mówi mi, żebym tego nie robił, tekstem "nie patrz się tak na mnie, lub coś w tym stylu", a spojrzenie jest normalne, bo wiele osób mówiło, mi że akurat mam bystre, dość fajne spojrzenie.
Czy odpuszczam po pierwszym nie? To zależy. Jeśli jest to nie w rodzaju: "jesteś zbyt brzydki", "mam chłopaka", "nie szukam nikogo" czy "nie jesteś w moim typie" , to odpuszczam bo szkoda mojego czasu i nerwów, mam też swój honor.
Jeśli dziewczyna mówi "nie", dając jednak pewną "furtkę" do dalszej znajomości, to wtedy nie odpuszczam, tyle że później tą furtkę zamyka, no ale to już inna sprawa.
Trudno wymagać, żebym był pewny siebie, gdy na początku dostaję cios typu: "jesteś brzydki", myślę że 95% osób, i to nie tylko facetów, to po takim czymś po prostu odpuszcza, bo to straszne...
Gdy kobieta podrywa przystojnego chłopaka i słyszy: "nie jesteś w moim typie", no to raczej także odpuści..
sewanna napisał:
Kanony piękna to rzecz umowna-każdy ma inne.
Zgadzam się, ale jeśli nie mam ogólnie estetycznego wyglądu, to nie wpiszę się w żaden kanon. Gdy jest się po prostu brzydkim, to nie podoba się 95% osób i odwrotnie, gdybym był przystojny to podobałbym się większości kobiet.
Nawet jeśli po raz kolejny napiszesz, że nie jestem brzydki, to i tak nie zmienia faktu, że do przystojniaków też się nie zaliczam, i tutaj chyba się ze mną zgodzisz, prawda?
sewanna napisał:
Kiedyś także miałam jakieś tam kanony -mimi to umówiłam się z facetem,który do nich nie pasował-był niższy ode mnie-ja takich nie lubię.Pomimo to przekonał mnie i nawet jakiś czas byliśmy w związku-miał tyle innych zalet,że miałam gdzieś,że muszę zrezygnować ze szpilek...Poza tym ogólnie mister america to on nie był-a jednak...Osobowość wygrała...
No ale już z nim nie jesteś, bo znalazł się ktoś lepszy. Chociaż w sumie, nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby jakaś dziewczyna ze mną się związała i potem odeszła do innego, lepsze to niż nic.
Zdaję sobie sprawę, że gdy jestem brzydszy od 90% facetów, to prędzej czy później taka sytuacja by nastąpiła, ale na pewno lepsze to niż nic...
Reasumując. Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda tak. 3 razy odwiedziłem prostytutkę i na dzień dzisiejszy mnie to zadowala. W chwili obecnej nie skupiam się na szukaniu dziewczyny, no bo tak jak wspomniała "sewanna", w chwili obecnej i tak nie ma to sensu, gdyż kryteria jakie przyjmują dziewczyny w moim wieku, nie dają mi szans już na starcie.
Może po 30, stare panny, które zawiodły się na swoich przystojniakach, będą się o mnie zabijały, ale do tego czasu, jeszcze wiele lat, a nie zamierzam żyć przez tyle lat w celibacie.
Smutne to jest, ale takie życie, mimo wszystko nie tracę pogody ducha, choć czasami gdy już wrócę, do domu to jestem smutny