Kenko napisał:
Wyciągneliście zdecydowanie błędne wnioski co do mojej osoby.
Po pierwsze, przecież nie napisałem, że użalasz się nad sobą w swoim środowisku, lecz że masz niską samoocenę. Po drugie, nie napisałem, żebyś szukał wyrachowanej materialistki, a więc kobiety, dla której pieniądze
są jedyną wartością w życiu. Ponieważ napisałeś, że lubisz książki, to albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, albo próbujesz manipulować moją wypowiedzią. Odnoszę wrażenie, że jest to druga opcja, co wyjaśnię poniżej, po przedstawieniu pewnych faktów, na podstawie których doszedłem do takiego wniosku.
KGHM to spółka akcyjna, a więc jest to popularnie zwana "korporacja" (dalej będę pisał "korpo"). Zgodnie z tym, co jest napisane na stronie internetowej spółki, w skład wielooddziałowego przedsiębiorstwa KGHM Polska Miedź S.A. wchodzi Centrala Spółki, w tym Centrum Usług Księgowych i Centralne Biuro Zakupów oraz 10 oddziałów: 3 zakłady górnicze (ZG „Lubin”, ZG „Rudna”, ZG „Polkowice-Sieroszowice”), 3 huty miedzi (HM „Głogów”, HM „Legnica”, HM „Cedynia”), Zakłady Wzbogacania Rud, Zakład Hydrotechniczny, Jednostka Ratownictwa Górniczo-Hutniczego, Centralny Ośrodek Przetwarzania Informacji. Nie znalazłem 21-letniego dyrektora naczelnego albo oddziału korpo. Poniżej tego szczebla nie chciało mi się szukać, więc załóżmy, że jesteś dyrektorem średniego albo niskiego szczebla. Dla potrzeb wywodu pomijam to, że od kierowników w korpo na ogół wymaga się minimum 3-letniego doświadczenia na podobnym stanowisku, którego ty obiektywnie rzecz biorąc nie możesz mieć w wieku 21 lat. Ale nie ważne.
Ustaliliśmy już, że dyrektorem naczelnym albo oddziału nie jesteś, a tutaj zarobki są najwyższe, generalnie w dziesiątkach tys. zł. miesięcznie. Natomiast kierownicy niższego szczebla mogą liczyć na wynagrodzenie mniej więcej na poziomie ok. 5 tys zł. miesięcznie. Oczywiście dotyczy to dużych polskich miast. Korpo na ogół prowadzą politykę rotacji pracowników. Mogą sobie na to pozwolić, mając do dyspozycji tanią siłę roboczą: staże, praktyki itd. W każdym razie jednym z podstawowych wymogów jest mobilność. Generalnie ciężko załapać się do korpo, jeśli pracowało się w poprzedniej pracy wiele lat. Dlaczego? Dlatego, że korpo robi wszystko, aby nowy pracownik nie chciał wracać do poprzedniej firmy, a nawet branży, a najlepiej, aby nie widział, że można pracować mniej niż 10 godzin.
Sumując, praca w korporacji nie świadczy o wysokim statusie społecznym, wręcz przeciwnie. Nie świadczy również o tym, że nie jest się zdominowanym, wręcz przeciwnie. Zarobki na poziomie 5 tys. zł. miesięcznie mogą robić wrażenie w porównaniu do minimalnej pensji, którą na ogół zarabia większość Polaków (nie lubię posługiwać się średnią krajową, ponieważ zdecydowana większość Polaków nie osiąga średniej krajowej). Ale jest wiele innych zawodów, które dają dużo większą swobodę przy porównywalnych, albo nawet wyższych zarobkach, gdzie nakład pracy jest bardziej adekwatny do zarobków. No i można je wykonywać w mniejszych miastach, gdzie są mniejsze koszty utrzymania i ogólnie lepsze warunki do życia. Kolejna sprawa, dywidenda i tak nie leci do ciebie, a to dla mnie istota korpo. Kto ma zysk z dywidendy, ten w zasadzie "zdominował" całą korpo.
Ale faktycznie, zdaje się, że wyciągnąłem złe wnioski w innej kwestii. Niepotrzebnie pisałem merytoryczny post, do którego nie odniosłeś się w przyzwoity sposób, ale nieudolnie próbujesz odwrócić kota do góry ogonem. Szkoda było na ciebie czasu, ponieważ ty szukasz niewolnicy, a nie kobiety. Szukasz kobiety, która będzie wpatrzona w ciebie jak w obrazek, dla której będziesz panem i władcą. Kobiety, która pozwoli ci na całkowite przyjęcie odpowiedzialności za ważne decyzje życiowe. Która będzie od ciebie finansowo zależna. Przeszkadza ci kobieta, która wybrałaby bogatego od przystojnego, a sam, jak twierdzisz, chodzisz na siłownię, aby dbać o formę. Niemniej jednak tego wątku nie będę rozwijał, ponieważ Czart doskonale to wyłapał i wyjaśnił.