Żona jest święta
Bartek nie wyobraża sobie życia bez żony. Ale od kiedy przyszła na świat córka? "Nie podoba mi się myśl, że żona miałaby nosić wyuzdaną bieliznę albo zachowywała się nieprzyzwoicie". Bartek regularnie ją zdradza i jest bardzo złego zdania o kobietach, z którymi sypia. Z Magdą kocha się raz na dwa, trzy tygodnie, miło i po bożemu. "Takie podwójne widzenie trzyma się dobrze tam, gdzie rodzina to rzecz święta" - tłumaczy Alina Henzel-Korzeniowska, psycholog, psychoterapeutka. W Polsce (a także np. we Włoszech) wspiera je religijny wizerunek (i katolicki kult) matki dziewicy. W innych religiach również (islam, hinduizm) wierność i czystość moralna to cechy zastrzeżone dla żon i matek. "Wciąż mam pacjentów, którzy zbytnio idealizują swoje żony - mówi dr Jerzy Więznowski, lekarz seksuolog. - Zakładają, że propozycje wyuzdanego seksu obrażą je, że męskie fantazje przekraczają jej możliwości akceptacji. Najczęściej nie rozmawiają o tym". A brak rozmowy sprawia, że mężczyzna coraz głębiej brnie w tym "szacunku" dla czystości żony, który sprawia, że ich seksualne życie powoli umiera.
Takie świństwa
"Co ja poradzę, że podnieca mnie to, czego z żoną robić nie mogę? Lubię seks trochę brudny, burdelowy. Z Magdą takich "świństw" robić nie mogę. Ona jest? za czysta". Bartek obawia się, że jego fantazje przekraczają jej możliwości tolerancji, że może utracić jej szacunek. Czy tak jest naprawdę? Ich córka ma na razie dwa lata - zmęczonej i skupionej na wychowaniu dziecka Magdzie brak seksu na razie nie przeszkadza. "Bartek jest czuły, delikatny. Seks nie jest dla nas bardzo ważny, może obydwoje mamy średni temperament?" - mówi Magda. A Bartek pozwala jej się mylić.
"Wiele kobiet wchodzi w rolę madonny i nawet nie próbuje sprawdzić się w tej drugiej - grzesznicy. Nie mają okazji, nikt tego od nich nie wymaga - mówi socjolog Tomasz Szlendak. - Można przeżyć kawał życia, nie znając prawdy o swoich seksualnych potrzebach. Problem zaczyna się później. Kiedy ona nie chce już być bazą gospodarsko-psychiatryczną swojego męża, kiedy chce się czuć kobietą. Kiedy odkrywa ochotę na "świństwa", których skąpi jej ukochany". Jak narzeczona Kamila, która odeszła po trzech latach mieszkania razem. "Kamil chciał mieć dużą rodzinę, marzył o trójce dzieci. Ja też. Ale im lepiej go znałam, tym bardziej było widać, że mnie przeznaczył w tej rodzinie rolę karmicielki krzątającej się pomiędzy lodówką a pokojem dziecinnym. Nie pragnął mnie, kochaliśmy się rzadko i byle jak" - opowiada Inga. Odeszła, kiedy ich synek skończył rok, tuż przed rozesłaniem ślubnych zaproszeń. Już po rozstaniu dowiedziała się, że Kamil zdradzał ją, od kiedy zaszła w ciążę.