Druga Strona - Świat Mroku

Status
Zamknięty.

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
19:30 11 Czerwca 2011

Każdy z członków drużyny ruszył w swoją stronę.

Rider postanowił odszukać tutejszych Zakonników. Jak w każdym większym mieście tak i w Miami zapewne była jakaś ich komórka, która walczyła przeciwko nie-ludziom. Idąc wzdłuż ulicy złapał pierwszą lepszą taryfę. Trochę to trwało, ale gdy w końcu taryfa podjechała pod właściwy (siódmy z kolei) kościół łowca od razu skojarzył parę subtelnych faktów, które dla wtajemniczonych były bardziej niż jasne. Główny witraż przedstawiał postać św. Jerzego - znak rozpoznawczy, którego nie dało się pomylić z niczym innym. Przy wejściu zaś zauważył, że z okien kamiennicy po przeciwnej stronie ulicy czujnie przygląda mu się jakiś postawny mężczyzna. Więcej nie musiał myśleć. Znalazł kogo chciał znaleźć.
Kiedy tylko drzwi prezbiterium otworzyły się ujrzał starego księdza, który przyglądał mu się uważnie. W jego oczach widać było zdziwienie połączone z zaniepokojeniem.
- Rider, łowca. Pracowałem kiedyś z Girhanem. Chodzi o wielebnego Ezekiela. Potrzebuję z nim mówić.
-Przepraszam synu, ale nie rozumiem. Nie znam nikogo o tym nazwisku - kapłan już zamykał drzwi gdy nagle ktoś położył na nich rękę
Z pomieszczenia wysunęła się postać chuderlawego faceta. Przyjrzał się Riderowi i gestem zaprosił do środka.
-Nazywam się Emilio Sanchez. Jestem vice w tym mieście - Rider od razu wiedział, że rozmawia z kimś z tutejszego kierownictwa - Rider... Coś mi to mówiło. Girhan to też całkiem znane nazwisko... szkoda że już nie żyje. Siadaj - wskazał krzesło tuż przy wielkim krucyfiksie - Po co Ci wielebny?

-$100 za taxi

Mate postanowił wybadać sytuację sam. Naciągając płaszcz wysoko na twarz i poprawiając kapelusz ruszył na "spacer". Jego moc krążyła pomiędzy przechodniami starając się wyłuskać z mentalnego harmidru jakiś sensowny przekaz, ale jak zwykle w takich sytuacjach było to wyjątkowo trudne. Mnóstwo myśli kumulowało się na małej przestrzeni tworząc niezrozumiałą kakofonię informacji (test udany) i skutecznie utrudniając wyłowienie z nich czegokolwiek sensownego a tym bardziej przydatnego. Lecz wilk miał trochę szczęścia. W pewnym momencie zauważył dość nerwowego mężczyznę, który szedł z naprzeciwka. Skupił uwagę na nim i natłoku bodźców wyłonił, krótkie zdanie jakie owy facet wypowiedział w myślach:
-Przeklęte Kuei-jin...
To mu wystarczyło. Miał swój trop. Zatrzymał się i ostrożnie ruszył za celem. Mężczyzna skręcił w jakąś boczną uliczkę i wszedł do baru.
Temu miejscu wilk przyglądał się z oddalenia. Była to jakaś melina, która od razu kojarzyła się z ghoulami. Dwóch osiłków pilnowało wejścia bacznie lustrując każdego kto wchodzi do środka. Czuł od nich ludzki zapach, ale zmieszany z wampirzą krwią.

>>>>>Zadania<<<<<

Wielebny Ezekiel Robbary z Miami - podobno posiada informacje o Księdze Nod mogące rzucić światło na prawdziwe intencje Rewizjonistów​

><><><><>KP<><><><><

Samochód Plymouth Valiant (max 120km/h, bak 2/30)

Tylko zmiany wymienione w tekście
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Rider uczynił znak krzyża przy krucyfiksie, następnie lekko podwinął płaszcz i usiadł. Na chwilę się w nim zagotowało, kiedy usłyszał o śmierci dawnego kompana. Ten facet wyprowadził go niegdyś na prostą, częściowo sprawił, że stał się tym, kim jest teraz. Jednakże emocje są złym przewodnikiem, dlatego uspokoił się, nie dając zewnętrznego znaku jakie uczucia nim teraz targały.
- Nie żyje? Jak to się stało? - zapytał chłodnym głosem.
Gdy rozmowa przeszła na temat Ezekiela, łowca nie miał zamiaru się specjalnie kryć. Zakon miał swoje pobudki, był zbyt konserwatywny i zaślepiony w swojej wrogości do Drugiej Strony. Jednak z całego tego bałaganu im mógł najprędzej zaufać. Z resztą, przyzwyczajony był mówić prosto i na temat.
- Rewizjoniści chcieli, abyśmy zniszczyli księgę Nod. Tak, ten artefakt. I nie pytaj co za ,,my". Liczy się to, że chcemy wiedzieć jakie są ich prawdziwe intencje. Obydwaj wiemy, że do wszelkich relacji z umarlakami trzeba podchodzić ze wzmożoną czujnością. Z drugiej strony Rewizjoniści mają jako tako racjonalne podejście do swojej natury. Wiedzą, że nie powinni istnieć i brzydą się sobą. Być może faktycznie zniszczenie Nod przysłużyłoby i nam, ludziom, na tyle, na ile odebrałoby potencjalny oręż wrogowi. Ezekiel może wiedzieć coś więcej, pewnie przewertował tyle ksiąg, że rzuciłby więcej światła na tą sprawę.
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Wilk chwile się zastanawiał. Powrócił do postaci ludzkiej. Omiótł wzrokiem bar i okolicę, a następnie skupił się na poświacie mentalnej wokół niego. Gdy już bł pewny, że nie ma się czego obawiać ruszył pewnym krokiem w stronę wejścia. Kilka metrów przed zaatakował mentalnie osiłków. Nie powinien mieć problemów z ogłuszeniem mentalnym przeciwników. Chciał ich wyłączyć z rzeczywistości na kilkadziesiąt sekund by mógł wejść mniej więcej nie zauważony. Gdy już znalazł się w środku przeszukał pomieszczenie wzrokiem i umysłem szukając odpowiedniej osoby. Jeśli taką znalazł podszedł i zagadał o byle czym, dopiero po chwili zapytał o wielebnego. Jeśli nie znalazł odpowiedniej osoby podszedł do baru i zamówił jedną setkę. Jednocześnie próbując wypytać barmana lub, któregoś z klientów przy barze. Używając swoich zdolności mentalnych by nakłonić do rozmowy i wyjawienia kilku tajemnic.

>>człowiek<<
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
20:30 11 Czerwca 2011

Kiedy Rider wspomniał o Rewizjonistach, ksiądz prawie podskoczył.
-Synu... cel nie uświęca środków... - uczynił znak krzyża
-Ojcze proszę. Zostaw nas - Sanchez mówił delikatnie, lecz na tyle stanowczo by duchowny nie zadawał więcej pytań. Zostali sami.
-Słuchaj łowco. Z księdzem się zgodzę, cel nie uświęca środków - westchnął - Ale w tym przypadku... Rewizjoniści są... Sam nie wiem. Chyba określenie "mniejsze zło" będzie idealne. To co powiedziałeś o księdze pasuje do zamieszania z Ventrue jakie ostatnio przetacza się przez całe Stany.. Księga Nod... Cholera... - wzdrygnął się po rzuceniu przekleństwa w Domu Bożym - Przepraszam. No... to by też tłumaczyło obecność Kuei-jin. Dużo się spekulowało, teraz jakoś to mogę sobie poukładać. Słuchaj. Ezekiel niestety jest w rękach azjatyckich krwiopijców. Bydlaki porwały go kilka dni temu. Staraliśmy się odbić wielebnego, ale rozpętało się istne piekło. Wielu braci poległo. O dziwo uratowały nas ghoule. Heh. Dobrze słyszysz. Azjaci posprzątali wszystkie wampirze domy w mieście. Teraz tylko my i ghoule walczą przeciw nim. Z tym że nasi bracia wykrwawili się podczas poprzednich walk i to ghoule stanowią jedyną realną siłę. Jeśli chcesz jakoś odnaleźć wielebnego to tylko dzięki nim i tylko z nimi.
Zakonnik wytłumaczył Riderowi jak trafić do baru "Mauzoleum", które był siedzibą ghouli w Miami i odprowadził do wyjścia. Pożegnali się uściskiem dłoni.
-Powodzenia.

c.d. niżej

Mate lekko wybadał osiłków przy wejściu i mentalną aurę jaka kształtowała się wokół baru (test udany). Nie czując zagrożenia ze strony magii ruszył ku drzwiom. Goryle spojrzeli na niego spode łba od razu poznając w nim kogoś obcego, ale mimo że wyglądało jakby zaraz mieli wyciągnąć spluwy nie zrobili dosłownie nic. Umysł Mate na jakiś czas pozbawił ich wolnej woli. Nawet gdyby chcieli teraz krzyczeć, bić czy strzelać nie byli by po prostu w stanie. Mogli tylko groźnie spojrzeć w oczy wilka kiedy przechodził obok nich.

Muzyka w barze

Kowalsky już po otwarciu drzwi zauważył, że ma do czynienia z homogeniczną klientelą. Od wszystkich zgromadzonych ludzi biła aura wampirzej krwi, lecz samych wampirów tu nie wyczuł. Ludzie zaś byli specyficzni, jak wszystkie ghoule stanowili przykład odwrócenia ról. To oni pili wampirza krew a czasami nawet polowali na krwiopijców. Ich społeczności przypominały dobrze zorganizowane gangi ze sztywną hierarchią i twardymi zasadami.
Wilk szybko poczuł, że wzrok zgromadzonych gości spoczął na nim. Był jedynym nie-ghoulem w barze i przez to szybko przykuł uwagę bywalców. Po chwili ktoś wstał od baru i podszedł do Mate.
-Ty kto k*rwa!? - ręce ghoula chwyciły wilka za kołnierz, poczuł jak jego plecy przywierają do ściany.

Rider dostał się pod "Mauzoleum" dzięki uprzejmości księdza. Kapłan zaoferował mu transport a nawet pobłogosławił.
Bar był typową speluną zakamuflowaną w jednej z bocznych uliczek centrum. Przed drzwiami stało dwóch osiłków, którzy wyraźnie nie chcieli żeby Rider wchodził do środka.
-Impreza tylko dla gości - powiedział jeden z nich odpychając go od drzwi - Wypad.
-Ty to kto k*rwa!? - usłyszał przytłumiony głos dochodzący z drugiej strony drzwi

>>>>>Zadania<<<<<

Wielebny Ezekiel Robbary z Miami - podobno posiada informacje o Księdze Nod mogące rzucić światło na prawdziwe intencje Rewizjonistów​

><><><><>KP<><><><><

Samochód Plymouth Valiant (max 120km/h, bak 2/30)
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Mate szybko zauważył swój błąd oceny sytuacji. Jednak stało się. Teraz czuł twardą rękę ghoula na kołnierzu. Zareagował szybko. Pełny atak mentalny tak by ogłuszyć tego człowieka, jednocześnie cios w kroczę i twarz. By wyglądało to tak, że właśnie atak fizyczny powalił napastnika. Nie chciał odkrywać swoich kart. Gdy tylko tamten leżał spod płaszcza wyłonił się karabin wycelowany w tłum mówiąc:
- Dajcie spokój, nie przyszedłem tutaj się bić z ludźmi, którzy wiedzą o drugiej stronie i w pewien sposób walczą z wampirami. Wrogami mojej rasy. - gdy padły te słowa Kowalsky powrócił do swojej ulubionej postaci półwilka - Jednak jak wiecie pojawił się nowy wróg, nie wiem jak tutaj ale w całych stanach wampiry dostają baty od Kuei-jin. A jako, że rozkład sił musi być zachowany potrzeba teraz ukrócić tych azjatów. W tej właśnie sprawie przybyłem do was. Potrzebuje pogadać z kimś zaznajomionym w sytuacji i mającym wiele informacji. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia bez zbędnego przelewu krwi - szybko przeczesał umysłem pomieszczenia szukając jakiś oznak zbytniej wrogości, jeśli nie znalazł zabezpieczył karabin, głową wskazał leżącego - wybaczcie, ale nie lubię jak się mnie dotyka.


>>półwilk<<
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Pierwsze chwile pobytu w Miami Kyriese stracił na bezcelowe odwiedziny w klasycznych miejscach gdzie spotkać można było wampiry - w okolicy szpitala, baku krwi itp. Zdziwiło go, że nie natknął się na nikogo ani nie zauważył oznak działalności wampirów. Nie wiedząc co o tym myśleć, skontaktował się z Riderem przez telefon by dołączyć do niego i zobaczyć na czym stoją.

Niedługo stanął przed barem "Mauzoleum" i natknął się również na ochroniarzy. Nie sięgał po broń ale poprosił po prostu by go wpuścili - nie musiał wiele tłumaczyć pokazawszy raz swoją twarz. Bar, który okazał się lokalem pełnym ghouli, tych pasożytów żyjących ze szlachetnej krwi wampirów, nie był dobrym miejscem. Nosferatu od razu poczuł się otoczony a ludzkie ślepia wpatrywały się w niego w nowy, dziki sposób. Szybko dowiedział się jak mają się sprawy w mieście i dlaczego jest jedynym wampirem w okolicy. Zanim sprawy zaszły za daleko i pijawki (tak nazywał ghoule) rzucili się na niego, przemówił im do rozsądku. Szponiastą ręką zrzucił z pobliskiego stolika stojące tam butelki i kufle, wyjął dwururkę i wystrzelił w górę by zwrócić na siebie uwagę. Wiedział, że ghoule nie tylko pili krew wampirów ale trochę się też nimi fascynowali. Mały pokaz siły i dzikości mógł zapewnić mu posłuch a może respekt. Stojąc na stoliku, odgarnął poły płaszcza, nie ukrywając bynajmniej broni ale też jej nie używając i przemówił:
- Brawo! Ani jednej istoty starej krwi w mieście! Musicie być dumni! Musicie też być wku*wieni, co? I wiem co sobie myślicie - obrócił się, pokazując im swoją sylwetkę, napędzając show - że dawno nie smakowaliście wampirzej krwi. Jasne, moglibyście mnie tutaj zarąbać, tego wilka przy okazji - pokazał na oddalonego trochę Mayte, którego przedtem zdawał się nie zauważać - ale słyszeliście chyba opowiastkę o rybie i wędce. Ja wam mogę dać tylko taką propozycję: włączcie nas w swoje plany. Widzieliście kiedyś komando wilk-łowca-wampir w akcji? Słyszeliście o łowczyni Glorii Lewis? - wyciągnął pukiel włosów, pomachał nim i schował znowu - Dajcie nam trochę informacji, sprzętu i ludzi i będziecie mogli posmakować Kuei-jin. No, to kto tu rządzi? - kopnął ostatnią butelkę na ziemię i zeskoczył, kasłając po zbyt długiej dla niego przemowie. Choć jego fizjologia nie pokazywała niczego, w środku walczył w nim emocje, niepokój i adrenalina kiedy obserwował na twarzach słuchaczy reakcję na swoje słowa.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Rider pozwolił jedynie, aby popchniętego go o krok. W mgnieniu oka złapał rękę ochroniarza i stanowczo odsunął od siebie. Zdjął okulary, wpatrując się teraz przekrwionymi, zmęczonymi oczami. W tych dwóch źrenicach było coś niepokojącego - i nic dziwnego, bowiem odbiły się w nich sceny setek egzekucji.
- Mam do pogadania z twoim szefem. Im dłużej każesz mi czekać, tym mnie wkuriwsz. A to nie jest jednej z moich spokojniejszych dni <zastraszanie>. Nie jestem pierwszym lepszym przybłędą, także zejdź mi z drogi, albo połamię ci kości - Rider faktycznie miał to zamiar zrobić. Jeśli ochrona nadal go powstrzymała, chwycił najbliższego i z mocnym gruchnięciem złamał mu rękę na swoim kolanie. Kusiło go, aby zrobić to od razu, ale dał dryblasowi chwilę na przemyślenie decyzji. W międzyczasie doszły go jakieś głosy ze środka. Wyglądało na to, że jest tutaj i Mate.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
20:35 11 Czerwca 2011

Kiedy Rider podchodził do baru dołączył do niego Kyriese, który najwidoczniej nie miał większego szczęścia w poszukiwaniu informacji. Rozmowa z ochroniarzami nie przybierała najlepszych torów. Mówiąc krótko - stanowczo podziękowano im za wizytę i wyproszono, ale łowca był zdeterminowany:
- Mam do pogadania z twoim szefem. Im dłużej każesz mi czekać, tym mnie wkuriwsz. A to nie jest jednej z moich spokojniejszych dni (zastraszanie test udany). Nie jestem pierwszym lepszym przybłędą, także zejdź mi z drogi, albo połamię ci kości - miny ochroniarzy zrzedły, spojrzeli po sobie tępym wzrokiem i ostatecznie otworzyli drzwi.

Gdy Kyriese i Rider weszli do "Mauzoleum" rozgrywała się tam już przygoda ich kompana, wilka. Mate został przyparty do muru przez jakiegoś szemranego osiłka, lecz szybko sobie z nim poradził. Atak mentalny (test udany) sparaliżował przeciwnika. Później dwa ciosy maskujące ingerencję telepatyczną i sprawa załatwiona. Ghoule nabrały respektu do nowych gości i jakoś już nikt jawnie nie okazywał wrogości. Nawet szaman nie był w stanie wyczuć agresji pośród zgromadzonych.

Ostatecznie głos zabrał Nosferatu, który swą tyradę okrasił strzelaniem i tłuczeniem szkła. Ludzie wlepili w niego wzrok i rzeczywiście ciężko było poznać czy są po prostu zaskoczeni tym przedstawieniem czy ich oczy wyrażają czystą ślepą furię. Jednak mimo wszystko jakoś nikt nie wyskoczył z tłumu i nie rzucił się na niego (test na perswazję udany) a to było najprostszą oznaką, że to co powiedział podziałało.

Spod baru wyłonił się starszy facet z długimi siwymi włosami przewiązanymi czerwoną bandaną. Pewnym krokiem podszedł do trójki a wszyscy stojący mu na drodze posłusznie ustępowali miejsca.

-Witajcie w Mauzoleum, barze gangu Red Skull Rougues. Udało wam się przykuć naszą uwagę i nadal żyjecie a to bardzo dużo jak na trójkę takich... eee... ekhm... egzotycznych typów. Czego od nas chcecie? Słucham bo na razie udało się wam tylko zdobyć chwilę na wysłuchanie i zrobić nam dziurę w suficie - kończąc znacząco spojrzał na Kyriese

>>>>>Zadania<<<<<

Wielebny Ezekiel Robbary z Miami - podobno posiada informacje o Księdze Nod mogące rzucić światło na prawdziwe intencje Rewizjonistów​

><><><><>KP<><><><><

Samochód Plymouth Valiant (max 120km/h, bak 2/30)

20gk4fl.jpg
Kyriese Sanvenho
Życie: 10

Wiek: 140 lat
Rasa/rodzina/dom: Wampir / Nosferatu / dom von Draccona
Profesja: szpieg
Lokalizacja: Podziemia Memphis

Historia: Urodzony w Europie, w młodzieńczych latach wyemigrował z rodziną do USA w poszukiwaniu lepszego życia. Żył na granicy ubóstwa i po śmierci rodziców w zawale kopalni, poszedł do miasta do fabryki. Przyłączył się do jednej z niewielkich miejskich band, wykonując proste polecenia. Jego szef, podrzędna kreatura był jak się okazało wampirem i przeforsował wprowadzenie Kyriese do Domu. Wkrótce sam został zaibty przez wilki, zostawiając Kyriese bez osobistego patrona. Dom zlecał młodemu Sanvenho różne zadania i wysyłał go z miejsca w miejsce. Nie osiadł w Memphis ale ma tam jedno ze swoich legowisk, często odwiedza inne miasta, przenosząc wiadomości Domu i zbierając informacje dla swojego klanu a czasem także innych wampirów lub pośredniczy w rozmowach z ludzkim półświatkiem. Nie jest jeszcze nikim ważnym poza swoim lokalnym Domem ale osoby zainteresowane znają go i czasem przywołują gdy jest potrzebny do cichej roboty. Przez swój wygląd po przemianie poznał tajniki ukrywania się i znikania w złym momencie. W świecie porusza się w długim płaszczu i okazjonalnie, kapeluszu lub z parasolką. Szponiaste ręce ukrywa w wyciętych kieszeniach i nie podnosi głowy wśród tłumu.
Charakter: Inteligentny i wredny, obserwuje i znika a objawia agresję gdy ma pewność wygranej. Interesowny ale lojalny dla klanu i czasem, ogólnej sprawy wampirów.


Statystyki:

Budowa Bijatyka (x) Kondycja (1) Walka bronią (6)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (x) Strzelectwo (x) Złodziejstwo (3)
Charakter Blef (1) Perswazja (6) Zastraszanie (x)
Spryt Medycyna (x) Technika (x) Wiedza ogólna (2)
Percepcja Orientacja w terenie (x) Spostrzegawczość (6) Ukrywanie się (3)
Magia Umysł (x) Materia (x) Jasnowidzenie (x)
Broń:
  • Sztylet (1 obrażeń) $40
  • Toporek (1 obrażeń) $50
  • Odpiłowana dwururka (1/2; 3 obrażeń, jest mała i może być noszona pod ubraniem) $90
Pancerz:
  • Kamizelka kewlarowa (1 obrony) $50
Plecak:
  • Fałszywe dokumenty
  • Zestaw wytrychów
  • Telefon komórkowy
  • 16 nabój śrutowy/$3
  • Fiolka ludzkiej krwi (+1 życia dla Wampirów) $30
  • Krem przeciw UV (tylko dzięki niemu Wampir może przebywać na zewnątrz wciągu dnia ) $20
  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100

Ubiór: Czarny płaszcz, czarny kapelusz
Gotówka: $20

16ixftt.jpg
Matemaru Kowalsky &bdquo;Mate&rdquo;
Życie: 10
Wiek: 66 lat
Rasa/Klan: Wilkołak/Szare Wilki
Profesja: Szaman
Lokalizacja: Lasy w okolicy jeziora Michigan
Historia: Matemaru przybył z Polski, a raczej jego rodzina przybyła uciekając przed komunistami. Chicago wydawało im się rajem, ojciec inteligent matka nauczycielka z podrzędnej szkoły. Jednak rzeczywistość szybko zniszczyła ich raj. Alicja umarła przy porodzie swojego synka. Ojciec zaczął pić jednak pamiętał o wychowaniu syna, nadał mu imię Matemaru. Tylko on wiedział, że jest to połączenie dwóch słów z dwóch różnych języków, oznaczające Przyjaciel Snu, bo właśnie syn stał się jedyną rzeczą jaka kajała jego ból. Mate dorastał zatrważająco szybko mając 18lat miał ponad 6 stóp wzrostu i szeroką klatke pierwsiową. Dzięki temu, że ojciec wpajał mu polskie tradycje, chłopak rósł zaznajomiony z tradycją dwóch różnych cywilizacji. Sielanka się skończyła gdy pewnej nocy zostali zaatakowani przez nie wiadomo czy wilka czy człowieka. Obudził się on w szpitalu nie mogąc się ruszać. Dowiedziałsię w tedy, że uratował go odział wojska, który wracał przez miasto z ćwiczeń, a także tego, że ojciec nie żyje został rozerwany na strzępy, jedyną rzeczą która pozostała po ojcu to sygnet z białym orłem, który zawsze jest na palcu Matemaru. Czuł ból wewnetrzny i cielsny, jednak w nim zaczynało się coś zmieniać. Czuł jak coś go pali wewnetrznie. Rany szybciej zaczęły się na nim goić i szybciej odzyskiwał siły.
Gdy wyszedł ze szpitala ktoś czekał na niego. To właśnie starszy facet z dziwnym pasem w kształcie wilczej głowy, powiedział mu wszystko. Z poczatku nie uwierzył, jednak później dostosował się. To właśnie ten starszy pan wprowadził go w szeregi wilkołaków i to dzięki niemu dziś jest jednym z Szarych Wilków.
Charakter: To poważny młodzieniaszek(co to jest 66 lat przy 400?), troche za bardzo impulsywny i emocjonalny jak na Szarego Wilka

Statystyki:
Budowa Bijatyka (x) Kondycja (x+2) Walka bronią (3)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (x) Strzelectwo (2) Złodziejstwo (x)
Charakter Blef (x) Perswazja (3) Zastraszanie (x)
Spryt Medycyna (2) Technika (1) Wiedza ogólna (1)
Percepcja Orientacja w terenie (x) Spostrzegawczość (4+1) Ukrywanie się (x)
Magia Umysł (9) Materia (3) Jasnowidzenie (x)

Ekwipunek:
Broń:
  • Karabin szturmowy TAR-21 (5,56mm, 29/30; 3 obrażeń, noszony na ulicy grozi aresztowaniem) $350
  • Glock 17L z tłumikiem (9mm, 19/19; 1 obrażeń) $120
Pancerz:
  • Skórzana kurtka (1 obrony)
Plecak:
  • Fałszywe dokumenty
  • Katana (2 obrażeń)
  • Księga Nod (szkatułka, księga)
  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100
  • Napój magiczny (tymczasowo + 1 Umysł) $200
  • Telefon komórkowy $20
  • &hellip;
Ubiór: Czarny płaszcz, czarny kapelusz
Gotówka: $236
68r8rl.jpg
Rider
Życie: 7
Wiek: 37 lat
Rasa/Klan: Człowiek
Profesja: Łowca
Lokalizacja: Des Moines w stanie Iowa
Historia: Rider zaczął dostrzegać symptomy działalności nieludzi, jeszcze gdy był nastolatkiem. Osoba, która opowiada podobne historie nie zdobywa dobrej renomy - dlatego też uchodził za dziwaka i wyrzutka. Ostatecznie, gdy skończył szkołę i nie można było zrzucić jego słów na karb chłopięcej wyobraźni, jego rodzice uznali, że zachowanie syna jest już nazbyt niepokojące. Został poddany szeregu badań psychiatrycznych, aby po latach trafić do zamkniętego ośrodka jako ciężki przypadek. Choć dotychczas był przekonany o tym, że wcale nie odszedł od zmysłów, to tam - faszerowany lekami, w otoczeniu śliniących się ludzi, zaczął brać uwagę opcje, gdzie istoty, których istnienie podejrzewał, były faktycznie wytworem schorowanej wyobraźni. Z błędu wyprowadził go jeden z lekarzy, Jacob Girhan. Okazało się, że Jacob należy do Zakonu Świętego Jerzego i pracuje w zakładzie incognito, w celu werbowania do organizacji ludzi omyłkowo uznanych za szalonych, takich jak on. Girhan stwierdził, że w rzeczywistości są to osoby patrzące na świat spoza ram biernego konsumenta i przez to dostrzegających więcej. Lekarz nie bez problemów załatwił dokumenty stwierdzające odzyskanie sprawności umysłowej, umożliwiając pacjentowi nie tylko powrót na łono społeczeństwa, ale i odkrycie drugiej maski świata już w pełni. To było coś kompletnie odmiennego od szarej rzeczywistości znanej milionom ludzi. Zamiast rutyny nudnej pracy i przyziemnych problemów, tutaj nie brakowało mrocznych intryg i prastarej magii, wreszcie spraw dawnych ras, których istnienie skrywała noc oraz miejsca, o których nie mówiło się głośno. Przez wiele miesięcy Jacob wdrażał swego ucznia w arkana osobliwego świata, jednocześnie pokazując mu jak walczyć z tą jego częścią, która jest zepsuta i krwiożercza. Rider nigdy jednak nie dołączył do zakonu. Przeszłość zbyt zdeterminowała jego charakter indywidualisty, aby potrafił trwale współpracować z innymi ludźmi, nawet w imię wyższych celów. Zaczął prowadzić bój z nieludźmi na własną rękę. O nieprawości wielu z tych istot przekonał się na własne oczy przez czas spędzony z zakonnikiem i tyle mu już wystarczyło do nabrania pewnego osądu. Gdy uznał, że jest gotów działać sam, kupił niewielkie mieszkanie w starej dzielnicy miasta. Aby nie zostać zidentyfikowanym zaczął używać pseudonimu pod jakim znany jest do dziś. Nikt, nawet wielokrotni zleceniodawcy, nie znają jego prawdziwego imienia i nazwiska, człowieka który co noc, pokrzepiony krótką modlitwą, rusza w mroczne odmęty miasta, aby wypleniać jego wypaczenia.
Charakter: Rider to surowy, zahartowany przez życie mężczyzna. Nie uznaje prawa jako takiego, choć też nie zamierza go z premedytacją łamać. Zna w zarysie zwyczaje oraz hierarchię nieludzi, ale nie przyglądał im się nigdy ze specjalnym zainteresowaniem. Posiada własny kodeks, którego twardo się trzyma. Dawno przestał postrzegać moralność jako czarno-biały obraz. Wiedząc, że zarówno wśród wampirów oraz innych istot występuje szerokie spektrum charakterów, nie zabija ich z własnego widzi mi się, a jedynie tych, bezpodstawnie szkodzących ludziom. Nie da się jednak zaprzeczyć, iż stroni od nich, bynajmniej nie przez swój introwertyzm. Wierzy w Boga, gdyż właśnie jego mocą tłumaczy sobie choćby istnienie telepatów, jednakże w swojej wierze nie jest tak zapalczywy jak zakon. Szanuje księży oraz święte miejsca, nieraz oddaje się modlitwie, ale daleko mu od rzucania bogobojnymi hasłami przy eksterminacji przeciwników.
Statystyki:
Budowa Bijatyka (4) Kondycja (2) Walka bronią (0)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (0) Strzelectwo (9) Złodziejstwo (0)
Charakter Blef (0) Perswazja (0) Zastraszanie (3)
Spryt Medycyna (0) Technika (0) Wiedza ogólna (2)
Percepcja Orientacja w terenie (0) Spostrzegawczość (4) Ukrywanie się (3)
Magia Umysł (0) Materia (0) Jasnowidzenie (0)

Ekwipunek:

Broń:
  • Kel-Tec PMR-30 (10mm, 10/30; 2 obrażeń) $100
  • Kel-Tec PMR-30 (10mm, 12/30; 2 obrażeń) $100
  • Pistolet FN 140DA (9mm, 12/12, 1 obrażeń) $90
  • Mała kusza (0/5; 1 obrażeń, jest mała i może być noszona pod ubraniem) $50
  • Kastet (1 obrażeń [bijatyka]) $20
Pancerz:
  • Lekka zbroja (2 obrony, wzbudzają sensację noszone pośród zwykłych ludzi) $100
Plecak:
  • ...
  • Telefon komórkowy
  • GPS $50
  • &hellip;
  • 4 bełtów
  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100
  • &hellip;
Ubiór: Czarny płaszcz
Gotówka: $103
Umiejętność: Modlitwa &ndash; napawa Bożą łaską i oświeceniem (na stałe).
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Rider spokojnie przyjrzał się mężczyźnie.
- Wszystko, co zrobiliśmy było zwykłą koniecznością, aby tutaj się dostać. Kiedy już wszyscy ochłonęliśmy proponuję usiąść w bardziej dyskretnym miescju. A ty tam mała, rzuć mi trochę rumu - rzucił do przechodzącej obok, bladej kelnerki.
Przesunął się nieznacznie do mężczyzny. Na tyle jednak blisko, aby móc szepnąć mu na ucho.
- Chodzi o Kuei-Jin. Potrzebujemy kilku dodatkowych par butów, żeby nakopać im do du.py.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Mężczyzna zgodził się na propozycję Ridera. Skinął głową w stronę stolika tuż przy wyjściu na zaplecze i zaprowadził tam nowych gości "Mauzoleum".
- Chodzi o Kuei-Jin. Potrzebujemy kilku dodatkowych par butów, żeby nakopać im do du.py. - łowca nie owijał w bawełnę a to chyba spodobało się ich gospodarzowi bo od razu było widać, że zaczął ich słuchać jakby uważniej
-Hm... no ciekawe, ciekawe... Nie ukrywam, że nam też zalazły za skórę, ale co wy mi dacie? Ja ryzykuje, daje wam moich ludzi, nie wiem kim jesteście, co potraficie, nic nie wiem. A co jeśli po wszystkim zabijecie moich? W jakim świetle to mnie postawi? Hm?
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
- Tak, sufit, to było...konieczne - Kyriese popatrzył w górę, jakby zaskoczony własną ekspresją. Zwrócił się do mężczyzny, którego Rider próbował już odciągnąć na bok do spokojniejszej rozmowy. Zanim nie byli gdzieś, gdzie nie otaczały ich obce oczy i uszy, nie mówił bezpośrednio o co chodzi. Wreszcie oddalili się i usiedli a szef gangu wyraził swoje zrozumiałe obawy. Sanvenho w tym czasie rozejrzał się wokół zanim zabrał głos:
- Żadnych wampirów, wcale? Nawet w kanałach? Ciężko mi jakoś w to uwierzyć, że Azjaci...są tacy efektywni - odniósł się jednak do pytań gangera - Spójrz na to z tej strony, dajesz ludzi i po wszystkim oni mogą zabić nas, nie? Jest nas tylko trzech, bez przesady... - skinął na stojącego trochę dalej wilkołaka - A zresztą, zrób co zechcesz, w jakim świetle postawi cię totalne opustoszenie miasta przez Kuei? Jestem chyba pesymistą bo wydaje mi się, że nie zatrzymamy tej ekspansji - Kyriese nie miał zamiaru wcale wspominać o całej historii z księgą, nieumarłymi i innymi - Ale nie chciałbym zostać ostatnim Nosferatu. Podobnie jak ci tutaj dwaj, też uważają, że czegoś bronią. Jakkolwiek głupie to jest... Cholera, dzisiaj stałem się mówcą - zaniósł się kaszlem i odwrócił, nie chcąc dłużej zdzierać sobie gardła na rozmowę z człowiekiem. Obserwował tłum w barze, ich zachowania i wygląd; już mu się nie podobali. Może faktycznie był pesymistą.
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Wilk od kiedy pojawił się łowca z wampirem trzymał się z tyłu i nie odzywał się jednak po płomiennej mowie Kyriese przemówił:
-Wyglądamy jak zbieranina byle jakiego dziadostwa - mówiąc to krzywo uśmiechnął się patrząc na swój i swoich kompanów strój - Jednak mamy swoje powody by współpracować. Chcecie czy nie wasze miasto już praktycznie padło. Potrzebni są wam tacy "ludzie" jak my. Dajcie nam trochę sprzętu i kilkanaście par rąk do "pracy". W końcu walczymy tez i dla was.
Gdy słowa rozbrzmiały wilk znów cofnął się o krok do tyłu. Jednocześnie cały czas przeszukiwał teren wokół by być gotowym na każdą ewentualność.

>>półwilk<<
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Rider zakończył argumenty swoim posłowiem:
- No i przede wszystkim - jeśli nie my, to kto? Zostaliśmy sami na placu boju i nikt nie kwapi wam się pomagać albo nie żyje. Jeśli już bardzo ci zależy na jakimś poręczeniu, popytaj o mnie Zakon. Słyszałem, że z jakichś powodów chroniliście ich tyłki, a ja z grubsza gram w tej samej drużynie, co oni. Natomiast gdyby zależało nam na waszej krzywdzie, dołączylibyśmy do Kuei. Sprawa wygląda następująco, potrzebny nam jest niejaki Ezekiel i chcemy go odbić. A co my możemy zaoferować? Jestem zawodowcą w zabijaniu. Nie znamy możliwości konkretnie tej grupy, dlatego potrzebumy właśnie was. Natomiast wiem jak Kuei-Jin ogólnie działają, znam ich stosowane procedury i hierarchię. Jeśli nam pomożesz, możesz wskazać dowolnego z Azjatów. Jego łeb wyląduje na tym stole - tutaj Rider teatralnym gestem uderzył o blat - Masz na to moje słowo, a jeśli mi nie wierzysz, to serdecznie się pie.prz.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
20:40 11 Czerwca 2011

Przywódca ghouli nie wyglądał na przekonanego, każde słowo odbijało się od jego przeczącego wyrazu twarzy. Słuchając kolejnych argumentów pozostawał twardy jak kamień. Wydaje się, że dopiero Kyriese go trochę zmiękczył. Jakieś z pozoru mało znaczące zdania, jakiś gest, ukryty argument razem chyba dały ghoulowi do myślenia (test na perswazję udany).
-Niech wam będzie. Wiem nawet gdzie trzymają tego Ezekiela. Kuei-jin mają willę w Miami Beach. Tam trzymają kilku Ventrue, którzy przeżyli masakrę i tego wielebnego. Zakon się nim interesował, ale nie dał rady pokonać obrony. Pomogłem im bo wróg mojego wroga... Zresztą z Zakonem najgorzej nie żyjemy. Dobra! - rzekł wstając - Clark, Bobby, Tayrone, szykujcie auta!

Plan:
Scott (przywódca ghouli) zorganizuje dywersję przy głównej bramie. Jego ludzie zaatakuję również z flank. Wy natomiast macie spróbować dostać się do willi od tyłu.

W barze jest pewna pani handlująca bronią etc. Przed wyjazdem możecie zrobić zakupy.

Broń:
  • Beretta 92 M9 (9mm, 0/19; 1 obrażeń) $70
  • Rewolwer Smith&Wesson 642 (0.38 mm, 0/5; 1 obrażeń) $50
  • Glock 17L (9mm, 0/19; 1 obrażeń) $70
  • Glock 17L z tłumikiem (9mm, 0/19; 1 obrażeń) $120
  • Kel-Tec PMR-30 (10mm, 0/30; 2 obrażeń) $100
  • Pistolet FN 140DA (9mm, 0/12, 1 obrażeń) $90
  • Pistolet Colt Commander (9mm, 0/19, 1 obrażeń) $120
  • AK-47 (39 mm, 0/30, 3 obrażeń, noszone na ulicy grożą aresztowaniem) $350
  • Maczeta (1 obrażeń) $40
  • Miecz jednoręczny (2 obrażeń) $70
  • Katana (2 obrażeń) $70
  • Kastet (1 obrażeń [bijatyka]) $20
  • Nóż myśliwski (1 obrażeń) $40
  • Sztylet (1 obrażeń) $40
  • Toporek (1 obrażeń) $50
  • Pump action shotgun (0/12; 3 obrażeń) $150
  • Odpiłowana dwururka (0/2; 3 obrażeń, jest mała i może być noszona pod ubraniem) $90
  • Mała kusza (0/5; 1 obrażeń, jest mała i może być noszona pod ubraniem) $50
  • Karabin Uzi (9mm, 0/25; 2 obrażeń) $400
  • Karabin szturmowy TAR-21 (5,56mm, 0/30; 3 obrażeń, noszony na ulicy grozi aresztowaniem) $350
  • Granat obronny (6 obrażeń przy trudnym teście) $300
Pancerz:
  • Lekka zbroja (2 obrony, wzbudzają sensację noszone pośród zwykłych ludzi) $100
  • Skórzana kurtka (1 obrony) $50
  • Kamizelka kewlarowa (1 obrony) $50
  • Puklerz (1 obrona, wzbudza sensację noszony pośród zwykłymi ludźmi) $80
  • Naramienniki (1 obrona, wzbudzają sensację noszone pośród zwykłych ludzi) $80
  • Kołczan (1 obrona, wzbudza sensację noszony pośród zwykłych ludzi) $80
  • T-shirt (2 obrona, zaklęty przedmiot) $250
Ammo:
  • 9mm $1/nabój
  • 10mm $2/nabój
  • 0,38mm $0.50/nabój
  • 1 bełt/1$
  • nabój śrutowy/$3
  • 267mm $10/nabój
  • 39mm $5/nabój
  • 5,56mm $3/nabój
Inne:
  • Krem przeciw UV (tylko dzięki niemu Wampir może przebywać na zewnątrz wciągu dnia ) $20
  • Fiolka ludzkiej krwi (+1 życia dla Wampirów) $30
  • Fiolka wampirzej krwi (+1 życia dla ludzi, preparat stosowany przez Ghoule, silnie uzależnia) $30
  • Zaklęcie leczące (+1 życia dla nieumarłych) $30
  • Medykamenty (+1 życia dla Wilkołaków i ludzi) $30
  • Sok V (tymczasowo +3 blef, preparat z krwi Ventrue stosowany przez Ghoule, silnie uzależnia) $100
  • Sok N (tymczasowo +3 ukrywanie się, preparat z krwi Nosferatu stosowany przez Ghoule, silnie uzależnia) $100
  • Sok R (tymczasowo +3 złodziejstwo, preparat z krwi Ravnos stosowany przez Ghoule, silnie uzależnia) $100
  • Sok D (tymczasowo +3 wiedza ogólna, preparat z krwi Daeva stosowany przez Ghoule, silnie uzależnia) $100
  • Trucizna $70 (1 fiolka, śmiertelna dla ludzi i Wilkołaków)
  • GPS $50
  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100
  • Paczka żywnościowa (potrzebna ludziom i Wilkołakom) $10
  • Fałszywe dokumenty $70
  • Lornetka $20
  • Zestaw wytrychów $40
  • Telefon komórkowy $20
  • Długi płaszcz (czarny/szary) $30
  • Kapelusz (czarny/szary) $20
  • Plecak (7 miejsc) $60
  • Napój magiczny (tymczasowo + 1 Materia) $200
  • Napój magiczny (tymczasowo + 1 Umysł) $200
  • Napój magiczny (tymczasowo + 1 Jasnowidzenie) $200
Pojazdy:
  • Motor Malaguti Grizzly 12 Cross 2007 (max 80km/h, bak 0/6.50) $1200
  • Samochód Plymouth Valiant (max 120km/h, bak 0/30) $2200

*************************​

21:50 11 Czerwca 2011

Po tym jak kilka samochodów załadowanych ciężko uzbrojonymi ghoulami zajechało tuż pod główne wejście, rozpętało się istne piekło. Nikt nie przejmował się "cichą" robotą. Od razu otworzono ogień z broni automatycznej i staranowano główną bramę. Wprawdzie auto, które miało tego dokonać rozbiło się o żelazne wrota, ale ktoś wrzucił pod nie granat i posiadłość stanęła otworem. Około 20 ghouli wlało się do rozległego ogrodu znajdującego się od frontu a kilku innych przedarło się przez mury na bokach. Tam też rozpoczęła się krwawa jatka ze strażnikami Kuei-jin.

Rider, Mate i Kyriese znaleźli się na tyłach domostwa. Weszli tam kilka minut po tym jak ghoule zainicjowali wymianę ognia z atakującymi. Tył pozostał słabiej chroniony, na balkonach willi widać było tylko kilku ochroniarzy, którzy widocznie wycofali się z ogrodu bezpośrednio do budynku.

msm7hj.jpg

Znajdujecie się w zaroślach na tyłach willi. Ogród przed wami ma około 100m szerokości i taki dystans dzieli was od budynku.




>>>>>Zadania<<<<<

Wielebny Ezekiel Robbary z Miami - podobno posiada informacje o Księdze Nod mogące rzucić światło na prawdziwe intencje Rewizjonistów​

><><><><>KP<><><><><

Samochód Plymouth Valiant (max 120km/h, bak 2/30)
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Rider zagadał do dziewczyny, prosząc o 10 bełtów oraz 3 zestawy medykamentów, które zużył od razu. Ghoule miały walić jak popadło, ale ich misja była bardziej subtelna. Dlatego musiał być w formie, gdyż jeden błąd mógł przekreślić sensowność całego wypadu.
Nie trzeba było długo czekać jak na miejscu rozpoczęło się istne pandemonium. Nawet na tyłach budynku odgłosy walki były donośne. Łowca poświęcił kilka chwil, aby wybadać teren. Wzdłuż ogrodzeń, pomiędzy krzakami/żywopłotami wyszukiwał ciemniejszych plam cienia. Właśnie wzdłuż nich opracował plan szybkiego przemieszczenia się pod budynek (ukrywanie się). Gdy był na miejscu, wyszukał filar, do którego przylgnął plecami czekając na resztę. W razie gdyby strażnicy coś zauważyli, szykował się już z kuszą - miał zamiar wyjść zza osłony, na tyle daleko, aby móc strzelić przynajmniej do jednego z nich. Jak Bóg da, to rozwiążą tą sytuację bez wszczynania alarmu.
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Obserwował oddalającego się ostrożnie Ridera i reakcję na jego ruch. Kiedy łowca uszedł kilka metrów niezauważony, Kyriese ruszył podobnie jak tamten ale po drugiej stronie wielkiego basenu. Trzymał się ściany i po usłyszeniu każdego dźwięku - poza hałasami wznoszącymi się od frontu willi oczywiście - przywierał na pół minuty do drzewa, żeby nie zdradzić się ruchem. Przed każdym ruszeniem dalej, wyglądał i sprawdzał teren czy aby nie zapuszcza się w ich stronę żaden ostatni patrol.
[Ukrywanie się / spostrzegawczość]
Miał zamiar dotrzeć do podpierającej obszerny balkon kolumny chwilę po Riderze tak by obstawić go z dwóch stron i móc zaskoczyć ewentualnych strażników. Idąc ku drzwiom, ostrożnie wysuwał głowę by podejrzeć jakie sceny zobaczy za rozświetlonymi oknami. Gdyby ktoś znalazł się samotnie blisko okna, Kyriese szukał możliwości wyciągnięcia go znienacka na zewnątrz i krótkiego przepytania pod przysuniętym do gardła nożem.
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Wilk kupił jeden pocisk 5,56mm i medykamenty. Zawsze może przydać się szybka pomoc medyczna, szczególnie teraz gdy podjeżdżają pod wille azjatów.
Gdy już Mate stał przy tylnym murze posesji miał problem by dostać się na w miejsce gdzie udał się Rider i wampir. Jako osoba obdarzona dużym wzrostem nie opanował sztuki ukrywania się jak powykręcany Kyriese czy gibki łowca. Miał jednak zamiar rozwiązać to w inny sposób. Przemienił się w wilka. Jednocześnie wysłał mentalny atak w stronę strażników. Chciał by zwrócili swą uwagę na ghoulach[umysł]. A on za ten czas dotrze do współtowarzyszy. Jesli jednak atak mentalny nie wyszedł wilk czekał na nieuwagę strażników i ruszył.

>>wilk<<
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
21:50 11 Czerwca 2011

Rider i Kyriese szybko ruszyli pod balkon willi.

Test na ukrywanie

Rider - udany
Kyriese - nieudany

Test na spostrzegawczość

Kyriese - udany

Łowca dość sprawnie przebiegł między zaroślami i bez problemów dotarł pod jeden z filarów. Nosferatu niestety raz zbytnio wysunął się zza linii zarośli i został dostrzeżony przez jednego ze strażników. Kuei-jin od razu otworzyły ogień pokrywając cały ogród kulami karabinów maszynowych. Kyriese przeżył tylko dzięki swemu refleksowi. Nim doszła go seria uskoczył i wczołgał za jedno z drzew. Został odcięty od swych kompanów, ale żył.

W tym czasie Mate przemienił się w wilka i szybko podbiegł do łowcy. Wykorzystując tę samą drogę co on uniknął ostrzału strażników, którzy teraz skupili się na wampirze.

Kyriese znajduje się sam ukryty w zaroślach ogrodu. Ku niemu, od strony budynku kieruje się dwóch strażników.

Rider i Mate znajdują się przy jednym z filarów po prawej budynku. Pozostali nie zauważeni, lecz widzą, że po przeciwnej stronie ku Kyriese kieruje się dwóch strażników. W ferworze walki zostawili oni otwarte drzwi. Możecie uratować towarzysza lub niepostrzeżenie wejść do otwartej willi.


>>>>>Zadania<<<<<

Wielebny Ezekiel Robbary z Miami - podobno posiada informacje o Księdze Nod mogące rzucić światło na prawdziwe intencje Rewizjonistów​

><><><><>KP<><><><><

Samochód Plymouth Valiant (max 120km/h, bak 2/30)

16ixftt.jpg
Matemaru Kowalsky &bdquo;Mate&rdquo;
Życie: 10
Wiek: 66 lat
Rasa/Klan: Wilkołak/Szare Wilki
Profesja: Szaman
Lokalizacja: Lasy w okolicy jeziora Michigan
Historia: Matemaru przybył z Polski, a raczej jego rodzina przybyła uciekając przed komunistami. Chicago wydawało im się rajem, ojciec inteligent matka nauczycielka z podrzędnej szkoły. Jednak rzeczywistość szybko zniszczyła ich raj. Alicja umarła przy porodzie swojego synka. Ojciec zaczął pić jednak pamiętał o wychowaniu syna, nadał mu imię Matemaru. Tylko on wiedział, że jest to połączenie dwóch słów z dwóch różnych języków, oznaczające Przyjaciel Snu, bo właśnie syn stał się jedyną rzeczą jaka kajała jego ból. Mate dorastał zatrważająco szybko mając 18lat miał ponad 6 stóp wzrostu i szeroką klatke pierwsiową. Dzięki temu, że ojciec wpajał mu polskie tradycje, chłopak rósł zaznajomiony z tradycją dwóch różnych cywilizacji. Sielanka się skończyła gdy pewnej nocy zostali zaatakowani przez nie wiadomo czy wilka czy człowieka. Obudził się on w szpitalu nie mogąc się ruszać. Dowiedziałsię w tedy, że uratował go odział wojska, który wracał przez miasto z ćwiczeń, a także tego, że ojciec nie żyje został rozerwany na strzępy, jedyną rzeczą która pozostała po ojcu to sygnet z białym orłem, który zawsze jest na palcu Matemaru. Czuł ból wewnetrzny i cielsny, jednak w nim zaczynało się coś zmieniać. Czuł jak coś go pali wewnetrznie. Rany szybciej zaczęły się na nim goić i szybciej odzyskiwał siły.
Gdy wyszedł ze szpitala ktoś czekał na niego. To właśnie starszy facet z dziwnym pasem w kształcie wilczej głowy, powiedział mu wszystko. Z poczatku nie uwierzył, jednak później dostosował się. To właśnie ten starszy pan wprowadził go w szeregi wilkołaków i to dzięki niemu dziś jest jednym z Szarych Wilków.
Charakter: To poważny młodzieniaszek(co to jest 66 lat przy 400?), troche za bardzo impulsywny i emocjonalny jak na Szarego Wilka

Statystyki:
Budowa Bijatyka (x) Kondycja (x+2) Walka bronią (3)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (x) Strzelectwo (2) Złodziejstwo (x)
Charakter Blef (x) Perswazja (3) Zastraszanie (x)
Spryt Medycyna (2) Technika (1) Wiedza ogólna (1)
Percepcja Orientacja w terenie (x) Spostrzegawczość (4+1) Ukrywanie się (x)
Magia Umysł (9) Materia (3) Jasnowidzenie (x)

Ekwipunek:
Broń:

  • Karabin szturmowy TAR-21 (5,56mm, 30/30; 3 obrażeń, noszony na ulicy grozi aresztowaniem) $350

  • Glock 17L z tłumikiem (9mm, 19/19; 1 obrażeń) $120
Pancerz:

  • Skórzana kurtka (1 obrony)

Plecak:

  • Fałszywe dokumenty

  • Katana (2 obrażeń)

  • Księga Nod (szkatułka, księga)

  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100

  • Napój magiczny (tymczasowo + 1 Umysł) $200

  • Telefon komórkowy $20

  • Medykamenty
Ubiór: Czarny płaszcz, czarny kapelusz
Gotówka: $203

20gk4fl.jpg
Kyriese Sanvenho
Życie: 10

Wiek: 140 lat
Rasa/rodzina/dom: Wampir / Nosferatu / dom von Draccona
Profesja: szpieg
Lokalizacja: Podziemia Memphis

Historia: Urodzony w Europie, w młodzieńczych latach wyemigrował z rodziną do USA w poszukiwaniu lepszego życia. Żył na granicy ubóstwa i po śmierci rodziców w zawale kopalni, poszedł do miasta do fabryki. Przyłączył się do jednej z niewielkich miejskich band, wykonując proste polecenia. Jego szef, podrzędna kreatura był jak się okazało wampirem i przeforsował wprowadzenie Kyriese do Domu. Wkrótce sam został zaibty przez wilki, zostawiając Kyriese bez osobistego patrona. Dom zlecał młodemu Sanvenho różne zadania i wysyłał go z miejsca w miejsce. Nie osiadł w Memphis ale ma tam jedno ze swoich legowisk, często odwiedza inne miasta, przenosząc wiadomości Domu i zbierając informacje dla swojego klanu a czasem także innych wampirów lub pośredniczy w rozmowach z ludzkim półświatkiem. Nie jest jeszcze nikim ważnym poza swoim lokalnym Domem ale osoby zainteresowane znają go i czasem przywołują gdy jest potrzebny do cichej roboty. Przez swój wygląd po przemianie poznał tajniki ukrywania się i znikania w złym momencie. W świecie porusza się w długim płaszczu i okazjonalnie, kapeluszu lub z parasolką. Szponiaste ręce ukrywa w wyciętych kieszeniach i nie podnosi głowy wśród tłumu.
Charakter: Inteligentny i wredny, obserwuje i znika a objawia agresję gdy ma pewność wygranej. Interesowny ale lojalny dla klanu i czasem, ogólnej sprawy wampirów.


Statystyki:

Budowa Bijatyka (x) Kondycja (1) Walka bronią (6)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (x) Strzelectwo (x) Złodziejstwo (3)
Charakter Blef (1) Perswazja (6) Zastraszanie (x)
Spryt Medycyna (x) Technika (x) Wiedza ogólna (2)
Percepcja Orientacja w terenie (x) Spostrzegawczość (6) Ukrywanie się (3)
Magia Umysł (x) Materia (x) Jasnowidzenie (x)
Broń:

  • Sztylet (1 obrażeń) $40

  • Toporek (1 obrażeń) $50

  • Odpiłowana dwururka (1/2; 3 obrażeń, jest mała i może być noszona pod ubraniem) $90
Pancerz:

  • Kamizelka kewlarowa (1 obrony) $50

Plecak:

  • Fałszywe dokumenty

  • Zestaw wytrychów

  • Telefon komórkowy

  • 16 nabój śrutowy/$3

  • Fiolka ludzkiej krwi (+1 życia dla Wampirów) $30

  • Krem przeciw UV (tylko dzięki niemu Wampir może przebywać na zewnątrz wciągu dnia ) $20

  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100


Ubiór: Czarny płaszcz, czarny kapelusz
Gotówka: $20


68r8rl.jpg
Rider
Życie: 10
Wiek: 37 lat
Rasa/Klan: Człowiek
Profesja: Łowca
Lokalizacja: Des Moines w stanie Iowa
Historia: Rider zaczął dostrzegać symptomy działalności nieludzi, jeszcze gdy był nastolatkiem. Osoba, która opowiada podobne historie nie zdobywa dobrej renomy - dlatego też uchodził za dziwaka i wyrzutka. Ostatecznie, gdy skończył szkołę i nie można było zrzucić jego słów na karb chłopięcej wyobraźni, jego rodzice uznali, że zachowanie syna jest już nazbyt niepokojące. Został poddany szeregu badań psychiatrycznych, aby po latach trafić do zamkniętego ośrodka jako ciężki przypadek. Choć dotychczas był przekonany o tym, że wcale nie odszedł od zmysłów, to tam - faszerowany lekami, w otoczeniu śliniących się ludzi, zaczął brać uwagę opcje, gdzie istoty, których istnienie podejrzewał, były faktycznie wytworem schorowanej wyobraźni. Z błędu wyprowadził go jeden z lekarzy, Jacob Girhan. Okazało się, że Jacob należy do Zakonu Świętego Jerzego i pracuje w zakładzie incognito, w celu werbowania do organizacji ludzi omyłkowo uznanych za szalonych, takich jak on. Girhan stwierdził, że w rzeczywistości są to osoby patrzące na świat spoza ram biernego konsumenta i przez to dostrzegających więcej. Lekarz nie bez problemów załatwił dokumenty stwierdzające odzyskanie sprawności umysłowej, umożliwiając pacjentowi nie tylko powrót na łono społeczeństwa, ale i odkrycie drugiej maski świata już w pełni. To było coś kompletnie odmiennego od szarej rzeczywistości znanej milionom ludzi. Zamiast rutyny nudnej pracy i przyziemnych problemów, tutaj nie brakowało mrocznych intryg i prastarej magii, wreszcie spraw dawnych ras, których istnienie skrywała noc oraz miejsca, o których nie mówiło się głośno. Przez wiele miesięcy Jacob wdrażał swego ucznia w arkana osobliwego świata, jednocześnie pokazując mu jak walczyć z tą jego częścią, która jest zepsuta i krwiożercza. Rider nigdy jednak nie dołączył do zakonu. Przeszłość zbyt zdeterminowała jego charakter indywidualisty, aby potrafił trwale współpracować z innymi ludźmi, nawet w imię wyższych celów. Zaczął prowadzić bój z nieludźmi na własną rękę. O nieprawości wielu z tych istot przekonał się na własne oczy przez czas spędzony z zakonnikiem i tyle mu już wystarczyło do nabrania pewnego osądu. Gdy uznał, że jest gotów działać sam, kupił niewielkie mieszkanie w starej dzielnicy miasta. Aby nie zostać zidentyfikowanym zaczął używać pseudonimu pod jakim znany jest do dziś. Nikt, nawet wielokrotni zleceniodawcy, nie znają jego prawdziwego imienia i nazwiska, człowieka który co noc, pokrzepiony krótką modlitwą, rusza w mroczne odmęty miasta, aby wypleniać jego wypaczenia.
Charakter: Rider to surowy, zahartowany przez życie mężczyzna. Nie uznaje prawa jako takiego, choć też nie zamierza go z premedytacją łamać. Zna w zarysie zwyczaje oraz hierarchię nieludzi, ale nie przyglądał im się nigdy ze specjalnym zainteresowaniem. Posiada własny kodeks, którego twardo się trzyma. Dawno przestał postrzegać moralność jako czarno-biały obraz. Wiedząc, że zarówno wśród wampirów oraz innych istot występuje szerokie spektrum charakterów, nie zabija ich z własnego widzi mi się, a jedynie tych, bezpodstawnie szkodzących ludziom. Nie da się jednak zaprzeczyć, iż stroni od nich, bynajmniej nie przez swój introwertyzm. Wierzy w Boga, gdyż właśnie jego mocą tłumaczy sobie choćby istnienie telepatów, jednakże w swojej wierze nie jest tak zapalczywy jak zakon. Szanuje księży oraz święte miejsca, nieraz oddaje się modlitwie, ale daleko mu od rzucania bogobojnymi hasłami przy eksterminacji przeciwników.
Statystyki:
Budowa Bijatyka (4) Kondycja (2) Walka bronią (0)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (0) Strzelectwo (9) Złodziejstwo (0)
Charakter Blef (0) Perswazja (0) Zastraszanie (3)
Spryt Medycyna (0) Technika (0) Wiedza ogólna (2)
Percepcja Orientacja w terenie (0) Spostrzegawczość (4) Ukrywanie się (3)
Magia Umysł (0) Materia (0) Jasnowidzenie (0)

Ekwipunek:

Broń:

  • Kel-Tec PMR-30 (10mm, 10/30; 2 obrażeń) $100

  • Kel-Tec PMR-30 (10mm, 12/30; 2 obrażeń) $100

  • Pistolet FN 140DA (9mm, 12/12, 1 obrażeń) $90

  • Mała kusza (5/5; 1 obrażeń, jest mała i może być noszona pod ubraniem) $50

  • Kastet (1 obrażeń [bijatyka]) $20
Pancerz:

  • Lekka zbroja (2 obrony, wzbudzają sensację noszone pośród zwykłych ludzi) $100
Plecak:

  • ...

  • Telefon komórkowy

  • GPS $50

  • ...

  • 4 bełtów

  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100

  • &hellip;
Ubiór: Czarny płaszcz
Gotówka: $8
Umiejętność: Modlitwa &ndash; napawa Bożą łaską i oświeceniem (na stałe).
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Dwójka zaalarmowanych strażników nadciągała ku wampirowi. Nie miał dużych szans, gdyby go odnaleźli. Łowca cały czas czaił się za filarem i czekał, aż obydwaj zwrócą się do niego bokiem. Pozostawając przy budynku (cholera wie, ilu mogło teraz stać na balkonie) przykleknął na jedno kolano, opierając na nim kuszę. Przymknął jedno oko, wytłumił lekkie drżenie rąk, czekając aż będzie w stanie nakierować łożysko na głowę jednego z przeciwników. Wystrzeliwując bełt, natychmiast przeniósł położenie broni na kolejnego przeciwnika. Nawet gdyby nie udało mu się zabić dwójki, zawsze odciągnie uwagę strażników.
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Mate powrócił do postaci półwilka, gdy tylko dotarł do budynku. Szybko wyciągnął glock'a z tłumikiem i wycelował w jednego z dwóch strażników. Celował jednocześnie z Riderem. Miał nadzieję, że ściągną oby dwóch na raz, by wampir mógł dołączyć. Gdy już muszka znajdowała się mniej więcej na środku pleców Mate zaczekał aż łowca pierwszy wystrzeli, a następnie on pomagając sobie umiejętnościami mentalnymi oddał 4 strzały. Z każdym szarpnięciem broni lekko podnosił celownik, tak by ostatnia kula w trafiła w przeciwnika w głowę. Gdy oddał ostatni strzał szybko ruszył w stronę otwartych drzwi chciał się dostać do środka i opanować dane pomieszczenie, tak by Ridera i Kyriese nie zaskoczyli nowi strażnicy. Wchodząc do pomieszczenia miał przygotowany pistolet, chciał wszystko załatwić po cichu, ale jeśli zauważył dwóch lub więcej wrogów szybko przerzucił się na karabin. Jednocześnie atakując mentalnie przeciwników by ich choć trochę sparaliżować.


>>półwilk<<
 
Status
Zamknięty.
Do góry