ForeverYoung napisał:
Każda jest inna. ( chociaż wam (facetom) pewnie wydaje się że każda jest taka sama).
To dla Ciebie ForeverYoung - całkiem fajny artykuł. Pogląd, który reprezentujesz cechuje nastolatki - zgaduję - gimnazjum ?
http://www.forumowis...wybor-partnera/
Może wkleję początek:
"Kiedy Melissa zobaczyła Roberta, serce zaczęło jej bić jak szalone. Nie mogła oderwać od niego wzroku. Był idealny. Przystojny, dobrze ubrany i... nie miał obrączki na palcu. W głowie kobiety zapaliła się czerwona lampka: Uwaga! Potencjalny partner! Minęło kilka miesięcy i Melissa poślubiła Roberta. Gdyby ktoś powiedział, że jej zakochanie było w rzeczywistości dokładnie skalkulowaną grą mającą na celu upolowanie męża, byłaby święcie oburzona. Przecież to miłość od pierwszego wejrzenia! Melissa zapewne nigdy nie dowie się, że jej „duchowe” doświadczenie było efektem procesów chemicznych zachodzących w jej mózgu. Fakt, że wybrała właśnie tego mężczyznę, zakochała się w nim i uprawiała z nim seks, nie miał nic wspólnego z jej wolną wolą. Takie postępowanie narzuciły jej własne geny i hormony. Ona sama miała tu niewiele do powiedzenia."
Wniosek ? Wszystkie działacie tak samo - bo jesteście zaprogramowane. A właściwie to jesteśmy zaprogramowani. To, że lubisz jabłko, zamiast gruszki, nie czyni Ciebie unikalną istotą, zwłaszcza jeśli przyjrzymy się w jakim dziale siedzimy - "miłość, przyjaźń, znajomości" - czyli związki, relacje damsko-męskie itd.
No a jeśli chodzi o to , to wszystkie was kręci to samo. Przepraszam, że zburzyłem cały Twój światopogląd budujący Twoją wartość
Dlaczego romanse sprzedają się w milionach egzemplarzy ? Bo wszystkie jesteście takie same i tak naprawde podświadomie marzycie o takim samym facecie, mającym 10-20 dokładnie takich samych cech ... Wszystkie marzycie o wielkim, postawnym facecie, który jak was weźmie w ramiona to poczujecie się w nich bezpiecznie, a gdy ze zwierzęcym pożądaniem prześwietli was wzrokiem to się aż mokre zrobicie na samą myśl. Oczywiście taki facet nie może być nieśmiały, musi wiedzieć czego chce (was), musi umieć brać to co chce. Wszystkie lecicie na to samo - sorry... W zasadzie to jesteście tutaj bardziej monotematyczne od facetów. Oni chociaż mają różne fazy - jeden na punkcie piersi, drugi nóg, trzeci twarzy. A was jara jeden i ten sam typ faceta
Aaa zapomniałem, jeszcze facet musi mieć kasę i być wodzem plemienia. Wszystkie na to lecicie - nawet same siebie nie znacie ...
Wręcz podświadomie się tego wstydzicie. gdy facet wam powie wprost, że jest bogaty to już jest zdyskwalifikowany, ale jeśli np. jego kolega, albo twoja koleżanka zauważy, że ma pieniądze, pozycję społeczną to tylko Cie to nakręci...
Taki Brad Pitt, gdy jeszcze nie był znany i pracował w przebraniu kurczaka, prawie od każdej dziewczyny dostawał kosza. Dopiero jak zaczął zarabiać, stał się kimś znanym, i to go zrobiło pewnym siebie mężczyzną, to nie mogła mu się oprzeć żadna kobieta (no dobra, jakaś pewnie się trafiła, miała zły dzień, "kobiece dni" itd.
). Przypadek ? Niet
Dlatego wszelakiej maści zaliczacze, gwiazdy rocka jak najbardziej mają patent na kobiety - po prostu wszystkie chcecie tego samego od faceta i nijak nie jesteście od siebie inne. Sorry
Kiedy tak czytam te "filozoficzne" wywody niektórych panów dochodzę do wniosku, że zdanie, które ostatnio usłyszałam może być prawdziwe.
"Faceci rozwijają się do siódmego roku życia - potem tylko rosną!"
Do tej pory protestowałam, teraz nie wiem czy słusznie.
Jest bowiem oczywisty związek tej myśli ze zdaniem, jakie wygłosił F. Nietzsche:
"Kobieta lepiej rozumie dziecko niż mężczyzna, ale psychicznie mężczyzna jest bardziej podobny do dziecka".
Gdyby rozwijali się tylko do siódmego roku życia to z pewnością nie byliby w stanie formułować takich chwytliwych tez, które dwa wieki później cytujesz tu Joanno
Zacytuj może jakąś kobietę. Nie da rady ? No cóż - zadaj więc może sobie pytanie, do którego roku życia w takim razie rozwijają się kobiety (skoro ciężko jakiś mądry cytat znaleźć płynący od nich), bo czasem to mi się wydaje, że ich rozwój kończy się na poziomie noworodka - są dokładnie tak samo infantylne i naiwne - przez całe życie trzeba je nianczyć, tulić w ramiona i wciskać czasem kit, tak jak dziecku się wciska o śniętym mikołaju