Znawca kobiet:)

Cebulakolandczyk

Nowicjusz
Dołączył
7 Grudzień 2012
Posty
357
Punkty reakcji
12
wczoraj mój facet musiał poprawiać kuchię-jak można pozmywać naczynia ,ale już zapomnieć o tym,że kuchenkę,wszystkie blaty trzeba ładnie wytrzeć,bo wtedy kuchnia jest nie wykończona :021: -jednak to on poprawiał-ja tylko jazgotałam :icon_evil:
Nie sprawia mi problemu sprzątanie na dworze, w garażu, salonu, sypialni itd... jednak kocham czystą kuchnię[ lubię gotować], a nienawidzę jej sprzątać. Jak dobrze, że mam tak dobrą współlokatorkę.


tak sobie myślę,że gdybym miała córkę-a nie syna- to ona by mi we wszystkim pomagała
Moja matka myślała odwrotnie- musiałem robić wszystko od małego i jestem za to wdzięczny. W wieku 16lat mieszkałem już sam ucząc się w innym mieście i nie miałem najmniejszych problemów z dbaniem o siebie[ wszystko poza zarabianiem: gotowanie, sprzątanie, pranie, prasowanie itd].
Za to ostatnio spotkałem kolesia, który w wieku 26lat nie umiał obierać ziemniaków, zmywać naczyć... w sumie niczego związanego ze sprzątaniem/gotowaniem. Z początku myślałem, że robi sobie jaja. Okazało się, że rodzice wychowali sobie synka, który miał tylko odpoczywać.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Twoje kobiety-czyli kto?Bo tak sobie myślę,że gdybym miała córkę-a nie syna- to ona by mi we wszystkim pomagała-wtedy facet mógłby sobie darować.Ale jest jak jest ,więc muszą moi chłopcy się dostosować-sama tyrać nie zamierzam :police:
A ona by Ci np. powiedziała, że nie będzie kurą domową więc nie będzie się od Ciebie uczyła zmywać garów, gotować itd. itp. :) W sumie ciekaw byłbym twojej reakcji bo to pośrednio uderzyłoby w Ciebie tj. Twoje dziecko uznawałoby, że to co robisz (gotujesz) sytuuje Cię w pozycji kury domowej, a wartości jakie chcesz jej przekazać są hmm no mało ciekawe i stawiają kobietę w roli usługującej facetowi. Jak byś na coś takiego zareagowała ? Pytam czysto hipotetycznie bo ciekawi mnie skąd taki wysyp dziewczyn / kobiet młodych jest, które w kuchni czują się wręcz gorzej od faceta. Zastanawia mnie czy to kwestia braku wychowania, feministycznych poglądów czy czegoś innego, np. przeświadczenia, że kobieta jest stworzona do wyższych celów aniżeli stania w kuchni...

1. 'magia' neta (?)

2.co nie zmienia faktu, ze 'odczytuje' Cie jako czlowieka megasukcesu, do tego chwalipiete :)

3.zdefiniuj prosze 'byle co'.

4.mojej mamie pomagalam (sprzatanie, gotowanie, opieka nad mlodszym rodzenstwem). kiedys mocno narzekalam, bo wolalam spotykac sie z kolezankami. dzis (juz jako dorosla) sie ciesze, bo potrafie zadbac o swoje.
Z tym megasukcesem to przesadziłaś, chociaż jak kilka dni temu przeczytałem gdzieś tam, że takich jak ja jest w Polsce 2 % (nie napiszę o co chodzi bo znów wyjdę na chwalipiete ;) ) to troszkę się uśmiałem, a z drugiej strony "zapłakałem" - nie wiedziałem, że w Polsce aż taka bieda jest.

ad. 4 - miałem dokładnie tak samo (oprócz opieki rodzeństwem). Matka mnie miażdżyła non stop jak miałem burdel i to przyniosło efekt. Gotowania mnie uczyła jak się zaczynałem powoli zwijać z domu. Dzisiaj obie umiejętności sobie chwalę :)

ad. 3 - o rety. To będzie trudne. Mogę chyba jedynie powtórzyć to co wczesniej, czyli jak coś robię to robię to na 100 %, poświęcam się temu w pełni, nie znoszę prowizorek (choć czasem w pracy musze je robić i jest to swoisty gwałt na mojej psychice ;) ), pół-środków, "dziadowania".

Od samego początku wiedziałem, że nie chcę żyć od pierwszego do pierwszego i ta myśl, na zasadzie chyba samo spełniającej się przepowiedni jakoś tam zadziałała.

Jeśli chodzi o rzeczy materialne, istoty to chyba przykład będzie dobry (choć weź poprawkę, ze wywodzę się z rodziny motoryzacyjnej ;) ). Jesli np. kupuję auto to najpierw z grubsza znajduję auta, które mi się podobają (wygląd). Równolegle niemalże, określam kryteria, czyli np. niech to będzie, że: nieźle przyspiesza, w miarę ekonomiczny, w miarę popularne auto, ale jednak z jakimś tam charakterem. Na tej podstawie, lista aut, których szukam zawęża się do kilku modeli. I potem już nastepuje szukanie właściwego egzemplarza, czyli takiego, na którego jakoś tam serce mocniej zabije, czy umysł stwierdzi, że : "oo ten fajny". Czyli tutaj jest - najpierw kryteria, potem serce, ale czasem jest też odwrotnie. Zależy od rzeczy, od tego do czego mi sluży, jaka wartość, jakie emocje się z tym wiążą.

W podobny w sumie sposób wybieram kobiety choć tutaj chyba najpierw jest górą wygląd (serce - penis), potem ogólny odbiór osoby (serce - penis), a potem już rozum próbuje przebić się przez różowe okulary i jakoś tam stara sie wylapać różne niuanse (i czasem następuje tutaj dyskwalifikacja - niedawno np. nabrałem wrażenia, że im bardziej młoda kobieta rozpływa się nad tym ile to facet powinien mieć pasji, tym sama jest wprost proporcjonalnie nudniejsza do oczekiwań). Jestem osobą, która w pewnych aspektach powołuje się na instynkt i decyzja jest natychmiastowa, ale w innych np. potrafi długo wybierać, tak, aby zgromadzić taką ilośc danych, które pozwolą na dobry wybór ;) Czyli np. jak remont robilem to potrafiłem stać pół dnia z katalogami od tapet, stoisk z farbami i dopasowywać elementy, aby mi się wszystko zgrywało. dopiero jak przejrzałem 90 % katalogów to uznałem, że "wiem wszystko" ;) i coś tam wybrałem. Ale to nie dotyczy wszystkiego. np. chcę kupić jeansy, to idę do 2-3 sklepów i przymierze z 2-3 pary i wychodzę z zakupami.

Hyhy, widzę, że ciężko jest siebie opisać w kilku słowach bo nie ma jednego algorytmu - w zależności od "wagi" decyzji , zainteresowań różne mechanizmy sie uruchamiają... Niektórzy mi mówią, że jestem perfekcjonistą, choć mimo wszystko wydaje mi się, że wiem, kiedy odpuścić. Są rzeczy do których przykładam wagę, są rzeczy, na które kompletnie nie patrzę. Pewnie mógłbym tak pisać i pisać, a i tak nic z tego nie wyniknie ;)
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
jednak kocham czystą kuchnię[ lubię gotować], a nienawidzę jej sprzątać.
hehe, podobnie jak u mojego :D Gdy się bierze za gotowanie, wstęp do kuchni mam zabroniony! Raz to się nawet w niej zamknął... Gorzej gdy kuchnia zostanie "odczarowana" i trzeba wykonać mniej przyjemną pracę, czyli posprzątać :p
Jedno trzeba wam facetom przyznać, jak się do czegoś zabieracie, to na serio i konkretnie, idziecie na całość, nawet w kuchni z sexy fartuszkiem :D
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Nawet nie zakładam takiej wersji,że moja potencjalna córka nie pomagałaby mi w typowo kobiecych -kuro -domowych zajęciach.Nawet mój syn od tego nie uciekł,to by była dla mnie porażka.Wracając do szukania idealnej kobiety,oby ten ideał był w miarę realny,oby istniał .Mam taką koleżankę-szuka faceta-bezskutecznie-właśnie dlatego,że jej ideał prawdopodobnie nie istnieje.Zawsze jej mówię aby spuściła trochę z tonu ,bo jej książe z bajki się nie zjawi.Ma już 39 lat-termin przydatności do spożycia mija i nic w jej życiu się nie dzieje.
 

Cebulakolandczyk

Nowicjusz
Dołączył
7 Grudzień 2012
Posty
357
Punkty reakcji
12
Gorzej gdy kuchnia zostanie "odczarowana" i trzeba wykonać mniej przyjemną pracę, czyli posprzątać :p
I wtedy kto sprząta?



Chciałaby księcia na białym rumaku, a jest chociaż księżniczką żeby pasować do tej bajki?
Swoją drogą niektórzy wolą nie mieć niczego, niż mieć tego cząstkę.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Każda kobieta jest księżniczką dla pewnych osób,jednak inni nie koniecznie muszą to dostrzegać.Koleżanka może czuć się wyjątkowa, bo ktoś jej to wpoił np. rodzice,sęk w tym ,że w tłumie innych "księżniczek"już się tak nie wyróżnia.
 
0

03092010

Guest
a wiec Greeg. konkluzja jest nastepujaca : chyba nie do konca jestes tak swietny za jakiego sie masz. skoro trafiales na wlasnie takie 'byle jakie' kobiety. znaczy to, ze jestes tak samo 'byle jaki' jak one. jedyny Twoj problem, to zbyt wielkie mniemanie o sobie :)

tak, aspiracje to Ty masz przeogromne. tylko nie radzisz sobie z realizacja.

powodzenia.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Nie rozumiem Twojej wypowiedzi - dlaczego twierdzisz, że trafiałem na byle jakie kobiety ?

Widziałaś / czytałaś gdzieś, abym gdziekolwiek krytykował moje kobiety ? Mogę Ci od razu odpowiedzieć - nie, bo nie mam w zwyczaju tego robić.

Najcześciej krytykuję kobiety, z którymi nigdy nie byłem i nie chcę być, ale się stykam z nimi na codzień w pracy, przy wypadach do pubu jakieś znajome kolegów, koleżanek, więc wyrabiam sobie jakąś tam opinię. I ta nie jest często najlepsza.

Hehe, to chyba ulubiona taktyka kobiet - wmówić facetowi, że był z beznadziejnymi kobietami, i dlatego ma zdanie o nich takie, a nie inne. W tej retoryce są jednak dziury :) To, że do ołtarza nie dotrwaliśmy, nie oznacza, że one były beznadziejne :)
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Ktoś napisał wcześniej (chyba na Iwszej stronie) że kobiety można podzielić na łatwe i mniej łatwe i że każdą da się zbajerować. Wobec takiej typologii ciekawa jestem do którego rodzaju ja mogłabym się zaliczyć... Facetów dzielę na tych z którymi się przyjaźnię i tych, których wolę unikać. Wśród tych ostatnich także są właśnie ci którzy prezentowali powyższy pogląd. Tacy którym się wydaje właśnie że na ich czar żadna kobieta nie pozostanie obojętna. Nie trawię takich kolesi - kolesi, którzy flirtują i sądzą że wynaleźli na mnie jakiś sposób, już samo to jest irytujące.
W takim wypadku sądzę że mogłabym zaliczyć się do obojnaka lub lesbijki (nie stawiam tu znaku równości) gdyby nie to że pozostaję w świętym związku małżeńskim i jakimś cudem urodziłam dziecko.
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
Ktoś napisał wcześniej (chyba na Iwszej stronie) że kobiety można podzielić na łatwe i mniej łatwe i że każdą da się zbajerować. Wobec takiej typologii ciekawa jestem do którego rodzaju ja mogłabym się zaliczyć... Facetów dzielę na tych z którymi się przyjaźnię i tych, których wolę unikać. Wśród tych ostatnich także są właśnie ci którzy prezentowali powyższy pogląd. Tacy którym się wydaje właśnie że na ich czar żadna kobieta nie pozostanie obojętna. Nie trawię takich kolesi - kolesi, którzy flirtują i sądzą że wynaleźli na mnie jakiś sposób, już samo to jest irytujące.
W takim wypadku sądzę że mogłabym zaliczyć się do obojnaka lub lesbijki (nie stawiam tu znaku równości) gdyby nie to że pozostaję w świętym związku małżeńskim i jakimś cudem urodziłam dziecko.

Gratuluje cudu!

pozdrawiam,
PS nie zarzekaj sie zbyt mocno, licho nie spi

sewanna,

Trafnie odgadlas, oczywiscie corka. Kochanek w domu nie przyjmuje. Oduczylem sie.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Nieprzyjmowanie w domu takich osób płci przeciwnej, które zagadują, że tu przydałaby się kobieca ręka dowodzi znawstwa (także) kobiet.
Potem masz poprzestawiane słoiki z naklejonymi napisami płatków śniadaniowych na poszczególne dni tygodnia, a napisy "pozmywały się" albo same poodklejały.
Garnki na ścianie - poprzewieszane, kubki też. Pościel w wersalce ... Na pewno tak poukładana, jak jesteś przyzwyczajony. To samo w szufladach i szafkach - nauka szukania w wydaniu nauczycielki-kobiecej ręki? Zlew zapełniony brudami i dopiero rano jest zarządzone zmywanie. A przy śniadaniu co chwila wycieranie stołu, bo spadło ci coś z chleba, czy też zamiatanie podłogi, bo spadło na podłogę ... I uzasadnienie: bo jak można jeść w takim bałaganie ?
Nachyl się nisko nad talerzem, to ci nie spadnie ani się nie rozleje (no, nie każda).

To ostatnie nie jest sympatyczne, bo jedzący upodabnia się do chrumki, jedzącej z korytka...
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
No ale jak się nie potrafi ładnie jeść to czyja to wina ?Faceci mają to do siebie,że strasznie brudzą przy jedzeniu,zawsze coś tam skapnie a to na obrus ,to na podłogę-jak prosiaki -właśnie.Jeszcze bym pozakładała śliniaczki ,bo plamy z koszuli trudno doprać :eek:czko:
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
No ale jak się nie potrafi ładnie jeść to czyja to wina ?Faceci mają to do siebie,że strasznie brudzą przy jedzeniu,zawsze coś tam skapnie a to na obrus ,to na podłogę-jak prosiaki -właśnie.Jeszcze bym pozakładała śliniaczki ,bo plamy z koszuli trudno doprać :eek:czko:

zawsze???
a co kobietom sie przydarza?

pozdrawiam,
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Mężczyźni uważają jedzenie za konieczność zaspokojenia głodu i uzyskania energii życiowej. Kiedy trzeba dać przykład dzieciom albo na przyjęciu jedzą powoli, są wyprostowani - jak nakazuje dobre wychowanie. I kładą n a k o l a n a c h serwetkę.
Ale kiedy są sami (druga połowa, to też ja sam) -nadal są wyprostowani ale jedzą bardzo szybko. I stąd "uloty" z łyżki czy widelca.
Rzecz w tym, że sprzątają P O zakończeniu jedzenia, a nie podczas zaspokajania głodu. JEDNA czynność na jeden raz, a nie roztrzepanie z przygadywaniem.
Ani mi przez myśl nie przeszło, bym miał komuś zwracać uwagę, że je w nieodpowiedni sposób (za wyjątkiem dzieci, ale to inna sprawa)
 
Do góry