Tutaj wg mnie jest bardzo prosta sytuacja. Dwa miesiace, to w moim przypadku na tyle krótko, że jeszcze nie ma jakichś strasznie głebokich relacji i potrafię jeszcze jakoś tam w miarę chłodno kalkulować (nie jestem niewolnikiem uczuć). Więc moja reakcja może być tylko jedna: "wypierd... szmato"
Natomiast w naprawdę ciężkich sytuacjach to wydaje mi się, że to zależy od dziesiątków czynników - każda sytuacja jest wtedy inna. Nie wiem tak naprawde do końca. Gdybym np. miał żonę i ona po paru latach by zdradziła to być może doszukałbym się w tym własnej winy, wtedy możliwe, że bym jej przebaczył i jakoś tam zmienił swoje postępowanie. No ale jeśli uważałbym, że robie wszystko jak należy no to wtedy już miałbym problem ze zrozumieniem dlaczego zdradziła i wtedy to już nie wiem jakbym reagował... Ewentualny brak dzieci na pewno by ułatwiał "zaoranie" takiego związku, z kolei 1-2 dzieci - no nie wiem, nie wyobrażałbym sobie dzieci z takiej "rozbitej" rodziny bo sam się wychowywałem w lepszych warunkach więc może i jakoś próbowałbym to poskładać "dla dzieci". Tak naprawdę, to o ile w przypadku zwykłej dziewczyny dość łatwo mi udzielić odpowiedzi (bo w zdecydowanej większość przypadków kończyłaby się tak jak w pierwszy akapicie), o tyle w przypadku żony to już szalenie ciężkie pytanie.