Wybaczanie Zdrady

Status
Zamknięty.

Major92

Bywalec
Dołączył
13 Lipiec 2010
Posty
227
Punkty reakcji
35
Miasto
Polska
Całowanie? Obmacywanie? Seks? Ile byście wybaczyli?

Won z miejsca.. po prostu nie toleruję zdrady w żadnym z możliwych sposobów i w żadnych więziach słabszych czy mocniejszych między ludźmi. W tych słabszych zwykle to się kończy na olewaniu takiego człowieka bo po prostu cóż, szkoda czasu na pierdoły.
 

Dziunia0001

Nowicjusz
Dołączył
9 Sierpień 2010
Posty
5
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Od pewnego czasu zastanawiam się co ile ludzie potrafiliby wybaczyć. Najbardziej zastanawia mnie temat zdrady.
Czy potrafilibyście w ogóle jakąś zdradę wybaczyć? Jeśli tak to jak daleko mogłoby to zajść? Całowanie? Obmacywanie? Seks? Ile byście wybaczyli?

Już zostalam zdradzona , oszukana wczesniej i więcej nie chce ni chu chu .A teraz jestem w Związku 2 lata bym też nie wybaczyła zdrady
 

penpol

Nowicjusz
Dołączył
25 Lipiec 2010
Posty
191
Punkty reakcji
2
Wiek
31
Już zostalam zdradzona , oszukana wczesniej i więcej nie chce ni chu chu .A teraz jestem w Związku 2 lata bym też nie wybaczyła zdrady
Nawet gdyby koleś się starał itd?
I za 1 razem wybaczyłaś?
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Zdrada to nie jest cos co sie wybacza badz nie. Gdyz automatycznie oznacza to iz zwiazek nie istnieje i nie istnial. Jak kocha nie zdradzi - proste (o ile takie cos wogole mozliwe)

Mozna miec tylko pretensjie do oszustwa, bo jak sie ma ochote na innego no to po co oszukiwac ? rozstac sie i przynajmniej jest uczciwie...

Czy ludzie juz nie maja zadnych zasad moralnych albo chociaz zwyklej ludzkiej poczciwosci ?

Oszustwo bym wybaczyl, bo jak kobieta zdradza to spora wine ponosi jej mezczyzna, widocznie sie za malo staral. Wiec wybaczylbym i zyczyl wszystkiego najlepszego na nowej drodze zycia, moglbym nawet pomoc sie pakowac :)
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
I dla przeciwstawienia - inna sytuacja - chłopak chodzi z dziewczyną dwa miesiące, nie są w żaden sposób od siebie zależni, czują do siebie miętę przez rumianek i nagle dziewczyna go zdradza. Wówczas bardzo możliwe, że chłopak by nie wybaczył, ale to też zależy od charaktery.
Tutaj wg mnie jest bardzo prosta sytuacja. Dwa miesiace, to w moim przypadku na tyle krótko, że jeszcze nie ma jakichś strasznie głebokich relacji i potrafię jeszcze jakoś tam w miarę chłodno kalkulować (nie jestem niewolnikiem uczuć). Więc moja reakcja może być tylko jedna: "wypierd... szmato" :)

Natomiast w naprawdę ciężkich sytuacjach to wydaje mi się, że to zależy od dziesiątków czynników - każda sytuacja jest wtedy inna. Nie wiem tak naprawde do końca. Gdybym np. miał żonę i ona po paru latach by zdradziła to być może doszukałbym się w tym własnej winy, wtedy możliwe, że bym jej przebaczył i jakoś tam zmienił swoje postępowanie. No ale jeśli uważałbym, że robie wszystko jak należy no to wtedy już miałbym problem ze zrozumieniem dlaczego zdradziła i wtedy to już nie wiem jakbym reagował... Ewentualny brak dzieci na pewno by ułatwiał "zaoranie" takiego związku, z kolei 1-2 dzieci - no nie wiem, nie wyobrażałbym sobie dzieci z takiej "rozbitej" rodziny bo sam się wychowywałem w lepszych warunkach więc może i jakoś próbowałbym to poskładać "dla dzieci". Tak naprawdę, to o ile w przypadku zwykłej dziewczyny dość łatwo mi udzielić odpowiedzi (bo w zdecydowanej większość przypadków kończyłaby się tak jak w pierwszy akapicie), o tyle w przypadku żony to już szalenie ciężkie pytanie.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Tutaj wg mnie jest bardzo prosta sytuacja. Dwa miesiace, to w moim przypadku na tyle krótko, że jeszcze nie ma jakichś strasznie głebokich relacji i potrafię jeszcze jakoś tam w miarę chłodno kalkulować (nie jestem niewolnikiem uczuć). Więc moja reakcja może być tylko jedna: "wypierd... szmato" :)

Natomiast w naprawdę ciężkich sytuacjach to wydaje mi się, że to zależy od dziesiątków czynników - każda sytuacja jest wtedy inna. Nie wiem tak naprawde do końca. Gdybym np. miał żonę i ona po paru latach by zdradziła to być może doszukałbym się w tym własnej winy, wtedy możliwe, że bym jej przebaczył i jakoś tam zmienił swoje postępowanie. No ale jeśli uważałbym, że robie wszystko jak należy no to wtedy już miałbym problem ze zrozumieniem dlaczego zdradziła i wtedy to już nie wiem jakbym reagował... Ewentualny brak dzieci na pewno by ułatwiał "zaoranie" takiego związku, z kolei 1-2 dzieci - no nie wiem, nie wyobrażałbym sobie dzieci z takiej "rozbitej" rodziny bo sam się wychowywałem w lepszych warunkach więc może i jakoś próbowałbym to poskładać "dla dzieci". Tak naprawdę, to o ile w przypadku zwykłej dziewczyny dość łatwo mi udzielić odpowiedzi (bo w zdecydowanej większość przypadków kończyłaby się tak jak w pierwszy akapicie), o tyle w przypadku żony to już szalenie ciężkie pytanie.
Właśnie o tym mówiłem z tym stażem związku i jego sformalizowaniem!
 

penpol

Nowicjusz
Dołączył
25 Lipiec 2010
Posty
191
Punkty reakcji
2
Wiek
31
moglbym nawet pomoc sie pakowac :)
No ja bym raczej udał, że wszystko ok... ostatni raz się z tą panną przespał i powiedział, że to chyba nie ma sensu.
 
Dołączył
13 Luty 2010
Posty
627
Punkty reakcji
38
Wiek
31
Miasto
There's a hole in the world like a great black pit
Ja nie potrafię odpowiedzieć na zadane pytanie, bo zwyczajnie nie wiem czy dałbym radę wybaczyć.

Jeżeli już, to może (ale tylko może) wybaczyłbym jednorazowy wyskok, który nie miałby większego znaczenia emocjonalnego. Pewien jestem jednak, że nigdy nie byłbym w stanie wybaczyć, gdyby okazało się, że moja partnerka ma na boku drugi związek, w który jest zaangażowana w jakikolwiek sposób.
 

Madzia310588

Nowicjusz
Dołączył
2 Luty 2010
Posty
512
Punkty reakcji
3
Wiek
35
ja mam teraz taka sytuacje mój nażeczony z którym mam dziecko i jesteśmy ze soba 5 lat własnie mnie zdradzil ukrywał ten romans ktory trwal od ponad 2 tygodni bardzo dlugo po dowiedzialam sie o nim nie dawno ponad tydzien po tym wszystkim i z kazdym dnie dowiadywalam sie coraz wiecej to ze sie opmacywali i to wiele razy to ze on byl u niej to ze sie calowali nei raz ale tez wiele razy najleprze jest to ze to moja kolezanka jest i mowila na poczatku ze nei bedzie rozbijac rodziny a jakos to zrobila mogla bym to wybaczyc ale nie mam pewnosci ze nie spali ze soba dalej ze soba pisza wiem bo czytalam esy ich sama nie wiem co robic nie mam sil jemu nie zalezy chyba chodz mowi co innego ale jego zachowanie wszystko mowi ze zachowywal sie normalnie jak mnie zdradzil wiecej znajdzieci tu bo nie mam sil az pisac http://www.forumowisko.pl/topic/144803-moj-ukochany-pisze-z-inna/page__pid__2505424__st__240&#entry2505424 w tym temacie jest wszystko od poczatku az do konca
 

Beeeeeep

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2006
Posty
46
Punkty reakcji
2
Wiek
33
Miasto
KatoCity
Nie wybaczyłabym nigdy. Jeśli raz to zrobił, zrobi kolejny raz.
Mój mężczyzna na szczęście w pełni się ze mną w tym zgadza.
Całowanie, dotykanie, seks itd to już jest zdrada.
Czytałam na jakimś forum jak pisał koleś że jeśli inna dziewczyna zadowala go oralnie to nie jest dla niego zdrada. Jak bym usłyszała coś takiego od swojego faceta to nie wiem czy by przeżył.. :D
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Czytałam na jakimś forum jak pisał koleś że jeśli inna dziewczyna zadowala go oralnie to nie jest dla niego zdrada. Jak bym usłyszała coś takiego od swojego faceta to nie wiem czy by przeżył.. :D
Hehe... A jak byś go konkretnie zabiła? Osobiście polecałbym wykrwawienie przed odcięcie interesu:D
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
mężczyźni myślą tylko o jednym
gó.wno wiesz małolato

Julka, o mnie się nie bój, gnić nie będę, bo jestem już w paroletnim związku, w którym jest wszystko ok i nikt nikogo nie zdradza. Piszesz z chęcią pojechania mi, lecz Ci to nie wyszło. Ciebie facet obecny, czy każdy inny puszcza kantem, bo po prostu jesteś chu.jowa w te klocki i nie ma im się co dziwić
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Julka, o mnie się nie bój, gnić nie będę, bo jestem już w paroletnim związku, w którym jest wszystko ok i nikt nikogo nie zdradza. Piszesz z chęcią pojechania mi, lecz Ci to nie wyszło. Ciebie facet obecny, czy każdy inny puszcza kantem, bo po prostu jesteś chu.jowa w te klocki i nie ma im się co dziwić

ah, jaki pech :/ trudno :]
 
P

P@tryk

Guest
gó.wno wiesz małolato

Julka, o mnie się nie bój, gnić nie będę, bo jestem już w paroletnim związku, w którym jest wszystko ok i nikt nikogo nie zdradza. Piszesz z chęcią pojechania mi, lecz Ci to nie wyszło. Ciebie facet obecny, czy każdy inny puszcza kantem, bo po prostu jesteś chu.jowa w te klocki i nie ma im się co dziwić

Mówisz, że Julka to słaba zawodniczka ?? :]
 
K

krzysztofandraszak

Guest
ah, jaki pech :/ trudno :]
Z przedmówcami nie zgodzę się z wyrokowaniem, że jesteś słabą zawodniczką, ale tak samo jak np. nie zgadzam się z podejściem paru użytkowników forum (że kwintesencją związku jest seks i wszystko na tym się opiera), albo z tymi, którzy twierdzą, że kobiety to zło, tak samo uwazam Twoje podejście za trochę ograniczające...
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Z przedmówcami nie zgodzę się z wyrokowaniem, że jesteś słabą zawodniczką, ale tak samo jak np. nie zgadzam się z podejściem paru użytkowników forum (że kwintesencją związku jest seks i wszystko na tym się opiera), albo z tymi, którzy twierdzą, że kobiety to zło, tak samo uwazam Twoje podejście za trochę ograniczające...


Tak? A po czym tak twierdzisz???

Jakoś mi to nie przeszkadza świadomość 'bycia słabą zawodniczką' GDYBY TAK BYŁO TO Z PEWNOŚCIĄ PRÓBOWAŁABYM ZMIENIĆ SIĘ :]

;)



"zwiazki" to sam seks, ZWIAZKI to cos znacznie wiecej.... przynajmniej w teorii :niepewny:

teorii jest tyle co ludzi na świecie więc hm....
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Tak? A po czym tak twierdzisz???
Nie zgadzam się z wyrokowaniem...

Po tym, że Cię nie znam i nie wiem, jaką jesteś "zawodniczką" i domyślam się, że w podobnej sytuacji są osoby, które tak twierdzą. Nigdzie nie powiedziałem, że nie zgadzam się z tym, że jesteś "słaba", ale że nie zgadzam się z tym, że nie znając Ciebie, przylepia Ci się takową łatkę. Tyle.

Domyślam się, że właśnie o to pytałaś.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Po tym, że Cię nie znam i nie wiem, jaką jesteś "zawodniczką" i domyślam się, że w podobnej sytuacji są osoby, które tak twierdzą. Nigdzie nie powiedziałem, że nie zgadzam się z tym, że jesteś "słaba", ale że nie zgadzam się z tym, że nie znając Ciebie, przylepia Ci się takową łatkę. Tyle.


niech sobie przyklejają co tam chcą ;)

a dla reszty dedykuje piosenkę Nefre pt. 'Powstań i walcz' ;)

http://www.youtube.com/watch?v=rXOpOxRpAjg
 

pikken din

Nowicjusz
Dołączył
14 Sierpień 2010
Posty
29
Punkty reakcji
1
Miasto
Gdzieś obok ciebie :)
Zdrada jest powodem tego, że osoba chce nowych ,,przygód". Przygoda kończy się w czasie kiedy wszystko wychodzi na jaw. Sam jestem świadkiem tego, że grubsze afery jak i te mniejsze wychodzą na jaw. Osoba, która zdradzała po takiej akcji przekonuje się, że to był błąd i jest w stanie zrobić wszystko, żeby osoba zdradzana wróciła. Jest tak bo osoba, która zdradzała ma ,,zdejmowane klapki" z oczu i zauważa wówczas prawdę. A prawda jest zazwyczaj taka, że miłośc istnieje ale, żeby ją poczuć, zauważyć musi stać się coś złego.
 
Status
Zamknięty.
Do góry