Już parę ładnych miesięcy temu koło mnie (jakieś 400m)pobudowali się ludzie.
Tak się złożyło że mamy ten sam numer np my nr 8 a oni 8a i od tego czasu jest zemsta z kurierami.
Bo o ile listonosz, nawet jeśli przyjedzie jakiś nowy na zastępstwo, to potrafi rozróżnić tą drobną aczkolwiek znaczącą różnice w adresach to już kurierzy ABSOLUTNIE NIE.
Tak więc paczki próbują zostawiać pod tamtym adresem i może nie było jeszcze by w tym nic strasznego gdyby nie to, że tamci ludzie okazali się być niezwykle problemowi w wielu aspektach i nam na złość paczki czasami odbierają i zatrzymują sobie i absolutnie nie zamierzają oddać.
Ostatnio miał przyjść kurier i tak sobie zaglądałam na stronę internetową firmy kurierskiej i śledziłam przesyłkę i mocno się zdziwiłam jak nagle pojawiła się informacja, że przesyłka dostarczona i ponoć odebrałam ją ja.
Poczekałam kilka godzin sądząc, że być może kurier zaraz zawita ale się nie doczekałam.
Jak się później okazało kurier przesyłkę zostawił u tamtych ludzi i uparcie twierdził, że adres się zgadzał (ta literka "a" to chyba tylko dla picu w adresie widnieje).
Paczkę na całe szczęście udało się odzyskać po tym jak zadzwoniłam do siedziby firmy i narobiłam rabanu (gdyby ten kurier mógł to zabiłby mnie wzrokiem) ale obawiam się, że to nic nie da i nadal przyjeżdżać będą skrajni analfabeci lub po prostu lenie którym się nie chce pokonać 400m dalej samochodem.