Delilaah
Bywalec
Właśnie się zastanawiałam nad trollowaniem.. Bo to aż nieprawdopodobne, nie przyswoić do siebie pewnych porad.MacaN napisał:Edyh, albo Ty jesteś Trollem, albo po prostu jesteś głupszy, niż ustawa przewiduje.
Właśnie się zastanawiałam nad trollowaniem.. Bo to aż nieprawdopodobne, nie przyswoić do siebie pewnych porad.MacaN napisał:Edyh, albo Ty jesteś Trollem, albo po prostu jesteś głupszy, niż ustawa przewiduje.
Ależ przyswoiłem i nawet odniosłem się do tych rad:Delilaah napisał:Właśnie się zastanawiałam nad trollowaniem.. Bo to aż nieprawdopodobne, nie przyswoić do siebie pewnych porad.
Weźmy konkretny przykład. Kiedy spotkam się z pewną dziewczyną X to zawsze jest spoko. Urodą nie grzeszy, ale mniejsza z tym, nie bądźmy drobiazgowi. Często zdarza się tak, że umawiamy się na konkretną godzinę, ale często w ostatniej chwili pisze, że nie może bo: przyjechała do niej koleżanka, wraca do domu, musi na praktykach zostać kilka godzin dłużej, bo ma jakieś ważne spotkanie, itp.A kiedy się spotykamy to znowu jest spoko. Mam dwa wyjścia - kopnąć ją w d*ę, jak to już zostało napisane wcześniej i prawdopodobnie kolejną dziewczynę na podobnym gruncie poznał za pół roku, rok, a i tak prawdopodobnie będzie zachowywać się podobnie, bo tak zachowuje się większość kobiet. Rozwiązanie drugie - ciągnąć to, a w międzyczasie szukać innej dziewczyny, ale wtedy ja nie byłbym w porządku. To teraz daj mi konkretną radę. Nie, w stylu "zmień nastawienie". To jest ogólne stwierdzenie, które nie niesie za sobą żadnej konkretnej treści.Gdyby kobieta potrzebowała podobnej rady, to sprawa byłaby prosta:
Jeśli jest nie jest gruba:
Może zrobić sobie kilka ładnych zdjęć, wymyśla fajny, chwytliwy opis i już ma gotowy profil na portalu randkowym. Opcjonalnie może się ładnie ubrać i pójść kilka razy na imprezę.
Jeżeli jest gruba to niech trochę schudnie i postępuje tak jak wskazałem powyżej. Ile zajęłoby jej znalezienie chłopaka? Miesiąc? Dwa? I to jeszcze mogłaby wybrać z kilku kandydatów.
Jakie wy mi daliście rady:
1) Zmienić swoje nastawienie
2) Poprawić sytuację materialną
3) Przebudować osobowość
4) Nie mówię już o tej radzie, żeby dać sobie spokój z dziewczynami skoro mam sprawną rękę
Ile mi to zajmie? Pięć, sześć lat? I szansa na to, ze cokolwiek się zmieni jest dużo mniejsze niż w przypadku tych dwóch miesięcy u kobiety. I co? Będę wtedy polował na samotne matki?
Edyh napisał:Może zrobić sobie kilka ładnych zdjęć, wymyśla fajny, chwytliwy opis i już ma gotowy profil na portalu randkowym. Opcjonalnie może się ładnie ubrać i pójść kilka razy na imprezę. Jeżeli jest gruba to niech trochę schudnie i postępuje tak jak wskazałem powyżej. Ile zajęłoby jej znalezienie chłopaka? Miesiąc? Dwa? I to jeszcze mogłaby wybrać z kilku kandydatów.
Edyh napisał:Mam dwa wyjścia - kopnąć ją w d*ę, jak to już zostało napisane wcześniej i prawdopodobnie kolejną dziewczynę na podobnym gruncie poznał za pół roku, rok, a i tak prawdopodobnie będzie zachowywać się podobnie, bo tak zachowuje się większość kobiet. Rozwiązanie drugie - ciągnąć to, a w międzyczasie szukać innej dziewczyny, ale wtedy ja nie byłbym w porządku. To teraz daj mi konkretną radę. Nie, w stylu "zmień nastawienie". To jest ogólne stwierdzenie, które nie niesie za sobą żadnej konkretnej treści.
Spamerski napisał:Nie ma w tym nic złego, chyba że u którejś kobiety, z którą się umawiasz, pojawia się zaangażowanie - wówczas wóz albo przewóz.
Czemu mam z tego rezygnować? przecież wiadomo, że nie z każdej mąki będzie dobry chleb. Każdy ma różne charaktery, a im więcej podobieństw, tym lepiej. Po co mam się pchać w ramiona zdziśka, który nie grzeszy intelektem, jak następnego dnia mogę poznać jaśka, z którym będę mogła dzielić moje zainteresowania, wartości, poglądy, plany itd. Jak się szuka kogoś na dłuższy związek, to trzeba być wybrednym.Edyh napisał:Mam pomysł. Zrezygnuj ze spotykania się z chłopakami, zrezygnuj z posiadania rodziny i zobaczymy czy będziesz taka szczęśliwa.
A mówiłeś o tym tej lasce? powiedziałeś, że nie życzysz sobie takiego zachowania? trzeba było zapłacić tylko za siebie i wyjść. Braku kultury się nie toleruje.Edyh napisał:Jeśli się starasz, chcesz żeby spotkanie wyszło fajnie, a nie dostajesz w zamian nawet szacunku co chyba coś jest nie tak.
Jak wyżej. Zresztą, nie pokazuj, że jej wymyślanki robią na Tobie jakiekolwiek wrażenie. Obróć to w żart i powiedz, że jak chce to może w każdej chwili wyjść. Łaski nie robi.Edyh napisał:Albo, tak jak pisałem wcześniej, miejsce do którego ją zabrałem bardzo jej się spodobało, ale piwo było za tanie. A tego baru nie wybrałem ze względu na to, ze piwo było tanie, albo dlatego, że był to najlepiej urządzony bar w okolicy. Oczywiście mogliśmy iść do innego, z droższym piwem, ale trzeba byłoby przejść się kawałek.
Przestań osaczać te kobiety. Daj jej się zastanowić, niech zatęskni itd. Zresztą jak laski Ci odwalają takie cyrki na randkach to ja w ogóle nie wiem po co Ty chcesz się z nimi spotykać po raz kolejny.... powinieneś usunąć nr i szukać kogoś normalnego.Edyh napisał:I tak, ja czegoś wymagam w zamian. Jeśli się staram, a mimo wszystko nie chce się ze mną spotkać po raz kolejny to niech mi to powie, napisze smsa, cokolwiek, a nie zwodzi, czy nie odbiera telefonów.
To jest właśnie desperacja. Jak ona Ci nie odpisuje, nie odbiera to nie pisz i nie dzwoń. Niech ONA to zrobi. Mamy równouprawnienie. Nie narzucaj się, nie wieszaj się jej na szyi i nie pokazuj jaki jesteś potrzebujący. Normalnie robisz za pieska i jeszcze się dziwisz, czemu ona ma Cię dość.Edyh napisał:To jest taki duży problem? Albo umawia się, dzień wcześniej potwierdza spotkanie, które następnie odwołuje godzinę przed. Żeby to było raz, dwa, to jeszcze mógłbym zrozumieć, ale jak tego typu historie zdarzają się nazbyt często to ciężko mi uwierzyć w fatum ciążące nad naszymi spotkaniami.
A jeśli wszyscy faceci to dupki? mam się zamknąć w pokoju i ryczeć w poduszkę?Edyh napisał:A jeśli prawie wszystkie są takie?
Tak, ale jak napisz do nich 20 facetów dziennie, to przynajmniej kilka wiadomości jest w miarę sensowna. Poza tym, skoro są nękane takimi wiadomościami, to powinny docenić, kiedy ktoś pisze do nich normalnie.Spamerski napisał:Niemniej jednak nie wiesz jednego, a mianowicie ile te z ładniejszymi zdjęciami dziennie dostają prymitywne pw z propozycją seksu. Jeśli szukają tam kandydata do stałego związku, to mogą sobie wyrobić zdanie o większości facetów
To jest taki sam biznes jak kursy uwodzenia - zarabianie na frajerach.Spamerski napisał:No i na sam koniec. Jest mnóstwo biur matrymonialnych, gdzie pracują osoby, które znają się na fachu i udzielą Ci KONKRETNYCH rad w przypadku KONKRETNEJ kandydatki. Zamiast płakać na forum, lepiej tam się zapisz.
Różnica jest jedna. Dzisiaj zrezygnujesz ze Zdziśka, a za kilka dni poznasz Jaśka. Ja dzisiaj zrezygnuję z Gosi, a Wiolę poznam za pół roku. Napisałem to, ponieważ napisałaś, że można być szczęśliwym nie mając nikogo. Pewnie to jest prawda, ale jeśli chcesz "odpocząć od związku", a kiedy będziesz gotowa na nową znajomość, to nie masz problemu z poznaniem kogoś atrakcyjnego. Wtedy zgadzam się w 100%.RainQueen napisał:Czemu mam z tego rezygnować? przecież wiadomo, że nie z każdej mąki będzie dobry chleb. Każdy ma różne charaktery, a im więcej podobieństw, tym lepiej. Po co mam się pchać w ramiona zdziśka, który nie grzeszy intelektem, jak następnego dnia mogę poznać jaśka, z którym będę mogła dzielić moje zainteresowania, wartości, poglądy, plany itd. Jak się szuka kogoś na dłuższy związek, to trzeba być wybrednym.
To zależy. Jeśli na spotkaniu było fajnie, a potem kontakt się urywał to chyba nie było sensu pisać do niej smsów w tej sprawie. Inny przykład - chciałem umówić się z koleżanką z kursu językowego. Powiedziała, ze chętnie, podała mi do siebie numer, który okazał się fakem. I nie, nie podała go przypadkowo. Nic jej nie powiedziałem, ale zacząłem ją olewać i to w sposób dosyć wyraźny. Wcześniej mieliśmy dobry kontakt, a po tej sytuacji gadałem z nią w zasadzie tylko wtedy kiedy zostaliśmy przydzieleni do grupy. I to bardzo chłodno. A faktem jest to, że na pierwszych zajęciach siedziała na drugim końcu sali, a na kolejnych zajęciach sama się zapytała, czy może się dosiąść. Po tym jak zacząłem ją olewać, bardzo szybko wróciła na swoje poprzednie miejsce. Ja stosuję głównie taką taktykę, ponieważ kobiety mają łatwość robienia z siebie ofiary i zwalania wszystkiego na osoby trzecie. Jeżeli mamy kilku wspólnych znajomych to tak jest najefektywniej.RainQueen napisał:A mówiłeś o tym tej lasce? powiedziałeś, że nie życzysz sobie takiego zachowania? trzeba było zapłacić tylko za siebie i wyjść. Braku kultury się nie toleruje.
Nie osaczam. Jeśli nie odbierze, kiedy do niej zadzwonię, to ponawiam próbę za jakieś 2 dni. Ewentualnie wysyłam jakiegoś smsa, czy wiadomość na FB. Jeśli nie odbierze, to usuwam numer.Chyba tylko raz mi się zdarzyło, że po usunięciu numeru dziewczyna do mnie oddzwoniła. Z tego co pamiętam miała jakieś problemy z telefonem. Zresztą ja głównie dzwonię po to, żeby się umówić, a nie po to żeby pogadać o pierdołach.RainQueen napisał:Przestań osaczać te kobiety. Daj jej się zastanowić, niech zatęskni itd. Zresztą jak laski Ci odwalają takie cyrki na randkach to ja w ogóle nie wiem po co Ty chcesz się z nimi spotykać po raz kolejny.... powinieneś usunąć nr i szukać kogoś normalnego.
Tylko, że z reguły ONA tego nie zrobi, tak samo jak z reguły to mężczyzna zaprasza kobietę na randkę, z reguły mężczyzna płaci na randce, itp. I tak zwane równouprawnienie nie ma tutaj nic do rzeczy.RainQueen napisał:To jest właśnie desperacja. Jak ona Ci nie odpisuje, nie odbiera to nie pisz i nie dzwoń. Niech ONA to zrobi. Mamy równouprawnienie. Nie narzucaj się, nie wieszaj się jej na szyi i nie pokazuj jaki jesteś potrzebujący. Normalnie robisz za pieska i jeszcze się dziwisz, czemu ona ma Cię dość.
Myślałem, ze akurat kobiety takich lubią najbardziejRainQueen napisał:A jeśli wszyscy faceci to dupki? mam się zamknąć w pokoju i ryczeć w poduszkę?
Co masz na myśli, mówiąc o wychodzeniu do ludzi? Należę do amatorskiej ekipy sportowej (kilkadziesiąt osób trenujących razem), z tym, że u nas to kobiet za dużo nie ma. W sumie to jest tylko jedna, czasami jakaś wpadnie na 1-2 treningi i rezygnuje. Czasami jakaś przystanie, żeby pooglądać jak trenujemy. Lubię też jeździć rowerem. U nas w mieście mamy fajną grupę rowerową, ale z racji roweru nienadającego się na dłuższe trasy i braku czasu na częste wypady jeżdżę z nimi sporadycznie. Nie wiem, czy to się liczy jako "wychodzenie do ludzi". Masz jeszcze jakieś propozycje?RainQueen napisał:Do odważnych świat należy. Przed kompem nikogo nie poznasz. Wyłaź do ludzi, poznawaj kobiety. NIE KONIECZNIE NA ZWIĄZEK. Wcześniej czy później trafisz na taką, która będzie Ci odpowiadać. Ale ustaw sobie poprzeczkę i kryteria. W przeciwnym razie możesz chwycić jakiś chwast i zmarnować sobie życie.
Widzisz, ja mam ten dyskomfort, że jako płeć piękna jestem podrywana, a nie podrywam, więc jakby nie było mam mniejszy wpływ na to kto do mnie podejdzie. Ty możesz podejść do KAŻDEJ laski, nawet do 15 dziennie. SAM sobie stawiasz ograniczenia.Edyh napisał:Dzisiaj zrezygnujesz ze Zdziśka, a za kilka dni poznasz Jaśka. Ja dzisiaj zrezygnuję z Gosi, a Wiolę poznam za pół roku.
Bo można, ale człowiek z natury jest osobą "stadną" i wcześniej czy później będzie mu brakować osoby z którą mógłby to szczęście dzielić. Chociaż pewnie jakieś wyjątki się znajdą.Edyh napisał:Napisałem to, ponieważ napisałaś, że można być szczęśliwym nie mając nikogo.
Ale jakich smsów? Kawa na ławę, od razu mów co Ci się nie podoba, i czego nie będziesz tolerował. Skoro sam jesteś kulturalny i szanujesz drugą osobę, to logiczne, że wymagasz tego samego.Edyh napisał:Jeśli na spotkaniu było fajnie, a potem kontakt się urywał to chyba nie było sensu pisać do niej smsów w tej sprawie.
A może sama nie do końca dobrze znała swój nr? I ona się odsuwa bo, wziąłeś nr i nie dzwonisz? Przestań brać wszystko do siebie. Wyluzuj. Powinieneś podejść do niej od razu jak się zczaiłeś, że nr jest zły. A nie chować się po kątach i udawać, że nic nie zaszło.Edyh napisał:podała mi do siebie numer, który okazał się fakem.
No i dobrze, ale nie stawiaj baby na piedestale, też od niej czegoś wymagaj, niech ona też zrobi jakiś krok. Czasy księżniczek zamkniętych w wieży przeminęły z wiatrem. Jeżeli nie odbiera, to nie dzwoń już i nie pisz. Jej "strata". Musisz dawać kobiecie sygnały, że na jej miejsce są inne, i takim zachowaniem tylko się pogrąża.Edyh napisał:Zresztą ja głównie dzwonię po to, żeby się umówić, a nie po to żeby pogadać o pierdołach.
A czemu tego nie zrobi? Byłeś zbyt miły, nudny, grzeczny? zastanów się co sprawia, że Twoje randki kończą się tak, a nie inaczej.Edyh napisał:Tylko, że z reguły ONA tego nie zrobi
Tylko te, które lubią sobie marnować życie.Edyh napisał:Myślałem, ze akurat kobiety takich lubią najbardziej
Wychodzenie ze znajomymi na miasto, imprezy firmowe itd. Ogólnie wszystko to, co tyczy się nie siedzenia w domu przy kompie i ględzenia jakie to baby są wredneEdyh napisał:Co masz na myśli, mówiąc o wychodzeniu do ludzi?
Przecież jest równouprawnienie, jak sama stwierdziłaś. Też możesz podchodzić do facetów, a nie biernie czekać i zaryzykowałbym stwierdzenie, że masz przynajmniej pięciokrotnie większą szansę na kolejne spotkanie. Po drugie - czy podchodzenie do 15 lasek dziennie nie jest przejawem skrajnej desperacji? Po trzecie - kiedyś podchodziłem do dziewczyn na ulicy i to sporo, nic nigdy z tego nie wyszło. Dla mnie to też jest bardzo duży problem podejść do zupełnie obcej osoby i zacząć rozmowęRainQueen napisał:Widzisz, ja mam ten dyskomfort, że jako płeć piękna jestem podrywana, a nie podrywam, więc jakby nie było mam mniejszy wpływ na to kto do mnie podejdzie. Ty możesz podejść do KAŻDEJ laski, nawet do 15 dziennie. SAM sobie stawiasz ograniczenia.
Tak, tylko, ze z reguły na spotkaniu jest wszystko ok, tylko po tym spotkaniu urywa kontakt. To jak mam wyłożyć kawę na ławę?RainQueen napisał:Ale jakich smsów? Kawa na ławę, od razu mów co Ci się nie podoba, i czego nie będziesz tolerował. Skoro sam jesteś kulturalny i szanujesz drugą osobę, to logiczne, że wymagasz tego samego.
Jak zadzwoniłem do niej i numer okazał się fakem to napisałem do niej od razu na FB. Mogła mi podać dobry numer? Oczywiście, że mogła, a coś zaczęła się wykręcać. A po tym zdarzeniu to ja ja olałem, a nie ona mnie.RainQueen napisał:A może sama nie do końca dobrze znała swój nr? I ona się odsuwa bo, wziąłeś nr i nie dzwonisz? Przestań brać wszystko do siebie. Wyluzuj. Powinieneś podejść do niej od razu jak się zczaiłeś, że nr jest zły. A nie chować się po kątach i udawać, że nic nie zaszło.
Ewentualnie za młodu puszczają się z dupkami, bo są popularni, a potem wychodzą za gości dobrze sytuowanych, którzy są w stanie zapewnić im dobre życie. I nie pisz, że to się tak bardzo zmieniło, bo większość kobiet uważa, że to facet powinien być głównym żywicielem rodziny. A jak sama nie zarabia dużo, to szuka faceta z grubym portfelem.RainQueen napisał:Tylko te, które lubią sobie marnować życie.
Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie jestem zdesperowana, poza tym nie mam zamiaru odbierać facetowi przyjemności ze zdobywania. ^^Edyh napisał:Też możesz podchodzić do facetów, a nie biernie czekać
Nie, wręcz przeciwnie. Bo przecież nie każda będzie się nadawać na stworzenie stabilnego, zdrowego związku. Podchodzisz do 15, od 5 dostajesz nr telefonu, z 3 umawiasz się na randkę i później oceniasz, z którą najlepiej Ci się rozmawiało itd. Desperacja jest wtedy, gdy chwytasz się pierwszego lepszego obiektu.Edyh napisał:Po drugie - czy podchodzenie do 15 lasek dziennie nie jest przejawem skrajnej desperacji?
RainQueen napisał:Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie jestem zdesperowana, poza tym nie mam zamiaru odbierać facetowi przyjemności ze zdobywania. ^^
Nie widzisz sprzeczności? ty nie będziesz podchodzić, bo nie jesteś zdesperowana, ale ja mam podchodzić, bo wtedy nie będę zdesperowany. Nigdzie też nie napisałem, że przyczepiam się do pierwszej dziewczyny, która zwróci na mnie uwagę. To akurat sama sobie dodałaś. a te Twoje wyliczenia są bardzo optymistyczne. To oznaczałoby, że w zbiorze 3/4 kobiet (które nie dadzą mi numeru telefonu) znajdą się - zajęte dziewczyny, te, którym się nie spodobam, te, które się spieszą, nie lubią być zaczepiane na ulicy, mające zły humor, itp. To nie jest wyłącznie teoria, bo kiedyś podchodziłem do kobiet na ulicy i takiego wyniku o jakim pisałaś w życiu nie udało mi się osiągnąć. OK, ja to ja, ale znam ludzi, którzy podchodzili przynajmniej kilkadziesiąt razy tygodniowo (czasami nawet ponad 100). Mieli więc znacznie większe doświadczenie i sporadycznie udawało im się wziąć 5 numerów na 20 podejść.Innymi słowy - to wygląda tak, ze podchodzi się do jak największej liczby kobiet i w końcu z którąś powinno zatrybić. To nie jest przypadkiem desperacja?RainQueen napisał:Nie, wręcz przeciwnie. Bo przecież nie każda będzie się nadawać na stworzenie stabilnego, zdrowego związku. Podchodzisz do 15, od 5 dostajesz nr telefonu, z 3 umawiasz się na randkę i później oceniasz, z którą najlepiej Ci się rozmawiało itd. Desperacja jest wtedy, gdy chwytasz się pierwszego lepszego obiektu.
A Ty nie masz własnego urojonego świata? Zadałem kilka pytań, w stylu - dlaczego kobiety lecą na facetów z Europy Zachodniej? Dlaczego w małżeństwie prawie zawsze facet zarabia więcej? Jakoś nikt nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie, ale powtarzacie, że dla kobiet liczy się wyłącznie uczucie i nie patrzą przez pryzmat dochodów na faceta.RainQueen napisał:A co do reszty... ja się wcale nie dziwię, że laski od Ciebie uciekają. TY NIKOGO NIE SŁUCHASZ. Wierzysz w swoje jakieś urojone prawdy na temat życia, kobiety są złe, świat jest zły, a Ty taki biedny, samotny, pokrzywdzony, bo laska dała Ci zły nr telefonu.
Problem polega na tym, że nie jestem taki jak w Internecie. Staram się nigdy nie okazywać słabości. Pamiętam jak kiedyś dziewczyna przyszła przybita na spotkanie, ponieważ oblała tego egzamin. Później powiedziała, że bardzo jej poprawiłem humor i, że jestem bardzo towarzyski. Kilka osób na uczelni mówiło, ze po studiach powinienem zostać na doktoracie, bo potrafię ciekawie opowiadać.MacaN napisał:W przeciwnym wypadku zawsze będziesz sam. Musisz dawać ludziom pozytywną energię. Rzucić czasem żartem ( ale śmiesznym i nie jakimś wyuczonym, tak naturalnie, od serca ), przestać narzekać i nie patrzeć się tylko na siebie.
A ten kolejny zarzut to też pod adresem kobiet? :huh: Poszukaj sobie takiej co będzie zarabiała wiecej od Ciebie i za Ciebie płaciła rachunki w domu i w restauracji. I po problemie.Edyh napisał:Dlaczego w małżeństwie prawie zawsze facet zarabia więcej?
Podoba Ci się Brad Pitt? To się z nim hajtnij i po problemie.kate2 napisał:Poszukaj sobie takiej co będzie zarabiała wiecej od Ciebie i za Ciebie płaciła rachunki w domu i w restauracji. I po problemie.
Nie chcę nic mówić , ale sobie rozmówców tutaj znalazłeś.... - laski broniące się jakimiś totalnie nie spójnymi tezami (ponieważ je zdemaskowałeś , że tak powiem) i do tego facetów typu gregxx i macan , którzy liżą tyłeczki dziewczyną tutaj... , po części masz rację w swoich tezach.Edyh napisał:Podoba Ci się Brad Pitt? To się z nim hajtnij i po problemie.Poszukaj sobie takiej co będzie zarabiała wiecej od Ciebie i za Ciebie płaciła rachunki w domu i w restauracji. I po problemie.
Znowu Ty rzewraca:dawid326 napisał:laski broniące się jakimiś totalnie nie spójnymi tezami (ponieważ je zdemaskowałeś , że tak powiem) i do tego facetów typu gregxx i macan , którzy liżą tyłeczki dziewczyną tutaj
No pewnie. Jak nie można zdać matury, to trzeba ją kupić na bazarze.dawid326 napisał:A jak chcesz sobie poznać jakieś kobiety przy pomocy kasy to już lepiej iść na prostytutki niż stawiać takim normalnym laską
W tym szaleństwie jest metoda. Faktycznie przynajmniej na większym luzie będziesz podchodził do życia.dawid326 napisał:olecam tobie taki manewr jaki opisuję gdyż będziesz się spotykać rocznie z 20-stoma dziewczynami rocznie i to czy jakaś królewna tobie nie odpisze to nie będzie ciebie już to interesowało...
Co to za durne hipotezy? Uwierz mi, w wielu małżeństwach facet siedzi na dupsku i nic nie robi. Skąd Ty bierzesz takie dane? I pytam się po co Ci to do szczęścia?Żeby znowu zarzucić kobietom jakieś niekompetencje, lenistwo, a może jeszcze nie wiadomo co? Podać Ci namiar na lekarza? Bo ja naprawdę zastanawiam się, co w Ciebie wstąpiło.Edyh napisał:Dlaczego w małżeństwie prawie zawsze facet zarabia więcej?
Pisałem , że po co traci kasę niech się spotyka z dziewczynami i im nie stawia nic. .. , bo to trochę strata kasy chyba że dziewczyna już jakoś bardzo sobie zasłuży , bo skoro tak z automatu stawia laską to polecam wyjść na prostytutki taniej mu wyjdzie. ...MacaN napisał:Znowu Ty rzewraca:laski broniące się jakimiś totalnie nie spójnymi tezami (ponieważ je zdemaskowałeś , że tak powiem) i do tego facetów typu gregxx i macan , którzy liżą tyłeczki dziewczyną tutaj
Po primo - lizać tyłki można dziewczynom. Dziewczyną możesz tylko zostać.
Po secundo - żadnej z tych dziewczyn tyłka nie lizałem i robić tego nie będę, choć to jednak całkiem przydatna umiejętność.
No pewnie. Jak nie można zdać matury, to trzeba ją kupić na bazarze.dawid326 napisał:A jak chcesz sobie poznać jakieś kobiety przy pomocy kasy to już lepiej iść na prostytutki niż stawiać takim normalnym laską
W tym szaleństwie jest metoda. Faktycznie przynajmniej na większym luzie będziesz podchodził do życia.dawid326 napisał:olecam tobie taki manewr jaki opisuję gdyż będziesz się spotykać rocznie z 20-stoma dziewczynami rocznie i to czy jakaś królewna tobie nie odpisze to nie będzie ciebie już to interesowało...
Byłoby super, gdybyś pisał po polsku ^_^ Bo po "polskiemu" to my nie za bardzo panimaju.dawid326 napisał:Drugą kwestią autor w kwestii sytuacji kobiet...
Miszczu, oświeć nas swoim blaskiem i pokaż te niespójności, których się dopuściłyśmy. Nie jesteś żadną wyrocznią i sypnięcie takim zdaniem nic nie znaczy, bo równie dobrze to Twoje argumenty mogą być z sufitu i to Ty możesz gadać od rzeczy.dawid326 napisał:że tezy dziewczyn tutaj były ze sobą nie spójne i w wielu rzeczach źle radziły albo tłumaczyły sytuację a ty imi wszystkim przytakiwałeś
Teza RainQueen jest akurat trafiona. Wy naprawdę sądzicie, że dziewczyna nie wyczuwa kiedy facet jest łasy na nią jak pies na kiełbasę? Wszystko zależy od nastawienia chłopaka, jego kultury osobistej, jego sposobu bycia, osobowości, kultury wypowiedzi, inteligencji, szarmancji, wyglądu też. Przecież i wy patrzycie na wygląd. To nie jest nic nadzwyczajnego, że chłopak musi się nam podobać. Jednym to wychodzi lepiej, innym gorzej. W naszym przypadku jest podobnie, konkretny mężczyzna oczekuje konkretnej kobiety, więc też nie każda ma szanse u wszystkich przedstawicieli płci męskiej. Ona też musi wymagać od siebie. Więc jeśli nie potrafisz zagadać w klubie, to problem nie leży po stronie tych dziewczyn, tylko Twojej. Tak samo jak problem kobiety, która nie potrafi znaleźć chłopa. Najlepiej jest nie dostrzegać swoich braków, tylko widzieć je w otoczeniu... Otoczenie jest jakie jest i trzeba się z tym pogodzić, ale dużo w nim możliwości, wachlarz jest szeroki i jeżeli nie potrafi się tych możliwości wykorzystać to mówię, problem jest po naszej stronie a nie otoczeniadawid326 napisał:a zagadywałem czasem dość bezpośrednio typu , że mi się coś w nich spodobało i że chce je poznać i z 5-6 laskami sie spotkałem , chociaż same spotkania nic specjalnego , tyle , że tak licząc to musiałem zgadać do powiedzmy 150 dziewczyn , więc ta teza tej RainQueen jest lekko mówiąc z d*py , że dziewczyny tak łatwo się spotkają z osobą tak zgadaną na ulicy czy w pubie czy w klubie itp.
Z pustego i Salomon nie naleje rzewraca:dawid326 napisał:Polecam stronkę podrywaj.org
No, jak dobrze obciągnie to można jej postawić piwo. Tak?dawid326 napisał:bo to trochę strata kasy chyba że dziewczyna już jakoś bardzo sobie zasłuży
No i dobrze, ktoś się musi starać. Zazwyczaj robi to ta strona, której bardziej zależy.dawid326 napisał:Drugą kwestią autor w kwestii sytuacji kobiet i mężczyzn to miał rację , bo to zazwyczaj faceci więcej dokładają w relacjach z dziewczynami. ..
Pisanie o inteligencji nie ma tu większego sensu.Bianka napisał:jego kultury osobistej, jego sposobu bycia, osobowości, kultury wypowiedzi, inteligencji, szarmancji, wyglądu też.
Miałeś w podstawówce czytanie ze zrozumieniem? Wydaje mi się, iż bardzo wyraźnie zaznaczyłem różnicę między zakończeniem " ą " i " om ".dawid326 napisał:z automatu stawia laską