Kobiety już takie są

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
Spamerski napisał:
Po pierwsze, szukanie dziewczyny na swoim roku to zasadniczo błąd, o czym się zresztą przekonałeś. Po drugie, tak jak pisałem w zasadzie nie masz celu swojego działania, a to kluczowa kwestia.
Nie wiem o jakim celu działania mówisz. Chciałbym kobietę, która by mnie

Spamerski napisał:
Napisałeś tutaj o swoim doświadczeniu z dwoma różnymi pannami. Zamiast z tego wyciągnąć poprawne wnioski, tj. przykładowo, że jeśli panna stale wymaga od Ciebie spotkań w restauracji, to coś nie jest w porządku, popadasz w frustrację. Gdybyś miał mocny charakter, to szybko byś się połapał w sytuacji i żal by Ci było nie siebie, lecz tych panienek. Bądź co bądź każda relacja wymaga indywidualnego podejścia, trudno oczekiwać pozytywnych rezultatów stosując oklepane schematy.
wspierała, była wrażliwa i dbała o siebie (nie chodzi mi o to, żeby nakładała pół kilo tapety na twarz, ale żeby była, np. w miarę szczupła). Nie wiem czy o to Ci chodzi.


Spamerski napisał:
Napisałeś tutaj o swoim doświadczeniu z dwoma różnymi pannami. Zamiast z tego wyciągnąć poprawne wnioski, tj. przykładowo, że jeśli panna stale wymaga od Ciebie spotkań w restauracji, to coś nie jest w porządku, popadasz w frustrację. Gdybyś miał mocny charakter, to szybko byś się połapał w sytuacji i żal by Ci było nie siebie, lecz tych panienek. Bądź co bądź każda relacja wymaga indywidualnego podejścia, trudno oczekiwać pozytywnych rezultatów stosując oklepane schematy.
Wnioski wyciągam, ale co z tego jeśli większość taka jest. Nie chodzi o dwie konkretne dziewczyny. Tych przypadków było dużo więcej, tylko czy ma sens sporządzenie tutaj listy? To co mogę zrobić, i jest to w zasadzie jedyna rzecz, to nie ufać kobietom i ich słodkim słówkom. Pamiętam jak kolega w przeciągu 2 miesięcy wydał na dziewczynę wydał na prawdę kupę forsy. W tym czasie wypadały walentynki i jej urodziny, ale i tak zdrowo z tym przesadził. Miał kasę, ponieważ sprzedał w tym czasie trochę ziemi. Wcześniej cały czas powtarzał, że ma taką porządną dziewczynę, bo powiedziała mu, że seks będzie dopiero po ślubie (co ciekawe uprawiali seks, ale tylko raz). Wtedy pierwszy raz powiedział mi, dlaczego wydał na nią tyle kasy - "może wtedy mi da". Ja przynajmniej widzę co się dzieje. Pewnie i tak nigdy nie będę miał rodziny, tylko jaki wtedy będzie cel mojego życia?
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
Edyh napisał:
Nie to, że któraś była ładna, ale zawsze lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Z pierwszą spotykałem się kilka tygodni, ale randki z nią nie były tanie a w zamian dostawałem buzi na przywitanie i pożegnanie. Sorry, ale 50zł za 2 buziaczki to trochę dużo. Potem poznałem drugą. Niby mniej mnie kosztowała
Powiem tak, jakie starania, takie rezultaty. Niestety, ale taka jest brutalna prawda. W większości przypadków, takich jak Twój. Jeżeli wystarcza Ci "bylejakość" i się jej nie przeciwstawiasz, tylko bierzesz wszystko jak leci, to nic dziwnego, że wszystkie niedoskonałości dziewczyn, jakie spotykasz kumulują się w jedną całości, co prowadzi siłą rzeczy do pewnego rodzaju frustracji. A ona z kolei przysłania trzeźwe myślenie. Napędza przy tym wszystko, co nie sprzyja budowaniu dobrych relacji. Co w gruncie rzeczy jest pierwszym i podstawowym błędem. Odrzuć tandetę. Zmień podejście. Szukaj wartościowych kobiet, nie idź w ilość a jakość, bez desperackich zapędów, omijaj te, które wyróżniają się jednym - charakterem ekskluzywnej dziwki. Na tych przejedziesz się na bank, jeśli szukasz jakieś głębi rzecz jasna. Jej nigdy nie będzie. Zwyczajnie. Związki z takimi kobietami to nie lada wyzwanie (mężczyzna powinien świadomie w takich gustować, jeśli tego nie robi, to ma problem), gdyż same sobą za wiele nie reprezentują ale zachcianki mają ogromne, poza tym ich rola w związku sprowadza się jedynie do funkcji dekoracyjnej i seksualnej, gdyż do niczego lepszego się nie nadają. Jest to typ kobiety, który absolutnie nie powinien być brany pod uwagę w przypadku, gdy przymierzamy się do poważnego, dojrzałego, odpowiedzialnego związku.

Powinieneś być na tyle świadomy i co ważne przytomny, by to zauważyć i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Wydz poza ramy. Spójrz na pewne rzeczy z dystansem. Inaczej będziesz ciągle desperacko kogoś szukał i zawsze się sparzał. Wpadniesz w błędne koło, z którego trudno się wydostać. Może jeszcze nie jest za późno w Twoim przypadku. Jest masa kobiet, które są wartościowe, mają, odpowiedni charakter, cel w życiu, który nie sprowadza się jedynie do tego, by się jakoś ustawić kosztem faceta (tak, surprise, surprise... są kobiety, które myślą... i to jeszcze w innych kategoriach! Zadziwiające, nieprawdaż). Ponadto jest rzeczą absolutnie oczywistą i naturalną, iż mają również swoje wymagania. No ale sorry, grajmy na równych zasadach i traktujmy siebie poważnie - mężczyzna powinien coś sobą reprezentować, dać jej to, co ważne jak choćby poczucie bezpieczeństwa. Facet to facet i nic tego nie zmieni. Kobiety z reguły spoglądają na mężczyzn znacznie bardziej kompleksowo niż my to robimy patrząc na nie. W czym górują nad nami. Trzeba to zwyczajnie uwzględnić w swych poczynaniach i się nie buntować, gdyż jest to uwarunkowane biologicznie. Tak czy inaczej, jak chcesz spotkać kogoś wartościowego, musisz wpierw zacząć od siebie, od swojego nastawienia, charakteru (nie wystarczy być showmanem, trzeba sięgnąć znacznie głębiej) oczekiwań, etc. Potem możesz zrobić kolejny krok. Lecz by go zrobić, musisz opuścić owe okrojone, zawężone pole, w którym się znalazłeś.
No i rzecz święta - realnie oceniaj swoje możliwości :)


Edyh napisał:
Sorry, ale 50zł za 2 buziaczki to trochę dużo.
Stary, come on, serio? Na takich - za przeproszeniem - duperelach się koncertujesz? Jeśli dziewczyna jest beznadziejna, to jest beznadziejna i tyle. Rozmawiając z nią powinieneś wiedzieć na co się nastawić, czego możesz oczekiwać, spodziewać etc. i stosownie reagować. Późniejszy płacz i jęczenie, nie wygląda w tym kontekście za dobrze.


Pincerka napisał:
Zrób sobie cennik i daj go dziewczynie, z która masz ochotę się spotkać. Zaproszenie na spotkanie = buziak Zaproszenia na kawę = lodzik Zaproszenie na obiad = seks.
Taaaa... jasne :D

anigif_enhanced-buzz-17366-1360639549-2.gif


Można... ale ogólnie nie polecam... ze względów bezpieczeństwa
:lol:
 
K

kate2

Guest
MacaN napisał:
Nie sądzę kate. Tak jak napisałem, czym innym jest wspólny dorobek od zera, czym innym to, na co moja rodzina pracowała ciężko cale życie. I teraz wyobraź sobie, że po 10 latach COŚ się psuje. żona żąda rozwodu i zgodnie z prawem należy jej się połowa majątku, no bo w sumie ona twierdzi, ze juz nie czuje mięty, nawet nie musi być zdrady z niczyjej winy ( jeśli z mojej to okej- zupełnie inna sprawa). W wypadku powiedzmy winy obojga nie mam problemu z polową majątku wypracowana wspólnymi siłami, ale dlaczego mam położyć na szali coś, co tworzyło poprzednie pokolenie?
Wiedziałam, że to napiszesz. I nie zmienia to wcale mojego poglądu. Wejście w związek z takimi podejrzeniami, kalkulacjami i obawami bardziej przypomina mi transakcję niż żywe, ludzkie relacje. Jesli patrzymy na siebie z byka od samego początku to jak możemy wypowiadać głośno wobec siebie ważne słowa i składać przysięgi? Przecież to hucpa. Dlaczego ta żona miałaby rodzić Ci (oczywiście Wam) dzieci i niszczyć swój osobisty majątek (nienaruszone ciążą i porodem ciało) z perspektywą, że kiedyś tam coś się może popsuć, zmienisz zdanie i odejdziesz w siną dal?
Całe życie to jakieś ryzyko i bez zaufania drugiemu nie zbuduje się nic trwałego. Nigdy nie weszłabym w związek z kimś, kto by się tak przede mną zabezpieczał. Nie dlatego, że z tyłu głowy miałabym jakiś niecny plan ale nie wyobrażam sobie żyć z kimś kto mi nie ufa i nie potrafi/nie jest gotowy zaryzykować i dać całego siebie. To włącznie ta ofiara całopalna (choć włączone jest w nią pewne ryzyko) relację rozwija i tworzy podstawy do zaistnienia jedności małżeńskiej w pełnym tego słowa znaczeniu.


MacaN napisał:
Miłość miłością, jeśli tworzymy coś razem, to tworzymy coś razem, ale przepraszam bardzo - to własnie przez brak dalekowzrocznego myślenia ludzie popadają w niesamowite kłopoty w tym kraju.
Przyczyną większości rozwodów i rozpadów małżeństw jest brak miłości i poważnego podejścia do małżeństwa. Kalkulacje ochronią Twój majątek ale czy to jest wszystko, czego pragniesz ? Ludzie kombinują, dorabiają się dokładając do spichlerza i w momencie w którym by się wydawało, że oto zabezpieczyli solidnie swój byt i osiągnęli sukces rozchodzą się bo okazuje się, że nic ich nie łączy. Ja nie mówię więc o układach i transakcjach ale o więzi duchowej i psychicznej, która zostaje zepchnięta na margines życia i priorytetów.

Ale ok. Masz prawo żyć jak uważasz.
 

Delilaah

Bywalec
Dołączył
5 Maj 2016
Posty
367
Punkty reakcji
51
Wiek
32
Miasto
Gorzów Wielkopolski
kate2 napisał:
Całe życie to jakieś ryzyko i bez zaufania drugiemu nie zbuduje się nic trwałego. Nigdy nie weszłabym w związek z kimś, kto by się tak przede mną zabezpieczał. Nie dlatego, że z tyłu głowy miałabym jakiś niecny plan ale nie wyobrażam sobie żyć z kimś kto mi nie ufa i nie potrafi/nie jest gotowy zaryzykować i dać całego siebie. To włącznie ta ofiara całopalna (choć włączone jest w nią pewne ryzyko) relację rozwija i tworzy podstawy do zaistnienia jedności małżeńskiej w pełnym tego słowa znaczeniu.
100 % racja, ale to wynika z faktu, iż kobiety są bardziej odpowiedzialne i emocjonalne niż mężczyzna. Nie wyobrażam sobie tak samo jak Ty, żeby trwać w związku z dystansem i obawą przed rozpadem. Bez ryzyka nie ma życia. Albo bierzesz sprawę na poważnie i brniesz w to (tym samym wszystkie koszta idą do wspólnego wora, nie ma podziału moje-twoje), albo nie ma żadnej koalicji i sobie dziękujemy. Nie ma w niczym stu procentowej pewności i współczuję tym, którzy nie zrobią odważnych kroków w przód, bo "być może to nie to, a może jeszcze poczekam". Czas płynie, nie ma co czekać na pewniaka, bo taka sytuacja nigdy nie nastąpi.
 
K

kate2

Guest
Delilaah napisał:
100 % racja, ale to wynika z faktu, iż kobiety są bardziej odpowiedzialne i emocjonalne niż mężczyzna.
To, że mężczyźni są bardziej od kobiet racjonalni i potrafią ocenić sytuację czy podjąć decyzję bez ładunku emocjonalnego nie jest niczym złym i nie czyni ich gorszymi od kobiet. Ta ich męska postawa i naturalne przymioty i cechy są istotne, potrzebne i wartościowe o ile służą dobru. Mnie osobiście bardzo pomaga gdy mój mąż chłodnym okiem spojrzy na różne zjawiska i wydarzenia. Jemu potrzebna natomiast jest moja wrażliwość oraz kobieca intuicja tak więc połączenie tych dwóch światów (męskiego i kobiecego ) tworzy jeden bardzo ciekawy i jedyny w swoim rodzaju.



Delilaah napisał:
Nie wyobrażam sobie tak samo jak Ty, żeby trwać w związku z dystansem i obawą przed rozpadem. Bez ryzyka nie ma życia. Albo bierzesz sprawę na poważnie i brniesz w to (tym samym wszystkie koszta idą do wspólnego wora, nie ma podziału moje-twoje), albo nie ma żadnej koalicji i sobie dziękujemy. Nie ma w niczym stu procentowej pewności i współczuję tym, którzy nie zrobią odważnych kroków w przód, bo "być może to nie to, a może jeszcze poczekam". Czas płynie, nie ma co czekać na pewniaka, bo taka sytuacja nigdy nie nastąpi.
Dokładnie tak.
 

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
greggxx napisał:
Szukaj wartościowych kobiet, nie idź w ilość a jakość, bez desperackich zapędów, omijaj te, które wyróżniają się jednym - charakterem ekskluzywnej dziwki. Na tych przejedziesz się na bank, jeśli szukasz jakieś głębi rzecz jasna. Jej nigdy nie będzie. Zwyczajnie. Związki z takimi kobietami to nie lada wyzwanie (mężczyzna powinien świadomie w takich gustować, jeśli tego nie robi, to ma problem), gdyż same sobą za wiele nie reprezentują ale zachcianki mają ogromne, poza tym ich rola w związku sprowadza się jedynie do funkcji dekoracyjnej i seksualnej, gdyż do niczego lepszego się nie nadają. Jest to typ kobiety, który absolutnie nie powinien być brany pod uwagę w przypadku, gdy przymierzamy się do poważnego, dojrzałego, odpowiedzialnego związku.
A gdzie niby mam szukać? O Internecie już pisałem. Kobiet jest tam kilka razy więcej niż mężczyzn, część z nich nikogo nie szuka tylko chce sobie poprawić samopoczucie, a te które nawet kogoś szukają, mają duże wymagania. Nic dziwnego, skoro na takich portalach kobiety są w mniejszości. To gdzie? Mam chodzi do klubów? Już to robiłem? Na ulicy? Też. A danie sobie spokoju z kobietami na jakiś czas sprawia, że jestem w tym samym miejscu, a nawet cofam się krok wstecz. I to te≥ż wiem z własnego doświadczenia. Poza tym te wartościowe ze reguły są zajęte.
greggxx napisał:
Może jeszcze nie jest za późno w Twoim przypadku. Jest masa kobiet, które są wartościowe, mają, odpowiedni charakter, cel w życiu, który nie sprowadza się jedynie do tego, by się jakoś ustawić kosztem faceta (tak, surprise, surprise... są kobiety, które myślą... i to jeszcze w innych kategoriach! Zadziwiające, nieprawdaż). Ponadto jest rzeczą absolutnie oczywistą i naturalną, iż mają również swoje wymagania. No ale sorry, grajmy na równych zasadach i traktujmy siebie poważnie - mężczyzna powinien coś sobą reprezentować, dać jej to, co ważne jak choćby poczucie bezpieczeństwa. Facet to facet i nic tego nie zmieni. Kobiety z reguły spoglądają na mężczyzn znacznie bardziej kompleksowo niż my to robimy patrząc na nie. W czym górują nad nami. Trzeba to zwyczajnie uwzględnić w swych poczynaniach i się nie buntować, gdyż jest to uwarunkowane biologicznie. Tak czy inaczej, jak chcesz spotkać kogoś wartościowego, musisz wpierw zacząć od siebie, od swojego nastawienia, charakteru (nie wystarczy być showmanem, trzeba sięgnąć znacznie głębiej) oczekiwań, etc. Potem możesz zrobić kolejny krok. Lecz by go zrobić, musisz opuścić owe okrojone, zawężone pole, w którym się znalazłeś.
A jakie są wymagania wobec kobiet? Żeby nie była brzydka i głupia. A co jeśli jest brzydka? Wystarczy nałożyć trochę tapety, ze schudnięciem też nie ma większego problemu
greggxx napisał:
No i rzecz święta - realnie oceniaj swoje możliwości :)
Ostatnio spotykałem się z dziewczyną, która ma dobre 30kg nadwagi. Je jestem dosyć wysportowany, mam zarys mięśni brzucha, chociaż nie mam już takiego kaloryfera jak dawniej. Uważasz, że oceniam realnie swoje możliwości?


greggxx napisał:
Stary, come on, serio? Na takich - za przeproszeniem - duperelach się koncertujesz? Jeśli dziewczyna jest beznadziejna, to jest beznadziejna i tyle. Rozmawiając z nią powinieneś wiedzieć na co się nastawić, czego możesz oczekiwać, spodziewać etc. i stosownie reagować. Późniejszy płacz i jęczenie, nie wygląda w tym kontekście za dobrze.
Pisałem już o co chodzi. Jeżeli się starasz i płacisz za nią, a ona traktuje Ciebie z góry to nie jest w porządku. Jeżeli w pewnym momencie nagle przestaje się odzywać i nie ma nawet odwagi napisać smsa "sorry , ale nic z tego nie wyjdzie" to ja nie mam do niej szacunku.
 
S

Spamerski

Guest
Edyh napisał:
A gdzie niby mam szukać?
Zostało już to wielokrotnie napisane. Postaram się napisać najprościej jak się da.
Gdzie szukać? W swojej głowie.
 

Delilaah

Bywalec
Dołączył
5 Maj 2016
Posty
367
Punkty reakcji
51
Wiek
32
Miasto
Gorzów Wielkopolski
Spamerski napisał:
A gdzie niby mam szukać?
Jak nie w necie, w realu, to może póki co w swoich spodniach. Podejrzewam, że goni Cię potrzeba kontaktu płciowego bardziej, niż emocjonalnego. A przecież Bóg tak idealnie stworzył dłonie do onanizacji.
 

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
Delilaah napisał:
A gdzie niby mam szukać?
Jak nie w necie, w realu, to może póki co w swoich spodniach. Podejrzewam, że goni Cię potrzeba kontaktu płciowego bardziej, niż emocjonalnego. A przecież Bóg tak idealnie stworzył dłonie do onanizacji.
Nic nie wiesz. Już w gimnazjum próbowałem popełnić samobójstwo. Nie, nie chodziło wyłącznie o kobiety. Wychowywałem się w bardzo trudnym środowisku, jeśli można to tak delikatnie nazwać. Zacząłem trenować sztuki walki po to, żeby nie dać się bić. W życiu nikt nie staną w mojej obronie, więc musiałem sobie radzić samemu. A uwierz mi, że w tej szkole poziom przemocy był większy niż w innych szkołach. Najgorsza była jednak samotność i czuję to do tej pory. Nie polegam ani na rodzinie, ani na rodzinie, znajomi się wykruszają. Jak mam traktować kobietę (lat 24), która mówi, że filmowa postać X podoba się wszystkim dziewczynom, a je specyficznym. Jak damę? Albo jak chciałem się umówić z koleżanką, żeby nie było niedomówień powiedziałem wprost, że mi się podoba. Na samym początku powiedziała, że też jej się podobam, a tydzień później przypadkowo spotkałem ją jak się obmacywała z jakimś frajerem. Na prawdę myślisz, że mam coś do stracenia? Rozczaruję Ciebie, ale nie mam nie. Masz pretensje, że patrzę na kobiety pod kątem seksualnym? Każdy facet taki robi. A jak kobieta patrzy na zasobność portfela,albo idzie do domu z facetem, który pochodzi z Norwegii to ma po prostu wysokie wymagania. Widzisz hipokryzję? Chcę tylko przestać czuć ból.
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
@Edyh

Cały czas jesteś obok tematu, chłopie :)


Edyh napisał:
A gdzie niby mam szukać? O Internecie już pisałem. Kobiet jest tam kilka razy więcej niż mężczyzn, część z nich nikogo nie szuka tylko chce sobie poprawić samopoczucie, a te które nawet kogoś szukają, mają duże wymagania. Nic dziwnego, skoro na takich portalach kobiety są w mniejszości. To gdzie? Mam chodzi do klubów? Już to robiłem? Na ulicy? Też. A danie sobie spokoju z kobietami na jakiś czas sprawia, że jestem w tym samym miejscu, a nawet cofam się krok wstecz. I to te≥ż wiem z własnego doświadczenia. Poza tym te wartościowe ze reguły są zajęte.
Jak zabierasz się za to wszystko od tzw. "d*py strony", nic dziwnego, że kręcisz się w kółku i drepczesz w miejscu. Internet? Kluby? Ulica? Spokojnie. Bez solidnego podłoża, odpowiedniej bazy, a przede wszystkim pewnego rodzaju świadomości i cech charakteru - których co prawda nie wszystkich da się nauczyć, wyćwiczyć, w większości przypadków trzeba mieć jednak odpowiednie wyczucie, niemniej trzeba nad sobą pracować. I skupić się na tych obszarach, które wymagają poprawki.


Edyh napisał:
A jakie są wymagania wobec kobiet? Żeby nie była brzydka i głupia. A co jeśli jest brzydka? Wystarczy nałożyć trochę tapety, ze schudnięciem też nie ma większego problemu
Muszę przyznać, że masz niewielkie wymagania... Może to od tego się bierze?
Poza tym, dość istotną kwestią jest również to, czego tak naprawdę oczekujesz w związku i pod tym kątem jako świadoma osoba jesteś zobligowany do prześwietlenia kandydatki. Nie generalizuj, to droga donikąd. Każdy przypadek jest inny, jeśli - rzecz jasna - potrafisz dostrzec szczegóły.


Edyh napisał:
Ostatnio spotykałem się z dziewczyną, która ma dobre 30kg nadwagi. Je jestem dosyć wysportowany, mam zarys mięśni brzucha, chociaż nie mam już takiego kaloryfera jak dawniej. Uważasz, że oceniam realnie swoje możliwości?
http://i.imgur.com/iWKad22.jpg

Znowu, koncertujesz się nie na tym, co trzeba... Spójrz na swój problem nieco głębiej :)


Edyh napisał:
Jeżeli się starasz i płacisz za nią, a ona traktuje Ciebie z góry to nie jest w porządku.
No nie jest. Dlatego stawiasz sprawę jasno, prowadzisz tak rozmowę aby dać jej do zrozumienia jak Ty pewne sprawy widzisz, jeśli podłapie temat to zachodzi duża szansa, iż będziesz mógł z nią znaleźć wspólny język, a co za tym idzie - jakaś mniej lub bardziej konkretna baza zostaje między wami utworzona. A to już coś. W innym przypadku dajesz sobie z nią spokój. Jeśli traktuje Cię z góry, to chyba jest jasny dla Ciebie sygnał, że coś tutaj nie gra.

Nikt tutaj do twojej głowy nie wejdzie, jedyne co możemy zrobić to ukierunkować twoje myślenie, twoje postrzeganie, reszta zależy od twoich chęci i zdolności.
Ile masz lat? 28? Młody jesteś, niemniej już najwyższy czas by dojrzeć. Więc jeśli teraz nie podejmiesz odpowiednich kroków, to istnieje duże ryzyko, iż najlepsze Twoje lata będą wyglądały gorzej, niż te do tej pory. Jednakowoż nie wywieraj na sobie niepotrzebnej presji. Wszystko na spokojnie. I mimo wszystko, nie ograniczaj się tylko do dziewczyn poniżej 25 lat.


Edyh napisał:
W życiu nikt nie staną w mojej obronie, więc musiałem sobie radzić samemu.

Każdy ma swoje problemy, wszystko zależy od tego jak sobie z nimi radzimy. Od naszego charakteru, mentalności, zależy jakie wnioski będziemy wyciągać z życiowych doświadczeń. To, że musiałeś sobie radzić samemu, nie jest usprawiedliwieniem w tym wypadku.


Chcę tylko przestać czuć ból.
Przestaniesz go czuć, jak zmienisz perspektywę.


Spamerski napisał:
Gdzie szukać? W swojej głowie.
Amen.


kate2 napisał:
To, że mężczyźni są bardziej od kobiet racjonalni i potrafią ocenić sytuację czy podjąć decyzję bez ładunku emocjonalnego nie jest niczym złym i nie czyni ich gorszymi od kobiet. Ta ich męska postawa i naturalne przymioty i cechy są istotne, potrzebne i wartościowe o ile służą dobru. Mnie osobiście bardzo pomaga gdy mój mąż chłodnym okiem spojrzy na różne zjawiska i wydarzenia. Jemu potrzebna natomiast jest moja wrażliwość oraz kobieca intuicja tak więc połączenie tych dwóch światów (męskiego i kobiecego ) tworzy jeden bardzo ciekawy i jedyny w swoim rodzaju
Zgadza się. W związku chodzi przede wszystkim o to, aby się uzupełniać, jak i o to, by zachować i pielęgnować odpowiednią równowagę.
Reszta zależy od naszych wyborów. Stąd niezrozumiałe jest podejście autora tematu na zasadzie: "zawsze lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu" (przysłowie, jakie użył w pierwszym poście). Cóż to za filozofia? Co to w ogóle jest? Serio, zwykła niedojrzałość. Nie dziwię się zatem, iż wali głową w mur.
 
M

MacaN

Guest
Gadka z Edyhem wygląda w wielkim skrócie tak:

-chciałem się zabić, ale poznałem 2 dziewczyny, więc się nie zabiłem. Dziewczyny to dziwki, bo jeżdżą z moim niskim kumplem, a dziewczyna, która zaprosilem na obiad dała mi tylko buziaka
-źle to rozgrywasz, spróbuj podejść inaczej do tematu, może w internecie
-nie w internecie nie, bo można kłamać i dziewczyny pewnie kłamią, bo przecież i tak lecą na kasę
-w takim razie poszukaj swoich wad
-ale dziewczyny takie są i koniec, to ich wina
-problem leży w tym, że chcesz rozładować napięcie seksualne, a nie emocjonalne
-co Ty wiesz, ja chciałem się zabić.


Mam nadzieję, ze to pozwoli autorowi tematu zastanowić się nad tym, czy aby nie zaplątał się troszeczkę w tym co pisze. Czytaj ze zrozumieniem co ludzie do Ciebie pisza i wyciągaj wnioski. Prosisz o pomocną dloń, a gdy ją dostajesz - odtrącasz.

PS. Czy każdej dziewczynie mówisz o swoich problemach psychicznych? Jeśli choć o nich wspominasz - to zapomnij o tym, że jakakolwiek z Tobą zostanie.
 
K

kate2

Guest
MacaN napisał:
Prosisz o pomocną dloń, a gdy ją dostajesz - odtrącasz.
I to nie pierwszy raz. Autor to studnia bez dna. Z tego, co widzę to koncentruje się tylko na przekornym odbijaniu piłeczki. Być może to lubi.
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
MacaN napisał:
Dziewczyny to dziwki, bo jeżdżą z moim niskim kumplem, a dziewczyna, która zaprosilem na obiad dała mi tylko buziaka
Jaki świat byłby prosty gdyby każdy facet był świnią, a każda kobieta dziwką... <_<

Świat idealny dla autora tematu... Z taką filozofią życiową to nawet w klasztorze nie znalazłby odpowiedniej dziewczyny... :ninja:
 

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
greggxx napisał:
ak zabierasz się za to wszystko od tzw. "d*py strony", nic dziwnego, że kręcisz się w kółku i drepczesz w miejscu. Internet? Kluby? Ulica? Spokojnie. Bez solidnego podłoża, odpowiedniej bazy, a przede wszystkim pewnego rodzaju świadomości i cech charakteru - których co prawda nie wszystkich da się nauczyć, wyćwiczyć, w większości przypadków trzeba mieć jednak odpowiednie wyczucie, niemniej trzeba nad sobą pracować. I skupić się na tych obszarach, które wymagają poprawki.
Ale starałem się. Chodziłem na kursy dotyczące samorozwoju i na prawdę sporo mi to dało. Mam niemal zerową tremę, zdobyłem sporą pewność siebie poza tą jedną sferą. Jej nie potrafię zmienić, a starałem się.

greggxx napisał:
Muszę przyznać, że masz niewielkie wymagania... Może to od tego się bierze?
Miałem większe, ale zostałem zmuszony do ich obniżenia.

kate2 napisał:
I to nie pierwszy raz. Autor to studnia bez dna. Z tego, co widzę to koncentruje się tylko na przekornym odbijaniu piłeczki. Być może to lubi.
Masz rację. Po co mi ktoś, skoro wystarczy mi ręka. Genialna rada. To tak, jakby przyszła do Ciebie koleżanka mówiąc, że jest nieatrakcyjna, a Ty poradziłabyć jej, żeby pojechała na Sylwestra do Kolonii, bo tam faceci nie wybrzydzają. To jest dokładnie to samo.
 

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
kate2 napisał:
Masz rację. Po co mi ktoś, skoro wystarczy mi ręka. Genialna rada.
Ja Ci takiej rady nie dałam . :huh:
Nie, ale taka rada padła kilka postów wyżej. Na razie najbardziej sensownych rad udzielił mi Greg, ale starałem się już robić to o czym pisał wcześniej.
 

Delilaah

Bywalec
Dołączył
5 Maj 2016
Posty
367
Punkty reakcji
51
Wiek
32
Miasto
Gorzów Wielkopolski
MacaN napisał:
-chciałem się zabić, ale poznałem 2 dziewczyny, więc się nie zabiłem. Dziewczyny to dziwki, bo jeżdżą z moim niskim kumplem, a dziewczyna, która zaprosilem na obiad dała mi tylko buziaka -źle to rozgrywasz, spróbuj podejść inaczej do tematu, może w internecie -nie w internecie nie, bo można kłamać i dziewczyny pewnie kłamią, bo przecież i tak lecą na kasę -w takim razie poszukaj swoich wad -ale dziewczyny takie są i koniec, to ich wina -problem leży w tym, że chcesz rozładować napięcie seksualne, a nie emocjonalne -co Ty wiesz, ja chciałem się zabić.
Macan- you made my day ! :*



kate2 napisał:
Edyh, dnia 13 Maj 2016 - 19:23, napisał: Masz rację. Po co mi ktoś, skoro wystarczy mi ręka. Genialna rada. Ja Ci takiej rady nie dałam .
To ja, to ja! Ale spójrz, czy to nie jest prawdą? Lepiej sobie ulżyć dłonią, niż na siłę szukać szpary, do której możesz wsadzić tylko na kilka minut, płacąc przy tym kasę? Bo jak zrozumiałam, to dopóki nie postawisz kobiecie kolacji za hajs, to nie będzie chciała gadać. A jak nie pogada z Tobą po zjedzonej kolacji, to tym bardziej nie rozłoży nóg. A jak rozłoży nogi, to będzie roszczeniowa. A jak już Wam się uda, to powie Ci, że to jednak nie to, bo nie trafiłeś w jej punkt G i nie wysilając się zerwie kontakt, bo nie ma czasu na napisanie Ci tego chociażby smsem.

Czy to jakaś enigma, czy coś ze mną jest nie tak? Powiedzcie szczerze, czy nie mam racji? Reputacja rośnie, to chyba głupotą nie świecę.
 
K

kate2

Guest
Edyh napisał:
Nie, ale taka rada padła kilka postów wyżej.
Ale połączyłeś swój post z moją wypowiedzią, zupełnie bez sensu.


Edyh napisał:
Na razie najbardziej sensownych rad udzielił mi Greg, ale starałem się już robić to o czym pisał wcześniej.
No to może zatrzymaj się dłużej nad tym, co napisał zamiast w kółko odbijać wszystkim piłeczkę. Bo widzę, że cokolwiek ktoś napisze to wszystko już przeżyłeś, robiłeś, zastosowałeś...
A jeśli o mnie chodzi to pouczona poprzednim doświadczeniem przy innym Twoim wątku oszczędzam klawiaturę bo można pisać do Ciebie tomy postów i nic z tego nie wynika.


Delilaah napisał:
Bo jak zrozumiałam, to dopóki nie postawisz kobiecie kolacji za hajs, to nie będzie chciała gadać. A jak nie pogada z Tobą po zjedzonej kolacji, to tym bardziej nie rozłoży nóg. A jak rozłoży nogi, to będzie roszczeniowa. A jak już Wam się uda, to powie Ci, że to jednak nie to, bo nie trafiłeś w jej punkt G i nie wysilając się zerwie kontakt, bo nie ma czasu na napisanie Ci tego chociażby smsem.
Trudno wyczuć czy tu o sam seks chodzi czy raczej o związek na dłużej.
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
Edyh napisał:
starałem się już robić to o czym pisał wcześniej.
I co? Sukcesów brak? Zapewne wiesz z czego to wynika - z braku motywacji, po prostu szybko się zniechęcasz. Akurat przejmujesz się tymi sprawami, na które nie masz wpływu. Przejmujesz się kompletnie niepotrzebnie. Spróbuj na dobry początek się z tym bawić, po prostu - wziąć to wszystko trochę na luzie, wszak to nie jest sprawa życia i śmierci :) Nie musisz się z tego powodu zabijać. Serio. Ponadto, nie dawaj się bezsensownie wyzyskiwać, bądź stanowczy. Staraj się przynajmniej. Piszesz, że coś trenowałeś, więc Twoja samoocena nie powinna być aż tak niska. Spróbuj pewne schematy, które jak wspomniałeś udało Ci się wypracować w innych dziedzinach, zwyczajnie przenieść na owe relacje damsko-męskie. Naprawdę, wiele kobiet czeka na porządnych facetów, ale one mają to do siebie, że nie wystawiają swojego tyłka z napisem "bierz, za wycieczkę do Paryża jest Twój". Nie możesz się zamykać i bazować na fałszywych założeniach, które opisują jedynie część, powtarzam część rzeczywistości. Otwórz się na inne środowiska. Szukaj chemii, nie przymuszaj się do dziewczyny, która w Twoim odczuciu nie spełnia oczekiwań. Związek to nie jest przymus, konieczność, którą trzeba znieść. Wszystko jest w Twoich rękach, to Ty kształtujesz sobie swoje życie. Wybieraj dobrze, z głową. Wtedy narzekań będzie mniej. Każdy otrzymuje to, na co zasługuje. Myślisz, że ten Twój "mały kumpel" jest szczęśliwy? Dziewczyny lecą na jego pieniądze - być może i co z tego? Kupi za te pieniądze uczucia tych dziewczyn? Nie ulegaj pozorom.


Delilaah napisał:
Czy to jakaś enigma, czy coś ze mną jest nie tak? Powiedzcie szczerze, czy nie mam racji? Reputacja rośnie, to chyba głupotą nie świecę.
LOL
W kontekście "szpary" i punktu G? Nie, ależ skąd. True life. :D
 

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
Delilaah napisał:
o ja, to ja! Ale spójrz, czy to nie jest prawdą? Lepiej sobie ulżyć dłonią, niż na siłę szukać szpary, do której możesz wsadzić tylko na kilka minut, płacąc przy tym kasę? Bo jak zrozumiałam, to dopóki nie postawisz kobiecie kolacji za hajs, to nie będzie chciała gadać. A jak nie pogada z Tobą po zjedzonej kolacji, to tym bardziej nie rozłoży nóg. A jak rozłoży nogi, to będzie roszczeniowa. A jak już Wam się uda, to powie Ci, że to jednak nie to, bo nie trafiłeś w jej punkt G i nie wysilając się zerwie kontakt, bo nie ma czasu na napisanie Ci tego chociażby smsem.
Czyżbyś w moich opisach zobaczyła obraz samej siebie i to cię tak boli?
kate2 napisał:
No to może zatrzymaj się dłużej nad tym, co napisał zamiast w kółko odbijać wszystkim piłeczkę. Bo widzę, że cokolwiek ktoś napisze to wszystko już przeżyłeś, robiłeś, zastosowałeś... A jeśli o mnie chodzi to pouczona poprzednim doświadczeniem przy innym Twoim wątku oszczędzam klawiaturę bo można pisać do Ciebie tomy postów i nic z tego nie wynika.
greggxx napisał:
I co? Sukcesów brak? Zapewne wiesz z czego to wynika - z braku motywacji, po prostu szybko się zniechęcasz. Akurat przejmujesz się tymi sprawami, na które nie masz wpływu. Przejmujesz się kompletnie niepotrzebnie. Spróbuj na dobry początek się z tym bawić, po prostu - wziąć to wszystko trochę na luzie, wszak to nie jest sprawa życia i śmierci :) Nie musisz się z tego powodu zabijać. Serio. Ponadto, nie dawaj się bezsensownie wyzyskiwać, bądź stanowczy. Staraj się przynajmniej. Piszesz, że coś trenowałeś, więc Twoja samoocena nie powinna być aż tak niska. Spróbuj pewne schematy, które jak wspomniałeś udało Ci się wypracować w innych dziedzinach, zwyczajnie przenieść na owe relacje damsko-męskie. Naprawdę, wiele kobiet czeka na porządnych facetów, ale one mają to do siebie, że nie wystawiają swojego tyłka z napisem "bierz, za wycieczkę do Paryża jest Twój". Nie możesz się zamykać i bazować na fałszywych założeniach, które opisują jedynie część, powtarzam część rzeczywistości. Otwórz się na inne środowiska. Szukaj chemii, nie przymuszaj się do dziewczyny, która w Twoim odczuciu nie spełnia oczekiwań. Związek to nie jest przymus, konieczność, którą trzeba znieść. Wszystko jest w Twoich rękach, to Ty kształtujesz sobie swoje życie. Wybieraj dobrze, z głową. Wtedy narzekań będzie mniej. Każdy otrzymuje to, na co zasługuje.
Motywację miałem przez ponad 5 lat, ale z czasem (jeśli nie masz sukcesów) ona słabnie. Tak, próbowałem się tym bawić, ale patrząc z szerszej perspektywy nie przełożyło się to na realne efekty. To tak jakbyś chciał schudnąć - stosowałabyś diety, wylewałbyś hektolitry potu na treningu i przez kilka kolejnych lat nie przełożyłoby się to na żadne efekty. Na ile starczyłoby Ci motywacji? Teraz nie mam już tych 5 lat na swój rozwój.


greggxx napisał:
Myślisz, że ten Twój "mały kumpel" jest szczęśliwy? Dziewczyny lecą na jego pieniądze - być może i co z tego? Kupi za te pieniądze uczucia tych dziewczyn? Nie ulegaj pozorom.
Jak sam stwierdził "nie wiem czy laski są takie łatwe, czy ja jestem taki zaj***sty".
 
Do góry