Jak poradzić sobie z samotnością, sennością?

Status
Zamknięty.

ep00

Nowicjusz
Dołączył
16 Luty 2009
Posty
187
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Ile masz lat? Znajdź sobie robotę (nawet na resztkę wakacji), wtedy będziesz musiał przebywać wśród ludzi. Możesz też zainwestować wolny czas w naukę, tylko tu może być problemem znalezienie czegoś co Cię zainteresuje, no ale trzeba szukać i próbować.
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
Nie negujesz tylko co..?
Piotrek..( jeśli mogę się tak do Ciebie zwrócić)
wez się w garść.

Każdemu życie czasem daje kopa.. każdy ma czasem taki dzień, ze mu się nudzi i nie ma co ze sobą zrobić...
ale wtedy należy skorzystać z czegoś czym niektórzy zostali mniej lub bardziej hojnie obdarowani, ale każdy to ma - z wyobrazni.
Po prostu wyjdz na spacer. Mówisz, ze mieszkasz na wsi.. porozkoszuj się urokami kończącego się lata. Wsiądz na rower...
Spotkaj się ze znajomymi. Nie czekaj aż ktos Cię zaprosi. Sam spróbuj zorganizować jakiś wypad na nie wiem.. pizze, gorącą czekoladę czy co tam lubisz.
wieczorem możesz posłuchać muzyki, poczytać książke..

Najgorsza jest bierność. Po prostu coś zrób.. żyj.. poświęć ten czas w którym jesteś jeszcze singlem na samodoskonalenie sie, bo potem to już czeka Cię niestety tylko praca i zmienianie pieluch ;p

Pozdrawiam.
 

kolasss

Nowicjusz
Dołączył
20 Czerwiec 2009
Posty
282
Punkty reakcji
1
No więc powiem tak, że pisałem do 3 kumpli (to chyba jedyni z którymi można normalnie pogadać) i w ogóle czasu nie mają a ja nie mam zamiaru się na siłę się prosić(jeden zszedł na psy). Tak ogólnie w dzień czytam książki i gram na PC, jeżdżę rowerem ale mam wrażenie że marnuje te dni i chciałbym to zmienić ale jakoś mi to nie wychodzi. Spróbuje waszych podpowiedzi(chociaż wątpię żeby podryw w ciemno coś zmienił?-nie neguje)
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
Czy ja wiem ?
odrazu marnujesz te dni..

Nie zawsze jest tak, że ma się z kim gdzieś wyjść. czasami trzeba sobie samemu zapełnić czas.
Ja mam takie tygodnie, że biegam od koleżanki do koleżanki i praktycznie nie ma mnie wogóle w domu a mam takie, że rzadko gdzieś wychodze.
Zalezy od tego czy moi znajomi są akurat w mieście, czy chce mi się gdzieś iść..od różnych czynników.

to, że np. jedziesz gdzies sam na rowerze to nie oznacza, że marnujesz czas ;p
Głowa do góry.
Są wakacje. Sezon ogórkowy. Nic na to nie poradzisz
 

Rotek

(nie)ciekawy
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
3 004
Punkty reakcji
55
Wiek
33
Miasto
Spod Mostu
To chyba przypadłość większości. Myśl pozytywnie - są wakacje. Wiadomo nuda zabija.
Nie chcesz siedzieć w domu to zapakuj książkę do plecaka, jak wspominałeś jeździsz na rowerze - depnij gdzieś za miasto.
Rozłóż się gdzieś na łące poczytaj, poleż.
 

kolasss

Nowicjusz
Dołączył
20 Czerwiec 2009
Posty
282
Punkty reakcji
1
Tylko że przez te 2 miesiące z nikim się nie spotkałem. Tak jak mówiłem nikogo na siłę nie mam zamiaru zmuszać
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Poradzic sobie nie da, trzeba nauczyc sie z tym zyc, wiem cos o tym ;)

Moze to banlane rozwiazanie ale najlepiej sie czyms zajac aby nie musiec myslec, bo jak sie mysli to mozna wpasc w depresje ;)
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
Panowie.. powiem wprost i po chłopsku : " Co się nie da jak się da ?!"
ja kiedyś wogóle nie miałam znajomych, przyjaciół i co ?
i nagle ich znalazłam. Teraz czasem wprost nie mam czasu , żeby się ze wszystkimi spotkac.
trzeba po prostu otworzyć się na ludzi, nowe znajomości..
a czasem trochę zmienić...
stać się bardziej elastycznym.

Nie łudzmy się.. do kompleksowej samotności nie da się przyzwyczaić.
Każdy musi kogoś mieć. Jak nie chłopaka/ dziewczyne to własnie znajomych.
Człowiek jest zwierzęciem stadnym. tak było od zarania dziejów.

Dlatego sugeruje przetrwac wakacje, zrobic coś pożytecznego dla siebie a od września poszukać sobie znajomych.
W szkole, na uczelni w pracy... to już zależy od wieku.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
a ja Ci powiem Piotr3161 - ciesz sie tymi dniami poki jeszcze mozesz, rob cos, "zainwestuj" w siebie. Jak pojdziesz do normalnej pracy to skoncza Ci sie takie dni szybko :D Zrob cos ze soba w tym czasie - nie wiem, pojdz na silownie, a jak nie ma w poblizu to zacznij sam cwiczyc. Za rok, dwa, piec mozesz nie miec na to czasu (choc to oczywiscie tez zalezy ... od szczescia :) ). Zreszta, do wrzesnia juz niedaleko jesli tak strasznie Ci sie nudzi. Nie ma tam u Ciebie w poblizu zadnych klubow, dyskotek itd. ? Nawet jesli nikogo ciekawego nie spotkasz to przynajmniej sie rozerwiesz.
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
Ee tam..niepraktycznych :D

Po prostu mimo iż mam dopiero 17 lat to wiem jak gorzki może być smak samotności...
naprawdę. nie byłam zbyt popularna.
Pozatym nigdy mi na tym nie zależało... chciałam tylko móc z kimś pogadać...

zawzięłam się w sobie i zmieniłam na lepsze.
otworzyłam się na ludzi.

i bardzo się z tego cieszę. Ostatnio bardzo mocno się sparzyłam... przeżywam to. Słusznie czy nie..chyba po prostu jestem zbyt wrażliwa... zresztą niewazne.. w każdym razie jest coraz lepiej, ale nie dałabym sobie z tym rady bez moich przyjaciół.
Dlatego twierdzę, ze nikt nie powinien być sam i nie musi.

Można znalezć sobie przyjaciół. Trzeba tylko chcieć.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
eee tam Troll, ja troche bede bronil Doroti :p

jasne, ze potem jest coraz trudniej bo znajomi zakladaja rodziny i mowiac wprost zamykaja sie w swoich klatkach, ale ja jestem zdania, ze mimo wszystko liczba znajomych zalezy od czlowieka. Mam takiego kumpla zonatego - mimo tego, non stop ma przyjaciol, znajomych bo po prostu jest za:cenzura:iscie otwarty podobnie jak jego zona. Od razu to czulem od pierwszego spotkania, a dla odmiany drugiego kumpla "jeszcze nie zona" to ani be ani me, ani kukuryku i od razu sprawia, ze nawet nie mam ochoty jej poznawac bo sprawia wrazenie bardzo zamknietej osoby, zreszta podobnie jak ten gosc, ktorego gdyby nie praca to w normalnych okolicznosciach nigdy bym pewnie nie poznal - taki tym samotnik, zamkniety.

wydaje mi sie, ze nawet w pozniejszym wieku mozna znalezc znajomych. sam z pol roku temu spotkalem spoko "zioma" (i to nie w pracy, nie na uczelni). Szkoda, ze nie ziomalke, no ale coz hehe... Trzeba wychodzic do ludzi, jak ktos chce nas wyciagnac, a nam sie nie chce to tez od jakiegos czasu uwazam, ze mimo wszystko warto bo tam zawsze moze do kumpla wpasc kumpel, a obok tego kumpla przyjdzie kumpela itd. itp. :)
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
Dobrze dla Ciebie :)

Ale nie kazdemu sie dobrze uklada :)

Czasem trzeba sie pogodzic, przystosowac a nie walic glowa a mur

Hm.. coś w tym jest :)
ale nigdy nie wolno nam odrazu zakładać, że nikogo sobie nie znajdziemy..
powinniśmy szukać..zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby mieć kogoś przy sobie.
Dopiero kiedy to nic nie da... wtedy możemy próbować się do tego stanu rzeczy przystosować.
eee tam Troll, ja troche bede bronil Doroti :p

jasne, ze potem jest coraz trudniej bo znajomi zakladaja rodziny i mowiac wprost zamykaja sie w swoich klatkach, ale ja jestem zdania, ze mimo wszystko liczba znajomych zalezy od czlowieka. Mam takiego kumpla zonatego - mimo tego, non stop ma przyjaciol, znajomych bo po prostu jest za:cenzura:iscie otwarty podobnie jak jego zona. Od razu to czulem od pierwszego spotkania, a dla odmiany drugiego kumpla "jeszcze nie zona" to ani be ani me, ani kukuryku i od razu sprawia, ze nawet nie mam ochoty jej poznawac bo sprawia wrazenie bardzo zamknietej osoby, zreszta podobnie jak ten gosc, ktorego gdyby nie praca to w normalnych okolicznosciach nigdy bym pewnie nie poznal - taki tym samotnik, zamkniety.

wydaje mi sie, ze nawet w pozniejszym wieku mozna znalezc znajomych. sam z pol roku temu spotkalem spoko "zioma" (i to nie w pracy, nie na uczelni). Szkoda, ze nie ziomalke, no ale coz hehe... Trzeba wychodzic do ludzi, jak ktos chce nas wyciagnac, a nam sie nie chce to tez od jakiegos czasu uwazam, ze mimo wszystko warto bo tam zawsze moze do kumpla wpasc kumpel, a obok tego kumpla przyjdzie kumpela itd. itp. :)

Dzięki ! :)
To jest dokładnie to co chciałam powiedzieć.
Niezależnie od tego ile masz lat, jaki status majątkowy, gdzie pracujesz..
możesz znalezć sobie przyjaciół.
trzeba tylko otworzyć się na ludzi a nie z góry zakładać, że nikt nie ma nam nic ciekawego do zaoferowania.

Z każdej sytuacji da się wyjść :]
 

kolasss

Nowicjusz
Dołączył
20 Czerwiec 2009
Posty
282
Punkty reakcji
1
To jak znaleźć normalnego kumpla z którym można pogadać ;/ nie takiego który chce się spotkać bo matka mu w domu pić nie karze ;/. Nie każdy ma na wyciągnięcie ręki znajomych... Próbowałem wiele razy.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Nie musisz nikogo bronic bo nikt nikogo nie atakuje ;)

Co do przyjaciol to kazdy ma jakis, chyba nie mowimy o zjawisku pustelnictwa ? :)

Samotnym mozna byc nawet jak sie ma znajomych...

A tak pozatym, mamy widocznie rozne doswiadczenia ;)

Ja tylko pisze ze czasem jest tak zle, ze nie zanosi sie na lepsze.. i wtedy nie mozna sobie rwac wlosow z glowy tylko sie przystosowac... bo to mniej boli

Ale aby dosc do takich wnioskow potrzeba czasu

ale nigdy nie wolno nam odrazu zakładać, że nikogo sobie nie znajdziemy..

W zyciu nic nie mozna zakladac, ale mozna stosowac prawa statystyki i prawdopodobienstwa :)

To jak znaleźć normalnego kumpla z którym można pogadać ;/ nie takiego który chce się spotkać bo matka mu w domu pić nie karze ;/

Widzisz, duzo tutaj zalezy od srodowiska w jakim sie znajdujesz.. ja w zasadzie mialem zawsze podobny problem.. kumple albo alkoholicy albo narkomani i w zasadzie ja nie mialem problemu zeby kumpli szukac a zeby sie od nich uwolnic ;)

I powiem szczerze ze czasem czynnikow srodowiskowych przeszkoczyc sie nie da...

Dobrych znajomych ktorzy Nam odpowiadaja naprawde ciezko znalezc, mi sie jeszcze nie udalo a troche wiosen na swiecie zyje :)
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
To jak znaleźć normalnego kumpla z którym można pogadać ;/ nie takiego który chce się spotkać bo matka mu w domu pić nie karze ;/. Nie każdy ma na wyciągnięcie ręki znajomych... Próbowałem wiele razy.

Ehh... ja Ci tego nie powiem niestety.
nie wskaże Ci gdzie masz szukać...
ale po prostu może warto rozejrzeć się wokół siebie ?
na uczelni np.

musi być ktoś kto Cię sobą zainteresuje i z kim będziesz mógł się zakumplować.

Samotnym mozna byc nawet jak sie ma znajomych...



Ja tylko pisze ze czasem jest tak zle, ze nie zanosi sie na lepsze.. i wtedy nie mozna sobie rwac wlosow z glowy tylko sie przystosowac... bo to mniej boli

Ale aby dosc do takich wnioskow potrzeba czasu

Wiem co masz na myśli. Po prostu jak czegoś nie ma lub coś odeszło .. to nie warto tego opłakiwać.
Czasami jest zle, naprawde zle...

ale właśnie wtedy potrzebni są przyjaciele.
Oczywiście nie 24h/dobre,.. bez przesady..
ale ich wsparci, rada , pomoc..
zawsze się przydadzą.
 

kolasss

Nowicjusz
Dołączył
20 Czerwiec 2009
Posty
282
Punkty reakcji
1
Znajomi ,.... znajomi zawszę są... gorzej z kimś z kim można pogadać o czymś(nie siedzieć w domu)
 
Status
Zamknięty.
Do góry