Druga Strona - Świat Mroku

Status
Zamknięty.

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Wetknięty sztylet tymczasowo służył za solidny uchwyt i mimo, że nie było tak daleko do ziemi - na pewno bliżej niż przy ostatnim upadku - to Kyriese nie chciał za nic dać się zrzucić. Coś mu mówiło, że potwór nie będzie mieć problemu z wdeptaniem go w podmokłą ziemię bagna gdy znajdzie się pod nim. Dlatego trzymał się kurczowo sztyletu a toporkiem próbował zaczepić się nawet wyżej by powrócić na swoje miejsce. Teraz wydawało się ono nawet względnie bezpieczne.
Czekał na odpowiedni moment by się podciągnąć wytężając całe siły i gdy jedno z odnóży poruszających się pod wiszącym wampirem, podniosło się trochę i zgięło w stawie, szybko odepchnął się od niego i wyskoczył w górę by dostać się znów na grzbiet.
Widząc, że inni wciąż się ostrzeliwali i coś sobie mówili, nie mógł w razie upadku w błoto zrobić nic innego jak podnieść się co szybciej i próbować wywinąć się zanim potwór coś zauważy. Przez głowę przemknęła jeszcze Sanvenho myśl czy przypadkiem owady nie są pozbawione czasem u dołu pancerza...gdyby tak było mógłby ugodzić z całej siły toporem w brzuch i wtedy dopiero grać tchórza.
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Sku***syn - mruknął Mate po polsku gdy po otrzymaniu obrażeń stwór dalej walczył tak jakby ich nie odczuł. Bariera? Cholera nie zauważyłem tak prostej sprawy. - pomyślał wilk, jednak nie miał pojęcia w jak usunąć tą zewnętrzną blokadę. Jednak po chwili zastanowienia rzucił:-Odsłaniajcie mnie spróbuje poszukać nieumarłych by choć na chwile przełamać ochronę mentalną tego stwora. Wtedy Jane spróbuj go wyeliminować. - jak powiedział tak zrobił, wycofał się do tyłu. Oparł się o drzewo i zagłębił się w sobie. Otoczenie natury bardzo wiele mu dawało. Dzięki temu silniej odczuwał wszystkie drgania poświaty, nie zakłócone żadnymi technologicznymi zabawkami czy wyładowaniami elektrycznymi. Widział poświatę ludzi walczących obok. Widział ciemną masę którą był ten niby pająk. A na niej ledwo widoczną aurę wampira. Ale to nie na tym miał się skupić. Szukał nitek łączących stwora z osobami blokującymi jego umysł. Na początku nic nie dostrzegał, nienawiść bestii bardzo dobrze kryła wszystkie inne mentalne zależności. Jednak Kowalsky się nie poddał. Wpatrywał się w tą otchłań, wiedział, że w pewien sposób rani swoją naturę, odczuwał ból wywołany cierpieniem i nienawiścią tego potwora, jednak nie miał wyboru wiedział, że jest to jedna z nielicznych możliwości pokonania go. Gdy już odkrył ścieżkę podążał nią jak ogar na tropie. Nie dał się zmylić żadnym sztuczką. Jak tylko dotarł do celu, zaatakował nekromantów zajętych kontrolą bariery bestii, miał nadzieję, że uda mu się wyeliminować ich na kilka minut by zniszczyć stwora. Jeśli jednak stwierdził, że są oni zbyt potężni dla niego i nie ma szans z nimi, poprosił o pomoc Amandę. Gdy ją otrzymał zaatakował. Gdy wyeliminował nekromantów dał znak Jane by atakował i sam mu pomógł o ile nie zauważył już zagrożenia ze strony nieumarłych magów.
Gdyby jednak nie udało mu się odnaleźć wrogów osłaniających istotę spróbował wykorzystać swoje zdolności z magii materii i stworzyć z garści pocisków(około 6-7) 9mm granat lub coś podobnego. Jeśli to mu się udało krzyknął do wampira by w jakikolwiek sposób ewakuował się z tego potwora i gdy ten znalazł się jako tako bezpieczny rzucił ten niby granat modląc się o jego zadziałanie. Jeśli nie zadziała krzyknął do łowcy by spróbował w trafić w tą kulę by ją wysadzić.

>>półwilk<<
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
3:10 10 czerwca 2011

Walka powoli przeradzała się w beznadziejną krucjatę. Żadne naboje nie były w stanie powstrzymać megahybrydy i jak słusznie zauważył łowca - z konwencjonalnych broni jedynie czołg mógłby tutaj coś wskórać. Widząc tę beznadziejną walkę Rider postanowił zwrócić się o pomoc do samego Szefa. Człowiek oddalił się na chwilę z pola bitwy. Przylgnął zakrwawionymi i spoconymi plecami do wiekowego drzewa i złożył ręce w modlitwie:
- Ojcze. Wiedz, że chcę wypełniać twoją wolę. Ten oto plugawiec stoi na drodze do naszego celu. Jeśli uważasz, że ścieżka, którą kroczę jest słuszna i nie będzie to zbytnią pychą - pokorny sługa prosi cię. Wskaż mi choćby cień wskazówki, pchnij ku rozwiązaniu. Jak wysłać tą abominację do czeluści piekielnych?
Słowa te zakończył znakiem krzyża. Głęboki oddech, poprawiony uścisk na rękojeści pistoletu. Rider pobiegł na spotkanie z przeznaczeniem...

Mate w tym czasie sam oddalił się od grupy. Otoczony naturą zgłębił mentalne otoczenie bestii. Drobne powiązania i niuanse nekromancji otaczały hybrydę niczym sieć, a może lepiej powiedzieć wiązały jak smycz. Bestia nie była kontrolowana przez nekromantów, ale jej "ja" zostało zupełnie stłamszone przez nieumarłych, którzy bali się pewnie tego co by było gdyby człowieczeństwo w niej uwięzione mogło na nowo zyskać pełną samoświadomość.Szaman nie bez trudu odszukał kilka z takich powiązań. Delikatnie wyłuskał je z aury furii i niepostrzeżenie przesunął swą świadomość wzdłuż nich (test na umysł udany). Niematerialnym wzrokiem oddalał się od miejsca bitwy, przenikał gęstwinę drzew i bagien, wędrował za subtelnym śladem czyjejś woli. W końcu dotarł nad rzekę, przeprawił się nad taflą wody i dotarł do niewielkiej chatki. Wokół ogniska siedziało kilka nieprzyjemnych postaci mamrotających jakąś mantrę. W płomieniach widział postać potwora i swych kompanów. Rider wybiegał z lasu, Kyriese walczył o utrzymanie się boku bestii, Jane znowu przeładowywał broń. Nagle jeden z nekromantów odwrócił wzrok krzyżując swe spojrzenie ze spojrzeniem ze świadomości szamana. "Nie!" wrzasnął nieumarły - wizja prysła. Wszystko cofnęło się w szybkim tempie na powrót do miejsca bitwy. Mate otworzył oczy i łapczywie złapał oddech. Huk!

Może to kwestia oczyszczenia myśli a może prawdziwa Boża interwencja. W każdym razie Rider gdy tylko wybiegł zza drzew od razu "oberwał" prozaicznym pomysłem. "Headshot" Coś w głębi jego umysłu uporczywie podsuwało tę myśl. Pomysł banalny. W końcu tutaj mała dziurka w pancerzu będzie śmiertelna. Problemem było jednak wykonanie. Na całe szczęście Opatrzność wiedziała komu powierzać takie zadania. Łowca wyciągnął Kel-Tecka. Zatrzymał się w miejscu i zamarł. Linia jego wzrok, muszka, głowa bestii tworzyła idealną prostą. Uścisk spustu. Huk! (test udany, headshot).

Kyriese czując, że bestia chwieje się niemiłosiernie, zaparł się obiema nogami, wyrwał sztylet i odskoczył. Ogromne cielsko runęło tuż pod jego nogi. Agonia skończona.

Kompani zebrali się obok ciała zabitego potwora. W oddali błysnął nienaturalny płomień pochodni strażnika Ortodoksów. Sekundę później stał już on obok ciała megahybrydy. Oczy nieumarłego skierowały sięna Mate'a.
-Gratulacje młodzieńcze. Wyśledzenie naszych śladów to nie lada wyczyn choć gdyby nie nagła śmierć stwora nasi nekromanci rozerwali by twój umysł na strzępy. Zresztą - zwrócił się do wszystkich - nieważne już. Asman nie zakazał kłamać, ale nakazał dotrzymywać umów. Skoro wygraliście to odpowiem na wasze pytanie. Czuć od was starą krew Spokrewnionych. Czuć Kaina i Annunaki. Skoro pracujecie dla Rewizjonistów to może oznaczać tylko jedno. Macie Księgę Nod - szepty wzmogły się - Jeśli o prawdziwe intencje Rewizjonistów chodzi to powiem, że w ich mniemaniu to co robią na pewno jest rozwiązaniem słusznym, moralnym itd. Problem polega na czymś innym. Oni jak i Szare Wilki nie rozumieją prawdziwego sensu zapisów tej księgi. W Miami jest człowiek. Wielebny Ezekiel Robbary. Znajdźcie go. Porozmawiajcie o księdze.
Blask pochodni zgasł. Ciemność otoczyła wszystkich. Nagle rozległ się donośny dźwięk przypominający dźwięk kopania o metal.
-Hej chłopaki! Tu jest auto - Jane odpalił silnik i włączył światła po czym wgramolił się na siedzenie pasażera.

Rider - nowa umiejętność. Przyznana "na stałe" oznacza, że może być wykorzystywana wielokrotnie.


>>>>>Zadania<<<<<

Odnaleźć osadę Klanu Kła w Luizjanie (rezerwat na wyspie Attakapas - pkt. B na mapie).
9rrim9.jpg

Wielebny Ezekiel Robbary z Miami - podobno posiada informacje o Księdze Nod mogące rzucić światło na prawdziwe intencje Rewizjonistów

Zadanie dla Kyriese - Nosferatu chciał wrócić pod stację krwiodawstwa by przekazać pukiel włosów i zgarnąć $4000

><><><><>KP<><><><><

Samochód:
1r80fp.jpg

Benzyna (10/30l)

68r8rl.jpg
Rider
Życie: 8
Wiek: 37 lat
Rasa/Klan: Człowiek
Profesja: Łowca
Lokalizacja: Des Moines w stanie Iowa
Historia: Rider zaczął dostrzegać symptomy działalności nieludzi, jeszcze gdy był nastolatkiem. Osoba, która opowiada podobne historie nie zdobywa dobrej renomy - dlatego też uchodził za dziwaka i wyrzutka. Ostatecznie, gdy skończył szkołę i nie można było zrzucić jego słów na karb chłopięcej wyobraźni, jego rodzice uznali, że zachowanie syna jest już nazbyt niepokojące. Został poddany szeregu badań psychiatrycznych, aby po latach trafić do zamkniętego ośrodka jako ciężki przypadek. Choć dotychczas był przekonany o tym, że wcale nie odszedł od zmysłów, to tam - faszerowany lekami, w otoczeniu śliniących się ludzi, zaczął brać uwagę opcje, gdzie istoty, których istnienie podejrzewał, były faktycznie wytworem schorowanej wyobraźni. Z błędu wyprowadził go jeden z lekarzy, Jacob Girhan. Okazało się, że Jacob należy do Zakonu Świętego Jerzego i pracuje w zakładzie incognito, w celu werbowania do organizacji ludzi omyłkowo uznanych za szalonych, takich jak on. Girhan stwierdził, że w rzeczywistości są to osoby patrzące na świat spoza ram biernego konsumenta i przez to dostrzegających więcej. Lekarz nie bez problemów załatwił dokumenty stwierdzające odzyskanie sprawności umysłowej, umożliwiając pacjentowi nie tylko powrót na łono społeczeństwa, ale i odkrycie drugiej maski świata już w pełni. To było coś kompletnie odmiennego od szarej rzeczywistości znanej milionom ludzi. Zamiast rutyny nudnej pracy i przyziemnych problemów, tutaj nie brakowało mrocznych intryg i prastarej magii, wreszcie spraw dawnych ras, których istnienie skrywała noc oraz miejsca, o których nie mówiło się głośno. Przez wiele miesięcy Jacob wdrażał swego ucznia w arkana osobliwego świata, jednocześnie pokazując mu jak walczyć z tą jego częścią, która jest zepsuta i krwiożercza. Rider nigdy jednak nie dołączył do zakonu. Przeszłość zbyt zdeterminowała jego charakter indywidualisty, aby potrafił trwale współpracować z innymi ludźmi, nawet w imię wyższych celów. Zaczął prowadzić bój z nieludźmi na własną rękę. O nieprawości wielu z tych istot przekonał się na własne oczy przez czas spędzony z zakonnikiem i tyle mu już wystarczyło do nabrania pewnego osądu. Gdy uznał, że jest gotów działać sam, kupił niewielkie mieszkanie w starej dzielnicy miasta. Aby nie zostać zidentyfikowanym zaczął używać pseudonimu pod jakim znany jest do dziś. Nikt, nawet wielokrotni zleceniodawcy, nie znają jego prawdziwego imienia i nazwiska, człowieka który co noc, pokrzepiony krótką modlitwą, rusza w mroczne odmęty miasta, aby wypleniać jego wypaczenia.
Charakter: Rider to surowy, zahartowany przez życie mężczyzna. Nie uznaje prawa jako takiego, choć też nie zamierza go z premedytacją łamać. Zna w zarysie zwyczaje oraz hierarchię nieludzi, ale nie przyglądał im się nigdy ze specjalnym zainteresowaniem. Posiada własny kodeks, którego twardo się trzyma. Dawno przestał postrzegać moralność jako czarno-biały obraz. Wiedząc, że zarówno wśród wampirów oraz innych istot występuje szerokie spektrum charakterów, nie zabija ich z własnego widzi mi się, a jedynie tych, bezpodstawnie szkodzących ludziom. Nie da się jednak zaprzeczyć, iż stroni od nich, bynajmniej nie przez swój introwertyzm. Wierzy w Boga, gdyż właśnie jego mocą tłumaczy sobie choćby istnienie telepatów, jednakże w swojej wierze nie jest tak zapalczywy jak zakon. Szanuje księży oraz święte miejsca, nieraz oddaje się modlitwie, ale daleko mu od rzucania bogobojnymi hasłami przy eksterminacji przeciwników.
Statystyki:
Budowa Bijatyka (4) Kondycja (2) Walka bronią (0)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (0) Strzelectwo (8) Złodziejstwo (0)
Charakter Blef (0) Perswazja (0) Zastraszanie (3)
Spryt Medycyna (0) Technika (0) Wiedza ogólna (2)
Percepcja Orientacja w terenie (0) Spostrzegawczość (3) Ukrywanie się (3)
Magia Umysł (0) Materia (0) Jasnowidzenie (0)

Ekwipunek:

Broń:
  • Kel-Tec PMR-30 (10mm, 12/30; 2 obrażeń) $100
  • Kel-Tec PMR-30 (10mm, 15/30; 2 obrażeń) $100
  • Mała kusza (5/5; 1 obrażeń, jest mała i może być noszona pod ubraniem) $50
  • Kastet (1 obrażeń [bijatyka]) $20
Pancerz:
  • Lekka zbroja (2 obrony, wzbudzają sensację noszone pośród zwykłych ludzi) $100
Plecak:
  • Medykamenty (+1 życia dla Wilkołaków i ludzi) $30
  • Telefon komórkowy
  • GPS $50
  • Medykamenty (+1 życia dla Wilkołaków i ludzi) $30
  • 5 bełtów
  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100
  • Pistolet FN 140DA (9mm, 12/12, 1 obrażeń) $90
Ubiór: Czarny płaszcz

Gotówka: $733

Umiejętność: Modlitwa &ndash; napawa Bożą łaską i oświeceniem.

16ixftt.jpg
Matemaru Kowalsky &bdquo;Mate&rdquo;
Życie: 9
Wiek: 66 lat
Rasa/Klan: Wilkołak/Szare Wilki
Profesja: Szaman
Lokalizacja: Lasy w okolicy jeziora Michigan
Historia: Matemaru przybył z Polski, a raczej jego rodzina przybyła uciekając przed komunistami. Chicago wydawało im się rajem, ojciec inteligent matka nauczycielka z podrzędnej szkoły. Jednak rzeczywistość szybko zniszczyła ich raj. Alicja umarła przy porodzie swojego synka. Ojciec zaczął pić jednak pamiętał o wychowaniu syna, nadał mu imię Matemaru. Tylko on wiedział, że jest to połączenie dwóch słów z dwóch różnych języków, oznaczające Przyjaciel Snu, bo właśnie syn stał się jedyną rzeczą jaka kajała jego ból. Mate dorastał zatrważająco szybko mając 18lat miał ponad 6 stóp wzrostu i szeroką klatke pierwsiową. Dzięki temu, że ojciec wpajał mu polskie tradycje, chłopak rósł zaznajomiony z tradycją dwóch różnych cywilizacji. Sielanka się skończyła gdy pewnej nocy zostali zaatakowani przez nie wiadomo czy wilka czy człowieka. Obudził się on w szpitalu nie mogąc się ruszać. Dowiedziałsię w tedy, że uratował go odział wojska, który wracał przez miasto z ćwiczeń, a także tego, że ojciec nie żyje został rozerwany na strzępy, jedyną rzeczą która pozostała po ojcu to sygnet z białym orłem, który zawsze jest na palcu Matemaru. Czuł ból wewnetrzny i cielsny, jednak w nim zaczynało się coś zmieniać. Czuł jak coś go pali wewnetrznie. Rany szybciej zaczęły się na nim goić i szybciej odzyskiwał siły.
Gdy wyszedł ze szpitala ktoś czekał na niego. To właśnie starszy facet z dziwnym pasem w kształcie wilczej głowy, powiedział mu wszystko. Z poczatku nie uwierzył, jednak później dostosował się. To właśnie ten starszy pan wprowadził go w szeregi wilkołaków i to dzięki niemu dziś jest jednym z Szarych Wilków.
Charakter: To poważny młodzieniaszek(co to jest 66 lat przy 400?), troche za bardzo impulsywny i emocjonalny jak na Szarego Wilka

Statystyki:
Budowa Bijatyka (x) Kondycja (x+2) Walka bronią (3)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (x) Strzelectwo (2) Złodziejstwo (x)
Charakter Blef (x) Perswazja (3) Zastraszanie (x)
Spryt Medycyna (2) Technika (1) Wiedza ogólna (1)
Percepcja Orientacja w terenie (x) Spostrzegawczość (4+1) Ukrywanie się (x)
Magia Umysł (7) Materia (3) Jasnowidzenie (x)

Ekwipunek:
Broń:
  • AK-47 (39 mm, 16/30, 3 obrażeń, noszone na ulicy grożą aresztowaniem) $350
Pancerz:
  • Skórzana kurtka (1 obrony)
Plecak:
  • Fałszywe dokumenty
  • Katana (2 obrażeń)
  • Księga Nod (szkatułka, księga)
  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100
  • Glock 17L z tłumikiem (9mm, 19/19; 1 obrażeń) $120
  • 76 naboi 9mm 1$/nabój
  • Telefon komórkowy $20
Ubiór: Czarny płaszcz, czarny kapelusz
Gotówka: $855
Karta "Pomoc telepatów" - Amanda i jej znajomi telepaci pomogą wzmocnić Twoją siłę Umysłu (+3) jeśli wezwiesz ich mentalnie (jednorazowego użytku)

20gk4fl.jpg
Kyriese Sanvenho
Życie: 10

Wiek: 140 lat
Rasa/rodzina/dom: Wampir / Nosferatu / dom von Draccona
Profesja: szpieg
Lokalizacja: Podziemia Memphis

Historia: Urodzony w Europie, w młodzieńczych latach wyemigrował z rodziną do USA w poszukiwaniu lepszego życia. Żył na granicy ubóstwa i po śmierci rodziców w zawale kopalni, poszedł do miasta do fabryki. Przyłączył się do jednej z niewielkich miejskich band, wykonując proste polecenia. Jego szef, podrzędna kreatura był jak się okazało wampirem i przeforsował wprowadzenie Kyriese do Domu. Wkrótce sam został zaibty przez wilki, zostawiając Kyriese bez osobistego patrona. Dom zlecał młodemu Sanvenho różne zadania i wysyłał go z miejsca w miejsce. Nie osiadł w Memphis ale ma tam jedno ze swoich legowisk, często odwiedza inne miasta, przenosząc wiadomości Domu i zbierając informacje dla swojego klanu a czasem także innych wampirów lub pośredniczy w rozmowach z ludzkim półświatkiem. Nie jest jeszcze nikim ważnym poza swoim lokalnym Domem ale osoby zainteresowane znają go i czasem przywołują gdy jest potrzebny do cichej roboty. Przez swój wygląd po przemianie poznał tajniki ukrywania się i znikania w złym momencie. W świecie porusza się w długim płaszczu i okazjonalnie, kapeluszu lub z parasolką. Szponiaste ręce ukrywa w wyciętych kieszeniach i nie podnosi głowy wśród tłumu.
Charakter: Inteligentny i wredny, obserwuje i znika a objawia agresję gdy ma pewność wygranej. Interesowny ale lojalny dla klanu i czasem, ogólnej sprawy wampirów.


Statystyki:

Budowa Bijatyka (x) Kondycja (1) Walka bronią (6)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (x) Strzelectwo (x) Złodziejstwo (3)
Charakter Blef (1) Perswazja (6) Zastraszanie (x)
Spryt Medycyna (x) Technika (x) Wiedza ogólna (2)
Percepcja Orientacja w terenie (x) Spostrzegawczość (5) Ukrywanie się (3)
Magia Umysł (x) Materia (x) Jasnowidzenie (x)
Ekwipunek:
  • Kamizelka kewlarowa (1 obrony) $50
  • Fałszywe dokumenty
  • Zestaw wytrychów
  • Telefon komórkowy
  • Sztylet (1 obrażeń)
  • &hellip;
  • Toporek (1 obrażeń) $50
Gotówka: $1300
Płaszcz, kapelusz

e0pjs7.jpg
Jane P.
Życie: 7
Wiek: 32
Rasa: Człowiek
Profesja: Telepata
Lokalizacja: Sacramento, Kalifornia, USA.
Historia: Jane wychował się i przez całe życie mieszkał w Kalifornii. Dzieciństwo spędził w małej posiadłości pomiędzy jednym z małych miasteczek a Sacramento. Było to jednak dobre miejsce dla kogoś o zapewnionej przyszłości, Jane jako typowe dziecko chciał jednak spędzać czas z rówieśnikami, po lekcjach wybrać się do salonu gier czy urwać na pierwsze młodzieńcze piwka, tak więc wysłany został do szkoły z internatem. Szybko dostosował się do życia w wielkim mieście i aż do późnych lat miał go nie opuścić. Swoje nietypowe zdolności odkrył dopiero, jak poszedł do college&rsquo;u. Nie kontrolował tego na początku, jednak wrodzona zdolność do improwizacji uratowała jego wizerunek jako normalnego człowieka. Przypadkiem jego zdolności skierowały go w ciemną stronę miasta. Odkrył, co dzieje się po zmroku i jakie niebezpieczeństwa skrywają się pod maską zwykłych przestępstw. Widząc to zobaczył przed sobą nowe możliwości. Szybko wkręcił się w nocny biznes. Dzięki swojej powierzchowności i talentowi do kłamstw udało mu się przetrwać w niebezpiecznym otoczeniu dosyć długo. Z czasem w sprawach interesów zaczął odwiedzać inne Stany. Praktycznie gdzie się nie ruszył miał więc w jakimś stopniu przyjaciół jak i (w większym stopniu) wrogów.
Charakter: Jane charakteryzuje się dużym poczuciem humoru. Do każdego zlecenia podchodzi z dystansem. Jego metody działania opierają się nie tylko na specjalnych zdolnościach, ale też na blefie &ndash; prowokuje kłamstwami ludzi by zmusić ich do określonych sytuacji. Kłamie, by wiedzieć kiedy inni kłamią. Jednak niczemu nie ufa bardziej niż kuli wystrzelonej zawczasu.
Jego metodą walki jest wykorzystywanie swojej zdolności jasnowidzenia do przewidywania ruchów ludzi. Rzadko kiedy wykorzystuje to, by &lsquo;zaglądać w przyszłość&rsquo;. Skupił się na obserwowaniu najbliższych chwil, dzięki czemu zazwyczaj to on strzela pierwszy, lub strzela tam, gdzie dopiero za chwilę znajdzie się jego wróg. Nie zabija jednak bez powodu &ndash; tylko wtedy, gdy ktoś mu grozi. W innych przypadkach jest to ostateczność, woli bardziej subtelne metody.
Co do zleceń nie jest też bezmyślną maszyną na żetony. Każde zlecenie analizuje dokładnie i dopiero decyduje, czy podejmie się pracy. Nie ma nic przeciwko wyręczaniu policji, jednak zawsze dokładnie sprawdza swoje cele. Chętniej natomiast podejmuje się zadań powiązanych z wszelkiego typu ładunkami. Przechwycenie przesyłki, odnajdywanie zagubionych rzeczy &ndash; to jego hobby.
Statystyki:
Budowa Bijatyka (x) Kondycja (2) Walka bronią (x)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (z) Strzelectwo (4) Złodziejstwo (x)
Charakter Blef (5) Perswazja (x) Zastraszanie (x)
Spryt Medycyna (x) Technika (1) Wiedza ogólna (3)
Percepcja Orientacja w terenie (x) Spostrzegawczość (3) Ukrywanie się (x)
Magia Umysł (4) Materia (1) Jasnowidzenie (3)

Ekwipunek:
  • SW 500 (10.5 in [267 mm (.500 S&W Magnum)], 5/5 3 obrażeń)
  • Marynarka z Kamizelką (1 obrony)
  • Lornetka
  • Telefon komórkowy
  • 40 267mm $10/nabój
  • &hellip;
  • &hellip;
Ubiór: Czarny płaszcz
Gotówka: $480​
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Nikt nie wie co by się stało i ty też tego nie wiesz - pomyślał wilk. Jednak nie okazał chociażby drgnięciem powieki, że nie zgadza się z tezą postawioną przez nekromantę. Gdy tylko zostali sami powrócił do ludzkiej postaci, zasiadł z tyłu miał zamiar chociaż chwilę się przespać gdy będą jechać nim jednak zamknął oczy rzucił w stronę towarzyszy:
-Nie wiem jak wy, ale ja myślę, że najlepiej będzie gdy pojedziemy do tego Miami i poszukamy tego Ezekiela. Wiem nie którym z nas pewnie spieszno opuścić naszą kompanie i się im nie dziwie, ale sprawdziliśmy się w boju i podjęliśmy trud tej misji zatrzymania azjatów i elegantów. Więc chyba dzień w tą czy w tamtą nam nie zbawi, a lepiej wiedzieć czym jest dokładnie tak księga i co tak naprawdę powinniśmy zrobić. Wiem możemy ją zniszczyć, ale jeśli tak naprawdę uwolnimy coś gorszego? Lub tez zniszczymy jakąś część planety? albo nawet ją całą? może to taka magiczna bomba termojądrowa? - mówiąc te słowa spoglądał na każdego towarzysza gdy wymieniał coś związanego z tą osobą/istotą. Gdy skończył to dał sobie chwilę na ochłonięcie i oddech i rzekł - Znacie moje zdanie, ale jako, że podobnoż demokracja króluje zastosuje się do zdania większości. Jednak wolałbym wiedzieć w co się pakuje.
Gdy już wysłuchał zdania reszty powiedział:-Dobrze robimy tak jak ustaliliśmy, jeden z was prowadzi i tankuje, ostatnio ja robiłem za kierowce i ofiarodawce, a teraz muszę się ogarnąć. - mówiąc to mościł się na tylnym fotelu i zaczął przyglądać się swoim raną, sprawdzał czy wszystko ładnie się goi czy opatrunki dobrze trzymają itp.[medycyna]. Gdy już wszystko sprawdził spróbował starej sztuczki ze zmianą mniejszych pocisków w pociski do kałacha, wyciągnął ich 14 i wytrwale próbował je zmienić. Gdy mu się udało lub gdy się poddał, po prostu usnął. Sen mu się należał, a na pewno także oczyści jego umysł i pozwoli lepiej koncentrować się na walce.

>>człowiek<<
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Wciśnięty w prawy róg kanapy na tyle samochodu, Kyriese zachodził w głowę, co też właściwie robił. Każda kolejna rozmowa i każda kabała tylko kwestionowały sens podróży z tymi oto istotami. Owszem, ideałem byłoby zwichnięcie władzy Ventrue i oddalenie zagrożenia Kuei-jin ale co do samej Księgi nie był już pewny. Tak samo jak nie był pewny czy owo przetasowanie sił w wampirzym półświatku staje się w ogóle bardziej możliwe dzięki ich działaniom. Jego upragniony stan pół-anarchii w której Nosferatu mogliby działać współpracując z każdym nie wyglądał wcale bliżej niż był. Ciągle był też na aucie i nie miał Domu, jak z tym zacząć?
- Dobrze, słuchaj ps... wilku - nie wiedzieć czemu powstrzymał się w pół wypowiedzianej obrazy - Nie interesuje mnie wasza demokracja i jesteście pewnie świadomi, że gdybym miał możliwości, zrobiłbym wszystko według swojej woli. Teraz jednak będę głosem rozsądku. Dowiedzieć się o Księgę...tak, to uznaję. Jeśli uda się to szybko załatwić. A już na pewno przed dalszym łażeniem po dzikich bagnach chciałbym się doposażyć. Kończy mi się cholerny krem - powiedział półgłosem, ciągnąc pazurem po swoim policzku - Moja rada jest taka by trochę wrócić, odpocząć parę godzin. Znajdę sobie kanały by przeczekać dzień, wy możecie iść na dziwki czy co tam lubicie. Potem zgarnąć moją kasę od Brujah i dopiero jechać dalej. Wtedy może zamiast nadymać się tutaj nad twoimi kulkami mógłbyś po prostu kupić odpowiednie...Odczuliśmy też chyba brak granatu. No, tyle ode mnie, jeśli zdecydujecie się mnie posłuchać, zwracam za paliwo - poczuł drapanie w gardle i jego głos zaczął przechodzić w chrapanie jak zawsze gdy mówił zbyt długo - Pewnie ktoś z was młodziki uzna, że ma lepsze pomysły ale wstrzymajcie swoją ludzką krew. Zresztą...:cenzura:** - zakończył wulgarnie i obrócił się ostentacyjnie do okna, wiedząc, że zbliża się znów dzień, którego naprawdę nie chciał spędzać na powierzchni. Krem może i blokował uszkodzenia i ból ale czuł to przytłaczające otoczenie duszące go...nie bez powodu nazywano ich stworzeniami nocy.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Rider nie do końca rozumiał, czego tak naprawdę dokonał Mate. Kim by nie był, wilczy okultysta dość nieźle sobie radził w swojej materii, to trzeba mu było przyznać na przestrzeni dotychczasowych wydarzeń. Gdy było już po wszystkim, łowca podszedł do wielkiego, zdeformowanego truchła. Wyjął jeden z bełtów i grotem zaczął podważać właściwe element szczęki potwora tak, że ostatecznie wydobył z niego żuchwę, którą przewiesił na pasie jako trofeum. Jednocześnie zajął się co poważniejszymi ranami (-1 medykamenty).
- Skoro powiedzieliśmy A, trzeba i powiedzieć B. Możemy tam ruszać choćby od razu. Trochę odpoczynku też się zda, w końcu ostatnio narzuciliśmy spore tempo i na kapkę wytchnienia zasłużyliśmy.
Może to było i lepiej. Ludzki uczony wydawał się być bardziej wiarygodny od bagiennych koczowników. Odchodząc w stronę samochodu spojrzał na ową grupkę między drzewami i musiał przyznać, że z ulgą opuszczał to miejsce. Gdy wokół niego znajdowało się zbyt wielu nocnych, łatwo się denerwował, a na razie rzeczywiście chciał chwilę odpocząć od przemocy.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
3:10 10 czerwca 2011

-Dobra, dobra... jedziemy do Miami. Najpierw interesy Kyriese, potem rezerwat, później wyjazd. Ok - Jane postarał zebrać do kupy wszystkie plany i ułożyć z nich jakiś logiczny ciąg - To jak nikt nie chce to ja poprowadzę.
Auto ruszyło delikatnie podskakując na wybojach. Każdy zajął się sobą. Mate doglądał ran (test na medycynę udany + 1 życia), Kyriese skulił się w rogu, Rider wygodnie rozsiadł na siedzeniu pasażera, Jane włączył jakąś smętną bluesową muzykę z radia i tak jechali przez najbliższe półtorej godziny.

4:40 10 czerwca 2011 (słońce powoli wschodzi)

Ostatecznie dotarli do Estelle, niewielkiego miasteczka na przedmieściach Noweg Orleanu. Pierwszą rzeczą jaką zauważyli był motel tuż przy wjeździe. Kusił oszpeconą fasadą i rzekomo niskimi cenami. Jane nie dał się przekonać by jechać dalej. Włączył kierunkowskaz i zjechał w lewo w stronę zakurzonego parkingu.
-Tutaj powinno być bezpiecznie. Poza tym cały czas czuję coś po drugiej stronie ulicy. Na tym polu z przyczepami mieszkalnymi jest jakiś wampir, pewnie maruder. Warto by sprawdzić czy czegoś nie sprzedaje. Ja idę wynająć sobie pokój reszta jak tam chce - telepata wyciągnął kluczyki i udał się w stronę recepcji.
Słońce powoli ogrzewało świat. Mimo że ich samochód miał przyciemniane szyby Kyriese już czuł niemiły świąd i przytłaczające uczucie - chęć ucieczki gdzieś gdzie jest ciemno i wilgotno. Korzystając z okazji wyszedł z auta i podbiegł do najbliższych kanałów gdzie zanurzył się w przyjemnym mroku.

Na polu z przyczepami mieszkalnymi jest wampir, maruder, który prowadzi sklep (oferta poniżej). Obok hotelu jest przydrożny bar z kiepską kawą i średnim żarciem. Wszyscy czują się bardzo zmęczeni.

Mate - test na materię nieudany

Sklep Rudy'iego:

  • Beretta 92 M9 (9mm, 0/19; 1 obrażeń) $70
  • Rewolwer Smith&Wesson 642 (0.38 mm, 0/5; 1 obrażeń) $50
  • Pistolet FN 140DA (9mm, 0/12, 1 obrażeń) $90
  • Pistolet Colt Commander (9mm, 0/19, 1 obrażeń) $120
  • Maczeta (1 obrażeń) $40
  • Miecz jednoręczny (2 obrażeń) $70
  • Kastet (1 obrażeń [bijatyka]) $20
  • Nóż myśliwski (1 obrażeń) $40
  • Sztylet (1 obrażeń) $40
  • Toporek (1 obrażeń) $50
  • Pump action shotgun (0/12; 3 obrażeń) $150
  • Odpiłowana dwururka (0/2; 3 obrażeń, jest mała i może być noszona pod ubraniem) $90
  • Mała kusza (0/5; 1 obrażeń, jest mała i może być noszona pod ubraniem) $50
  • Karabin Uzi (9mm, 0/25; 2 obrażeń) $400
  • Karabin szturmowy TAR-21 (5,56mm, 0/30; 3 obrażeń, noszony na ulicy grozi aresztowaniem) $350
  • Granat obronny (6 obrażeń przy trudnym teście) $300
  • Kamizelka kewlarowa (1 obrony) $50
  • Puklerz (1 obrona, wzbudza sensację noszony pośród zwykłymi ludźmi) $80
  • Kołczan (1 obrona, wzbudza sensację noszony pośród zwykłych ludzi) $80
  • T-shirt (2 obrona, zaklęty przedmiot) $250
  • 9mm $1/nabój
  • 10mm $2/nabój
  • 0,38mm $0.50/nabój
  • 1 bełt/1$
  • nabój śrutowy/$3
  • 267mm $10/nabój
  • 39mm $5/nabój
  • 5,56mm $3/nabój
  • Krem przeciw UV (tylko dzięki niemu Wampir może przebywać na zewnątrz wciągu dnia ) $20
  • Fiolka ludzkiej krwi (+1 życia dla Wampirów) $30
  • Fiolka wampirzej krwi (+1 życia dla ludzi, preparat stosowany przez Ghoule, silnie uzależnia) $30
  • Medykamenty (+1 życia dla Wilkołaków i ludzi) $30
  • Sok V (tymczasowo +3 blef, preparat z krwi Ventrue stosowany przez Ghoule, silnie uzależnia) $100
  • Sok R (tymczasowo +3 złodziejstwo, preparat z krwi Ravnos stosowany przez Ghoule, silnie uzależnia) $100
  • Trucizna $70 (1 fiolka, śmiertelna dla ludzi i Wilkołaków)
  • GPS $50
  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100
  • Fałszywe dokumenty $70
  • Zestaw wytrychów $40
  • Długi płaszcz (czarny/szary) $30
  • Kapelusz (czarny/szary) $20
  • Plecak (7 miejsc) $60
  • Napój magiczny (tymczasowo + 1 Umysł) $200
  • Motor Malaguti Grizzly 12 Cross 2007 (max 80km/h, bak 0/6.50) $1200
  • Samochód Plymouth Valiant (max 120km/h, bak 0/30) $2200
  • Paczka żywnościowa (potrzebna ludziom i Wilkołakom) $10

>>>>>Zadania<<<<<

Odnaleźć osadę Klanu Kła w Luizjanie (rezerwat na wyspie Attakapas - pkt. B na mapie).​

Wielebny Ezekiel Robbary z Miami - podobno posiada informacje o Księdze Nod mogące rzucić światło na prawdziwe intencje Rewizjonistów

Zadanie dla Kyriese - Nosferatu chciał wrócić pod stację krwiodawstwa by przekazać pukiel włosów i zgarnąć $4000​

><><><><>KP<><><><><

Samochód:
1r80fp.jpg

Benzyna (2/30l)

68r8rl.jpg
Rider
Życie: 9
Wiek: 37 lat
Rasa/Klan: Człowiek
Profesja: Łowca
Lokalizacja: Des Moines w stanie Iowa
Historia: Rider zaczął dostrzegać symptomy działalności nieludzi, jeszcze gdy był nastolatkiem. Osoba, która opowiada podobne historie nie zdobywa dobrej renomy - dlatego też uchodził za dziwaka i wyrzutka. Ostatecznie, gdy skończył szkołę i nie można było zrzucić jego słów na karb chłopięcej wyobraźni, jego rodzice uznali, że zachowanie syna jest już nazbyt niepokojące. Został poddany szeregu badań psychiatrycznych, aby po latach trafić do zamkniętego ośrodka jako ciężki przypadek. Choć dotychczas był przekonany o tym, że wcale nie odszedł od zmysłów, to tam - faszerowany lekami, w otoczeniu śliniących się ludzi, zaczął brać uwagę opcje, gdzie istoty, których istnienie podejrzewał, były faktycznie wytworem schorowanej wyobraźni. Z błędu wyprowadził go jeden z lekarzy, Jacob Girhan. Okazało się, że Jacob należy do Zakonu Świętego Jerzego i pracuje w zakładzie incognito, w celu werbowania do organizacji ludzi omyłkowo uznanych za szalonych, takich jak on. Girhan stwierdził, że w rzeczywistości są to osoby patrzące na świat spoza ram biernego konsumenta i przez to dostrzegających więcej. Lekarz nie bez problemów załatwił dokumenty stwierdzające odzyskanie sprawności umysłowej, umożliwiając pacjentowi nie tylko powrót na łono społeczeństwa, ale i odkrycie drugiej maski świata już w pełni. To było coś kompletnie odmiennego od szarej rzeczywistości znanej milionom ludzi. Zamiast rutyny nudnej pracy i przyziemnych problemów, tutaj nie brakowało mrocznych intryg i prastarej magii, wreszcie spraw dawnych ras, których istnienie skrywała noc oraz miejsca, o których nie mówiło się głośno. Przez wiele miesięcy Jacob wdrażał swego ucznia w arkana osobliwego świata, jednocześnie pokazując mu jak walczyć z tą jego częścią, która jest zepsuta i krwiożercza. Rider nigdy jednak nie dołączył do zakonu. Przeszłość zbyt zdeterminowała jego charakter indywidualisty, aby potrafił trwale współpracować z innymi ludźmi, nawet w imię wyższych celów. Zaczął prowadzić bój z nieludźmi na własną rękę. O nieprawości wielu z tych istot przekonał się na własne oczy przez czas spędzony z zakonnikiem i tyle mu już wystarczyło do nabrania pewnego osądu. Gdy uznał, że jest gotów działać sam, kupił niewielkie mieszkanie w starej dzielnicy miasta. Aby nie zostać zidentyfikowanym zaczął używać pseudonimu pod jakim znany jest do dziś. Nikt, nawet wielokrotni zleceniodawcy, nie znają jego prawdziwego imienia i nazwiska, człowieka który co noc, pokrzepiony krótką modlitwą, rusza w mroczne odmęty miasta, aby wypleniać jego wypaczenia.
Charakter: Rider to surowy, zahartowany przez życie mężczyzna. Nie uznaje prawa jako takiego, choć też nie zamierza go z premedytacją łamać. Zna w zarysie zwyczaje oraz hierarchię nieludzi, ale nie przyglądał im się nigdy ze specjalnym zainteresowaniem. Posiada własny kodeks, którego twardo się trzyma. Dawno przestał postrzegać moralność jako czarno-biały obraz. Wiedząc, że zarówno wśród wampirów oraz innych istot występuje szerokie spektrum charakterów, nie zabija ich z własnego widzi mi się, a jedynie tych, bezpodstawnie szkodzących ludziom. Nie da się jednak zaprzeczyć, iż stroni od nich, bynajmniej nie przez swój introwertyzm. Wierzy w Boga, gdyż właśnie jego mocą tłumaczy sobie choćby istnienie telepatów, jednakże w swojej wierze nie jest tak zapalczywy jak zakon. Szanuje księży oraz święte miejsca, nieraz oddaje się modlitwie, ale daleko mu od rzucania bogobojnymi hasłami przy eksterminacji przeciwników.
Statystyki:
Budowa Bijatyka (4) Kondycja (2) Walka bronią (0)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (0) Strzelectwo (8) Złodziejstwo (0)
Charakter Blef (0) Perswazja (0) Zastraszanie (3)
Spryt Medycyna (0) Technika (0) Wiedza ogólna (2)
Percepcja Orientacja w terenie (0) Spostrzegawczość (3) Ukrywanie się (3)
Magia Umysł (0) Materia (0) Jasnowidzenie (0)

Ekwipunek:

Broń:
  • Kel-Tec PMR-30 (10mm, 12/30; 2 obrażeń) $100
  • Kel-Tec PMR-30 (10mm, 15/30; 2 obrażeń) $100
  • Mała kusza (5/5; 1 obrażeń, jest mała i może być noszona pod ubraniem) $50
  • Kastet (1 obrażeń [bijatyka]) $20
Pancerz:
  • Lekka zbroja (2 obrony, wzbudzają sensację noszone pośród zwykłych ludzi) $100
Plecak:
  • Medykamenty (+1 życia dla Wilkołaków i ludzi) $30
  • Telefon komórkowy
  • GPS $50
  • &hellip;
  • 5 bełtów
  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100
  • Pistolet FN 140DA (9mm, 12/12, 1 obrażeń) $90
Ubiór: Czarny płaszcz
Gotówka: $733
Umiejętność: Modlitwa &ndash; napawa Bożą łaską i oświeceniem (na stałe).

16ixftt.jpg
Matemaru Kowalsky &bdquo;Mate&rdquo;
Życie: 10
Wiek: 66 lat
Rasa/Klan: Wilkołak/Szare Wilki
Profesja: Szaman
Lokalizacja: Lasy w okolicy jeziora Michigan
Historia: Matemaru przybył z Polski, a raczej jego rodzina przybyła uciekając przed komunistami. Chicago wydawało im się rajem, ojciec inteligent matka nauczycielka z podrzędnej szkoły. Jednak rzeczywistość szybko zniszczyła ich raj. Alicja umarła przy porodzie swojego synka. Ojciec zaczął pić jednak pamiętał o wychowaniu syna, nadał mu imię Matemaru. Tylko on wiedział, że jest to połączenie dwóch słów z dwóch różnych języków, oznaczające Przyjaciel Snu, bo właśnie syn stał się jedyną rzeczą jaka kajała jego ból. Mate dorastał zatrważająco szybko mając 18lat miał ponad 6 stóp wzrostu i szeroką klatke pierwsiową. Dzięki temu, że ojciec wpajał mu polskie tradycje, chłopak rósł zaznajomiony z tradycją dwóch różnych cywilizacji. Sielanka się skończyła gdy pewnej nocy zostali zaatakowani przez nie wiadomo czy wilka czy człowieka. Obudził się on w szpitalu nie mogąc się ruszać. Dowiedziałsię w tedy, że uratował go odział wojska, który wracał przez miasto z ćwiczeń, a także tego, że ojciec nie żyje został rozerwany na strzępy, jedyną rzeczą która pozostała po ojcu to sygnet z białym orłem, który zawsze jest na palcu Matemaru. Czuł ból wewnetrzny i cielsny, jednak w nim zaczynało się coś zmieniać. Czuł jak coś go pali wewnetrznie. Rany szybciej zaczęły się na nim goić i szybciej odzyskiwał siły.
Gdy wyszedł ze szpitala ktoś czekał na niego. To właśnie starszy facet z dziwnym pasem w kształcie wilczej głowy, powiedział mu wszystko. Z poczatku nie uwierzył, jednak później dostosował się. To właśnie ten starszy pan wprowadził go w szeregi wilkołaków i to dzięki niemu dziś jest jednym z Szarych Wilków.
Charakter: To poważny młodzieniaszek(co to jest 66 lat przy 400?), troche za bardzo impulsywny i emocjonalny jak na Szarego Wilka

Statystyki:
Budowa Bijatyka (x) Kondycja (x+2) Walka bronią (3)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (x) Strzelectwo (2) Złodziejstwo (x)
Charakter Blef (x) Perswazja (3) Zastraszanie (x)
Spryt Medycyna (2) Technika (1) Wiedza ogólna (1)
Percepcja Orientacja w terenie (x) Spostrzegawczość (4+1) Ukrywanie się (x)
Magia Umysł (7) Materia (3) Jasnowidzenie (x)

Ekwipunek:
Broń:
  • AK-47 (39 mm, 16/30, 3 obrażeń, noszone na ulicy grożą aresztowaniem) $350
Pancerz:
  • Skórzana kurtka (1 obrony)
Plecak:
  • Fałszywe dokumenty
  • Katana (2 obrażeń)
  • Księga Nod (szkatułka, księga)
  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100
  • Glock 17L z tłumikiem (9mm, 19/19; 1 obrażeń) $120
  • 76 naboi 9mm 1$/nabój
  • Telefon komórkowy $20
Ubiór: Czarny płaszcz, czarny kapelusz
Gotówka: $855
Karta "Pomoc telepatów" - Amanda i jej znajomi telepaci pomogą wzmocnić Twoją siłę Umysłu (+3) jeśli wezwiesz ich mentalnie (jednorazowego użytku)

20gk4fl.jpg
Kyriese Sanvenho
Życie: 10

Wiek: 140 lat
Rasa/rodzina/dom: Wampir / Nosferatu / dom von Draccona
Profesja: szpieg
Lokalizacja: Podziemia Memphis

Historia: Urodzony w Europie, w młodzieńczych latach wyemigrował z rodziną do USA w poszukiwaniu lepszego życia. Żył na granicy ubóstwa i po śmierci rodziców w zawale kopalni, poszedł do miasta do fabryki. Przyłączył się do jednej z niewielkich miejskich band, wykonując proste polecenia. Jego szef, podrzędna kreatura był jak się okazało wampirem i przeforsował wprowadzenie Kyriese do Domu. Wkrótce sam został zaibty przez wilki, zostawiając Kyriese bez osobistego patrona. Dom zlecał młodemu Sanvenho różne zadania i wysyłał go z miejsca w miejsce. Nie osiadł w Memphis ale ma tam jedno ze swoich legowisk, często odwiedza inne miasta, przenosząc wiadomości Domu i zbierając informacje dla swojego klanu a czasem także innych wampirów lub pośredniczy w rozmowach z ludzkim półświatkiem. Nie jest jeszcze nikim ważnym poza swoim lokalnym Domem ale osoby zainteresowane znają go i czasem przywołują gdy jest potrzebny do cichej roboty. Przez swój wygląd po przemianie poznał tajniki ukrywania się i znikania w złym momencie. W świecie porusza się w długim płaszczu i okazjonalnie, kapeluszu lub z parasolką. Szponiaste ręce ukrywa w wyciętych kieszeniach i nie podnosi głowy wśród tłumu.
Charakter: Inteligentny i wredny, obserwuje i znika a objawia agresję gdy ma pewność wygranej. Interesowny ale lojalny dla klanu i czasem, ogólnej sprawy wampirów.


Statystyki:

Budowa Bijatyka (x) Kondycja (1) Walka bronią (6)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (x) Strzelectwo (x) Złodziejstwo (3)
Charakter Blef (1) Perswazja (6) Zastraszanie (x)
Spryt Medycyna (x) Technika (x) Wiedza ogólna (2)
Percepcja Orientacja w terenie (x) Spostrzegawczość (5) Ukrywanie się (3)
Magia Umysł (x) Materia (x) Jasnowidzenie (x)
Ekwipunek:
  • Kamizelka kewlarowa (1 obrony) $50
  • Fałszywe dokumenty
  • Zestaw wytrychów
  • Telefon komórkowy
  • Sztylet (1 obrażeń)
  • &hellip;
  • Toporek (1 obrażeń) $50
Gotówka: $1300
Płaszcz, kapelusz

e0pjs7.jpg
Jane P.
Życie: 7
Wiek: 32
Rasa: Człowiek
Profesja: Telepata
Lokalizacja: Sacramento, Kalifornia, USA.
Historia: Jane wychował się i przez całe życie mieszkał w Kalifornii. Dzieciństwo spędził w małej posiadłości pomiędzy jednym z małych miasteczek a Sacramento. Było to jednak dobre miejsce dla kogoś o zapewnionej przyszłości, Jane jako typowe dziecko chciał jednak spędzać czas z rówieśnikami, po lekcjach wybrać się do salonu gier czy urwać na pierwsze młodzieńcze piwka, tak więc wysłany został do szkoły z internatem. Szybko dostosował się do życia w wielkim mieście i aż do późnych lat miał go nie opuścić. Swoje nietypowe zdolności odkrył dopiero, jak poszedł do college&rsquo;u. Nie kontrolował tego na początku, jednak wrodzona zdolność do improwizacji uratowała jego wizerunek jako normalnego człowieka. Przypadkiem jego zdolności skierowały go w ciemną stronę miasta. Odkrył, co dzieje się po zmroku i jakie niebezpieczeństwa skrywają się pod maską zwykłych przestępstw. Widząc to zobaczył przed sobą nowe możliwości. Szybko wkręcił się w nocny biznes. Dzięki swojej powierzchowności i talentowi do kłamstw udało mu się przetrwać w niebezpiecznym otoczeniu dosyć długo. Z czasem w sprawach interesów zaczął odwiedzać inne Stany. Praktycznie gdzie się nie ruszył miał więc w jakimś stopniu przyjaciół jak i (w większym stopniu) wrogów.
Charakter: Jane charakteryzuje się dużym poczuciem humoru. Do każdego zlecenia podchodzi z dystansem. Jego metody działania opierają się nie tylko na specjalnych zdolnościach, ale też na blefie &ndash; prowokuje kłamstwami ludzi by zmusić ich do określonych sytuacji. Kłamie, by wiedzieć kiedy inni kłamią. Jednak niczemu nie ufa bardziej niż kuli wystrzelonej zawczasu.
Jego metodą walki jest wykorzystywanie swojej zdolności jasnowidzenia do przewidywania ruchów ludzi. Rzadko kiedy wykorzystuje to, by &lsquo;zaglądać w przyszłość&rsquo;. Skupił się na obserwowaniu najbliższych chwil, dzięki czemu zazwyczaj to on strzela pierwszy, lub strzela tam, gdzie dopiero za chwilę znajdzie się jego wróg. Nie zabija jednak bez powodu &ndash; tylko wtedy, gdy ktoś mu grozi. W innych przypadkach jest to ostateczność, woli bardziej subtelne metody.
Co do zleceń nie jest też bezmyślną maszyną na żetony. Każde zlecenie analizuje dokładnie i dopiero decyduje, czy podejmie się pracy. Nie ma nic przeciwko wyręczaniu policji, jednak zawsze dokładnie sprawdza swoje cele. Chętniej natomiast podejmuje się zadań powiązanych z wszelkiego typu ładunkami. Przechwycenie przesyłki, odnajdywanie zagubionych rzeczy &ndash; to jego hobby.
Statystyki:
Budowa Bijatyka (x) Kondycja (2) Walka bronią (x)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (z) Strzelectwo (4) Złodziejstwo (x)
Charakter Blef (5) Perswazja (x) Zastraszanie (x)
Spryt Medycyna (x) Technika (1) Wiedza ogólna (3)
Percepcja Orientacja w terenie (x) Spostrzegawczość (3) Ukrywanie się (x)
Magia Umysł (4) Materia (1) Jasnowidzenie (3)

Ekwipunek:
  • SW 500 (10.5 in [267 mm (.500 S&W Magnum)], 5/5 3 obrażeń)
  • Marynarka z Kamizelką (1 obrony)
  • Lornetka
  • Telefon komórkowy
  • 40 267mm $10/nabój
  • &hellip;
  • &hellip;
Ubiór: Czarny płaszcz
Gotówka: $480​
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Wskoczył wcale zręcznie przez właz do ścieków, wiedząc, że w razie czego będą go tu szukać. Odetchnął gdy otoczył go mrok i chłód, nieodłączne w tym miejscu ze smrodem. Wzruszył ramionami i niechętnie przyznał, że to był ich dom. Dobra, może wypełniał stereotypy a Nosferatu-szczurach ale był pewny, że siedzenie w luksusowych willach zabija w nich zdolności działania i naturalne umiejętności.
Odszedł od wyjścia, schował się za załomem i upewniwszy, że nie słyszy niczego, zasnął w ukryciu ze sztyletem gotowym do wyciągnięcia w każdej chwili. na zakupy zostawił sobie noc, chciał też zobaczyć z jakiej to krwi maruder tu siedzi a także podpytać go o Ventrue czy inne silne grupy w okolicy. Teraz, Kyriese zorientował się, był już czas, że mógł także siebie przedstawiać jako marudera więc to powinno przełamać pierwsze lody.
W sklepie Sanvenho zrobił co mógł by przygotować się na dalsze spotkania ale nie mógł się potem pozbyć wrażenia, że wygląda jak niesławny Van Helsing.

+ Plecak (7 miejsc) $60
+ 2x Krem przeciw UV $20
+ Trucizna $70 (1 fiolka, śmiertelna dla ludzi i Wilkołaków)
+ Fiolka ludzkiej krwi (+1 życia dla Wampirów) $30
+ Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100
+ Odpiłowana dwururka (0/2; 3 obrażeń, jest mała i może być noszona pod ubraniem) $90
+ 20 nabój śrutowy/$3
+ Granat obronny (6 obrażeń przy trudnym teście) $300

Po załatwieniu tych rzeczy znów wrócił do swej kryjówki czekając umówionej godziny. W międzyczasie przejrzał na najniższej głośności policyjne informacje i jeśli było to możliwe bez narażania się na wykrycie, wciągnął nieuważnego przechodnia do kanałów, chcąc przyspieszyć maksymalnie gojenie swoich ran. Na koniec załadował nową broń palną, zabezpieczył ją i schował pod płaszcz by służyła mu w trudnych chwilach
Po spotkaniu ze wszystkimi nie chwalił się swoimi nabytkami ale rzucił bez słowa pieniądze potrzebne na paliwo.
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Wilk nie był zadowolony z tego, że interesy miał robić z wampirem, ale potrzebny mu był sprzęt. Dlatego też postanowił szybko załatwić zakupy. Wszedł i położył na ladzie karabin, 16naboi do niego, 76naboi do glocka. Następnie wybrał sobie:

+Karabin szturmowy TAR-21 (5,56mm, 0/30; 3 obrażeń, noszony na ulicy grozi aresztowaniem) $350

+30 x 5,56mm $3/nabój

+Napój magiczny (tymczasowo + 1 Umysł) $200

Wyszło więc na to że musiał dopłacić 134$, jednak nie przejmował się tym, ważne, że dozbroił się. Po udanej transakcji szybko udał się do baru, przekasił coś i znowu wsiadł do samochodu i w nim usnął. Spał, aż któryś z towarzyszy go obudził lub coś go zaniepokoiło.



>>człowiek
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Rider nie zwlekał dłużej, mało go obchodził jeden wampir - w takich obskurnych miejscach zawsze kręcił się ktoś z Drugiej Strony, nie było w tym nic dziwnego. Gdy walnął się na brudną pryczę w swoim pokoju, niemalże natychmiast zasnął. Zdążył jedynie w kilku zdaniach podziękować Panu za wstawiennictwo, gdyż wiedział, że takie nastąpiło. Nie klepał żadnych zdrowasiek na kolanach czy tym podobnych rytuałów, uważał że o wiele bardziej autentyczne jest ubieranie modlitwy we własne słowa. Dopiero gdy już kapkę odespał ruszył do baru, który delikatnie rzecz biorąc mocno odstawał od luksusów. Spodziewał się zobaczyć za kontuarem grubego faceta w przepoconej koszulce, wyglądającego na rednecka. Standard.
Zamówił rozwodnione piwo i paczkę fajek, spoglądając na ekran niewielkiego telewizora w rogu pomieszczenia.
- Panie szanowny - powiedział z drwiną do barmana, który pewnie i tak tejże nie wychwycił - Możesz przełączyć na wiadomości?
Przez chwilę oglądał telewizję oczekując, że może będzie mowa o czymś, co skojarzyłby z działaniami Drugiej Strony, bądź ostatnimi ekscesami drużyny. Już raz, przeglądając gazetę, nauczył się, że w tej kwestii banalne źródła informacji są często tymi najlepszymi, o ile potrafi się odcedzić fakty od medialnego bełkotu. Gdy dopił piwo, ruszył do reszty kompanii.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Sen i zakupy zdominowały kolejne poczynania grupy. Mate przeszedł się by odwiedzić sklep marudera. Tam dokonał zakupów, po których udał się do samochodu by odespać trudy ostatnich godzin. Kyriese odwrócił tę kolejność. Najpierw spał, później wybrał się na zakupy, które połączył z próbą wyciągnięcia informacji.
Rudy był Ventrue, ale nie pochodził z Nowego Orleanu. Przyjechał tu prawie 50 lat temu z północnego wschodu. Był wysoki, szczupły i chudy a do tego cholernie blady. Można powiedzieć, że spełniał wszystkie stereotypy o wampirach.
-Maruder? Widzisz tak to już bywa. Raz na wozie raz pod wozem. Na pocieszenie powiem, że znam paru, którym udało się wrócić w łaski swego Domu - Rudy od razu poczuł sympatię do Nosferatu (test na perswazję udany) - Nie mam wielu informacji. Tutaj na peryferiach po prostu sprzedaje broń i jakoś nawet nie interesuje się wydarzeniami z wielkiego świata. Wielu wieśniaków z okolicy nie wie, że jestem wampirem. Dobra... dobra... Wiem tyle tylko, że teraz jest jakaś duża zadyma związana z Ventrue, nieumarłymi i kimś jeszcze. Szczegółów nie znam.
Rudy niestety nie miał zbyt wielu ciekawych informacji. Prócz oczywistych banałów nie powiedział Sanvenho nic czego ten by już nie wiedział (czyt. znał z autopsji). Widocznie życie na uboczu wytrąciło marudera z głównego obiegu świeżych informacji.
Rider najpierw zwrócił się do Szefa, później spał. To było mu potrzebne. Lata ganiania za nocnymi pokazały mu, że nawet po wielu zarwanych nocach człowiek nie do końca jest w stanie przestawić się na nocny tryb życia. Gdy się obudził skierował swe kroki do baru. Było to jedno z tych zapadłych, przydrożnych miejsc, które zwykle każdy omija szerokim łukiem. Niewielkie pomieszczenie było zadymione do granic przyzwoitości. Kilka osób siedziało przy stolikach zatopionych w nikotynowych chmurach sącząc whisky lub piwo. W tle grała muzyka country cicho wypełniając bar. Barman poproszony o włączenie wiadomości skrzywił się trochę. Widocznie nie lubił zbyt skomplikowanej treści.
-...dotarliśmy też do anonimowych źródeł wewnątrz policji, które potwierdzają, iż w hotelu Orion doszło do brutalnego morderstwa. Policja nie ujawnia jeszcze szczegółów, ale nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że patrole poszukują czwórki mężczyzn w płaszczach. Monitoring hotelu ujął ich kilkakrotnie, również podczas wymiany ognia z jeszcze niezidentyfikowaną grupą osób. Osoby poszukiwane są uzbrojone i niebezpieczne.

21:25 10 czerwca 2011 (słońce już zaszło)

Wszyscy spotkali się przy samochodzie. Jane podszedł do auta wyraźnie poddenerwowany.
-Oglądaliście wieczorne wiadomości? Ku*wa mają nasze rysopisy... no może niezbyt dokładne, ale pały jak nic mogą się czepiać. Czwórka facetów w płaszczach w jednym samochodzie? Nie jest do według was ciut podejrzane? Może darujmy sobie Nowy Orlean i spieprzajmy na te bagna szukać Klanu Kła? Co wy na to?
Może Jane coś czuł, może miał przebłysk wizji przyszłości a może najzwyczajniej wykrakał co miało się stać. Dosłownie sekundę po tym jak skończył mówić usłyszeli za sobą pojedynczy sygnał syren. Radiowóz zjechał na parking i zaparkował tuż za ich samochodem. Ze środka wyłoniło się trzech mężczyzn. Dwóch mundurowych i jeden policjant po cywilnemu. Mundurowi zostali z tyłu zaś detektyw podszedł bliżej auta. Jane zsunął szybę.

2vmwp6a.jpg

-Dzień dobry. Panowie podróżni? Panów dokumenty proszę.





>>>>>Zadania<<<<<

Odnaleźć osadę Klanu Kła w Luizjanie (rezerwat na wyspie Attakapas - pkt. B na mapie).​

Wielebny Ezekiel Robbary z Miami - podobno posiada informacje o Księdze Nod mogące rzucić światło na prawdziwe intencje Rewizjonistów

Zadanie dla Kyriese - Nosferatu chciał wrócić pod stację krwiodawstwa by przekazać pukiel włosów i zgarnąć $4000​

><><><><>KP<><><><><

Samochód:
1r80fp.jpg

Benzyna (30/30l)

68r8rl.jpg
Rider
Życie: 9
Wiek: 37 lat
Rasa/Klan: Człowiek
Profesja: Łowca
Lokalizacja: Des Moines w stanie Iowa
Historia: Rider zaczął dostrzegać symptomy działalności nieludzi, jeszcze gdy był nastolatkiem. Osoba, która opowiada podobne historie nie zdobywa dobrej renomy - dlatego też uchodził za dziwaka i wyrzutka. Ostatecznie, gdy skończył szkołę i nie można było zrzucić jego słów na karb chłopięcej wyobraźni, jego rodzice uznali, że zachowanie syna jest już nazbyt niepokojące. Został poddany szeregu badań psychiatrycznych, aby po latach trafić do zamkniętego ośrodka jako ciężki przypadek. Choć dotychczas był przekonany o tym, że wcale nie odszedł od zmysłów, to tam - faszerowany lekami, w otoczeniu śliniących się ludzi, zaczął brać uwagę opcje, gdzie istoty, których istnienie podejrzewał, były faktycznie wytworem schorowanej wyobraźni. Z błędu wyprowadził go jeden z lekarzy, Jacob Girhan. Okazało się, że Jacob należy do Zakonu Świętego Jerzego i pracuje w zakładzie incognito, w celu werbowania do organizacji ludzi omyłkowo uznanych za szalonych, takich jak on. Girhan stwierdził, że w rzeczywistości są to osoby patrzące na świat spoza ram biernego konsumenta i przez to dostrzegających więcej. Lekarz nie bez problemów załatwił dokumenty stwierdzające odzyskanie sprawności umysłowej, umożliwiając pacjentowi nie tylko powrót na łono społeczeństwa, ale i odkrycie drugiej maski świata już w pełni. To było coś kompletnie odmiennego od szarej rzeczywistości znanej milionom ludzi. Zamiast rutyny nudnej pracy i przyziemnych problemów, tutaj nie brakowało mrocznych intryg i prastarej magii, wreszcie spraw dawnych ras, których istnienie skrywała noc oraz miejsca, o których nie mówiło się głośno. Przez wiele miesięcy Jacob wdrażał swego ucznia w arkana osobliwego świata, jednocześnie pokazując mu jak walczyć z tą jego częścią, która jest zepsuta i krwiożercza. Rider nigdy jednak nie dołączył do zakonu. Przeszłość zbyt zdeterminowała jego charakter indywidualisty, aby potrafił trwale współpracować z innymi ludźmi, nawet w imię wyższych celów. Zaczął prowadzić bój z nieludźmi na własną rękę. O nieprawości wielu z tych istot przekonał się na własne oczy przez czas spędzony z zakonnikiem i tyle mu już wystarczyło do nabrania pewnego osądu. Gdy uznał, że jest gotów działać sam, kupił niewielkie mieszkanie w starej dzielnicy miasta. Aby nie zostać zidentyfikowanym zaczął używać pseudonimu pod jakim znany jest do dziś. Nikt, nawet wielokrotni zleceniodawcy, nie znają jego prawdziwego imienia i nazwiska, człowieka który co noc, pokrzepiony krótką modlitwą, rusza w mroczne odmęty miasta, aby wypleniać jego wypaczenia.
Charakter: Rider to surowy, zahartowany przez życie mężczyzna. Nie uznaje prawa jako takiego, choć też nie zamierza go z premedytacją łamać. Zna w zarysie zwyczaje oraz hierarchię nieludzi, ale nie przyglądał im się nigdy ze specjalnym zainteresowaniem. Posiada własny kodeks, którego twardo się trzyma. Dawno przestał postrzegać moralność jako czarno-biały obraz. Wiedząc, że zarówno wśród wampirów oraz innych istot występuje szerokie spektrum charakterów, nie zabija ich z własnego widzi mi się, a jedynie tych, bezpodstawnie szkodzących ludziom. Nie da się jednak zaprzeczyć, iż stroni od nich, bynajmniej nie przez swój introwertyzm. Wierzy w Boga, gdyż właśnie jego mocą tłumaczy sobie choćby istnienie telepatów, jednakże w swojej wierze nie jest tak zapalczywy jak zakon. Szanuje księży oraz święte miejsca, nieraz oddaje się modlitwie, ale daleko mu od rzucania bogobojnymi hasłami przy eksterminacji przeciwników.
Statystyki:
Budowa Bijatyka (4) Kondycja (2) Walka bronią (0)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (0) Strzelectwo (8) Złodziejstwo (0)
Charakter Blef (0) Perswazja (0) Zastraszanie (3)
Spryt Medycyna (0) Technika (0) Wiedza ogólna (2)
Percepcja Orientacja w terenie (0) Spostrzegawczość (3) Ukrywanie się (3)
Magia Umysł (0) Materia (0) Jasnowidzenie (0)

Ekwipunek:

Broń:
  • Kel-Tec PMR-30 (10mm, 12/30; 2 obrażeń) $100
  • Kel-Tec PMR-30 (10mm, 15/30; 2 obrażeń) $100
  • Mała kusza (5/5; 1 obrażeń, jest mała i może być noszona pod ubraniem) $50
  • Kastet (1 obrażeń [bijatyka]) $20
Pancerz:
  • Lekka zbroja (2 obrony, wzbudzają sensację noszone pośród zwykłych ludzi) $100
Plecak:
  • Medykamenty (+1 życia dla Wilkołaków i ludzi) $30
  • Telefon komórkowy
  • GPS $50
  • &hellip;
  • 5 bełtów
  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100
  • Pistolet FN 140DA (9mm, 12/12, 1 obrażeń) $90
Ubiór: Czarny płaszcz
Gotówka: $733
Umiejętność: Modlitwa &ndash; napawa Bożą łaską i oświeceniem (na stałe).

16ixftt.jpg
Matemaru Kowalsky &bdquo;Mate&rdquo;
Życie: 10
Wiek: 66 lat
Rasa/Klan: Wilkołak/Szare Wilki
Profesja: Szaman
Lokalizacja: Lasy w okolicy jeziora Michigan
Historia: Matemaru przybył z Polski, a raczej jego rodzina przybyła uciekając przed komunistami. Chicago wydawało im się rajem, ojciec inteligent matka nauczycielka z podrzędnej szkoły. Jednak rzeczywistość szybko zniszczyła ich raj. Alicja umarła przy porodzie swojego synka. Ojciec zaczął pić jednak pamiętał o wychowaniu syna, nadał mu imię Matemaru. Tylko on wiedział, że jest to połączenie dwóch słów z dwóch różnych języków, oznaczające Przyjaciel Snu, bo właśnie syn stał się jedyną rzeczą jaka kajała jego ból. Mate dorastał zatrważająco szybko mając 18lat miał ponad 6 stóp wzrostu i szeroką klatke pierwsiową. Dzięki temu, że ojciec wpajał mu polskie tradycje, chłopak rósł zaznajomiony z tradycją dwóch różnych cywilizacji. Sielanka się skończyła gdy pewnej nocy zostali zaatakowani przez nie wiadomo czy wilka czy człowieka. Obudził się on w szpitalu nie mogąc się ruszać. Dowiedziałsię w tedy, że uratował go odział wojska, który wracał przez miasto z ćwiczeń, a także tego, że ojciec nie żyje został rozerwany na strzępy, jedyną rzeczą która pozostała po ojcu to sygnet z białym orłem, który zawsze jest na palcu Matemaru. Czuł ból wewnetrzny i cielsny, jednak w nim zaczynało się coś zmieniać. Czuł jak coś go pali wewnetrznie. Rany szybciej zaczęły się na nim goić i szybciej odzyskiwał siły.
Gdy wyszedł ze szpitala ktoś czekał na niego. To właśnie starszy facet z dziwnym pasem w kształcie wilczej głowy, powiedział mu wszystko. Z poczatku nie uwierzył, jednak później dostosował się. To właśnie ten starszy pan wprowadził go w szeregi wilkołaków i to dzięki niemu dziś jest jednym z Szarych Wilków.
Charakter: To poważny młodzieniaszek(co to jest 66 lat przy 400?), troche za bardzo impulsywny i emocjonalny jak na Szarego Wilka

Statystyki:
Budowa Bijatyka (x) Kondycja (x+2) Walka bronią (3)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (x) Strzelectwo (2) Złodziejstwo (x)
Charakter Blef (x) Perswazja (3) Zastraszanie (x)
Spryt Medycyna (2) Technika (1) Wiedza ogólna (1)
Percepcja Orientacja w terenie (x) Spostrzegawczość (4+1) Ukrywanie się (x)
Magia Umysł (7) Materia (3) Jasnowidzenie (x)

Ekwipunek:
Broń:
  • Karabin szturmowy TAR-21 (5,56mm, 30/30; 3 obrażeń, noszony na ulicy grozi aresztowaniem) $350
  • Glock 17L z tłumikiem (9mm, 19/19; 1 obrażeń) $120
Pancerz:
  • Skórzana kurtka (1 obrony)
Plecak:
  • Fałszywe dokumenty
  • Katana (2 obrażeń)
  • Księga Nod (szkatułka, księga)
  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100
  • Napój magiczny (tymczasowo + 1 Umysł) $200
  • Telefon komórkowy $20
  • &hellip;
Ubiór: Czarny płaszcz, czarny kapelusz
Gotówka: $836
Karta "Pomoc telepatów" - Amanda i jej znajomi telepaci pomogą wzmocnić Twoją siłę Umysłu (+3) jeśli wezwiesz ich mentalnie (jednorazowego użytku)

20gk4fl.jpg
Kyriese Sanvenho
Życie: 10

Wiek: 140 lat
Rasa/rodzina/dom: Wampir / Nosferatu / dom von Draccona
Profesja: szpieg
Lokalizacja: Podziemia Memphis

Historia: Urodzony w Europie, w młodzieńczych latach wyemigrował z rodziną do USA w poszukiwaniu lepszego życia. Żył na granicy ubóstwa i po śmierci rodziców w zawale kopalni, poszedł do miasta do fabryki. Przyłączył się do jednej z niewielkich miejskich band, wykonując proste polecenia. Jego szef, podrzędna kreatura był jak się okazało wampirem i przeforsował wprowadzenie Kyriese do Domu. Wkrótce sam został zaibty przez wilki, zostawiając Kyriese bez osobistego patrona. Dom zlecał młodemu Sanvenho różne zadania i wysyłał go z miejsca w miejsce. Nie osiadł w Memphis ale ma tam jedno ze swoich legowisk, często odwiedza inne miasta, przenosząc wiadomości Domu i zbierając informacje dla swojego klanu a czasem także innych wampirów lub pośredniczy w rozmowach z ludzkim półświatkiem. Nie jest jeszcze nikim ważnym poza swoim lokalnym Domem ale osoby zainteresowane znają go i czasem przywołują gdy jest potrzebny do cichej roboty. Przez swój wygląd po przemianie poznał tajniki ukrywania się i znikania w złym momencie. W świecie porusza się w długim płaszczu i okazjonalnie, kapeluszu lub z parasolką. Szponiaste ręce ukrywa w wyciętych kieszeniach i nie podnosi głowy wśród tłumu.
Charakter: Inteligentny i wredny, obserwuje i znika a objawia agresję gdy ma pewność wygranej. Interesowny ale lojalny dla klanu i czasem, ogólnej sprawy wampirów.


Statystyki:

Budowa Bijatyka (x) Kondycja (1) Walka bronią (6)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (x) Strzelectwo (x) Złodziejstwo (3)
Charakter Blef (1) Perswazja (6) Zastraszanie (x)
Spryt Medycyna (x) Technika (x) Wiedza ogólna (2)
Percepcja Orientacja w terenie (x) Spostrzegawczość (5) Ukrywanie się (3)
Magia Umysł (x) Materia (x) Jasnowidzenie (x)
Broń:
  • Sztylet (1 obrażeń) $40
  • Toporek (1 obrażeń) $50
  • Odpiłowana dwururka (2/2; 3 obrażeń, jest mała i może być noszona pod ubraniem) $90
  • Granat obronny (6 obrażeń przy trudnym teście) $300
Pancerz:
  • Kamizelka kewlarowa (1 obrony) $50
Plecak:
  • Fałszywe dokumenty
  • Zestaw wytrychów
  • Telefon komórkowy
  • 18 nabój śrutowy/$3
  • Fiolka ludzkiej krwi (+1 życia dla Wampirów) $30
  • Krem przeciw UV (tylko dzięki niemu Wampir może przebywać na zewnątrz wciągu dnia ) $20
  • Policyjna krótkofalówka (łapie policyjne częstotliwości) $100
Ubiór: Czarny płaszcz, czarny kapelusz
Gotówka: $620

e0pjs7.jpg
Jane P.
Życie: 7
Wiek: 32
Rasa: Człowiek
Profesja: Telepata
Lokalizacja: Sacramento, Kalifornia, USA.
Historia: Jane wychował się i przez całe życie mieszkał w Kalifornii. Dzieciństwo spędził w małej posiadłości pomiędzy jednym z małych miasteczek a Sacramento. Było to jednak dobre miejsce dla kogoś o zapewnionej przyszłości, Jane jako typowe dziecko chciał jednak spędzać czas z rówieśnikami, po lekcjach wybrać się do salonu gier czy urwać na pierwsze młodzieńcze piwka, tak więc wysłany został do szkoły z internatem. Szybko dostosował się do życia w wielkim mieście i aż do późnych lat miał go nie opuścić. Swoje nietypowe zdolności odkrył dopiero, jak poszedł do college&rsquo;u. Nie kontrolował tego na początku, jednak wrodzona zdolność do improwizacji uratowała jego wizerunek jako normalnego człowieka. Przypadkiem jego zdolności skierowały go w ciemną stronę miasta. Odkrył, co dzieje się po zmroku i jakie niebezpieczeństwa skrywają się pod maską zwykłych przestępstw. Widząc to zobaczył przed sobą nowe możliwości. Szybko wkręcił się w nocny biznes. Dzięki swojej powierzchowności i talentowi do kłamstw udało mu się przetrwać w niebezpiecznym otoczeniu dosyć długo. Z czasem w sprawach interesów zaczął odwiedzać inne Stany. Praktycznie gdzie się nie ruszył miał więc w jakimś stopniu przyjaciół jak i (w większym stopniu) wrogów.
Charakter: Jane charakteryzuje się dużym poczuciem humoru. Do każdego zlecenia podchodzi z dystansem. Jego metody działania opierają się nie tylko na specjalnych zdolnościach, ale też na blefie &ndash; prowokuje kłamstwami ludzi by zmusić ich do określonych sytuacji. Kłamie, by wiedzieć kiedy inni kłamią. Jednak niczemu nie ufa bardziej niż kuli wystrzelonej zawczasu.
Jego metodą walki jest wykorzystywanie swojej zdolności jasnowidzenia do przewidywania ruchów ludzi. Rzadko kiedy wykorzystuje to, by &lsquo;zaglądać w przyszłość&rsquo;. Skupił się na obserwowaniu najbliższych chwil, dzięki czemu zazwyczaj to on strzela pierwszy, lub strzela tam, gdzie dopiero za chwilę znajdzie się jego wróg. Nie zabija jednak bez powodu &ndash; tylko wtedy, gdy ktoś mu grozi. W innych przypadkach jest to ostateczność, woli bardziej subtelne metody.
Co do zleceń nie jest też bezmyślną maszyną na żetony. Każde zlecenie analizuje dokładnie i dopiero decyduje, czy podejmie się pracy. Nie ma nic przeciwko wyręczaniu policji, jednak zawsze dokładnie sprawdza swoje cele. Chętniej natomiast podejmuje się zadań powiązanych z wszelkiego typu ładunkami. Przechwycenie przesyłki, odnajdywanie zagubionych rzeczy &ndash; to jego hobby.
Statystyki:
Budowa Bijatyka (x) Kondycja (2) Walka bronią (x)
Zręczność Prowadzenie pojazdów (z) Strzelectwo (4) Złodziejstwo (x)
Charakter Blef (5) Perswazja (x) Zastraszanie (x)
Spryt Medycyna (x) Technika (1) Wiedza ogólna (3)
Percepcja Orientacja w terenie (x) Spostrzegawczość (3) Ukrywanie się (x)
Magia Umysł (4) Materia (1) Jasnowidzenie (3)

Ekwipunek:
  • SW 500 (10.5 in [267 mm (.500 S&W Magnum)], 5/5 3 obrażeń)
  • Marynarka z Kamizelką (1 obrony)
  • Lornetka
  • Telefon komórkowy
  • 40 267mm $10/nabój
  • &hellip;
  • &hellip;
Ubiór: Czarny płaszcz
Gotówka: $480​
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Mate zareagował pierwszy, mruknął do towarzyszy by przyszykowali broń na wrazie czego, a sam gdy policjant podszedł odezwał się, jednocześnie próbując zawładnąć umysłem gliniarza:
-Witam panie władzo, coś się stało? Że legitymujecie trójkę podróżnych? -zapytał miłym głosem - Proszę o to moje moje dokumenty - podał uczynnym gestem papiery jednocześnie jeszcze mocniej atakując umysł człowieka. Był przygotowany na każdą ewentualność. Jednak liczył na swoje umiejętności i umiejętności perswazji, któregoś z towarzyszy.

>>człowiek<<
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Rider musiał zdać się na siłę umysłu biegłych w jego manipulowaniu. Podczas swojej kariery różnie układało mu się z policją w trakcie wykonywania swoich obowiązków. Czasem sprawiali problemy, czasem wykazywali zadziwiającą wręcz ignorancję, ale bywały przypadki zdawałoby się niepozornych ,,krawężników", którzy wiedzieli dobrze o Drugiej Stronie i chętnie pomagali. Tutaj sprawa była wyjątkowo nieciekawa: zapomnieli na ile są rozpoznawalni, pozwolili sobie na błąd poczucia względnego bezpieczeństwa. Pozostawało mieć nadzieję, że ci tutaj mundurowi przypominają tych, jakich oglądał kiedyś w mgliście przypiominającym się Rider'owi serialu o osiedlu przyczep kempingowych.
Nie odzywał się, udawał że szuka dokumentów.
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Kyriese siedział na swoim miejscu z tyłu samochodu i czekał aż kontrola minie. Nic ciekawego ani przyjemnego ale musiał pozwolić reszcie działać. Coś mu mówiło, że nawet gdyby miał dziś dobry dzień i był wygadany, nie zadziała dobrze na policjantów samym swoim widokiem. Jeśli zaś byli na czyichś usługach... tym gorzej.
W razie czego mógł pokazać swoje papiery i spróbować odpowiedzieć w miarę przyjaźnie na pytania ale to było wszystko. Co tu się oszukiwać, on sam tez by zatrzymał samochód z taką paczką jak ta. gdy wilk próbował swojego voodoo, Kyriese miał już w myśli szalony plan ale nie miał za to chęci go wyjawiać aż się coś nie popsuje. Cholera, on przecież siedział na tyle.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
21:25 10 czerwca 2011 (słońce już zaszło)

Sytuacja nie wyglądała różowo. Jak widać policja podłapała już ogólnikowy rysopis rzekomych sprawców zabójstwa w Orionie i wszystkie patrole poszukiwały ewentualnych podejrzanych. Cała sprawa była tym dziwniejsza, że tutaj nie mieli do czynienia ze zwykłym patrolem, ale dwójką mundurowych i detektywem. Riderowi i Mate od razu przypomniała się żałosna trójka gliniarzy jaką spotkali w hotelu. Czyżby...
Jane uśmiechał się od ucha do ucha i całkiem umiejętnie zagadywał policjanta. W końcu był urodzonym pokerzystą, który blefował z ogromną łatwością. Mate podał swe dokumenty, które wraz z dokumentami Kyriese trafiły do rąk detektywa. On tylko przyjrzał się imionom i nazwiskom, nawet nie weryfikując ich w żaden sposób oddał fałszywki.
-Ok panowie. Wysiadamy, ale spokojnie i bez nerwów z rączkami w górze. Po wyjściu każdy kładzie się na ziemi twarzą do dołu.
Jego głos zmienił się z obojętnego na miły, ale wyraźnie stanowczy. Jane próbował jeszcze coś "zagadywać", ale to działało odwrotnie do zamierzonych skutków.
-Nie wku*wiać mnie. Wyłazić z auta ale już!
Szaman spróbował swoich umiejętności. Mocno skupił się na detektywie i posłała w jego stronę falę energii, która niestety odbiła się jak od ściany. Co najdziwniejsze Kowalsky wyczuł w tym wszystkim jakąś interwencję, lecz nie był w stanie określić o co dokładnie chodziło.

Detektyw chce abyście opuścili pojazd z podniesionym rękoma i po wyjściu położyli się na ziemię z rękoma na głowach. Mundurowi powoli zbliżają się do waszego auta od tyłu. W około hotelu i nieopodal baru kręci się trochę osób.

KP i zadania bez zmian.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
- A żeby cię drzwi ścisnęły - mruknął Rider - Się chłopak poczuł ważny.
Oczywiście nie zamierzał nigdzie wychodzić, ani nawet dłużej oglądać tej grupki. Jeśli idzie o policję, coraz częściej korciło go, aby dosadniej załatwiać z nimi sprawy. Niestety byli ludźmi, prawdopodobnie nie rozumieli o co toczy się stawka, więc de facto nie miał prawa robić im krzywdy w świetle swoich zasad.
Nie zastanawiając się długo, przycisnął kolano Jane'a, aby jego noga wdepnęła na gaz.
- Spieprzajmy stąd - zdążył tylko powiedzieć, mając nadzieję, że towarzyszowi nie trzeba bedzie dwa razy powtarzać.
On natomiast wychylił się lekko przez okno z odezpieczoną bronią. Ostrzeliwał koła samochodu, aby unieruchomić pojazd. Jeśli jego krótkofalówka mogła także nadawać sygnały, kliknął właściwy przycisk i wykrzyczał do nadajnika kilka mylących komend - z pewnością tamci także je już nadawali, także chaos wywołany na linii mógł wykupić grupie parę dodatkowych minut.
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Mate poparł działanie Ridera w stu procentach. Sam zaś podzielił się uwagą mentalnej osłony typka. Przygotował broń do wystrzału i czekał tylko na możliwość, jeśli, którykolwiek z gliniarzy podniesie broń w geście ich ostrzelania jak będa się ewakuowali. Nim jednak jeszcze samochód ruszył wilk zaatakował pozostałych dwóch policjantów próbując czegokolwiek się dowiedzieć. Jednocześnie mrucząc pod nosem:
-Znowu jakieś sługusy wampirów lub innych? Szlag by tych sprzedawczyków ludzkich...
Gdy oddalili się na trochę większą odległość przemienił się w półwilka by uzyskać specjalne zdolności jakie daje przynależność do watachy.

>>półwilk<<
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Kiedy samochód zaczął się oddalać, jedyne co Kyriese mógł zrobić to zapiąć pasy. Jasne, miał przy sobie obrzyna i gdyby ktoś znalazł się za blisko, wypaliłby, teraz jednak na nic się nie miał przydać. pochylił się trochę w siedzeniu, wiedząc, że mogą spodziewać się pościgu i strzelaniny. Jeśli policjanci byli prawdziwi, wezwą posiłki a z tego co widział w telewizji, przedłużający się pościg zawsze kończy się złapaniem. Jeśli jednak policjanci komuś służyli postarają się ich po prostu zabić lub zatrzymać. Najbliższe minuty miały pokazać jak jest naprawdę, tymczasem włączył swój odbiornik by słyszeć o ewentualnej mobilizacji czy blokadach.
Położył go sobie na kolanach a ręką sięgnął znów do plecaka. Ciężka ale mała stalowa bryłka granatu mogła przydać się szybciej niż przewidział. Jeśli jego współpasażerowie jeszcze nie myśleli, że jest szalony, będą mieli na to szanse. Ale to tylko w wypadku gdyby stracili kontrolę a sąsiedni samochód ich doganiał czy nawet zrównał. Wtedy Kyriese wypali z obu rur do szyby i zaraz potem wrzuci do drugiego samochodu granat.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
21:25 10 czerwca 2011

Rider mocno docisnął nogę Jane do gazu. Telepata spojrzał na niego zdezorientowany, ale na sprzeciw było już za późno, auto ruszyło a ryk silnika zagłuszył syreny. W mgnieniu oka znaleźli się na dwupasmowej, przelotowej trasie przez miasto. Tuż za nimi gnał radiowóz, który to też szybko stał się celem łowcy. Wychylając się przez okno wymierzył i starając się odpowiednio wycelować strzelił w opony (test nieudany). Jane nieustannie manewrował autem, wyprzedzał, omijał, trochę zwalniał by znów docisnąć gaz do dechy. To wszystko sprawiało, że Rider czuł się jak chorągiewka na wietrze. Wzrok wodził za pistoletem a ten starał się zrównać, z którąś z opon. W końcu wystrzelił. Pocisk wbił się w blachę nadkola.
W tym czasie młody wilk postarał się o ponowną ingerencję w umysł ścigających ich ludzi. Skupił się na tym by przełamać ową dziwną barierę i z całą siłą runął na umysł detektywa (test nieudany). Niestety i teraz jego moc rozbiła się niczym o ścianę.
Sytuacja nie była zbyt różowa. Kwestią czasu było dołączenie do pościgu kolejnych aut i to że znajdą się w dzisiejszych "evening news". Żeby zgubić lub chociaż zmylić pościg, Rider sam wydał kilka komend. Myląc innych policjantów podawał nazwy ulic obok, których przejeżdżali jako miejsc gdzie znajdują się podejrzani. Rzeczywiście, poniekąd to pomogło. Pierwszy z radiowozów, który przybył z pomocą po prostu przejechał na wprost przez skrzyżowania miast skręcić w lewo i ścigać białe auto.
Kyriese również dobrał się do policyjnych częstotliwości, ale tylko słuchał.
-909 zawróć. Zła ulica.
-Podejrzani jadą na blachach z innego stanu. Biały... eee... nie wiem białe auto na trasie przelotowej. Kieruje się w stronę Nowego Orleanu.
-Potwierdzam trójka podejrzanych pasująca do rysopisu zamachowców z Oriona.
-Zachować ostrożność. Są uzbrojeni i niebezpieczni.
-Wszystkie patrole dołączyć do pościgu. Blokada na drugiej mili.

Rider minus jeden nabój.

KP i zadania bez zmian.
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Miał przez chwilę zamiar włączyć się do dezinformacji Ridera ale uznał, że odkryją to raczej szybko a teraz raczej ważne było dla nich słyszeć co się działo. Ostrzegł kierującego Jane o blokadzie i polecił zmienić trasę przy możliwości. Po chwili jednak uśmiechnął się, chwytając radio:
- Szef chce ich żywych do rąk własnych. Szef mówię - powiedział powoli. Nie mogło zaszkodzić a jeśli faktycznie wśród glin był ktoś kto pomagał Ventrue lub innym, powinien podłapać informację, nawet jeśli reszta nie zrozumie.
Sytuacja jednak nie rozwijała się dobrze i niewiele czasu brakowało by zostali osaczeni przez śmigłowiec, który obserwował by już każdy ich ruch.
- Musimy się rozdzielić albo chociaż zmienić samochód. Najlepiej na radiowóz - nie wiedział tylko jakim cudem. Gdy goniący był tylko jeden, można było po prostu się przebić, teraz robiło się trudniej - Ustalmy plan kto gdzie i co robi a przy dobrej okazji idziemy.
Jednocześnie ujął w rękę granat patrząc w bok przez okno, nie chcąc robić niczego pochopnego ale wiedząc, że zawsze jest się zmuszonym.
 
Status
Zamknięty.
Do góry