Do czego dążymy, a do czego powinniśmy dążyć ?

M

MacaN

Guest
sewanna napisał:
Naukowiec dokonujący wielkiego odkrycia też robi to w ramach pracy.
Absolutnie się z Tobą nie zgadzam. Nie istnieje zawód " naukowiec ". Nikt nie zapłaci człowiekowi, który przez całe życie będzie dążyć do wynalezienia, albo zrozumienia jakiejś konkretnej tylko sobie znanej rzeczy. Po co ?



sewanna napisał:
chyba nie można tego porównywać do pracy na taśmie w fabryce.

Owszem, można. Praca na tasmie to po prostu wykonywanie pracy, która Ciebie, czy mnie by całkowicie wykończyła psychicznie, po dłuższym czasie. To dlatego wybieramy inne zawody :) Powołanie ? A cóż to takiego ? Czy zstąpił przed Tobą Bóg i powołał Cię do służby pielęgniarskiej ?



Maxine napisał:
Przykład raczej nietrafiony Mrówka. Ona już bardziej.
Dlaczego ? Każde zwierzę ma przyjęty z góry ( i z góry przewidywalny ) schemat swojego działania, mucha jest trochę trudniejsza do przewidzenia, stąd jest to nawet bardziej zbliżony przykład do człowieka, który jest najbardziej rozbudowany.



Maxine napisał:
Człowiek w liczbie 7 miliardów jest zmuszony do życia w poukładanym społeczeństwie, jeśli nie chce pójść z dymkiem
Naprawdę ? A co powiesz tym wszystkim ekscentrycznym ludziom, którzy mówią systemowi NIE ? Oczywiście nie mam na myśli odłączenia się w 100% od społeczeństwa, czasem trzeba coś kupić, trzeba także jakoś zdobyć kasę. Myślę tutaj raczej o postawie aspołecznej, która pozwoli nam oderwać się od narzuconego nam schematu, który z grubsza wygląda tak ->
praca ( 8 godzin + dojazdy ), dom ( ok. 6 godzin ) sen ( ok. 9 godzin ) i raz na rok wyjazd na wakacje ( niech będzie burżuazja - 3 tygodnie ) ... i tak aż do 67 roku życia :) Fajnie, co ? Tylko bardzo niewielka część społeczeństwa nie widzi w tym żadnego sensu i tylko ta własnie część społeczeństwa, napędza nasz świat.



stubborn_sheep napisał:
9macan5, czyli uważasz, że już jesteś kimś, bo masz ambicje, czy jeszcze jesteś nikim, bo nic nie osiągnąłeś? Chyba, że już coś osiągnąłeś...
Jestem całkowitym zerem.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
9macan5 napisał:
. Nie istnieje zawód " naukowiec ".
Oj Macanku:http://pl.wikipedia.org/wiki/Naukowiec




9macan5 napisał:
Powołanie ? A cóż to takiego ? Czy zstąpił przed Tobą Bóg i powołał Cię do służby pielęgniarskiej ?
Nie jestem zbyt religijna,więc nie był to raczej Bóg,ale powołanie to dla mnie potrzeba wewnętrzna takiej pracy,która wiąże się z pomaganiem innym ludziom.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
9macan5 napisał:
Dlaczego ? Każde zwierzę ma przyjęty z góry ( i z góry przewidywalny ) schemat swojego działania, mucha jest trochę trudniejsza do przewidzenia, stąd jest to nawet bardziej zbliżony przykład do człowieka, który jest najbardziej rozbudowany.
Mnie bardziej chodziło o rolę jaką odgrywa pojedyncza mrówka w mrowisku i chyba nie muszę tłumaczyć czym się różni mrowisko od np. kompostownika, gdzie zazwyczaj spotkamy muchę i jak to się ma do poruszanego zagadnienia. Z człowiekiem umiejscowionym w konkretnym punkcie naszego "mrowiska" czyli społeczeństwa w skali globalnej - jest trochę inaczej niż ze wspomnianą muchą siedzącą na odpadach, gdzie jak to trafnie ująłeś jej schemat działania jest bardziej chaotyczny. Dlatego człowiek w odniesieniu do życia społecznego przypomina bardziej mrówkę niż muchę. Gdyby przyjął styl życia muchy, nie byłby tak produktywny i jako gatunek nic by nie osiągnął. To, że jest niższa i wyższa klasa w stworzonym przez nas społeczeństwie jest w tym wypadku czymś absolutnie normalnym. I to, że ta niższa klasa jest większa od tej drugiej jest również zjawiskiem normalnym. Dlaczego? A no dlatego, że to właśnie ona stwarza warunki dla tej wyższej, która z kolei posuwa naszą cywilizację do przodu. I na tym korzystają wszyscy, zarówno ci z dołu jak i z góry. Prosty przykład, ile są warte laboratoria NASA bez odpowiedniego sprzętu? Zero. Ktoś przecież odpowiada za produkcję owego sprzętu. On nie spada z nieba. Za jego wytworzenie jak i dostarczenie odpowiadają ci ludzie, którzy są "nikim". To właśnie oni, którzy odbębnią swoje 8 godzin i wracają do domu, do rodziny. Ale bez nich, ci z Narodowej Agencji nie ruszyliby się z miejsca. Nic nie pojawia się od tak sobie, na wszystko trzeba sobie zapracować.

Spójrz na standard życia obecnej klasy niższej oraz średniej. I porównaj go z tym co było jeszcze 100 lat temu. Jest znacznie lepiej. A komu te dwie klasy to zawdzięczają? Tej "wyższej"? Nie, w pierwszej mierze sobie. Dopiero później tej wyższej, która mogła się skupić na poprawie warunków życia i posunięciu naszej cywilizacji do przodu. Owszem, czasami narzekamy na to, że nie zawsze to wszystko funkcjonuje tak jak powinno, ale jest to narzekanie na "wyższym poziomie" i możliwe do poprawy. Ludzie żyjący 100, 200 lat temu oddaliby wiele, aby mieć życie tak ułatwione jak my dzisiaj.

Jeśli sensem twojego życia jest muzyka i kochasz śpiewać czy też tworzysz muzykę i chciałbyś się tym podzielić ze światem - możesz to zrobić. Kiedyś nie do pomyślenia, gdyż trzeba było się nieźle napocić aby uzyskać jakiś poważny status w tym co się lubiło robić. A dziś? Nagrywasz film, wstawiasz do neta i jeśli to jest godne uwagi, zdobywasz upragnionych słuchaczy. Albo zgłaszasz się do jakichś tam castingów i dzięki mediom możesz robić to co kochasz na większą skalę.



9macan5 napisał:
Naprawdę ? A co powiesz tym wszystkim ekscentrycznym ludziom, którzy mówią systemowi NIE ? Oczywiście nie mam na myśli odłączenia się w 100% od społeczeństwa, czasem trzeba coś kupić, trzeba także jakoś zdobyć kasę.
Co ja im powiem? Niech robią to, do czego są przekonani. Ale przede wszystkim niech robią to, o czym mówią, a nie tylko mówią i nic z tego nie wynika.

A tak ponadto, to te dwa zdania się wzajemnie wykluczają. Bo z jednej strony SYSTEMOWI NIE, a z drugiej - muszę skoczyć do Lidla po chleb, jajka i marchewkę... Jeśli "nie" to na całość. Ale wtedy każdy musiałby sam załatwiać sobie pożywienie i nie tylko. Ale z kolei takie "duperele" hamowałyby nasz rozwój i dostanie się na wyższy poziom. Bo jak tutaj myśleć o sensie życia, jak trzeba walczyć o przetrwanie? Kto upiecze i dostarczy świeże bułeczki do sklepiku przy drodze? (ale najpierw pytanie - kto postawi ów sklepik?) Kto podłączy internet do mieszkania? Kto wyprodukuje samochód aby nasze nóżki się nie zmęczyły? Kto zajmie się produkcją sprzętu elektronicznego? Owszem, w przyszłości może być tak, że do tego nie będzie potrzebny człowiek, ale zanim to się stanie - trochę tego czasu jeszcze upłynie. Wszystko potrzebuje czasu. I tego nie przeskoczymy.



9macan5 napisał:
tylko ta własnie część społeczeństwa, napędza nasz świat.
I tutaj sam sobie odpowiedziałeś na nurtujące Cię pytania :)
Ale musisz się zdecydować, czy napędzanie i rozwój świata jest pozbawiony sensu czy też nie.
 
0

03092010

Guest
Maxine napisał:
Ale przede wszystkim niech robią to, o czym mówią, a nie tylko mówią i nic z tego nie wynika.
Dajmy im czas. Tym mlodym. By tym leniom nie robiacym nic konstruktywnego (nie mowiac juz o czym wiekszym) mogli utrzec nosa.




Maxine napisał:
Kto upiecze i dostarczy świeże bułeczki do sklepiku przy drodze? (ale najpierw pytanie - kto postawi ów sklepik?) Kto podłączy internet do mieszkania? Kto wyprodukuje samochód aby nasze nóżki się nie zmęczyły? Kto zajmie się produkcją sprzętu elektronicznego?
Sa ludzie, ktorym wystarczy zwyczajne zycie, dlatego pieka buleczki, a sa ludzie stworzeni do wyzszych celow. Nie odbierajmy im tego. Nie podcinajmy skrzydel.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
03092010 napisał:
Sa ludzie, ktorym wystarczy zwyczajne zycie, dlatego pieka buleczki, a sa ludzie stworzeni do wyzszych celow. Nie odbierajmy im tego. Nie podcinajmy skrzydel.
Chodzi o to, aby te rewolucyjne plany były racjonalne a nie odpłynęły gdzieś tam w sfery kompletnie oderwane od rzeczywistości. Toż to myślenie z kategorii - dzisiaj rozpalamy ogień w jaskini, a jutro opuszczamy Drogę Mleczną. Gdyby to było takie proste, to zapewne teraz mieszkałabym na Gliese 667c, Ty na Gliese 581c a Macan podziwiałby widoki na Keplerze-62f :) I rozmawialibyśmy o czymś zupełnie innym. Jeśli się nie wysadzimy w powietrze, to z pewnością ludzkość kiedyś to osiągnie i podbije kosmos. Ale znowu, na to potrzeba czasu. Dlatego ja to nie nazywam podcinaniem skrzydeł, a zachowaniem właściwej kolejności. Jeśli ktoś marzy o "namacalnym" zmienianiu świata, to powinien te marzenia zamienić w konkrety i np. zostać lekarzem (wbrew pozorom ważny zawód) lub astrofizykiem i w ten sposób dołożyć swoją cegiełkę.
 
0

03092010

Guest
Maxine napisał:
Chodzi o to, aby te rewolucyjne plany były racjonalne a nie odpłynęły gdzieś tam w sfery kompletnie oderwane od rzeczywistości.
Nie wiesz co Macan konkretnie ma w planach, nie zdradzil nam tego, wiec nie mozesz go oceniac.



03092010 napisał:
A Ty do czego dazysz?


9macan5 napisał:
Niech to pozostanie moim cichym celem, może kiedyś uda mi się zrealizować marzenia
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Tutaj nie chodzi o Macana, o jego marzenia - niech ma jakie ma, nie oceniam, nie znam. Mnie bardziej zastanawia tok rozumowania jaki przyjął.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
To nie podlega dyskusji, gdyż po racjonalnym spojrzeniu na nasze życie takowa postawa jest wymagana.
 
0

03092010

Guest
Maxine napisał:
gdyż po racjonalnym spojrzeniu na nasze życie
A, ze szkoda mi czasu na wywody filozoficzne, ja zaczekam na to, az Macan sie ujawni. Wtedy bede mogla wiecej o nim powiedziec.
Macan, ile lat sobie dajesz?
 
M

MacaN

Guest
Maxine napisał:
Jeśli ktoś marzy o "namacalnym" zmienianiu świata
:szuka:



Maxine napisał:
Prosty przykład, ile są warte laboratoria NASA bez odpowiedniego sprzętu? Zero. Ktoś przecież odpowiada za produkcję owego sprzętu. On nie spada z nieba.
Owszem, ale ktoś go musi wymyślić i zaprojektować :) Prawda ? Widzisz - gdyby była potrzeba, to wynalazcy sami mogliby ten sprzęt wykonać, natomiast szaraczki bez tych wykonawców mogliby dziś łupać kamienie na ostrze swoich drewnianych dzid co najwyżej :p



Maxine napisał:
o z jednej strony SYSTEMOWI NIE, a z drugiej - muszę skoczyć do Lidla po chleb, jajka i marchewkę... Jeśli "nie" to na całość.
Dlaczego na całość ? Wystarczy przeciwstawić się polityce nam narzucanej, wielkim korporacjom i wykorzystywaniu nas przez nich.



03092010 napisał:
Macan, ile lat sobie dajesz?
Na oko wyglądam na tyle, ile mam obecnie ( tak sądzę ).

.
.
.
.
.

a tak serio, to jeśli za 5 lat posiądę wiedzę, którą chciałbym posiąść, to już będę troszeczkę spełniony. Choć jeśli chcesz o mnie usłyszeć, to raczej Ci się to nie uda :)
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
9macan5 napisał:
Widzisz - gdyby była potrzeba, to wynalazcy sami mogliby ten sprzęt wykonać
Aha, już to widzę :)
To bardzo łatwo się mówi. Kopali by rudy miedzi?
Tutaj nie chodzi o wykonanie wiatraka z klocków lego.



9macan5 napisał:
wykorzystywaniu nas przez nich.
Gdybyś przeanalizował jakie wykorzystanie jest konieczne a jakie nie jest - to z tego "przeciwstawiania się" niewiele by zostało.
 
Y

Yelonek

Guest
Ja ze swej samotni obserwuję w nocy gwiazdy i zmagam się z małością własnego istnienia, lecz odnajduję ukojenie w nieskończonej całości bytu.
 
C

Czart

Guest
"Naprawdę ? A co powiesz tym wszystkim ekscentrycznym ludziom, którzy mówią systemowi NIE ? Oczywiście nie mam na myśli odłączenia się w 100% od społeczeństwa, czasem trzeba coś kupić, trzeba także jakoś zdobyć kasę. Myślę tutaj raczej o postawie aspołecznej, która pozwoli nam oderwać się od narzuconego nam schematu, który z grubsza wygląda tak ->

praca ( 8 godzin + dojazdy ), dom ( ok. 6 godzin ) sen ( ok. 9 godzin ) i raz na rok wyjazd na wakacje ( niech będzie burżuazja - 3 tygodnie ) ... i tak aż do 67 roku życia :) Fajnie, co ? Tylko bardzo niewielka część społeczeństwa nie widzi w tym żadnego sensu i tylko ta własnie część społeczeństwa, napędza nasz świat. "

Znajomi pili do upadłego, a ja myślałem. Znajomi "wyrywali laski", zaręczali się, żenili, niektórzy z nich mają już dzieci i jakąś pracę (8 godzin + dojazdy), a ja myślałem. Dziś już coś wymyśliłem, lecz nie mogę tylko na tym poprzestać.

"Myślę tutaj raczej o postawie aspołecznej, która pozwoli nam oderwać się od narzuconego nam schematu"
Wiesz z czym się to wiąże? Całe Twoje dotychczasowe życie jest nieistotne. Odcinając się od schematu, odcinasz się również od ludzi. Stają się oni dla Ciebie trywialni, rozmawiając potakujesz głową i słuchasz, lecz tego czego oni nie powiedzą. Życie toczy się wyłącznie w Twojej głowie.
Troszkę brakuje mi błahych problemów dnia codziennego (kłótnia z partnerką o kolor nowej kanapy, wywiadówki, co ugotować na obiad, itp.) Mimo iż chciałbym spróbować, obecnie nie mogę sobie na to pozwolić. Po prostu bycie szczęśliwym doprowadziłyby do upadku, z którego bym się nie pozbierał - zbyt duże zmiany zaszły, a ja nie chciałbym zostać żywym manekinem.

Jeśli jesteś szczęśliwy (i chcesz pozostać), jeśli nie potrafisz zapanować nad bólem psychicznym, jeśli nie jesteś wystarczająco porąbany, nie walcz z schematem. Ktoś w tym temacie napisał bardzo mądre słowa "ludzie którzy dużo myślą, są nieszczęśliwi" - a nie ma nic bardziej wartościowego od szczęścia.

Masz pięć lat na zdobycie wiedzy, więc i zdobywaj ją. Baw się, ciesz się, korzystaj z życia, a kiedy uznasz iż to dla Ciebie za mało, wtedy pomyśl by wyjść poza schemat. To nie są tylko pompki.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Marzyciel czy wizjoner? To podstawowe pytanie na jakie powinna sobie odpowiedzieć osoba mająca wielkie ambicje. Różnica choć na pierwszy rzut oka wydaje się być niewielka, to przy głębszej analizie tych dwóch pojęć jest duża - oczywiście w odniesieniu do realizacji swoich planów. Ten pierwszy zabiera swoje plany, marzenia do grobu, a ten drugi z kolei w sposób rozsądny, przemyślany, z technicznego punktu widzenia - realny, wprowadza je w życie.
 
M

MacaN

Guest
03092010 napisał:
Rozjasnisz dlaczego?
Nie widzę w tym sensu. Temat nie nosi nazwy " macan i jego marzenia ".



Czart napisał:
Masz pięć lat na zdobycie wiedzy, więc i zdobywaj ją. Baw się, ciesz się, korzystaj z życia, a kiedy uznasz iż to dla Ciebie za mało, wtedy pomyśl by wyjść poza schemat.
:eek:k: Jednak temat nadal jest trochę głębszy.



A co, gdyby tylko się uczyć przez całe życie ? To, że większość ludzi robi bułeczki i nam je dostarcza, mamy za sobą, więc może pewna grupa ludzi powinna mieć je dostarczane za samo myślenie ? ;)
 
M

MacaN

Guest
Nigdy ich nie było i nie będzie. Temat jest w dziale filozofia, nie zwierzenia, czy tam problemy życiowe. Ja obrałem swoją ścieżkę, pozwól, że zachowam ją dla siebie :)
 
Do góry