Do czego dążymy, a do czego powinniśmy dążyć ?

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Yelonek napisał:
Dla mnie to jest czarny scenariusz, bo inaczej tego nie mogę nazwać. (...) wystarczy, że dokonam czegoś absolutnie niecodziennego. Może być to nawet coś, co osoby żyjące takim "prawdziwym życiem" uznają za głupstwo.
Na przykład wstąpię do seminarium duchownego... :)

Jeśli żyjesz szarym codziennym życie, nie sięgniesz od tak sobie gwiazd.
Wiele ludzi myślało podobnie, postawili wszystko na jedną kartę i przegrali, nawet pies i kot im nie został a o rodzinie już nie wspominając. Najpierw trzeba się umieć cieszyć tymi normalnymi, zwykłymi rzeczami w naszym życiu, aby potem mierzyć wyżej. W innym razie zawsze upadniemy na twarz.
 
Y

Yelonek

Guest
Nie mam zamiaru być tylko pionkiem na tej szachownicy.
Jesteś nim czy Ci się to podoba czy nie
Ho-ho-ho! A skąd ta pewność, że jestem?
Myślisz,że głupstwo wystarczy,aby zostać kimś wyjątkowym?Co najwyżej może pokażą Cię w Uwadze.
Nie "głupstwo", tylko "głupstwo w oczach tych prawdziwie żyjących". Osoby mierzące ciut wyżej niż kopulacja i śniadanie na pewno to docenią.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Yelonek napisał:
Osoby mierzące ciut wyżej niż kopulacja i śniadanie na pewno to docenią.
Przyznam szczerze, dziwi mnie koncepcja dostrzegania sensu życia w braku tego sensu.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Sensem istnienia, które jest podstawą życia jest po prostu istnienie czyli "śniadanie i kopulacja" albo najpierw kopulacja a później śniadanie - jak kto woli. Potrafię zrozumieć ludzi, którzy upatrują sens swojego życia w byciu matką, w byciu ojcem. Jeśli się przy tym spełniają i realizują, czują "to coś", nie widzę problemu aby w tym nie można by było widzieć sensu życia. Jest to ten naturalny, pierwotny sens życia każdej żywej istoty. Co nie znaczy, że nie popieram innych form realizacji, rozwoju samych siebie, szukania tego "czegoś", minimalizacji szarości dnia codziennego, próby wybicia się wyżej, ponad to co "normalne" - wręcz przeciwnie, popieram jak najbardziej, gdyż sama to robię. Ale jestem też w stanie docenić to, co można określić mianem "normalne", gdyż to jest podstawa, reszta to nasze osobiste wizje naszego życia.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Yelonek napisał:
Ho-ho-ho! A skąd ta pewność, że jestem?
każdy jest-tylko niektórzy mają szczególne mniemanie o sobie,niestety tylko nieliczni mają do tego prawo z racji swych osiągnięć-jaki są twoje osiągnięcia wybijające Cię ponad przeciętnośc?




Yelonek napisał:
"głupstwo w oczach tych prawdziwie żyjących"
Dlaczego piszesz ironicznie ?-skoro ktoś nie marzy po nocach o zdobywaniu kosmosu-znaczy,że jest gorszy?Raczej są to ludzie twardo stąpający po tej ziemi i myślący realnie-w Waszych wizjach jest mało realności -ot takie marzenia małolatów-to na prawdę z wiakiem przechodzi.

Nie chcę tu nikogo urazić-jak pisałam to jest dobre,pewnie są WYJATKI,którym się udaję,ale to tylko wyjątki,więc dobrze być zadowolonym z własnego zwykłego życia,wieczni,niespełnieni marzyciele są nieszczęśliwi.Popieram to no napisała Maxine.
 

ZlodziejNickow

Nowicjusz
Dołączył
27 Sierpień 2013
Posty
116
Punkty reakcji
6
Do czego dążymy? Większość ludzi pewnie dąży do spełnienia i zadowolenia z tego, kim się jest i co się robi. Czasem dąży się do kasy, ale to pośredni cel właśnie do spełnienia.
Do czego ja dążę? Do małego domku z wielkim zaje_b_iaszczym ogrodem i kochającą rodziną. Do spokojnej pracy. Do tego, by ta, którą kocham, czuła się przy mnie szczęśliwie. Do tego, aby nikomu nie zaszkodzić i być po prostu dobrym.
Do czego powinniśmy dążyć? Do szczęścia. Ale szczęścia takiego, które nie jest osiągane kosztem innych osób. Powinniśmy również dążyć do życiu w harmonii z innymi, do bycia dobrym.
Do czego nie powinniśmy dążyć? Do perfekcji. Bo wg mnie człowiek nigdy nie będzie naj naj naj, nigdy nie będzie idealny. Przerost ambicji może wpędzić nas w depresję, zaś dostrzeganie w sobie tylko elementów do poprawki nie pozwoli nam rozwinąć skrzydeł w tym, w czym jesteśmy dobrzy. Zawsze powtarzam, że patrząc w chmury, można nie zauważyć jak depta się małe kwiatki.
 
Y

Yelonek

Guest
Dlaczego piszesz ironicznie ?-skoro ktoś nie marzy po nocach o zdobywaniu kosmosu-znaczy,że jest gorszy?Raczej są to ludzie twardo stąpający po tej ziemi i myślący realnie-w Waszych wizjach jest mało realności -ot takie marzenia małolatów-to na prawdę z wiakiem przechodzi.
Tym postem udowodniłaś, że kompletnie mnie nie rozumiesz. Widzę, że muszę coś stanowczo wyodrębnić: ja nie chcę być pierwszym człowiekiem na Marsie, wielkim przedsiębiorcą, uwielbianym politykiem, słynnym sportowcem... itp., itd. Takie pierdoły mnie kompletnie nie interesują.

Chyba tylko Thyme załapał, o co chodzi. :eek:k:
Przyznam szczerze, dziwi mnie koncepcja dostrzegania sensu życia w braku tego sensu.
Mnie czasem dziwi, czasem nie dziwi. Choć tak sobie myślę, że fajnie byłoby umrzeć akurat w momencie, kiedy mnie dziwi.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Yelonek napisał:
Tym postem udowodniłaś, że kompletnie mnie nie rozumiesz.
Dobrze,że wyjaśniłeś-następnym razem tak nie filozofuj-choć dział do tego odpowiedni,mów,pisz jaśniej-ja prosta kobieta jestem.
 
M

MacaN

Guest
sewanna napisał:
Ale nie pokazuje tych pozostałych-którym się nie udało lub odechciało
Więc lepiej od razu pogodzić się z porażką i być nikim, tak z założenia ? :)



sewanna napisał:
Jesteś nim czy Ci się to podoba czy nie
Tak się składa, że są osoby, które naprawde żyją wg. zadanego im schematu, czyli :



Maxine napisał:
Sensem istnienia, które jest podstawą życia jest po prostu istnienie czyli "śniadanie i kopulacja" albo najpierw kopulacja a później śniadanie - jak kto woli.
Gdzie tu jest sens ? To znaczy, gdyby wszyscy od zawsze tak myśleli i celem wszystkich ludzi byłaby kopulacja i jedzenie ( przeżycie kolejnego dnia z nutką przyjemności ), to nie wyszlibyśmy jeszcze z jaskiń.



sewanna napisał:
skoro ktoś nie marzy po nocach o zdobywaniu kosmosu-znaczy,że jest gorszy?Raczej są to ludzie twardo stąpający po tej ziemi i myślący realnie
Jesteś idealnym przykładem tego człowieka, który wmawia ludziom, że podłoga, po której stąpają jest tak naprawdę sufitem :) Gdyby nie ludzie, którzy nie stąpają twardo po ziemi ( nie marzący o lotach w kosmos i rzeczach, które wtedy wydawały się kompletnie niemożliwe ), nie miałabyś dziś komputera, nie byłoby internetu, telewizji satelitarnej. Poza tym, księżyc już podbito, podbito go 44 lata temu, nie sądzę, że bujanie w gwiazdach można dziś nazwać bujaniem w obłokach.



sewanna napisał:
dobrze być zadowolonym z własnego zwykłego życia
Naprawdę do zadowolenia z życia starczy Ci rodzina i pies ? Czy to nie jest małostkowe ? Czym więc się różnimy od jaskiniowców, jeśli myślimy w ten sposób ?



ZlodziejNickow napisał:
Do czego nie powinniśmy dążyć? Do perfekcji. Bo wg mnie człowiek nigdy nie będzie naj naj naj, nigdy nie będzie idealny. Przerost ambicji może wpędzić nas w depresję, zaś dostrzeganie w sobie tylko elementów do poprawki nie pozwoli nam rozwinąć skrzydeł w tym, w czym jesteśmy dobrzy.
Jednak byli ludzie, którzy w drodze do perfakcji osiągnęli coś, co w oczach innych uczyniło ich geniuszami i perfekcjonistami. Myślę, że perfekcja jest możliwa, trzeba próbować do skutku, za którymś razem uda się ją osiągnąć.
 

stubborn_sheep

Nowicjusz
Dołączył
6 Wrzesień 2013
Posty
7
Punkty reakcji
0
Ja nie określiłam jak dotąd żadnych wielkich celów, do których bym dążyła, więc chyba nie powiem za dużo o sobie... Chyba za bardzo pochłaniają mnie problemy życia codziennega, a przeraża myślenie o wieczności...
A może człowiek rozwija naukę i bada świat dlatego, że interesuje go rzeczywistość w której żyje? Może ciekawi go świat, a nie dąży do bycia zapamiętanym czy do osiągnięcia innego ważnego zamierzenia. Wiele odkryć powstało z samej pasji do wiedzy, a nie z rozważań o jakimś sensie ludzkości.
Co do marzeń, to raczej mało kto nie żyjący marzeniami o czymś wielkim wybije się ponad tłum... Więc może jednak warto marzyć... :)
Czymś, co nadaje mojemu życiu sens jest na pewno wiara... O innym sensie mojego istnienia jeszcze nie myślałam.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
9macan5 napisał:
Gdzie tu jest sens ? To znaczy, gdyby wszyscy od zawsze tak myśleli i celem wszystkich ludzi byłaby kopulacja i jedzenie ( przeżycie kolejnego dnia z nutką przyjemności ), to nie wyszlibyśmy jeszcze z jaskiń.
Należy tu rozróżnić sens pierwotny a nasz własny, ten który każdy nas sobie indywidualnie ułoży w swojej głowie. Jedni upatrzą sobie właśnie w tym pierwszym sens swojego życia, ten prawdziwy, głęboki - drudzy w czymś innym. Jest to cecha typowa dla człowieka. Czy istnienie tygrysa syberyjskiego ma sens? Zwierzęcia, które je, rozmnaża się i nie ma większych aspiracji przynajmniej jako takich uwzględniając obszar swojego terytorium. Jego istnienie nie ma z ludzkiego punktu widzenia, tego który opisujesz - tego na "wyższym poziomie" najmniejszego sensu. Nawet jego futro nie jest nam już dzisiaj do niczego potrzebne - możemy wyprodukować sztuczne, równie piękne co naturalne. Więc wniosek jest prosty, tygrysy syberyjskie należy wytępić, będzie bezpieczniej w lasach.... a równowaga w naturze? Człowiek da sobie z tym radę. Ale czy naprawdę o to chodzi? Myśląc w tych kategoriach człowiek powinien usunąć z powierzchni ziemi masę istnień, bo ich racja bytu nie ma po prostu sensu.

"przeżycie kolejnego dnia z nutką przyjemności" jeśli się dokładnie przyjrzysz, to ten sam schemat działa do dziś w społeczeństwie tylko na znacznie większą i bardziej rozbudowaną oraz złożoną skalę. Nawet ten, który mówi o sobie, że jest "kimś", jest również częścią tej układanki.

Tutaj oczywiście pojawia się konflikt: dobro ogółu a indywidualne aspiracje jednostki. Wybraliśmy życie w grupie, w cywilizacji, gdzie jeden zależny jest od drugiego, dlatego tutaj nie ma za bardzo miejsca na przejaw wolności, którego czasem pragniemy. Mamy wybór miedzy przystosowaniem się a postawą buntowniczą, która prowadzi do zagubienia się w rzeczywistości, w której przyszło nam żyć. Dlatego czasami wybieramy drogę zawodową lub też życiową, na której nie do końca będziemy się czuli spełnieni. Jednak takie ukształtowanie sobie życia wymaga od nas... no właśnie - społeczeństwo.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Owszem Ty nic w tym kierunku nie zrobiłeś, nie mogłeś też - dokonali tego inni, ci którzy budowali potęgę ludzkości, o której pisałeś na poprzedniej stronie. Za tym nie stoi też jedna osoba. Obecny stan rzeczy jest wynikiem ewolucji. Ani ja ani Ty nie ustanawialiśmy tych reguł. Z drugiej strony jak wyglądałaby nasza rzeczywistość, gdyby każdy bez wyjątku dążył do najwyższych celów i miały ku temu zarówno możliwości jak i odpowiednią motywację? Zapewniam Cię - nas by tutaj nie było. Świat byłby jednym wielkim polem bitewnym, a co ja piszę - unicestwienie ludzkiej rasy nastąpiłoby znacznie szybciej i nawet by do owych konfrontacji nie doszło. Jednak potrafimy myśleć kompleksowo i używamy swojego rozumu, to nam pozwala znaleźć miejsce w tej układance. Ludzkość jest jak jeden wielki organizm, aby był zdrowy i funkcjonował prawidłowo potrzebuje solidnych fundamentów na wszystkich poziomach. Niektórzy nawet o tym nie myślą, nie są tego świadomi, robią to instynktownie. Głęboko zakorzenione w nas prawo istnienia, pozwala nam na układanie pewnych hierarchii, co zresztą robimy. Działamy wspólnie.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
9macan5 napisał:
Jesteś człowiekiem,więc nie Jesteś nikim.
Widzisz,według mnie "być kimś" oznacza być ważnym dla samego siebie,rodziny bliskich,przyjaciół-nie trzeba robić wielkich rzeczy na wielką skalę-niekiedy codzienne małe-wielkie czyny mają ogromne znaczenie,choć nikt nie pisze o nich w gazetach.Jak wiesz jestem pielęgniarką,w moim przypadku jest to powołanie,coś co daje mi ogromną satysfakcję i poczucie spełnienienia.Czasami siedzę przy umierającym człowieku -,jedyne co mogę zrobić to być z nim,zwilżać spierzchnięte usta i czekać na ostatni oddech-niby nic wielkiego -jednak dla tego człowieka ?
 
M

MacaN

Guest
Maxine napisał:
Owszem Ty nic w tym kierunku nie zrobiłeś, nie mogłeś też - dokonali tego inni, ci którzy budowali potęgę ludzkości, o której pisałeś na poprzedniej stronie.
Zgodzę się w połowie :) Nikt tego nie dokonał ( wyboru ). Na początku ewolucja wymagała od nas, byśmy się stali istotami społecznymi. Jednak teraz... Nie zagraża nam żadne zwierzę na tym świecie, ani nic z tych rzeczy. Rodzimy się, jesteśmy wychowywani i powinniśmy wyfruwać z gniazda, w celu pracy nad nadaniem sensu naszemu istnieniu, dlaczego mamy wymrzeć, jako rasa ludzka ? Jednak jeśli uda nam się przetrwać i skolonizować ten świat, to należy sobie zadać pytanie, dlaczego my nie możemy w tym uczestniczyć, tylko musi to robić pokolenie któreś tam do przodu ?



Maxine napisał:
Głęboko zakorzenione w nas prawo istnienia, pozwala nam na układanie pewnych hierarchii, co zresztą robimy.
Tak, tylko, że Ci na dole piramidy są zapominani, bo są przeciętni, nijacy.



sewanna napisał:
Jesteś człowiekiem,więc nie Jesteś nikim.
Czy bycie człowiekiem czyni mnie kimś ? Na pewno nie, mucha jest muchą, czy jest przez to kimś ? Nie ? A dlaczego ?
Dlatego, że żyje według schematu, który jest przyjęty dla każdej muchy, nie wpływa nijak na jej otoczenie w sposób odmienny, niż przez samo jej bycie, a potem umiera.
Czym różni się ta mucha i jej schemat działania od przeciętnego człowieka ( albo takiego poniżej przeciętnej ), który również żyje według z góry ustalonego schematu, przyjętego dla gatunku ludzkiego, nie wpływając na ottoczenie w sposób inny, niż przez samo swoje istnienie, po czym umiera ?

Uważam, że człowiek bez ambicji jest właśnie nikim.


To, o czym napisałaś to praca. Możecie mnie tu zbesztać za ten tok myślenia, ale tak uważam. Tak, jak pracą żołnierza jest obrona granic państwa i oddanie życia na wojnie, tak jak pracą niewykształconego przeciętniaka jest przerzucanie odlewów na jakiejś tam lince, tak samo pracą pielęgniarki jest pielęgnacja ludzi.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
9macan5 napisał:
To, o czym napisałaś to praca
Ale co to zmienia,ważne,że ta praca daje mi spełnienie.Naukowiec dokonujący wielkiego odkrycia też robi to w ramach pracy.Poza tym są pewne zawody,które bez powołania nie mają sensu -pielęgniarka,lekarz ,żołnierz -chyba nie można tego porównywać do pracy na taśmie w fabryce.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
9macan5 napisał:
Na początku ewolucja wymagała od nas, byśmy się stali istotami społecznymi. Jednak teraz...
.... nadal tego wymaga, zmieniły się tylko warunki. Jednak schemat pozostał i nie zanosi się na zmianę w bliższej przyszłości. Człowiek w liczbie 7 miliardów jest zmuszony do życia w poukładanym społeczeństwie, jeśli nie chce pójść z dymkiem :)
Chociaż skutki cywilizacji widać już w krajach rozwiniętych np. Europy, gdzie mamy do czynienia z niżem demograficznym. Ona sama w sobie doprowadzi się do punktu zwrotnego, gdzie sens pierwotny istnienia zostanie przygnieciony warunkami jakie dyktuje rozwój cywilizacyjny.



9macan5 napisał:
Jednak jeśli uda nam się przetrwać i skolonizować ten świat, to należy sobie zadać pytanie, dlaczego my nie możemy w tym uczestniczyć, tylko musi to robić pokolenie któreś tam do przodu ?
Bo najzwyczajniej w świecie nie jesteśmy jeszcze na tym etapie. Cały czas się rozwijamy. Jesteśmy od siebie zależni. To nas napędza.



9macan5 napisał:
który jest przyjęty dla każdej muchy
Przykład raczej nietrafiony :p Mrówka. Ona już bardziej.
 

stubborn_sheep

Nowicjusz
Dołączył
6 Wrzesień 2013
Posty
7
Punkty reakcji
0
9macan5, czyli uważasz, że już jesteś kimś, bo masz ambicje, czy jeszcze jesteś nikim, bo nic nie osiągnąłeś? Chyba, że już coś osiągnąłeś...
 
Do góry