dwa pytania do ateuszy: czy wiara w Boga to coś złego i niemoralnego ??
czy wiara przeszkadza w czymś człowiekowi ??
uprzedzę odpuścić proszę wkręty i jazdy na jakąkolwiek religię ... bo pytanie jest o wiarę a nie o religię
ja ja ja!! moge moge odpowiedziec na to zupelnie nietendencyjne pytanie? ;-)
Ale sprobuje podejsc do tematu nie zwracajac uwagi na sposob w jaki pytasz.
Dla mnie religia jest czyms pierwotnym w tym sensie, ze byla nasza pierwsza proba zrozumienia swiata. Jej nastepca stala sie filozofia. Tak samo jak pierwotna dla chemii byla alchemia, dla astronomii astrologia.
Najwiekszy problem jaki stanowi wg mnie religia - i w tym sensie tak, przeszkadza ona ludziom w ogole - jest to, ze uczy i nagradza postawe, w ktorej wiara bez watpliwosci jest cnota. Jesli wierzysz nie musisz tego dowodzic. (Inna kwestia, ze z logicznego punktu widzenia, jesli zakladasz cos bez dowodow, mozesz to rowniez odrzucic bez dowodow). Taka postawa w wiekszosc wypadkow nie jest katastrofalna globalnie - chociaz lokalnie i dla takiego czlowieka jest bardzo przykra i niegodna rozumnej istoty w XXI wieku - ale wlasnie z takiego podejscia biora sie tez czasami np zamachy terrorystyczne. Jesli chcesz jednoznaczego okreslenia czy wiara jest zlem - to jest, wlasnie dlatego, ze nie wymaga uzasadnienia i nie toleruje sprzeciwu. Nie imputuj mi jednak prosze, ze mowie w tym momencie, ze wszyscy moi wierzacy znajomi sa zli i niemoralni, bo bardzo sobie ich cenie.
Jest wiele aspektow zwiazanym z wierzeniami, ktore sa niemoralne. Na przyklad sluzalczosc jaka przejawia sie w 'wychwalaniu' stworcy wszelkiej rzeczy bez ustanku, za zrobienie czegos co lezy w jego naturze.
Pojawiaja sie rowniez takie poglady, ze w zasadzie religia nie jest do konca prawdziwa, ale jednoczesnie nie jest to wazne, bo jej waznym zadaniem jest duchowe pocieszenie. Jest to wg mnie godne pogardy.
Jezeli chodzi o moralnosc, o czym pisalem juz wielokrotnie, zadna ze swietych ksiag nie odpowiada na dylematy natury etycznej lepiej niz te przedstawione w dzielach tolstoja, dostojewskiego, eliota itd. Co wiecej - w samej biblii jest wiele watpliwych etycznie stwierdzen, sformulowan i idei. (ale wiem, mialem nie odnosic sie do konkretnych religii, mowie tylko o tej bo te najlepiej znam. Z pewnoscia moglbym powiedziec sporo takze na temat roznych blisko lub dalekowschodnich odpowiednikow.)
Mozna by chyba sformulowac takie 4 glowne zarzuty w stosunku do wiary:
- religia w sposob calkowicie mylny i bledny przedstawia pochodzenie czlowieka (niektore jej formy) i kosmosu (w ogole)
- (jako konsekwencja powyzszego) ma w sobie mnostwo sluzalczosci i solipsyzmu
- jest przyczyna i skutkiem represji seksualnych (i nie mowie teraz o tych biednych dzieciach i ich 'ojcach duchowych' )
- i to co wymienilem jako pierwsze wczesniej - opiera sie na, nomen omen, poboznych zyczeniach