Drogi Olvierze,
jak dowiedziono na gruncie filozofii (np. prace Nagardżuny) oraz na gruncie fizyki (np. zwiazek obserwowanego i obserwatora) nie istnieje cos takiego jak prawda obiektywna. Kazde zjawisko jakiego jestesmy swiadkami (wliczajac w to rowniez wszelkie zjawiska zwiazane duchowoscia) istnieja tylko i wylacznie w relacji do innych zjawisk.
poślizgnięcie..
czy jest prawdą że 1+1 =2?
istnieje tu prawda obiektywna?
czy jest prawdą że Budda był ziarnem które uruchomiło lawinę myśli buddystycznej?
odnośnie zjawisk fizycznych w określonych warunkach istnieje jeden możliwy wynik eksperymentu, powtarzalny = prawda
to co zaprezentowałeś to klasyczny wprost epistemologiczny błąd logiczny relatywizmu
wyobraź sobie eksperyment naukowy
jestem ja, ty i ktoś trzeci
ten ktoś trzeci wrzuca do plecaka książkę (lub jej nie wrzuca)
i my mamy powiedzieć czy ona jest w środku czy jej nie ma
to jest idealny przykład na niesprzeczność , ja (lub ty twierdzimy) że jest bądź jej tam nie ma, po otwarciu plecaka, okazuje sie który z nas trafił w prawdę obiektywną kto sie z nią rozminął, proste?
czy Rysy są najwyższym szczytem po polskiej stronie Tatr, a Hancza najgłębszym jeziorem? itd
Religia jest obrazą ludzkiej godności. Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy i złych ludzi czyniących złe rzeczy. Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy, potrzeba religii.
szkoda że pospolitym durniom dają nobla, ale w sumie to nie dziwi, biorąc pod uwagę kto tego Nobla daje...
inteligencja, wiedza, nie chroni przed głupotą... ilość durniów wśród profesorów jest taka sama jak wśród sprzątaczek, historia dowodzi, że noblista bredzi, już nie mówię o empirii czasów nam obecnych...
Religijność zawsze pokrywała się z moralnością. Przez ostatnie wieki dopiero próbuje się tworzyć moralność bez religii. Jak na razie opłakane skutki. Większość ateistów, stosuje moralność chrześcijańską. I całe szczęście
prawie
jedynie my, ludzie kultury zachodu, myslimy, ze jestesmy pempkami swiata i wszystko u nas bylo pierwsze i najlepsze.
ma kolege z indii (buddyste) on uważa siebie, indie i buddyzm za pępek.., a po za tym jest "przefajny" uwielbiam z nim gadać i się przekomarzać..., o chińczykach z uprzejmości nie będę sie rozwodził
Dirku, doceniam wkład Kościoła w kulturę (choćby poprzez przepiękne, monumentalne budowle ), ale jestem po prostu daleka od przypisywania mu zbyt wielkiego udziału w kształtowaniu morlaności człowieka na przestrzeni wieków
to jaką wzorcem moralnym posługują się (lub powinni sie posługiwać) ludzie w większości świata (wyłączamy część azji i afryki) wynika w głownej mierze z chrześcijaństwa
zatem ideałem jest konfucjanizm
przyjrzyj mu się bliżej i nabierzesz odruchu wymiotnego...
Oczywiście, że się uczymy. Pisałem, że wrodzona wrażliwość odpowiada za kształtowanie postaw etycznych a nie, że rodzimy się z gotowymi, jak z zapisem w pamięci ROM.
trafne
Drogi Olvierze,
jak dowiedziono na gruncie filozofii (np. prace Nagardżuny) oraz na gruncie fizyki (np. zwiazek obserwowanego i obserwatora) nie istnieje cos takiego jak prawda obiektywna. Kazde zjawisko jakiego jestesmy swiadkami (wliczajac w to rowniez wszelkie zjawiska zwiazane duchowoscia) istnieja tylko i wylacznie w relacji do innych zjawisk.
poślizgnięcie..
czy jest prawdą że 1+1 =2?
istnieje tu prawda obiektywna?
czy jest prawdą że Budda był ziarnem które uruchomiło lawinę myśli buddystycznej?
odnośnie zjawisk fizycznych w określonych warunkach istnieje jeden możliwy wynik eksperymentu, powtarzalny = prawda
to co zaprezentowałeś to klasyczny wprost epistemologiczny błąd logiczny relatywizmu
wyobraź sobie eksperyment naukowy
jestem ja, ty i ktoś trzeci
ten ktoś trzeci wrzuca do plecaka książkę (lub jej nie wrzuca)
i my mamy powiedzieć czy ona jest w środku czy jej nie ma
to jest idealny przykład na niesprzeczność , ja (lub ty twierdzimy) że jest bądź jej tam nie ma, po otwarciu plecaka, okazuje sie który z nas trafił w prawdę obiektywną kto sie z nią rozminął, proste?
czy Rysy są najwyższym szczytem po polskiej stronie Tatr, a Hancza najgłębszym jeziorem? itd
Religia jest obrazą ludzkiej godności. Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy i złych ludzi czyniących złe rzeczy. Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy, potrzeba religii.
szkoda że pospolitym durniom dają nobla, ale w sumie to nie dziwi, biorąc pod uwagę kto tego Nobla daje...
inteligencja, wiedza, nie chroni przed głupotą... ilość durniów wśród profesorów jest taka sama jak wśród sprzątaczek, historia dowodzi, że noblista bredzi, już nie mówię o empirii czasów nam obecnych...
Religijność zawsze pokrywała się z moralnością. Przez ostatnie wieki dopiero próbuje się tworzyć moralność bez religii. Jak na razie opłakane skutki. Większość ateistów, stosuje moralność chrześcijańską. I całe szczęście
prawie
jedynie my, ludzie kultury zachodu, myslimy, ze jestesmy pempkami swiata i wszystko u nas bylo pierwsze i najlepsze.
ma kolege z indii (buddyste) on uważa siebie, indie i buddyzm za pępek.., a po za tym jest "przefajny" uwielbiam z nim gadać i się przekomarzać..., o chińczykach z uprzejmości nie będę sie rozwodził
Dirku, doceniam wkład Kościoła w kulturę (choćby poprzez przepiękne, monumentalne budowle ), ale jestem po prostu daleka od przypisywania mu zbyt wielkiego udziału w kształtowaniu morlaności człowieka na przestrzeni wieków
to jaką wzorcem moralnym posługują się (lub powinni sie posługiwać) ludzie w większości świata (wyłączamy część azji i afryki) wynika w głownej mierze z chrześcijaństwa
zatem ideałem jest konfucjanizm
przyjrzyj mu się bliżej i nabierzesz odruchu wymiotnego...
Oczywiście, że się uczymy. Pisałem, że wrodzona wrażliwość odpowiada za kształtowanie postaw etycznych a nie, że rodzimy się z gotowymi, jak z zapisem w pamięci ROM.
trafne