"Miłość to najtańsza z religii." - te słowa Cesare Pavese są warte zastanowienia. Moim skromnym zdaniem, można by znaleźć wspólną płaszczyznę tych dwóch zjawiskoby nie.. bo milosc z religia nie ma nic wspolnego
"Miłość to najtańsza z religii." - te słowa Cesare Pavese są warte zastanowienia. Moim skromnym zdaniem, można by znaleźć wspólną płaszczyznę tych dwóch zjawiskoby nie.. bo milosc z religia nie ma nic wspolnego
"Miłość to najtańsza z religii." - te słowa Cesare Pavese są warte zastanowienia. Moim skromnym zdaniem, można by znaleźć wspólną płaszczyznę tych dwóch zjawisk
antyczni Grecy tworzyli etyke i religia nie byla im do tego potrzebna, zrodlem jest moze dla Ciebie... natomiast upadek moralny cywilizacji laczyc z brakiem religii jest dosc zalosne... spojarz jak religijni ksieza ze swoim Bogiem nisko upadaja..
A Ty wciaz tylko skrajne przypadki ksiezy - pedofilow widzisz i nimi argumentujesz, ze wiara w Boga nie musi isc w parze z dobrym postepowaniem. Mimo wszystko ktos musi ludziom mowic co jest dobre, a co zle, bo sami beda dazyc jedynie do zaspakajania wlasnych przyjemnosci, a jesli religia tu polegnie, to coz, zdamy sie na bieg czasu, a zatem zamiast postepu ludzkosci odnotujemy co najwyzej postep technologiczny, nie majacy nic wspolnego z rozwojem czlowieka, bo zaden to rozwoj, gdy nie rozwijasz ducha.
Kto ma mi mowic co dobre a co zle ? Degeneracji w czarnych sutannach ? prosze Cie...
W skrajne przypadki wpadasz Ty twierdzac ze brak religii oznacza koniec....
Nie - tu nie trzeba byc nawet praktykujacym katolikiem - wystarczy wiedziec, ze ponad tym wszystkim jest Bog, ktory oceni nas kiedys. I gdyby ludzie wierzyli chociaz w to - niekoniecznie mieszajac kosciol do tego, to to by wystarczylo juz chyba, zeby ludzie jakos sie lepiej prowadzili.
Twierdze, ze z czasem swiat sie zmieni niekorzystnie nie do poznania i tego juz chyba sie nie da zapobiec. Ani Ty, ani ja nie chcielibysmy zyc w swiecie za 100, 200 lat, bo tam "milosc" bedzie rozumiana zapewne juz zupelnie inaczej niz dzisiaj. O ile my jeszcze mamy swoje mrzonki, to o tyle tam beda one traktowane z kompletnym politowaniem
Aha, metoda prewencji ? Czlowiek ma sie bac jakiegos Boga bo inaczej nie bedzie moralny ?
jakie to smutne...
Swiat sie ciagle zmienia... i ciagla na gorsze, stopniowo, nawet w czasach najwiekszej trwalosci tej twojej religii
a milosc ? ze niby kiedys bylo lepiej i ludzie sie kochali ? nie badz smieszny
Z milosci, z wdziecznosci istnienia, ze strachu, z samej swiadomosci, z idei, z nakazu sumienia zlepionego na nauce religii - wiara w Boga daje wiele powodow, by czynic dobro, a zwalczac zlo
To nie tak, jak mysla ateisci, ze oni sa lepsi, bo oni jesli czynia dobro, to z samego siebie, a katolicy, bo boja sie kary. To bzdury
Ale w pewnym momencie wydawalo sie, ze wszystko jest na dobrej drodze.
Wydawalo sie, ze czlowiek dojrzewa do wlasnego czlowieczenstwa i wraz z postepem, rozwojem umyslu ludzkiego, rozwijamy tez w sobie ducha, ale od jakiegos czasu widze zdecydowany regres w tym ostatnim
postep w ludzkim sercu, w humanitaryzmie, w moralnosci. A to sie cofa jakby
To ateista dlaczego czyni dobro ? ;]
W ktorym ?!?!?
Kiedy ci sie tak wydawalo ? Czy Ty znasz wogole historie ludzkosci ?
Bo spoleczenstwo wychowane na fundamentach chrzescijanskich go tego nauczylo.
Po 2 wojnie swiatowej - gdy wydawalo sie, ze wyciagnelismy wnioski moglo sie odniesc wrazenie, ze zmierza ku dobremu.
A nie widzisz, ze inaczej jednostkowa, lub masowa tragedia ludzka byla postrzegana w sredniowieczu, a inaczej w 19, 20 wieku ? Chociazby w renesansie powstal humanizm, podkreslajacy godnosc ludzka, co bylo czyms nowym. Romantyzm kladl nacisk na wartosci duchowe, jak patriotyzm, milosc. Kazda epoka przynosila cos nowego i chyba glupim trzeba byc, by stwierdzic, ze nie rozwijalismy sie duchowo.
chrzescijanstwo nie wymyslilo dobra, ani zadna inna religia
Swiat podzielony na 2 kurtyny z jednym bardzo ladbym rezimkiem i grozba wojny nuklearnej - unicestwienia calego gatunku, rzeczywiscie... okres w ktorym kwitl rozwoj duchowosci, moralnosci i humanitaryzmu k:
A statystykę, droga Julio, robi się w sposób oparty na deklaracjach. Gdybyś tak naprawdę popatrzyła na nasze społeczeństwo to zauważyłabyś, że prawdzwie wierzących, a nie pusto deklarujących ów fakt, jest mniej niż 50%. Wybacz, ale dla mnie ktoś, kto mówi, że wierzy, a po wyjściu z kościoła podstawia świnię innym ludziom jest zwyczajnie hipokrytą i w żadnym wypadku nie nazwałbym go wierzącym.zestawione słowa łączą się ze sobą bardzo mocno. Szczególnie dla osoby wierzącej, a Polska chyba w 90% uważana jest za kraj katolicki. Nawet wzmianka jest o tym w konstytucji.
Każdy dobro i zło definiuje inaczej, aczkolwiek są pewne wzorce zachowań powszechnie uznawane za negatywne, jak np. nienawiść, agresja. Obie te cechy emanowały z całkiem sporej grupki obrońców krzyża, czyli rzekomo wiernych, znajdujących się pod krzyżem.a co to jest dobro? Co to jest zło? Jak je wartościujemy, skąd mamy wiedzieć? Czy to nie jest tak, że wzięte są one z religii?
Pytanie - co było najpierw, człowiek czy religia? Religia jest stworzona przez człowieka, więc najpierw był człowiek. W początkach istnienia naszego gatunku, gdy systemy religijne dopiero raczkowały, ludzie także się kochali. Szczerze wątpię, aby było inaczej. Dlatego uważam, że miłość to uczucie także starsze niż katolicyzm.Tak samo miłość jest wzięta z religii?
Odwrotnie - to założenie religii w ogromnej mierze pokrywają się założeniami etyki, gdyż etyka jako zjawisko (rozpatrując religię katolicką) jest zwyczajnie starsza. Cieszę się, że nie odmawiasz ateistom prawa do bycia dobrym człowiekiem.Ateiści jak najbardziej mogą być dobrymi ludźmi, ale jak maja dobrze ustawiony system wartości, żyją według własnych zasad, a nie zasad religii, choć często pokrywają się z głównymi założeniami typu, nie zabijaj, nie kradnij itp.
Takich katolików jest bardzo dużo. I nie powiedziałbym, że to chodzi tyle o to, że nie rozumie, co o to, że nie stosuje.A może być katolik, który to co 'wyznaje' prawdy boże ni jak do niego nie trafiają, nie rozumie ich tylko chodzi do kościoła co niedziela dla zasady, na pokaz, bo rodzice każą... a robi swoje :]
Debile są i to coraz więcej, zwłaszcza wśród przedstawicieli młodszych roczników, gdyż nasze spoleczeństwo przechodzi proces amerykanizacji. Jednak - nasz system edukacji i rozwijania zasobów ludzkich jest zwyczajnie nastawiony na tworzenie mas "średniaków". Zróżnicowanie pod względem wiedzy społeczeństwa polskiego i amerykańskiego jest diametralnie różne.a w Polsce nie ma zwykłych debili? Wybitne jednostki są, ale takich mało. W USA nawet jak ktoś nie ma 'rozumu', ale ma pieniądze to zatrudni sobie taka osobę, która będzie wiedziała co i jak i pomnoży kapitał, bo takowa jest jego funkcja.
W USA mają lepsze możliwości, bo państwo rozumie, że ich utrzymują obywatele. Ludzie muszą mieć pieniądze, muszą konsumować, dużo konsumować by jak najwięcej podatków spłynęło do budżetu państwa (konsumpcja USA sięga 50% konsumpcji światowej w tym wcale nie jest to podparte liczbą ludności) W Polsce jest odwrotnie. Podnoszą vat. spowoduje to znaczny wzrost życia przeciętnego Polaka, może to zahamować konsumpcje o ile nie wzrosną płace (chcieli zwiększyć przypływy do budżetu, ale skutek wcale nie musi być taki. Nawet odwrotny. Ludzie nie mając pieniędzy mogą przestać kupować i automatycznie obniży się suma wartości podatków. Tak więc podniesienie podatku to złodziejstwo i oszustwo na którym ucierpią najbiedniejsi)
Wniosek? Nie odpowiedni ludzie rządzą!!! Tych co sobie wybraliśmy :]
Zarówno krzyżowcy, jak i inkwizycja, jak i kontrreformacja jako taka, zabiły mnóstwo bogu ducha winnych ludzi. To fakt historyczny. Religia katolicka bardzo często była też źle rozumiana i służyła za pretekst do "bicia pogan".Islamscy terroryści? U nich w religii jest tak, że jak się umiera w imię religii to otrzymuje się życie wieczne.
Krzyżowcy liczyli na zyski.
Inkwizycja? hm... zapędzili się w swoich poczynaniach, ale nie wiem czy pamiętasz to w średniowieczu Polska stała się krajem chrześcijańskim wraz z przyjęciem chrztu. To nie jest tak, że ludzie od razu zaczęli wierzyć, że pozbyli się pogańskich obrządków. Inkwizycja zwalczała siłą te pogańskie zapędy, paląc na stosie, przywiązując do nogi kamień i wrzucając do rzeki itp. Nie pisze, że to było dobre, bo zabili bardzo dużo ludzi, dużo kobiet. Do tego epidemie, wojny.... dużo ludzi niewinnie ginęło w tamtym czasie.
Czy nie było kiczu? Był, ale nielicznych było stać na lans. Tylko szlachta mogła to robić, gdy już przestała wojować i zaczęła zbijać majątki na biednych chłopach.
Pewnie, ze nie, ale umocnila czlowieka do dazenia w jego kierunku. Sprobuj czlowieka od narodzin odseparowac od swiata, od cywilziacji, dajac mu jedynie to, co niezbedne do przetrwania, a potem wrzuc go w sam srodek metropolii, to zobaczymy, czy bedzie wiedzial co jest dobre, a co zle, gdy bedzie zdany tylko na pierwotne instynkty.
Nie kumasz. Mi nie chodzilo o systemy, aparaty rzadzenia, ale o tym, co w glebi duszy zwyklego, przecietnego czlowieka siedzi. Czlowiek w epoce komunizmu nie byl zlym czlowiekiem - wrecz przeciwnie. To wladze i system byl zly.
Czlowiek od narodzin jest czescia spoleczenstwa a odseparowany, skoncz tworzyc ulomne porownania. Do wychowania czlowieka i rozrozniania dobra od zla religia potrzebna nie jest.
Tak chrzesicjanstwo umocnilo czlowieka w dazeniu do dobra, zwlasza w sredniowieczu
wladze systemy to tez ludzie, czlowiek przecietny pod komunizmem byl taki sam jak zawsze...
Takim eksperymentem myslowym chcialem Ci tylko udowodnic, ze czlowiek z przyrodzenia nie umie rozroznic dobra od zla; tak, jak mowisz: uczy sie tego wychowujac, zyjac w spoleczenstwie. A czy to jest Ci po drodze, czy nie, to musisz wiedziec, ze swiat, ktory dzis widzimy zostal zbudowany na fundamentach religijnych
Dzisiaj jedynie odchodzi sie od religii, widzac w niej zrodlo zla i odwiecznej manipulacji
Ja chcialbym na moment zajrzec w dusze ludzi, gdy ateizm stanie powszechna ideologia. Gdy ateisci zaczna wychowywac swoje ateistyczne dzieci, a te dzieci potem na tych bezwartosciach wychowywac swoje dzieci i tak pare pokolen bez religii. Ciekawe jak bardzo jego dusza by sie roznila od duszy osoby wspolczesnie mocno wierzacej.
Ale nawet zostawajac przy faktach... Badania jakiegos goscia po Harvardzie wykazaly, ze ateisci duzo czesciej choruja na depresje i inne choroby psychiczne - wierzacy sa duzo bardziej odporni.
Pokazaly badania tez rzecz oczywista, ze ludzie wierzacy byli w stanie mocniej sie angazowac w zwiazku i odsetek rozwodow jest u nich duzo mniejszy
Takze czekajmy na czasy, gdy ateizm sie rozpowszechni na caly swiat, a ludzie sie stana psychicznymi kalekami z ulomna dusza.
Nie prawda. Zwykly, przecietny Kowalski byl kiedys bardziej uwrazliwiony i uduchowiony.
"Miłość to najtańsza z religii." - te słowa Cesare Pavese są warte zastanowienia. Moim skromnym zdaniem, można by znaleźć wspólną płaszczyznę tych dwóch zjawisk
te slowa raczej potwierdzaja co pisze
Bardzo piekne te fundamenty, zwlaszcza okres sredniowiecza.
No i pominoles caly okres starozytnosci przed Jezusem, bo jest ci to nie na reke. A ten wlasnie okres jest kolebka naszej cywilizacji.
Nie od religii a od Kosciola - instytucji, bo to roznica.
W Polsce 99% to katolicy, wychowuja dzieci po katolicku, jednak upadek wartosci morlanych widac wszedzie. Co do ateistow, przed Jezusem ludzie tez byli i w dzungli nie biegali za miesem.
I co w tym dziwnego ? do bycia ateista potrzeba jest mocna psychika
wierzyc w bajki dla ulzenia sobie to kazdy potrafi.
Bo rozwody sa niedozwolone, zona od meza kanali i pijaka nie odejdzie bo Kosciol nakazuje jej trwac i "nies swoj krzyz przez zycie". To ze nie ma rozwodow to nie zanczy ze w tych malzenstwach jest sielanka. Kierowanie sie naukami kosciola powoduje tylko ze wierni kisza sie w swoim sosie.
Tak jakby swiat z religia byl piekny, tylko kiedy ? wtedy kiedy sie za religie mordowali ? i dalej to robia ?
to dopiero kalectwo, o fundamentalizmie religijnym to raczysz rowniez zapominac...
A na jakiej podstawie tak twierdzisz ? Babcia ci opowiadala ?
Pozatym skoncz juz ten offtop ateizm vs. wiara bo bawisz sie w zalosne wojowanie... na forum juz tego dosc bylo..
"Miłość to najtańsza z religii."
A Ty wkolo o mordach sredniowiecznych, jako jedyny argument, ze religia jest zla. Chrzescijanstwo ma wiele zlych momentow w swej historii i wiele chwalebnych, a Ty tylko widzisz wybijanie pogan i ksiezy pedofilow.
Chcialbym, zeby tak bylo i nie mialbym nic przeciwko, ale niestety wiekszosc ludzi odchodzac od kosciola, odchodzi takze od Boga. Ich rozumowanie jest proste: skoro religia ma luki, a ksieza nie daja przykladu, to Boga nie moze zadnego byc.
99% ?! Gdzie ? Pokaz mi te 99% ! Bo ja gdzie sie nie obejrze, to widze samych ateistow. Wiekszosc znajomych, to ateisci, albo tacy, co maja to gdzies i nie zabieraja zdania; w internecie, gdy przyjdzie rozmawiac nt. wiary to 80% dyskutantow bedzie sie skladac z ateistow. Chyba, ze uznasz, ze sam chrzest czyni z czlowieka katolika az do smierci - ale mi chodzi o ludzi, ktorzy maja swoje utrwalone poglady i wierza w Boga, a takich jest bardzo malo, a na pewno nie 99%.
Uzasadnij to, bo to nie ma sensu. Moze ateista czuje sie przesladowany, a katolicy wciaz dybia na nich, hah, dobre...
Nikt, kto naprawde wierzy, nie robi tego z wygody - robi to, bo naprawde to czuje. Takimi glupimi argumentami zwykle wlasnie atakuja ateisci, byle sprowokowac oponenta. Zalosne.
"By kochać Boga, trzeba być albo niefrasobliwym dzieckiem, albo bardzo silnym, świadomym i wewnętrznie wielkim człowiekiem."
Taa, bo Ty dokladnie znasz kazde katolickie malzenstwo i wiesz najlepiej kto ile pije. Dziwne, ze jednak cala moja rodzina - wujkowie, kuzyni itd w roznych czasach, ciezszych i lepszych potrafili byc razem, nie idac wygodna droga rozwodu i byc pomimo niedostatkow szczesliwymi. Niektorzy ida droga wygody, a niektorzy kochaja siebie i wspieraja mimo wszystko.
Dlatego wczesniej wspominalem, ze wraz z przemijaniem epok obowiazkiem ludzkosci powinien byc samorozwoj w znaczeniu nie tylko umyslowym, ale i duchowym - by czlowiek z czasem stal sie w pelni empatyczna, wrazliwa jednostka, nie skora do prowadzenia wojen, kierujaca sie milosierdziem, braterstwem ogolu ludzkosci, a nie tylko wlasnych krajan, czy rasy. Trzeba przyznac, ze przez wieku czlowiek przelamal wiele waznych barier - zwiekszenie tolerancji na inne rasy, wyznania, poglady, emancypacja kobiet... Nie mozna bylo liczyc, ze jedna religia zmieni swiat w jeden dzien, ale mozna bylo myslec, ze poprzez wieki bedzie miec spory udzial w ksztalceniu duchowym przecietnego czlowieka.
Owszem, babcia i wiele innych osob. Sam troche zylem jako dziecko w latach 90tych i moze to tylko moje naiwne, mlode spojrzenie, ale wydawalo mi sie, ze jednak ludzie byli lepsi niz dzisiaj sa. Przede wszystkim mlodzi ludzie.
Sam go ciagniesz caly czas, wiec sam go skoncz, co ? Czemu wkolo wymagasz, by inni konczyli dyskusje, pozostawiajac Twoje slowe jako ostatnie, a sam nie potrafisz przerwac rozmowy ?
Nie znalem wczesniej tych slow, wiec moge tylko sie domyslac. Religia, jak milosc - oparta jest na wiarze, a by kochac druga osoba nie trzeba wiele, wystarczy miec serce. Taka moja interpretacja przynajmniej
uzasadnilem, wierzacy idzie na latwizne, wymysla sobei Boga, jakis twor nadprzyrodzony i juz wszystko wie, na wszystko zna odpowiedzi, cos go w zyciu prowadzi... zyc nie bujajac w oblokach i twardo stapajac w rzeczywistosci jest trudniej...
To rozumowanie jest proste, logicznei jak najbardziej wlasciwe. Tak korupjogenna i zbrodnicza instytucja nie moze byc przedstawicielem prawdziwego Boga, wiec cala nauka chrzescijanska staje sie zupelnie niewiarygodna.