Co to jest miłość?

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
antyczni Grecy tworzyli etyke i religia nie byla im do tego potrzebna, zrodlem jest moze dla Ciebie... natomiast upadek moralny cywilizacji laczyc z brakiem religii jest dosc zalosne... spojarz jak religijni ksieza ze swoim Bogiem nisko upadaja..

A Ty wciaz tylko skrajne przypadki ksiezy - pedofilow widzisz i nimi argumentujesz, ze wiara w Boga nie musi isc w parze z dobrym postepowaniem. Mimo wszystko ktos musi ludziom mowic co jest dobre, a co zle, bo sami beda dazyc jedynie do zaspakajania wlasnych przyjemnosci, a jesli religia tu polegnie, to coz, zdamy sie na bieg czasu, a zatem zamiast postepu ludzkosci odnotujemy co najwyzej postep technologiczny, nie majacy nic wspolnego z rozwojem czlowieka, bo zaden to rozwoj, gdy nie rozwijasz ducha.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
A Ty wciaz tylko skrajne przypadki ksiezy - pedofilow widzisz i nimi argumentujesz, ze wiara w Boga nie musi isc w parze z dobrym postepowaniem. Mimo wszystko ktos musi ludziom mowic co jest dobre, a co zle, bo sami beda dazyc jedynie do zaspakajania wlasnych przyjemnosci, a jesli religia tu polegnie, to coz, zdamy sie na bieg czasu, a zatem zamiast postepu ludzkosci odnotujemy co najwyzej postep technologiczny, nie majacy nic wspolnego z rozwojem czlowieka, bo zaden to rozwoj, gdy nie rozwijasz ducha.

Sama pedofilia to tylko jeden z wielu wystepkow "ojcow duchownych". Nie to ty argumentujesz ze wiara w Boga to gwarancja nieskazitelnej moralnosc bla bla bla.

Kto ma mi mowic co dobre a co zle ? Degeneracji w czarnych sutannach ? prosze Cie...

W skrajne przypadki wpadasz Ty twierdzac ze brak religii oznacza koniec....

A prawa jest taka ze to tego czy z religia czy z bez.
 

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
Kto ma mi mowic co dobre a co zle ? Degeneracji w czarnych sutannach ? prosze Cie...

Nie - tu nie trzeba byc nawet praktykujacym katolikiem - wystarczy wiedziec, ze ponad tym wszystkim jest Bog, ktory oceni nas kiedys. I gdyby ludzie wierzyli chociaz w to - niekoniecznie mieszajac kosciol do tego, to to by wystarczylo juz chyba, zeby ludzie jakos sie lepiej prowadzili.

W skrajne przypadki wpadasz Ty twierdzac ze brak religii oznacza koniec....

Twierdze, ze z czasem swiat sie zmieni niekorzystnie nie do poznania i tego juz chyba sie nie da zapobiec. Ani Ty, ani ja nie chcielibysmy zyc w swiecie za 100, 200 lat, bo tam "milosc" bedzie rozumiana zapewne juz zupelnie inaczej niz dzisiaj. O ile my jeszcze mamy swoje mrzonki, to o tyle tam beda one traktowane z kompletnym politowaniem.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Nie - tu nie trzeba byc nawet praktykujacym katolikiem - wystarczy wiedziec, ze ponad tym wszystkim jest Bog, ktory oceni nas kiedys. I gdyby ludzie wierzyli chociaz w to - niekoniecznie mieszajac kosciol do tego, to to by wystarczylo juz chyba, zeby ludzie jakos sie lepiej prowadzili.

Aha, metoda prewencji ? Czlowiek ma sie bac jakiegos Boga bo inaczej nie bedzie moralny ?

jakie to smutne...

Twierdze, ze z czasem swiat sie zmieni niekorzystnie nie do poznania i tego juz chyba sie nie da zapobiec. Ani Ty, ani ja nie chcielibysmy zyc w swiecie za 100, 200 lat, bo tam "milosc" bedzie rozumiana zapewne juz zupelnie inaczej niz dzisiaj. O ile my jeszcze mamy swoje mrzonki, to o tyle tam beda one traktowane z kompletnym politowaniem

Swiat sie ciagle zmienia... i ciagla na gorsze, stopniowo, nawet w czasach najwiekszej trwalosci tej twojej religii ;)

a milosc ? ze niby kiedys bylo lepiej i ludzie sie kochali ? nie badz smieszny
 
W

wroneczki4

Guest
Mamusia jak byłem mały to mówiła, że miłość jest w tedy, gdy na widok danej kobiety swędzi w brzuszku ;)
 

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
Aha, metoda prewencji ? Czlowiek ma sie bac jakiegos Boga bo inaczej nie bedzie moralny ?

jakie to smutne...

Z milosci, z wdziecznosci istnienia, ze strachu, z samej swiadomosci, z idei, z nakazu sumienia zlepionego na nauce religii - wiara w Boga daje wiele powodow, by czynic dobro, a zwalczac zlo. To nie tak, jak mysla ateisci, ze oni sa lepsi, bo oni jesli czynia dobro, to z samego siebie, a katolicy, bo boja sie kary. To bzdury.

Swiat sie ciagle zmienia... i ciagla na gorsze, stopniowo, nawet w czasach najwiekszej trwalosci tej twojej religii ;)

a milosc ? ze niby kiedys bylo lepiej i ludzie sie kochali ? nie badz smieszny

Ale w pewnym momencie wydawalo sie, ze wszystko jest na dobrej drodze. Wydawalo sie, ze czlowiek dojrzewa do wlasnego czlowieczenstwa i wraz z postepem, rozwojem umyslu ludzkiego, rozwijamy tez w sobie ducha, ale od jakiegos czasu widze zdecydowany regres w tym ostatnim. Rozwijmy umysl, a zapominamy o glebszych wartociach, ktore wedlug mnie powinny byc naturalnie rozwijane wraz z postepem cywilizacyjnym. To powinien byc ludzki obowiazek, by z kazdym wiekiem notowac postep w ludzkim sercu, w humanitaryzmie, w moralnosci. A to sie cofa jakby.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Z milosci, z wdziecznosci istnienia, ze strachu, z samej swiadomosci, z idei, z nakazu sumienia zlepionego na nauce religii - wiara w Boga daje wiele powodow, by czynic dobro, a zwalczac zlo

Utopia.

To nie tak, jak mysla ateisci, ze oni sa lepsi, bo oni jesli czynia dobro, to z samego siebie, a katolicy, bo boja sie kary. To bzdury

To ateista dlaczego czyni dobro ? ;]

Ale w pewnym momencie wydawalo sie, ze wszystko jest na dobrej drodze.

W ktorym ?!?!?

Wydawalo sie, ze czlowiek dojrzewa do wlasnego czlowieczenstwa i wraz z postepem, rozwojem umyslu ludzkiego, rozwijamy tez w sobie ducha, ale od jakiegos czasu widze zdecydowany regres w tym ostatnim

Kiedy ci sie tak wydawalo ? Czy Ty znasz wogole historie ludzkosci ?

postep w ludzkim sercu, w humanitaryzmie, w moralnosci. A to sie cofa jakby

to sie nie cofa.. to NIGDY nie istnialo
 

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
To ateista dlaczego czyni dobro ? ;]

Bo spoleczenstwo wychowane na fundamentach chrzescijanskich go tego nauczylo.

W ktorym ?!?!?

Po 2 wojnie swiatowej - gdy wydawalo sie, ze wyciagnelismy wnioski moglo sie odniesc wrazenie, ze zmierza ku dobremu.

Kiedy ci sie tak wydawalo ? Czy Ty znasz wogole historie ludzkosci ?

A nie widzisz, ze inaczej jednostkowa, lub masowa tragedia ludzka byla postrzegana w sredniowieczu, a inaczej w 19, 20 wieku ? Chociazby w renesansie powstal humanizm, podkreslajacy godnosc ludzka, co bylo czyms nowym. Romantyzm kladl nacisk na wartosci duchowe, jak patriotyzm, milosc. Kazda epoka przynosila cos nowego i chyba glupim trzeba byc, by stwierdzic, ze nie rozwijalismy sie duchowo.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Bo spoleczenstwo wychowane na fundamentach chrzescijanskich go tego nauczylo.

chrzescijanstwo nie wymyslilo dobra, ani zadna inna religia

Po 2 wojnie swiatowej - gdy wydawalo sie, ze wyciagnelismy wnioski moglo sie odniesc wrazenie, ze zmierza ku dobremu.

Swiat podzielony na 2 kurtyny z jednym bardzo ladbym rezimkiem i grozba wojny nuklearnej - unicestwienia calego gatunku, rzeczywiscie... okres w ktorym kwitl rozwoj duchowosci, moralnosci i humanitaryzmu :eek:k:

A nie widzisz, ze inaczej jednostkowa, lub masowa tragedia ludzka byla postrzegana w sredniowieczu, a inaczej w 19, 20 wieku ? Chociazby w renesansie powstal humanizm, podkreslajacy godnosc ludzka, co bylo czyms nowym. Romantyzm kladl nacisk na wartosci duchowe, jak patriotyzm, milosc. Kazda epoka przynosila cos nowego i chyba glupim trzeba byc, by stwierdzic, ze nie rozwijalismy sie duchowo.

Kazda epoka wymyslala coraz to nowe filozoficzne brednei a ludzie na ulicy i nie tylko i tak wyprowali sobie flaki, badz powazny...

godnosc ludzka w systemie feudalnym czy komunistycznym albo faszystwoskim byla szczegolnie na piedestale co ?

ani nasze czasy, ani inne w dziejach pod wzgledem beznadziejnosci nie roznia sie zbytnio
 

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
chrzescijanstwo nie wymyslilo dobra, ani zadna inna religia

Pewnie, ze nie, ale umocnila czlowieka do dazenia w jego kierunku. Sprobuj czlowieka od narodzin odseparowac od swiata, od cywilziacji, dajac mu jedynie to, co niezbedne do przetrwania, a potem wrzuc go w sam srodek metropolii, to zobaczymy, czy bedzie wiedzial co jest dobre, a co zle, gdy bedzie zdany tylko na pierwotne instynkty.

Swiat podzielony na 2 kurtyny z jednym bardzo ladbym rezimkiem i grozba wojny nuklearnej - unicestwienia calego gatunku, rzeczywiscie... okres w ktorym kwitl rozwoj duchowosci, moralnosci i humanitaryzmu :eek:k:

Nie kumasz. Mi nie chodzilo o systemy, aparaty rzadzenia, ale o tym, co w glebi duszy zwyklego, przecietnego czlowieka siedzi. Czlowiek w epoce komunizmu nie byl zlym czlowiekiem - wrecz przeciwnie. To wladze i system byl zly.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
zestawione słowa łączą się ze sobą bardzo mocno. Szczególnie dla osoby wierzącej, a Polska chyba w 90% uważana jest za kraj katolicki. Nawet wzmianka jest o tym w konstytucji.
A statystykę, droga Julio, robi się w sposób oparty na deklaracjach. Gdybyś tak naprawdę popatrzyła na nasze społeczeństwo to zauważyłabyś, że prawdzwie wierzących, a nie pusto deklarujących ów fakt, jest mniej niż 50%. Wybacz, ale dla mnie ktoś, kto mówi, że wierzy, a po wyjściu z kościoła podstawia świnię innym ludziom jest zwyczajnie hipokrytą i w żadnym wypadku nie nazwałbym go wierzącym.

a co to jest dobro? Co to jest zło? Jak je wartościujemy, skąd mamy wiedzieć? Czy to nie jest tak, że wzięte są one z religii?
Każdy dobro i zło definiuje inaczej, aczkolwiek są pewne wzorce zachowań powszechnie uznawane za negatywne, jak np. nienawiść, agresja. Obie te cechy emanowały z całkiem sporej grupki obrońców krzyża, czyli rzekomo wiernych, znajdujących się pod krzyżem.

Każdy człowiek też ma inne zdanie na temat pochodzenia dobra i zła. Dla mnie są to "rzeczy" wywodzące się z rozważań starożytnych filozofów, którzy tworzyli kategorie moralne. Myśliciele tacy jak Platon czy Sokrates żyli kilkaset lat przed Chrystusem. Stąd logicznym jest wniosek, że elementarne kategorie etyczne wywodzą się z czasów sprzed narodzin katolicyzmu jako religii. Stąd dla mnie dobro i zło wywodzą się z etyki, a nie religii.

Zasługą religii, jednakże, jest propagowanie i udoskonalanie już istniejących systemów moralnych. I w tym sensie bym się z Tobą zgodził - pojęcie dobra i zła zostało rozpowszechnione, wzięte z religii, aczkolwiek ona nie jest twórcą tych pojęć.

Tak samo miłość jest wzięta z religii?
Pytanie - co było najpierw, człowiek czy religia? Religia jest stworzona przez człowieka, więc najpierw był człowiek. W początkach istnienia naszego gatunku, gdy systemy religijne dopiero raczkowały, ludzie także się kochali. Szczerze wątpię, aby było inaczej. Dlatego uważam, że miłość to uczucie także starsze niż katolicyzm.

Ateiści jak najbardziej mogą być dobrymi ludźmi, ale jak maja dobrze ustawiony system wartości, żyją według własnych zasad, a nie zasad religii, choć często pokrywają się z głównymi założeniami typu, nie zabijaj, nie kradnij itp.
Odwrotnie - to założenie religii w ogromnej mierze pokrywają się założeniami etyki, gdyż etyka jako zjawisko (rozpatrując religię katolicką) jest zwyczajnie starsza. Cieszę się, że nie odmawiasz ateistom prawa do bycia dobrym człowiekiem.

A może być katolik, który to co 'wyznaje' prawdy boże ni jak do niego nie trafiają, nie rozumie ich tylko chodzi do kościoła co niedziela dla zasady, na pokaz, bo rodzice każą... a robi swoje :]
Takich katolików jest bardzo dużo. I nie powiedziałbym, że to chodzi tyle o to, że nie rozumie, co o to, że nie stosuje.


a w Polsce nie ma zwykłych debili? Wybitne jednostki są, ale takich mało. W USA nawet jak ktoś nie ma 'rozumu', ale ma pieniądze to zatrudni sobie taka osobę, która będzie wiedziała co i jak i pomnoży kapitał, bo takowa jest jego funkcja.
W USA mają lepsze możliwości, bo państwo rozumie, że ich utrzymują obywatele. Ludzie muszą mieć pieniądze, muszą konsumować, dużo konsumować by jak najwięcej podatków spłynęło do budżetu państwa (konsumpcja USA sięga 50% konsumpcji światowej w tym wcale nie jest to podparte liczbą ludności) W Polsce jest odwrotnie. Podnoszą vat. spowoduje to znaczny wzrost życia przeciętnego Polaka, może to zahamować konsumpcje o ile nie wzrosną płace (chcieli zwiększyć przypływy do budżetu, ale skutek wcale nie musi być taki. Nawet odwrotny. Ludzie nie mając pieniędzy mogą przestać kupować i automatycznie obniży się suma wartości podatków. Tak więc podniesienie podatku to złodziejstwo i oszustwo na którym ucierpią najbiedniejsi)
Wniosek? Nie odpowiedni ludzie rządzą!!! Tych co sobie wybraliśmy :]
Debile są i to coraz więcej, zwłaszcza wśród przedstawicieli młodszych roczników, gdyż nasze spoleczeństwo przechodzi proces amerykanizacji. Jednak - nasz system edukacji i rozwijania zasobów ludzkich jest zwyczajnie nastawiony na tworzenie mas "średniaków". Zróżnicowanie pod względem wiedzy społeczeństwa polskiego i amerykańskiego jest diametralnie różne.

W temacie podatków się zgodzę. Pamiętam kryzys budżetowy za rządów SLD, o ile dobrze pamiętam, premierem wówczas był Marek Belka. Rząd pana Belki zamiast podwyższać podatki, obniżył je, co spowodowało wzrost konsumpcji.

Islamscy terroryści? U nich w religii jest tak, że jak się umiera w imię religii to otrzymuje się życie wieczne.
Krzyżowcy liczyli na zyski.
Inkwizycja? hm... zapędzili się w swoich poczynaniach, ale nie wiem czy pamiętasz to w średniowieczu Polska stała się krajem chrześcijańskim wraz z przyjęciem chrztu. To nie jest tak, że ludzie od razu zaczęli wierzyć, że pozbyli się pogańskich obrządków. Inkwizycja zwalczała siłą te pogańskie zapędy, paląc na stosie, przywiązując do nogi kamień i wrzucając do rzeki itp. Nie pisze, że to było dobre, bo zabili bardzo dużo ludzi, dużo kobiet. Do tego epidemie, wojny.... dużo ludzi niewinnie ginęło w tamtym czasie.
Czy nie było kiczu? Był, ale nielicznych było stać na lans. Tylko szlachta mogła to robić, gdy już przestała wojować i zaczęła zbijać majątki na biednych chłopach.
Zarówno krzyżowcy, jak i inkwizycja, jak i kontrreformacja jako taka, zabiły mnóstwo bogu ducha winnych ludzi. To fakt historyczny. Religia katolicka bardzo często była też źle rozumiana i służyła za pretekst do "bicia pogan".
Co do fundamentalistów islamskich - potępiam ich, ale samych muzułmanów nie.

Co do kiczu - tak, ale szlachty w skaju ogólnopaństwowej było stosunkowo malo...
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Pewnie, ze nie, ale umocnila czlowieka do dazenia w jego kierunku. Sprobuj czlowieka od narodzin odseparowac od swiata, od cywilziacji, dajac mu jedynie to, co niezbedne do przetrwania, a potem wrzuc go w sam srodek metropolii, to zobaczymy, czy bedzie wiedzial co jest dobre, a co zle, gdy bedzie zdany tylko na pierwotne instynkty.

Czlowiek od narodzin jest czescia spoleczenstwa a odseparowany, skoncz tworzyc ulomne porownania. Do wychowania czlowieka i rozrozniania dobra od zla religia potrzebna nie jest.

Tak chrzesicjanstwo umocnilo czlowieka w dazeniu do dobra, zwlasza w sredniowieczu.

Nie kumasz. Mi nie chodzilo o systemy, aparaty rzadzenia, ale o tym, co w glebi duszy zwyklego, przecietnego czlowieka siedzi. Czlowiek w epoce komunizmu nie byl zlym czlowiekiem - wrecz przeciwnie. To wladze i system byl zly.

wladze systemy to tez ludzie, czlowiek przecietny pod komunizmem byl taki sam jak zawsze...
pewnie chodzi ci o to ze ludzie chodzili wiecej do kosciola i takie tam :cenzura:y, otoz nie chodzili z potrzeby serca i goracej milosci do Boga a tylko dla tego ze kosciol byl w opozycji do komuny. Po upadku komuny wiara Polakow raptem legla w gruzach i teraz jest jak jest. Pozostaly tylko dewoty z sentymentem.
 

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
Czlowiek od narodzin jest czescia spoleczenstwa a odseparowany, skoncz tworzyc ulomne porownania. Do wychowania czlowieka i rozrozniania dobra od zla religia potrzebna nie jest.

Tak chrzesicjanstwo umocnilo czlowieka w dazeniu do dobra, zwlasza w sredniowieczu

Takim eksperymentem myslowym chcialem Ci tylko udowodnic, ze czlowiek z przyrodzenia nie umie rozroznic dobra od zla; tak, jak mowisz: uczy sie tego wychowujac, zyjac w spoleczenstwie. A czy to jest Ci po drodze, czy nie, to musisz wiedziec, ze swiat, ktory dzis widzimy zostal zbudowany na fundamentach religijnych. Kosciol i religia to taka pochodnia zapalona przez Chrystusa, przekazywana z pokolenia na pokolenia, podtrzymujaca stale wartosci. Fakt jest faktem, ze w niektorych rekach ta pochodnia byla uzywana do zlych celow, ale nie warto zapominac, ze jest pierwsza idea byla sluszna jak najbardziej. I nie wazne, dlaczego ludzie, ale ci zwykli ludzie dawniej w sredniowieczu i epokach po sredniowieczu wierzyli w Boga - moze ze strachu, moze z przyzwyczajenia, ale wciaz zyli na tych samych wartosciach, ktore przekazali im rodzice i tak az do wspolczesnosci. Dzisiaj jedynie odchodzi sie od religii, widzac w niej zrodlo zla i odwiecznej manipulacji. Ja chcialbym na moment zajrzec w dusze ludzi, gdy ateizm stanie powszechna ideologia. Gdy ateisci zaczna wychowywac swoje ateistyczne dzieci, a te dzieci potem na tych bezwartosciach wychowywac swoje dzieci i tak pare pokolen bez religii. Ciekawe jak bardzo jego dusza by sie roznila od duszy osoby wspolczesnie mocno wierzacej.

Ale nawet zostawajac przy faktach... Badania jakiegos goscia po Harvardzie wykazaly, ze ateisci duzo czesciej choruja na depresje i inne choroby psychiczne - wierzacy sa duzo bardziej odporni. Notuje sie u wierzacych w jakiegos Boga o 60% mniej zawalow, 100% mniej samobojstw. Pokazaly badania tez rzecz oczywista, ze ludzie wierzacy byli w stanie mocniej sie angazowac w zwiazku i odsetek rozwodow jest u nich duzo mniejszy. Takze czekajmy na czasy, gdy ateizm sie rozpowszechni na caly swiat, a ludzie sie stana psychicznymi kalekami z ulomna dusza.

Przeczytaj sobie troche o tym, jaki wplyw na czlowieka moze miec silna wiara w Boga: http://findarticles.com/p/articles/mi_m1571/is_48_15/ai_58361271/

wladze systemy to tez ludzie, czlowiek przecietny pod komunizmem byl taki sam jak zawsze...

Nie prawda. Zwykly, przecietny Kowalski byl kiedys bardziej uwrazliwiony i uduchowiony.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Takim eksperymentem myslowym chcialem Ci tylko udowodnic, ze czlowiek z przyrodzenia nie umie rozroznic dobra od zla; tak, jak mowisz: uczy sie tego wychowujac, zyjac w spoleczenstwie. A czy to jest Ci po drodze, czy nie, to musisz wiedziec, ze swiat, ktory dzis widzimy zostal zbudowany na fundamentach religijnych

Bardzo piekne te fundamenty, zwlaszcza okres sredniowiecza.

No i pominoles caly okres starozytnosci przed Jezusem, bo jest ci to nie na reke. A ten wlasnie okres jest kolebka naszej cywilizacji.

Dzisiaj jedynie odchodzi sie od religii, widzac w niej zrodlo zla i odwiecznej manipulacji

Nie od religii a od Kosciola - instytucji, bo to roznica.

Ja chcialbym na moment zajrzec w dusze ludzi, gdy ateizm stanie powszechna ideologia. Gdy ateisci zaczna wychowywac swoje ateistyczne dzieci, a te dzieci potem na tych bezwartosciach wychowywac swoje dzieci i tak pare pokolen bez religii. Ciekawe jak bardzo jego dusza by sie roznila od duszy osoby wspolczesnie mocno wierzacej.

W Polsce 99% to katolicy, wychowuja dzieci po katolicku, jednak upadek wartosci morlanych widac wszedzie. Co do ateistow, przed Jezusem ludzie tez byli i w dzungli nie biegali za miesem.

Religia nie jest do niczego potrzeba, skoncz te urojenia.

Ale nawet zostawajac przy faktach... Badania jakiegos goscia po Harvardzie wykazaly, ze ateisci duzo czesciej choruja na depresje i inne choroby psychiczne - wierzacy sa duzo bardziej odporni.

I co w tym dziwnego ? do bycia ateista potrzeba jest mocna psychika, wierzyc w bajki dla ulzenia sobie to kazdy potrafi.

Pokazaly badania tez rzecz oczywista, ze ludzie wierzacy byli w stanie mocniej sie angazowac w zwiazku i odsetek rozwodow jest u nich duzo mniejszy

Bo rozwody sa niedozwolone, zona od meza kanali i pijaka nie odejdzie bo Kosciol nakazuje jej trwac i "nies swoj krzyz przez zycie". To ze nie ma rozwodow to nie zanczy ze w tych malzenstwach jest sielanka. Kierowanie sie naukami kosciola powoduje tylko ze wierni kisza sie w swoim sosie.

Takze czekajmy na czasy, gdy ateizm sie rozpowszechni na caly swiat, a ludzie sie stana psychicznymi kalekami z ulomna dusza.

Tak jakby swiat z religia byl piekny, tylko kiedy ? wtedy kiedy sie za religie mordowali ? i dalej to robia ?

to dopiero kalectwo, o fundamentalizmie religijnym to raczysz rowniez zapominac...

Nie prawda. Zwykly, przecietny Kowalski byl kiedys bardziej uwrazliwiony i uduchowiony.

A na jakiej podstawie tak twierdzisz ? Babcia ci opowiadala ?

Pozatym skoncz juz ten offtop ateizm vs. wiara bo bawisz sie w zalosne wojowanie... na forum juz tego dosc bylo..

wracajac do milosci.. ateista potrafi kochac i czuc milosc dla samej milosci i wnikac w sama jej istoste i Boga do tego nie potrzebuje...
 

uosobienie

Nowicjusz
Dołączył
19 Listopad 2008
Posty
489
Punkty reakcji
7
"Miłość to najtańsza z religii." - te słowa Cesare Pavese są warte zastanowienia. Moim skromnym zdaniem, można by znaleźć wspólną płaszczyznę tych dwóch zjawisk :)


te slowa raczej potwierdzaja co pisze ;)


Fajnie by bylo, gdybyscie rozwineli swoje wypowiedzi. Po pierwsze, temat wrocilby troche na swoje miejsce, a po drugie, nie sprecyzowaliscie fajnych mysli :) ja na przykład jestem ciekawy co konkretnego chcieliście przez to powiedzieć.
 

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
Bardzo piekne te fundamenty, zwlaszcza okres sredniowiecza.

No i pominoles caly okres starozytnosci przed Jezusem, bo jest ci to nie na reke. A ten wlasnie okres jest kolebka naszej cywilizacji.

A Ty wkolo o mordach sredniowiecznych, jako jedyny argument, ze religia jest zla. Chrzescijanstwo ma wiele zlych momentow w swej historii i wiele chwalebnych, a Ty tylko widzisz wybijanie pogan i ksiezy pedofilow.

Nie od religii a od Kosciola - instytucji, bo to roznica.

Chcialbym, zeby tak bylo i nie mialbym nic przeciwko, ale niestety wiekszosc ludzi odchodzac od kosciola, odchodzi takze od Boga. Ich rozumowanie jest proste: skoro religia ma luki, a ksieza nie daja przykladu, to Boga nie moze zadnego byc.

W Polsce 99% to katolicy, wychowuja dzieci po katolicku, jednak upadek wartosci morlanych widac wszedzie. Co do ateistow, przed Jezusem ludzie tez byli i w dzungli nie biegali za miesem.

99% ?! Gdzie ? Pokaz mi te 99% ! Bo ja gdzie sie nie obejrze, to widze samych ateistow. Wiekszosc znajomych, to ateisci, albo tacy, co maja to gdzies i nie zabieraja zdania; w internecie, gdy przyjdzie rozmawiac nt. wiary to 80% dyskutantow bedzie sie skladac z ateistow. Chyba, ze uznasz, ze sam chrzest czyni z czlowieka katolika az do smierci - ale mi chodzi o ludzi, ktorzy maja swoje utrwalone poglady i wierza w Boga, a takich jest bardzo malo, a na pewno nie 99%.

I co w tym dziwnego ? do bycia ateista potrzeba jest mocna psychika

Uzasadnij to, bo to nie ma sensu. Moze ateista czuje sie przesladowany, a katolicy wciaz dybia na nich, hah, dobre...

wierzyc w bajki dla ulzenia sobie to kazdy potrafi.

Nikt, kto naprawde wierzy, nie robi tego z wygody - robi to, bo naprawde to czuje. Takimi glupimi argumentami zwykle wlasnie atakuja ateisci, byle sprowokowac oponenta. Zalosne.

"By kochać Boga, trzeba być albo niefrasobliwym dzieckiem, albo bardzo silnym, świadomym i wewnętrznie wielkim człowiekiem."

Bo rozwody sa niedozwolone, zona od meza kanali i pijaka nie odejdzie bo Kosciol nakazuje jej trwac i "nies swoj krzyz przez zycie". To ze nie ma rozwodow to nie zanczy ze w tych malzenstwach jest sielanka. Kierowanie sie naukami kosciola powoduje tylko ze wierni kisza sie w swoim sosie.

Taa, bo Ty dokladnie znasz kazde katolickie malzenstwo i wiesz najlepiej kto ile pije. Dziwne, ze jednak cala moja rodzina - wujkowie, kuzyni itd w roznych czasach, ciezszych i lepszych potrafili byc razem, nie idac wygodna droga rozwodu i byc pomimo niedostatkow szczesliwymi. Niektorzy ida droga wygody, a niektorzy kochaja siebie i wspieraja mimo wszystko.

Tak jakby swiat z religia byl piekny, tylko kiedy ? wtedy kiedy sie za religie mordowali ? i dalej to robia ?

to dopiero kalectwo, o fundamentalizmie religijnym to raczysz rowniez zapominac...

Dlatego wczesniej wspominalem, ze wraz z przemijaniem epok obowiazkiem ludzkosci powinien byc samorozwoj w znaczeniu nie tylko umyslowym, ale i duchowym - by czlowiek z czasem stal sie w pelni empatyczna, wrazliwa jednostka, nie skora do prowadzenia wojen, kierujaca sie milosierdziem, braterstwem ogolu ludzkosci, a nie tylko wlasnych krajan, czy rasy. Trzeba przyznac, ze przez wieku czlowiek przelamal wiele waznych barier - zwiekszenie tolerancji na inne rasy, wyznania, poglady, emancypacja kobiet... Nie mozna bylo liczyc, ze jedna religia zmieni swiat w jeden dzien, ale mozna bylo myslec, ze poprzez wieki bedzie miec spory udzial w ksztalceniu duchowym przecietnego czlowieka.

A na jakiej podstawie tak twierdzisz ? Babcia ci opowiadala ?

Owszem, babcia i wiele innych osob. Sam troche zylem jako dziecko w latach 90tych i moze to tylko moje naiwne, mlode spojrzenie, ale wydawalo mi sie, ze jednak ludzie byli lepsi niz dzisiaj sa. Przede wszystkim mlodzi ludzie.

Pozatym skoncz juz ten offtop ateizm vs. wiara bo bawisz sie w zalosne wojowanie... na forum juz tego dosc bylo..

Sam go ciagniesz caly czas, wiec sam go skoncz, co ? Czemu wkolo wymagasz, by inni konczyli dyskusje, pozostawiajac Twoje slowe jako ostatnie, a sam nie potrafisz przerwac rozmowy ?

"Miłość to najtańsza z religii."

Nie znalem wczesniej tych slow, wiec moge tylko sie domyslac. Religia, jak milosc - oparta jest na wiarze, a by kochac druga osoba nie trzeba wiele, wystarczy miec serce. Taka moja interpretacja przynajmniej.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
A Ty wkolo o mordach sredniowiecznych, jako jedyny argument, ze religia jest zla. Chrzescijanstwo ma wiele zlych momentow w swej historii i wiele chwalebnych, a Ty tylko widzisz wybijanie pogan i ksiezy pedofilow.

Ty tego jak widac po twoich teoriach nie uwzgledniasz, chrzescijanstwo --> piekne fundamenty pod cywilizacje, no wlasnie widac w historii i obecnie po dzialanaich sekty z Watykanu...

Chcialbym, zeby tak bylo i nie mialbym nic przeciwko, ale niestety wiekszosc ludzi odchodzac od kosciola, odchodzi takze od Boga. Ich rozumowanie jest proste: skoro religia ma luki, a ksieza nie daja przykladu, to Boga nie moze zadnego byc.

To rozumowanie jest proste, logicznei jak najbardziej wlasciwe. Tak korupjogenna i zbrodnicza instytucja nie moze byc przedstawicielem prawdziwego Boga, wiec cala nauka chrzescijanska staje sie zupelnie niewiarygodna.

99% ?! Gdzie ? Pokaz mi te 99% ! Bo ja gdzie sie nie obejrze, to widze samych ateistow. Wiekszosc znajomych, to ateisci, albo tacy, co maja to gdzies i nie zabieraja zdania; w internecie, gdy przyjdzie rozmawiac nt. wiary to 80% dyskutantow bedzie sie skladac z ateistow. Chyba, ze uznasz, ze sam chrzest czyni z czlowieka katolika az do smierci - ale mi chodzi o ludzi, ktorzy maja swoje utrwalone poglady i wierza w Boga, a takich jest bardzo malo, a na pewno nie 99%.

Bo 90% z tych twoich ateistow jest katolikami, bo brali chrzest, tylko olali sprawe, zeby formalnie przestac byc katolikiem trzeba sie wypisac z kosciola.. ---> apostazja

tych co wierzy w Boga i praktykuje to bedzie moze z 10% (optymistyczne zalozenia) .. jak widac ludzie maja dosc dyktatu sekciarzy...

Uzasadnij to, bo to nie ma sensu. Moze ateista czuje sie przesladowany, a katolicy wciaz dybia na nich, hah, dobre...

uzasadnilem, wierzacy idzie na latwizne, wymysla sobei Boga, jakis twor nadprzyrodzony i juz wszystko wie, na wszystko zna odpowiedzi, cos go w zyciu prowadzi... zyc nie bujajac w oblokach i twardo stapajac w rzeczywistosci jest trudniej...

Nikt, kto naprawde wierzy, nie robi tego z wygody - robi to, bo naprawde to czuje. Takimi glupimi argumentami zwykle wlasnie atakuja ateisci, byle sprowokowac oponenta. Zalosne.

ateisci maja po prostu swoj punkt widzenia, oczywiste jest ze kazdy wierzacy bedzie sie zarzekal ze on to "czuje" przeciez nie bedzie sam przed soba przyznawal sie ze wierzy w basnie pasterzy z mezopotamii

"By kochać Boga, trzeba być albo niefrasobliwym dzieckiem, albo bardzo silnym, świadomym i wewnętrznie wielkim człowiekiem."

albo polegac silnej indoktrynacji i praniu mozgu od dziecka...

Taa, bo Ty dokladnie znasz kazde katolickie malzenstwo i wiesz najlepiej kto ile pije. Dziwne, ze jednak cala moja rodzina - wujkowie, kuzyni itd w roznych czasach, ciezszych i lepszych potrafili byc razem, nie idac wygodna droga rozwodu i byc pomimo niedostatkow szczesliwymi. Niektorzy ida droga wygody, a niektorzy kochaja siebie i wspieraja mimo wszystko.

wiem bo moja mama rozwazala swego czasu rozwod ale nie mozna bo przeciez ksiadz zabrania... takich przypadkow jest sporo, wierzacy w malzenstwie jest jak w wiezeniu, jak sie uklada.. ok.. jak sie nie uklada ksiadz poradzi "nies dziecko twoj krzyz, Bog kocha Ciebei i twojego meza ktory cie leje po mordzie"

rozwod to czasem nie jest wygodna droga, to jest czasem droga wlasnie bardzo niewygodna.. ale jedyna aby uciec z piekla... kosciol na to nie zezwala...

ja dokladnie nie znam kazdego malzenstwa katolickiego ale Ty tez nie... a argumenty mam raczej dosc racjonalne...

Dlatego wczesniej wspominalem, ze wraz z przemijaniem epok obowiazkiem ludzkosci powinien byc samorozwoj w znaczeniu nie tylko umyslowym, ale i duchowym - by czlowiek z czasem stal sie w pelni empatyczna, wrazliwa jednostka, nie skora do prowadzenia wojen, kierujaca sie milosierdziem, braterstwem ogolu ludzkosci, a nie tylko wlasnych krajan, czy rasy. Trzeba przyznac, ze przez wieku czlowiek przelamal wiele waznych barier - zwiekszenie tolerancji na inne rasy, wyznania, poglady, emancypacja kobiet... Nie mozna bylo liczyc, ze jedna religia zmieni swiat w jeden dzien, ale mozna bylo myslec, ze poprzez wieki bedzie miec spory udzial w ksztalceniu duchowym przecietnego czlowieka.

Oli Oli... Ty w niezlych mrzonkach zyjesz...

niedostrzegac jak ten swiat jest pokvr.... i zawsze byl to piekna iluzja, jednak iluzja...


Owszem, babcia i wiele innych osob. Sam troche zylem jako dziecko w latach 90tych i moze to tylko moje naiwne, mlode spojrzenie, ale wydawalo mi sie, ze jednak ludzie byli lepsi niz dzisiaj sa. Przede wszystkim mlodzi ludzie.

Bo przyszlo zepsucie z Zachodu, bo rodzice juz nie maja czasu wychowywac dzieci, gdyz socjalizm kaze im charowac, czynnikow jest wiele, z religia nie ma to jednak nic wspolnego...

nauka katechezy w szkolach jakos mlodym nie pomaga...

Sam go ciagniesz caly czas, wiec sam go skoncz, co ? Czemu wkolo wymagasz, by inni konczyli dyskusje, pozostawiajac Twoje slowe jako ostatnie, a sam nie potrafisz przerwac rozmowy ?

Ty zaczales :) niech bedzie ja juz koncze tym postem...

Nie znalem wczesniej tych slow, wiec moge tylko sie domyslac. Religia, jak milosc - oparta jest na wiarze, a by kochac druga osoba nie trzeba wiele, wystarczy miec serce. Taka moja interpretacja przynajmniej

Wystarczy miec serce, Boga nie trzeba miec ;)









 

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
uzasadnilem, wierzacy idzie na latwizne, wymysla sobei Boga, jakis twor nadprzyrodzony i juz wszystko wie, na wszystko zna odpowiedzi, cos go w zyciu prowadzi... zyc nie bujajac w oblokach i twardo stapajac w rzeczywistosci jest trudniej...

Guzik prawda. Zwyczajny katolik to czlowiek jak kazdy inny, ktory ciezko haruje na bochenek chleba i musi znosic te same utrapienia, ktore przeszkadzaja ateistom. Wiara to cos osobistego; cos, co nie widac na codzien; cos, co siedzi w glebi serca, a uzewnetrznia sie co najwyzej w modlitwie, czyli w podziece dla Boga. Wielu powazanych ludzi jest silnie wierzacych. Taki Tomasz Adamek nie ukrywa swego przywiazania do religii - chodzi na pielgrzymki, do kosciola na msze i jakos nikt go nie posadza o to, ze nie stapa twardo po zyciu.

To rozumowanie jest proste, logicznei jak najbardziej wlasciwe. Tak korupjogenna i zbrodnicza instytucja nie moze byc przedstawicielem prawdziwego Boga, wiec cala nauka chrzescijanska staje sie zupelnie niewiarygodna.

Ale przez ten fakt Bog sie nagle nie rozplywa - jesli ma istniec, to bedzie istnial, ale ludzie przez ta instytucje w ogole zaczynaja watpic w jakiegokolwiek Boga i to jest bolesne, ze nie potrafia samodzielnie myslec, tylko ida na latwizne.

Dobra, konczymy juz ta rozmowe...

Zeby bylo cos na temat... Milosc ma wiele twarzy i kazda jest piekna ;)
 
Do góry