Co to jest miłość?

A

Aulelia

Guest
Imawoman,

chyba się z Tobą zgodzę. Ktoś może być zdolny do współczucia, nostalgii {uczucia wyższe}, a nie uznawać czy też nie wierzyć w miłość. I to nie czyni go gorszym. Ale uważam, że gdy ktoś nie wierzy w miłość, to sam jej nie doświadczył. :). Więc gdyby USSJ tylko bajdurzył na temat miłości, opowiadając jak my wszyscy romantyczne historie, byłby mniej autentyczny, choć prawdopodobnie tylko on by wiedział jaka jest prawda. To jego sprawa czy wierzy w miłość, czy nie. Ja tylko jestem wyczulona na takie całkowite weto. 

Nasze istnienie nie ma zadnego celu wiec who cares

Troll,

tutaj już ocierasz się o filozofię. O ile pamiętam istnieje na forum w dziale "Filozofia" temat o sensie życia człowieka. Żeby nie offtopować, to powiem Ci tylko, że nie do końca się zgadzam.

Pamiętam co kiedyś napisał mi Olivier01. Uzmysłowił mi, że nie ma miłości gorszej, ani lepszej- nie można jej segregować względem stażu, wieku, itd. To fajne co mi wtedy napisał. Może jest to idealistyczne podejście, ale ma ono sens. 

KrzysztofAndraszak

nie wiem czy słuchasz Marka Grechuty, ale jest on autorem utworu: "Czy to jest przyjaźń, czy kochanie". Grechuta zainspirował się wierszem Mickiewicza "Niepewność". Już od dawien dawna ludzie zastanawiali się jaka jest granica między przyjaźnią a miłością i czy się zaciera. To co piszesz ma sens, po prostu uczuć nie da się do końca przewidzieć, o czym pisała Imawoman, bo bywają kapryśne. 
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
tutaj już ocierasz się o filozofię. O ile pamiętam istnieje na forum w dziale "Filozofia" temat o sensie życia człowieka. Żeby nie offtopować, to powiem Ci tylko, że nie do końca się zgadzam.

nie z Toba rozmawialem wiec badz laskawa mi nie zwracac uwagi, dobrze ?
 

mała*czarna

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2006
Posty
5 681
Punkty reakcji
6
Człowieku udzielasz się na forum więc kiego grzyba dziwisz się ,że ktoś komentuje Twoje wypowiedzi?
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
Dodałbym to, że każdy, kto posiada pewien irracjonalny obraz miłości, ponieważ ktoś, kto takiego wyobrażenia nie posiada, to o tym nie marzy. Prosty przykład: ktoś kolekcjonuje znaczki, taka osoba posiada irracjonalne wyobrażenie o kolekcjonowanych znaczkach. Ktoś, kto nie zbiera znaczków, nie zrozumie tego irracjonalnego, często też wyidealizowanego wyobrażenia, które posiada kolekcjoner o kolekcjonowanych znaczkach. Pomijam oczywiście kwestię finansową kolekcjonowania.
Kolekcjonowanie złudzeń jest o wiele częstszym zjawiskiem, niż kolekcjonowanie znaczków.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Uczucia można analizować racjonalnie, jeżeli mówimy o uczuciach abstrakcyjnych. Teoretyzowanie na temat uczuć - ok.
Jednak czy można zrozumieć i sklasyfikować logicznie własne uczucia - szczerze wątpię.

A co do kapryśności uczuć - każdy odczuwa je inaczej, jednak przynajmniej dla mnie są pewne wyznaczniki prawdziwej miłości. Pierwszy i podstawowy, że nie kończy się w momencie pojawienia się problemów. A granica między przyjaźnią a miłością (partnerską, bo sądzę, iż prawdziwych przyjaciół też się na swój sposób kocha), jest faktycznie bardzo zamazana. Jedno jednak wiem na pewno - miłość nie może istnieć bez przyjaźni pomiędzy partnerami, no nie da się i tyle. Natomiast stwierdzenie czy to tylko przyjaźń, czy też coś więcej, to bardzo trudna sprawa...
 
A

Aulelia

Guest
Uczucia można analizować racjonalnie, jeżeli mówimy o uczuciach abstrakcyjnych. Teoretyzowanie na temat uczuć - ok.
Jednak czy można zrozumieć i sklasyfikować logicznie własne uczucia - szczerze wątpię.

Co rozumiesz przez "uczucia abstrakcyjne"? Czy do takich uczuć nie zalicza się właśnie miłość? Abstrakcja to, o ile dobrze rozumiem, coś niecielesnego, nie mającego formy, ale jednak istniejące. Miłość jest taką abstrakcją, bo pomimo tego, że nie posiada ciała, ludzie rozpisują się na jej temat.

Druga sprawa - czy można racjonalnie podejść do uczucia, jakim jest miłość?
 
Q

quid pro quo

Guest
Uczucia można analizować racjonalnie, jeżeli mówimy o uczuciach abstrakcyjnych. Teoretyzowanie na temat uczuć - ok.
Jednak czy można zrozumieć i sklasyfikować logicznie własne uczucia - szczerze wątpię.

A co do kapryśności uczuć - każdy odczuwa je inaczej, jednak przynajmniej dla mnie są pewne wyznaczniki prawdziwej miłości. Pierwszy i podstawowy, że nie kończy się w momencie pojawienia się problemów. A granica między przyjaźnią a miłością (partnerską, bo sądzę, iż prawdziwych przyjaciół też się na swój sposób kocha), jest faktycznie bardzo zamazana. Jedno jednak wiem na pewno - miłość nie może istnieć bez przyjaźni pomiędzy partnerami, no nie da się i tyle. Natomiast stwierdzenie czy to tylko przyjaźń, czy też coś więcej, to bardzo trudna sprawa...

Nie da się w sposób racjonalny badać uczuć. To, co dla naszego kręgu cywilizacyjnego jest normalne wcale nie musi być takie samo w innym kręgu. Np. krowa w Afryce często ma większą wartość niż człowiek, więc matki przede wszystkim ratują bydło niż swoje dzieci. Dzieje się tak, ponieważ dziecko nie zapewnia pokarmu, a krowa tak. Z naszego punktu widzenia jest to złe, ale dla nich to jest normalne. Ludzie zbyt często poddają się propagandzie amerykańskich naukowców, jak np. socjologów, którzy uznają pewne wartości za uniwersalne, jak np. prawa człowieka. Skoro tak jest, to jakim cudem Amerykanie posiadali tajne więzienia CIA, gdzie tych praw nie przestrzegano?
Dlatego według mnie nie da się racjonalnie badać uczyć, po prostu opieramy się na pewnym systemie wartości i na jego podstawie zapewniamy jakiś ład społeczny.

Kiedyś na swoim nieistniejącym już blogu miłość zdefiniowałem jako irracjonalne wyobrażenie jednej osoby względem drugiej (lub jakiejś grupy osób), mające na celu wywołanie interakcji, która byłaby zgodna z tym wyobrażeniem. Czyli w zasadzie jest to zjawisko społeczne, któremu nadano zbyt wyidealizowaną formę.

Kolekcjonowanie złudzeń jest o wiele częstszym zjawiskiem, niż kolekcjonowanie znaczków.

Tak, ale nie wszyscy kolekcjonują zarówno złudzenia, jak i znaczki. Ponadto kolekcjonowanie złudzeń można uznać za początki choroby psychicznej, bo w końcu jeżeli ktoś żyje w innej rzeczywistości, niż ta która go naprawdę otacza, to mamy do czynienia z początkami schizofrenii. A patrząc na to, jak niekiedy człowiek "wariuje" z powodu nieradzenia sobie z tą wyidealizowaną miłością, to nadal uważam, że błędnie jest ona interpretowana.
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
kolekcjonowanie złudzeń można uznać za początki choroby psychicznej
Każde uczucie o zabarwieniu romantycznym powoduje w nas coś na kształt choroby psychicznej, o różnym stopniu zaawansowania. Cały dowcip polega na tym, aby nie pozwolić tej jednej dziedzinie życia zdominować całego naszego istnienia. Ponieważ życie to nie serial latynoamerykański - tutaj liczy się jeszcze wiele innych aspektów, a nie tylko wyidealizowane uczucia i "budowanie ołtarzyków" ku czci jednej osoby.
 

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
Kiedyś na swoim nieistniejącym już blogu miłość zdefiniowałem jako irracjonalne wyobrażenie jednej osoby względem drugiej (lub jakiejś grupy osób), mające na celu wywołanie interakcji, która byłaby zgodna z tym wyobrażeniem. Czyli w zasadzie jest to zjawisko społeczne, któremu nadano zbyt wyidealizowaną formę.

Czemu wyobraznie ukochanej osoby musi byc falszywie zakrzywione i wyidealizowane ? Milosc moze byc prosta. Nie koniecznie potrzeba kogos, kogo bedziemy chcieli widziec w lepszym swietle, jako osobe przesadnie inteligentna, romantyczna, uzdolniona... Zeby poczuc milosc do kogos wystarczy czesto, ze ta osoba poswieci czas i uwage dla tej jednej osoby i juz to w nas wywoluje poczucie euforii, ze jest jedna osoba, ktora tak sie przejmuje nami; ktora rozumie nas, oraz ktora poza wszystkimi zmorami zycia jest tym jedynym jasnym punktem, na ktory mozna liczyc. Wtedy wystarczy na dobranoc napisac smsa z czulym slowkiem, albo przyjsc pod wieczor, wysluchac, jak dzien minal i to cala mala, ale dla kogos wielka milosc.

Najmocniej czuje milosc, gdy znajduje sie z dziewczyna sam na sam, a dookoa nic, tylko cisza. Jesli w milczeniu sie bede dobrze czul, nie czujac uwierania, ze musze jakims slowami wypelnic ta pustke, to wtedy otrzymuje znak, ze lepiej byc nie moze. Lubie prostote. To jest najpiekniejsza milosc, gdy nie zadasz, ani nie oczekujesz wiele. Jedynie czego pragniesz, to chwili z ta druga osoba, niezaleznie jak nudna ta chwila bedzie.
 
Q

quid pro quo

Guest
Czemu wyobraznie ukochanej osoby musi byc falszywie zakrzywione i wyidealizowane ?

A czemu granie w Tibię całymi dniami i zatracenie rzeczywistości jest chorobą?

Reszty wpisu nie będę komentował, bo to są Twoje poglądy. Nielogiczne i irracjonalne, ale poglądy.
 
Q

quid pro quo

Guest
Dlatego idealizm jest bardzo dobrym towarem, który bardzo łatwo można sprzedać. W końcu takie "idealne" konto w grze jest ważniejsze od prawdziwego życia. :)
Idealna miłość również łatwo się sprzedaje w postaci np. seriali ze szczęśliwym zakończeniem.
 

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
A czemu granie w Tibię całymi dniami i zatracenie rzeczywistości jest chorobą?

Zycie w ogole jest choroba i cokolwiek bysmy nie robili, to zawsze znajdzie sie jakis psychologiczny termin okreslajacy to. Jesli zbyt duzo sprzatamy w domu, to jestesmy pedantami i to juz jakas choroba. Jesli natomiast nic nie robimy, tylko lenimy sie, to mamy problem z motywacja i to tez jest problem psychiczny.

Nielogiczne i irracjonalne, ale poglądy.

Cala milosc - nielogiczna i irracjonalna. Ale polecam takie uzaleznienie od przebywania z ta jedna osoba. Fajna rzecz.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Co rozumiesz przez "uczucia abstrakcyjne"? Czy do takich uczuć nie zalicza się właśnie miłość? Abstrakcja to, o ile dobrze rozumiem, coś niecielesnego, nie mającego formy, ale jednak istniejące. Miłość jest taką abstrakcją, bo pomimo tego, że nie posiada ciała, ludzie rozpisują się na jej temat.

Druga sprawa - czy można racjonalnie podejść do uczucia, jakim jest miłość?
Źle się wyraziłem, znowu:)
Chodziło mi o uczucia innych ludzi - na ich temat można sobie teoretyzować. Można spróbowac podejść racjonalnie do uczuć, można nawet częściowo je zrozumieć, opisywać, klasyfikować, etc, jednak haczyk z uczuciami jest, moim zdaniem, taki, że po prostu ich istoty, esencji nie da się ani zrozumieć, ani opisać.
 
P

P@tryk

Guest
Zycie w ogole jest choroba i cokolwiek bysmy nie robili, to zawsze znajdzie sie jakis psychologiczny termin okreslajacy to. Jesli zbyt duzo sprzatamy w domu, to jestesmy pedantami i to juz jakas choroba. Jesli natomiast nic nie robimy, tylko lenimy sie, to mamy problem z motywacja i to tez jest problem psychiczny.



Cala milosc - nielogiczna i irracjonalna. Ale polecam takie uzaleznienie od przebywania z ta jedna osoba. Fajna rzecz.


Świat jest chory, czy wiara w niewidzialnego "kogoś", kto mieszka w niebie i jest wszechobecny itd. jest normalne ?? Czym jest np Religia, wiara w co ?? Rozumiecie np, że religia wmówiła nam, że w niebie żyje niewidzialny Bóg itd itp ?? Świat jest po:cenzura:y, a będzie jeszcze gorzej ;)
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
To ze Ty masz waskie horyzonty i nie ogarniasz nie oznacza ze tak przykry musi byc kazdy.

Bedzie coraz gorzej.. bo takich jak Ty jest coraz wiecej.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
wiesz co Patryk? Może i to wszystko jedna wielka bujda, religia, Bóg, miłość, ale ludzie, którzy w nią choć troszeczkę wierzą* mają jakieś zasady, swoje przekonania, prawdy*, które wyznają i według nich żyją najlepiej jak potrafią. Natomiast człowiek dla którego Bogiem są pieniądze, religią jak najlepiej być ubrany, uczesany, mieć ładną kobietę, dobrze się pokazać, a miłością jest on sam sobie to nie dziwmy się, że jakakolwiek moralność umiera, że będzie jeszcze gorzej.... A co Ty robisz, aby było lepiej? Wieszasz psy, że to Ci się nie podoba, tamto, odrzucasz wszelkie 'prawdy' więc ja się pytam jak może być lepiej skoro takich młodych ludzi jest wielu, praktycznie większość. Wszyscy polecieli za modą z USA, naoglądali się filmów i naśladują..... jakbyśmy my nie mieli własnej kultury i tradycji (może jak to Troll zawsze podkreśla, że to zasługa komunizmu osłabia pewne wartości) Zachód wielce rozwinięty :lol: wielce bogaci, ale czy rozwinięci? Wiesz jaki jest system sokolnictwa w USA? Dno i wodorosty... Banda przygłupów, ale maja pieniądze więc kupują np. od durnych polaczków odkrycia i wynalazki, opatentują i cisną z tego taka kasę, a my hm.... jak widać, wychodzimy jak Zabłocki na mydle :]

*WIERZĄ oznacza bezwarunkowe zaufanie, że coś istnieje, choć nie ma na to racjonalnych dowodów, nie można tego wytłumaczyć na podstawie badań i doświadczeń w to po prostu wierzy się

*PRAWDA jest jak dupa, każdy siedzi na swojej :]


do czego zmierzam? Ludzie kiedyś wierząc w te duperele jak miłość, Bóg, religia byli inni bo przynajmniej bali się np. Boga. Teraz człowiek jest wolny, w nic nie wierzy, nikogo się nie boi, no może tylko tego co ma pieniądze... :]

tak więc system wartości i świat upada właśnie przez takich ludzi jak ty, którzy podważają wszystko i do tego nie szanują innych poglądów, nie są tolerancyjni. Wystarczy by dopchną się do władzy, do pieniędzy i ustala własny ład i porządek.... a przecież durnymi ludźmi łatwiej jest manipulować i oszukać, wyciućkać z kasy... a durny człowiek, to człowiek ograniczony. Gdyby wszyscy byli tak ograniczeni to świat zatrzymałby się na poziomie epoki kamienia łupanego. :]
 

uosobienie

Nowicjusz
Dołączył
19 Listopad 2008
Posty
489
Punkty reakcji
7
Czyli ty wierzysz w Boga ??? Jakie to smutne

Kod:
http://www.youtube.com/watch?v=TLgacbYRQ_I
Rzeczywiście ten filmik sprawia wrazenie wesołego. Ale troche niepoważnie jest podpierać swoje poglądy skeczami. Opinia, jakią przedstawiłeś dotyczy spraw dla człowieka najważniejszych, natomiast jak mam ją w tym wypadku potraktować poważnie? Mam odnosić się do tych żartów, które są jedynie śmieszne? No ale to nawet lepiej, że nie mam jak, bo przecież to nie dział na taką dyskusję.

Co do miłości, w naszej naturze jest to piękno chyba najłatwiej osiągalne. Można miłość pielęgnować, aby była dojrzalsza i lepsza, ale samo odczuwanie miłości niczego nie wymaga, nawet nie pyta o pozwolenie. Nic dziwnego, że mnóstwo jest banału wokół jej zrozumienia. Ja jestem rozdarty jesli chodzi o odczuwanie milosci Denerwuje mnie to, ze w zasadzie nic nie mozna od siebie dac, wiecej niz to, co bylo juz komus, przez kogos dane. Nie mozna tak naprawde swojej milosci sprawic wyjątkową. Mam na mysli wiecej niz podryw i sztuczki do uwodzenia. Niewatpliwie, przy przejawianiu milosci potrzebna jest, co na pierwszy rzut mysli zaskakujace, pokora. Zaskakujace, bo nie chodzi o relacje z druga osoba, ktore zawsze wymagaja przeciez pokory, ale o osobiste, wewnetrzne uczucie - stad pewnie moje rozdarcie. Jest to bowiem uczucie piękne, i proste zarazem, niewyjatkowe, piekno ktore nie potrzebuje wymiany mysli.
Nie potrafie rozmawiac o milosci w sposob taki, w jaki wszyscy ja odczuwamy. To mnie zżera. Ale chyba moglbym o niej rozmawiac w sposob prowokujacy, eksperymentalny, choc napewno groziloby to czestymi odrywami or realiów.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Może i to wszystko jedna wielka bujda, religia, Bóg, miłość,
Ciekawe zestawienie.

ale ludzie, którzy w nią choć troszeczkę wierzą* mają jakieś zasady, swoje przekonania, prawdy*, które wyznają
Dobre, albo złe w społecznym odczuciu, powinnaś dodać. O tych dobrych przekonamy się patrząc na np. życiorys Matki Teresy z Kalkuty, o tych złych patrząc chociażby na agresywne i antypaństwowe zagrywki "Społecznego Komitetu Obrońców Krzyża".

Natomiast człowiek dla którego Bogiem są pieniądze, religią jak najlepiej być ubrany, uczesany, mieć ładną kobietę, dobrze się pokazać, a miłością jest on sam sobie
Takie trochę udowadnianie na zasadzie kontrastowania czerni z bielą. Z Twojej wypowiedzi wynika, jakoby byli tylko wierzący - dobrzy, oraz materialistyczne narcyzy - źli. Oboje wiemy, że tak nie jest:) Są całe rzesze ludzi, którzy w ogóle nie wierzą w Boga, a są o wiele lepszymi i posiadającymi większy kręgosłup moralny jednostkami niż niejeden katolik.

Zwracam tylko uwagę na taki sposób argumentacji, bo czasami może być mylący.

wielce rozwinięty :lol: wielce bogaci, ale czy rozwinięci? Wiesz jaki jest system sokolnictwa w USA? Dno i wodorosty... Banda przygłupów, ale maja pieniądze więc kupują np. od durnych polaczków odkrycia i wynalazki, opatentują i cisną z tego taka kasę, a my hm.... jak widać, wychodzimy jak Zabłocki na mydle :]
O Amerykanach prawda jest chyba taka - większość to, no cóż, zwykli debile, jednak pośród nich jest wiele naprawdę wybitnych jednostek. Różnica polega na tym, że jak ktoś w Stanach chce być wielki w czymś, co go pasjonuje to ma taką możliwość i może stać się o wiele lepszy niż stałby się w Polsce, bo tam po prostu jest więcej pieniędzy na badania etc. Jednak - większość Amerykanów to takie bardzo luźne jednostki, które, delikatnie mówiąc, mają małe ciągotki do zdobywania wiedzy.

Ludzie kiedyś wierząc w te duperele jak miłość, Bóg, religia byli inni bo przynajmniej bali się np. Boga.
A fundamentaliści tacy jak islamscy terroryści, krzyżowcy, inkwizycja? Kiedyś ludzie byli inni nie dlatego, że tak bali się Boga (chyba największy okres tego strachu to średniowiecze, które akurat było jednym z mniej rozwojowych okresów w historii), ale dlatego, że nie było tych całych badziewnych mediów, kultu kiczu, powszechnego (w porównaniu do tamtych czasów) dobrobytu etc. Taki chłop jak ponaginał kilkanaście godzin na polu to zwyczajnie nie miał czasu rozmyślać o miłości, filozofii etc.

tak więc system wartości i świat upada właśnie przez takich ludzi jak ty, którzy podważają wszystko i do tego nie szanują innych poglądów, nie są tolerancyjni.
To akurat nieprawda. Jednostki, które podważały poglądy innych, ale potrafiły podawać logiczne uzasadnienie swojej odmienności były od zawsze motorem napędowym naszej cywilizacji, wszak - żeby coś zmienić, trzeba się nie zgadzać z tym/na to, co jest obecnie.
Druga część wywodu słuszna - o szacunku i tolerancji.
 
Do góry