Jakoś sobie właśnie nie wyobrażam tego koncertu inaczej niż obejrzenie na spokojnie z górki. Na Calibanie nie byłem, trochę z samochodu słuchałem, ale gadałem później z koleżanką i mówiła, że raczej słaby koncert, a wokalista poprawiający sobie co kilka minut fryzurę był raczej śmieszny.Papa Roach też będzie ciekawa muzyka do piwa W zeszłym roku się działo na Calibanie :daibel2: fakt że wróciłem tydzień po woodstocku ale było warto
Stare dziady z was i tyle.Bartek, rzecz w tym że i mnie przestały tego typu imprezy bawić.
Otóż to. Chociaż na te kilka dni wyrwać się gdzieś do ludzi, odpocząć od domu. Właściwie każdy tam jest dla każdego bratem. Czytałem wcześniej o tym, ale ogrom sprawy poczułem dopiero w czwartek w nocy, kiedy usiedliśmy z sąsiadami z gitarą, a tu tak po prostu zaczęli przysiadać się ludzie. Jedni pośpiewali, pogadali, odchodzili, a zaraz przychodzili następni. Na prawdę zrobiło to na mnie wrażenie. A wielki słój kiszonych ogórków od mamy zszedł w 2 minutymi się wood nie znudzi nie chodzi nawet o napierdzielanie alko czy coś tylko o tą atmosferę
Otóż zagląda znów.Ja chyba nie jadę, choć w czerwcu zadecyduję. Jacobbs już na forum nie zagląda.
Ba, kto by się tam bawił w detale.żeby leżeć brzuchem do góry i pić browary nie na puszki a na kraty, nie Karol?