I tu małe pytanie: czy TO jest prawdziwa nietolerancja?
Nietolerancja jest dopiero wtedy, gdy ktoś nie toleruje rzeczy, które, ani jemu, ani nikomu innemu nie przeszkadzają.
Uważam, że należy tępić nietolerancyjnych ludzi, wszystkich tych, którzy zaczynają się do innych, atakują kogoś, kto nic im nie zrobił i nie miał zamiaru - to nie oznacza, że jestem nietolerancyjny. Można by to nazwać "brak tolerancji dla nietolerancji".
Nietolerancja jest wtedy, gdy ktoś chce ci przyłożyć za wygląd, muzykę, poglądy, obraża cię z tego powodu, uważa za gorszego etc.
Nie wymieniam tu żadnej subkultury. Niewątpliwie przeważnie drechole są nietolerancyjni, ale znam też takich, co są w porządku.
Ale moim zdaniem to jest chore, żeby atakować kogoś za muzykę, wygląd itp. tacy ludzie, co atakują za np. długie włosy, zachowują się, jak milicja obywatelska za Stalina. Albo w ogóle, jak komunistyczni sku.rw.ie.le, ich filozofia to - zniszczyć każdego, kto ma inne zdanie, niż my, każdego, kto lubi co innego, wygląda inaczej i inaczej się zachowuje.
Za Stalina długowłosów gnębili milicjanci, teraz zamiast nich są niektóre drechy i czasem jacyś inni ludzie.
Mimo, że w moim mieście jest mało poj.eb.ów, to czasem parę razy zdarzyło mi się, że ktoś, kto był w grupie gadał coś o brudasach itp. albo teksty w stylu "idź do fryzjera", czy jakiś wrzask, który brzmiał, jakby koleś dostał zatwardzenia.
Oczywiście takie sytuacje zdarzały się tylko i wyłącznie, jak idzie jeden metal, a drechów, czy w ogóle jakichś cw.el.ów jest co najmniej pięciu.
Jeden na jednego nawet krzywo nie spojrzy i nie powie złego słowa, bo się boi, że dostanie wpi.er.dol. Zresztą wydaje mi się, że taki człowiek nie czuje nawet potrzeby wyzywania i atakowania metala, gdy idzie sam. Czuje taką potrzebę, jak jest z kumplami, bo wtedy musi im pokazać, jak to z niego kozak.
A tak na prawdę taki koleś jest w 100% sobą tylko, jak robi kupę.
Mniej nietolerancyjnych ludzi - Więcej mydła
W ogóle trzeba mieć coś z głową, żeby atakować kogoś, kto nic ci nie zrobił..... Przecież to żaden problem, być tolerancyjnym. Co to za problem, nie powiedzieć żadnych bluzgów, jak się mija metala, albo kogoś innego ?
Zresztą tak to już jest z subkulturami (może z wyjątkiem techniaczy, bo oni są masą i jest ich pełno, jak gówien w szambie).
Jak się wyróżniasz, to ludzie różnie reagują na twój widok. Jedni cię podziwiają, inni się śmieją, jeszcze inni szydzą i atakują, jeszcze inni się boją, niektórzy patrzą, jak na wariata........
W każdym razie, gdyby ode mnie zależało prawo, to za nietolerancję, albo zaczynanie się można by było pójść do paki na co najmniej kilkanaście lat.
A gdybym miał licencję na zabijanie - tak jak James Bond, to wziął bym Kałasznikowa, poszedł bym na ulicę i zastrzeliłbym każdego, kto by się do mnie przyczepiał o mój wygląd.
Śmierć nietolerancyjnym ludziom, i wszystkim patafianom, którzy nie mogą sobie wbić do łbów, że Polska to wolny kraj i każdy może ubierać się tak, jak chce, nosić włosy, jakie chce, słuchać muzyki, takiej, jakiej chce i mieć poglądy takie, jak chce.
Atakować kogoś za to, że ma długie włosy, a nie krótkie i wyżelowane, to tak samo, jak atakować kogoś np. za to, że lubi
hot-dogi, a nie hamburgery.