Nie chce być z kimś za kase. To tak samo jak prostytutka bierze kase za seks, ale wiekszość z tych prostytutek ich sytuacja zmusiła. Nie chce żeby kobieta zakochała się w moji pięniądza, tylko we mnie.
Chyba za duzo ogladales film z Eddie Murphy pt. Ksiaze w Nowym Jorku, gdzie Eddie byl synem krola jakiegos afrykanskiego panstewka i mial pełno kasy. Przyjechal do nowego jorku, szukajac milosci zycia. Zamieszkal w jakiejs norze i nie pokazywal swojego bogactwa, zaczal pracowac w odpowiedniku McDonalds i oczywiscie znalazl ta milosc bo ... milosc przezwyciezyla wszystko i zyli dlugo i szczesliwie.
Tylko, ze to ... film :]
Tak sie sklada, ze "wspolpraca" z kobietami jest znacznie latwiejsza gdy te pieniadze masz. I to wcale nawet juz nie chodzi o te pieniadze jako srodek platniczy - chodzi o otoczke jakie te pieniadze wytwarzaja. Jak masz pieniadze to zyjesz inaczej , mozesz sobie pozwolic na rozne rzeczy (ot w sklepie wkladac do koszyka to co chcesz, a nie to co kosztuje taniej), nie musisz sie glupio napinac. Jak spotkasz jakiegos cymbala to nie musisz sie np. z nim bic, spierac - bo takie przyziemne rzeczy sa niewarte twojej uwagi. Mozesz spokojnie sie zasmiac, odejsc i pomyslec sobie, ze to pewnie jakis frustrat, ktory zarabia 1500 zl, ma brzydką żonę, która mu i tak nie daje bo w hierarchii jest gdzieś na poziomie domowego psa, albo i niżej, a do tego ma małego penisa
I zajac sie czyms ciekawszym, milszym, przyjemniejszym, czyms o czym ten sfrustrowany gosc moze pomarzyc...
$$$ zaczynaja nabierac znaczenia im bardziej jestes starszy. Jesli nie znalazles kobiety zycia w wieku powiedzmy studenckim, ani kobieta nie znalazla faceta to potem zaczynaja sie predzej czy pozniej kalkulacje. Otoczenie robi swoje i jesli np. kobieta ma przyjaciolki, ktore sobie z facetami jezdza na wakacje gdzies tam to ona tez chce bo inaczej czuje sie gorsza. Zwlaszcza w obecnych czasach gdzie wszystko jest nakierunkowane tak, aby "brudy prac w szatni" (czyli aby nikt sie nie dowiedzial jak jest naprawde, czyli, ze np. ledwo jest co do gara wrzucic bo kredyt zabiera polowe kasy), a na zewnatrz pokazywac sie jako zwiazek z sukcesem, kasa - mlodzi, dynamiczni i inne pierdoły - wystarczy poogladac facebooka jak wszyscy zdobywaja swiat, Sami ludzie sukcesu - wycieczki, koncerty
To troche jak w filmach - najlepsze momenty swojego zycia sa publicznym ekhibicjonizmem, a te slabe ... hmm slabych sie po prostu nie pokazuje
Wiec co sie dzieje ? Ano facet zarabiajacy 1500 zł staje sie dziadowska partia, nawet jesli wczesniej niekoniecznie tak na to patrzala. Dlaczego ? Bo otoczenie zrobilo swoje + zegar biologiczny zaczyna tykac i taki facet zamiast wspierac kobiety to bedzie sciagal kobiete na dno, plus nie "wykarmi" ewentualnego potomka co juz jest gwozdziem do trumny bo obojetnie co nie powiemy, ewolucja robi swoje. Facetow kreca kobiety z biodrami, bo ewolucyjnie facet "widzi", ze taka kobieta da mu zdrowe potomstwo, a kobieta od setek lat szuka faceta, ktory to potomstwo wykarmi. Kiedys najlepsza partia byl jakis tam szef wioski, najlepszy mysliwy, a teraz jest nia po prostu facet z pieniedzmi. Nawet niekoniecznie milioner - kazde otoczenie ma swoje definicje "dobrej partii". W jednym dobra partia bedzie facet zarabiajacy 3000 zl netto, w drugim 5000, a w trzecim 200 tys
Nihilsta ma racje - ta 18-stka z portalu, jak przyniesiesz raz w tygodniu porzadne zakupy , bedzie Cie po nogach calowac i miec za mega zaradnego goscia. A wszystko dlatego, ze masz tyle pieniedzy na plastikowej plakietce, aby wystarczylo do wykarmienia rodziny. I ona nawet bedzie Cie za to kochac - jak nie od razu, to z czasem. To nie jest taka prosta relacja typu - lecenie na kase. Takie proste sytuacje to kazdy facet zauwazy. Natomiast relacje typu - jak facet ma pieniadze to zapewni kobiecie bezpieczenstwo wiec ta zaczyna go kochac juz nie sa takie jednoznaczne
Prawda jest taka, ze faceci od zawsze sa wychowywani jako zywiciel rodziny i nawet jesli kobieta sie doklada do budzetu to ona MOŻE, natomiast facet ... MUSI. Jak tego nie robi to szybko staje sie fajtlapą niezaradną życiowo i kobieta prędzej czy pozniej zaczyna widziec w nim dziada, na którym się zawiodła
Nie ma juz tutaj prawie miejsca na taka "niewinna" milosc mlodziencza, nadchodzi proza zycia hehehe. Facet jest jak bank, musi zarabiac - tak mowil Kondrat w reklamie i jest to 100 % prawdy. JA wiem, jakies 18-stki zaraz tutaj powiedza, ze nie, ale co innego powiedza jak beda mialy np. 25-lat i dziecko. Ok, tez sie do tego nie przyznaja, ale beda oczekiwac od faceta, ze bedzie "oparciem". Ciezko byc oparciem, gdy np. nie ma co do gara wrzucic, albo zrobic zakupow bez ogladania sie w kolko na ceny i kupowanie najtanszego zarcia, w ktorym wiecej jest chemii jak prawdziwego produktu.
Mozemy sobie slodzic o pieknych zwiazkach itd. ale w kazdym zwiazku predzej czy pozniej pojawiaja sie pieniadze, a jak ich nie ma to pojawiaja sie problemy. Kobieta przestaje byc zadowolona bo nie wszystko gra, a jak nie wszystko gra to kobiety nie maja ochoty na seks bo "seks na zgode" srednio na nie dziala (w przeciwienstwie do facetow, dla ktorych seks na zgode wydaje sie wrecz idealny), wiec facet jak nie dostaje seksu to tez zaczyna chodzic podminowany i zaczyna czarno na bialym widziec relacje pt. "no tak, jak byla kasa to bylo ok. nie ma kasy to sa fochy". Nawet jesli to nie jest prawda (bo najczesciej jest to spowodowane zwyczajnie inna konstrukcja kobiety, tego, ze trudniej jej uprawiac seks jak sa problemy) to prawie kazdy facet taki sygnal bedzie widzial po swojemu (no $ = no sex) . I wtedy kryzys gotowy. Facet czuje, ze sie zawiodl bo tak jak TY oczekiwal, ze kobieta zakochala sie w nim, a nie w pieniadzach, a po paru latach, przy malzenstwie, dziecku okazuje sie, ze "wdepnal", ze to co wydawalo mu sie prawdziwe w przypadku "innych kobiet" (czyli traktowanie faceta jak bankomat) spotkalo tez i jego. Jedni to akceptuja, inni robia dobra mine do zlej gry, jeszcze inni sie rozwodza (nie wiem na ile prawdziwe byly statystyki mowiace o tym, ze jestesmy / bylismy na ... 3 miejscu na swiecie pod tym wzgledem).
Wiec ja w sporym stopniu zgadzam sie z Nihilista. Ogarnij sie, zacznij zarabiac pieniadze bo czas najwyzszy, a kobiety same przyjda i to niekoniecznie dlatego, ze leca na kase. Ok, leca (patrzac facetowym okiem), ale (te mądre) w sposob tak subtelny, ze i tak nie zobaczysz, a nawet jesli cos tam Ci zaswita to zrobisz to z przyjemnoscia (bo masz przeciez na nosie rozowe okulary i niesamowicie kreca Cie jej dlugie smukle nogi )
A te ktore wyczujesz, ze w prostacki sposob leca to zrobisz co zechcesz - skorzystasz i wydasz troszke pieniedzy , albo olejesz.
ps. na pewno sa gdzies tam zwiazki oparte w 100 % na milosci, ktora przezwyciezy wszystko, ale to ... jak wygrana w totka. Czy tego chcemy czy nie, facet zyskuje w oczach kobiet gdy ma $$$. Bo za kasa idzie inne zachowanie, pozycja spoleczna. Tak jak faceci maja fisia na punkcie kobiecego ciala, tak kobiety maja fisia na punkcie tego, aby ich facet byl kimś. A ze latwym przelicznikiem tego bycia kims jest pokazanie $$$ no to jest jak jest. Pratkycznie wszystkie badania to potwierdzaja - pokazuja faceta normalnie ubranego, potem paru innych, a potem znow tego samego faceta tylko juz ubranego porzadnie, albo wysiadajacego z porzadnego samochodu i zdecydowana wiekszosc kobiet postrzega takiego faceta jako znacznie bardziej atrakcyjnego, mimo, ze to ... ten sam facet byl