Wczoraj miałam nieprzyjemną sytuację. W jednym czasie w przychodni znajdowały się dwie osoby: wścibska baba i niepełnosprawne dziecko. W momencie kiedy zajmowałam się dzieckiem ta baba (wybaczcie, ale nie będę inaczej jej nazywać) weszła mi na salę ewidentnie chcąc zobaczyć dziecko. Dziecko niepełnosprawne w stopniu znacznym, dziecko z którym kontakt jest bardzo utrudniony i w sumie jestem jedną z nielicznych osób której udaje się z nim porozumieć a pracowałam na to cztery lata. Teraz takie babsko może momentalnie wiele zepsuć tylko po to by zaspokoić swoją chorą ciekawość albo nie wiem... poczuć się lepiej. Przegoniła ją szefowa, ja osobiście nie mogłam odejść od tego dziecka bo za nie odpowiadałam a uwierzcie mi, gotowało się we mnie. Usłyszałam jej komentarz że "jak to możliwe że takie dzieci są"... Katoliczka, przy mnie często mówi o Bogu a nie potrafi uszanować drugiego człowieka. Wróciłam do domu i chciało mi się płakać. Wiedziałam jedno, że nie zostawię tak tego. Dziś przyszłam do pracy i postanowiłam że jej wygarnę. W głowie ułożyłam sobie to co dokładnie jej powiem, że człowiek to nie przedmiot który można oglądać, że to nie jest eksponat w muzeum do podziwiania, że osoba niepełnosprawna także ma uczucia i należy jej się szacunek i prywatność. . Szefowa mnie przystopowała. Powiedziała że mam to załatwić grzecznie. Gdy się zjawiła poprosiłam żeby weszła do gabinetu na masaż i na samym początku ją zaatakowałam. Mówię jej że nie życzę sobie żeby wchodziła do mnie na salę w momencie kiedy ćwiczę z dzieckiem. Ona będąc zaskoczona że zwróciłam jej uwagę udała że nie usłyszała. No to ja powtórzyłam, że nie życzę sobie by ona wchodziła sobie na salę w momencie gdy zajmuję się dzieckiem. Że mamy RODO i to co zrobiła jest niezgodne z prawem. To na nią podziałało.
Zaczęła się tłumaczyć że po zabiegach tak jej się w głowie kręciło że myślała że tam jest wyjście (od lat do mnie przychodzi na rehabilitację). Po czym powiedziała że tylko mnie widziała. Taa...
A za chwilę dodała że w sumie to nikogo nie widziała.
Czasami ludzie zapominają że każdy człowiek bez względu na stan zdrowia jest człowiekiem, ma uczucia i nie należy go traktować przedmiotowo. Dlatego ja osobiście jestem cięta na tego typu zachowania.