Do wszystkich Pań

Status
Zamknięty.
S

Spamerski

Guest
Czyli każdy facet, który jest podatny na wdzięki, uwodzenie itp, swojej dziewczyny, jest głupcem lub szaleńcem?

Każdy, który traci swą samokontrolę. Jeżeli ktoś w pełni się w czymś zatraca, tracąc kontakt z rzeczywistością, może zostać przecież nazwany głupcem lub szaleńcem. Jednak warto, żebyś przeanalizował cały kontekst, a nie wyrywał jedno zdanie:

Jeżeli facet będzie grał na zasadach, które dyktują kobiety, to niech się nie dziwi, że przegrywa... ;)

Czyli przykładowo kobieta da dupy, za co będzie wymagać przykładowo pełnego utrzymania i facet da się w to wciągnąć, to potem niech się nie dziwi, że kiedy skończą się pieniądze, to ona kopnie go w dupę. Wulgarnie napisane, ale myślę, że w sposób prosty oddaje to, co chciałem napisać. Tu chodzi o to, aby grać na równych zasadach. Kiedy kobieta dokonuje pełnej interpretacji definicji (czegoś, co dla mnie nie istnieje) "miłości", a facet to w pełni akceptuje, to (zresztą jak rozwinął Greeg) niech się potem nie dziwi, że jest nie po jego myśli.

1. Nie pytam o przypadek kiedy rodzice wymagają tego, bądź dziecko chce coś uzyskać, tylko kiedy dziecko mówi to samo z siebie, bez większego powodu.
2. Dziecko jest idealnym przykładem do porównywania z dorosłymi, ponieważ jego umysł nie został jeszcze zepsuty/zatruty/zainfekowany przez zepsucia dzisiejszego świata. Jest moralnie czyste i może pokazać istnienie typowo ludzkich zdolności, jak np: odczuwanie miłości (w tym wypadku, dziecka do rodzica).

I tu dochodzimy do tego, na jakim etapie dziecko wykształca "własne ja". Sam byłem kiedyś dzieckiem i wiem, że idealizuje się "uczuciowość" dzieci. Jednak - jak wspomniałem - to zbyt błędny przykład do analogii. Z tym "zepsuciem" również się nie zgadzam. Dzieci od początku żyją (nie wszystkie, niestety) w rodzinach i to rodziny wpływają na jego osobowość i tak naprawdę to bardziej "psują" niż media, gdyż media są wtórne wobec rodziny.

Nie konkretnie o prawo UE, tylko o pokazanie tobie, że nie wszystko co jest głoszone publicznie, musi być prawdziwe, oraz że nie wszystko musi zostać naukowo odkryte, aby istniało.

Ale właśnie publicznie głosi się, że "miłość" istnieje, że jest najważniejsza itd... A "polityka miłości"? "Miłość" to łatwe hasło do, według mnie, kamuflowania rzeczywistości i wykorzystywania do realizacji partykularnych interesów.


Atak personalny? :mruga: Poprzez potwierdzenie tego co sam mówiłeś (o tym, że nie wierzysz w miłość) tyle że innymi słowami?
A jak powiem choremu na AIDS, ze jest ofiarą wirusa HIV to to też będzie atak personalny?

Media właśnie, jak wyżej nadmieniłem, są jednym z kanałów przekazujących informację, że "miłość" istnieje. Przykładem niech będą filmy czy seriale, w (niemal) każdym z nich pokazywana jest "miłość" (nie ważne, czy ona pokrywa się z twoim wyobrażeniem o niej, więcej niżej). Kilka postów wyżej zaatakowałem media, krytykując je, dlatego tym bardziej odebrałem z twojej strony te słowa jako atak personalny w wyniku braku argumentów. Niemniej doceniam fakt, że przyznałeś się do błędu, dlatego dalej kontynuuję temat :)

No ale nie ma się co dziwić: otworzysz gazetę i czytasz, że jakaś tam gwiazda siódmy raz zdradziła męża, włączysz radio i słyszysz, że jakiś aktor rozbija piątym rozwodem kolejną rodzinę, włączysz telewizor i widzisz, że jakiś muzyk czwarty raz się żeni, odpalisz internet i czytasz, że kolejna gwiazda ma piąte nieślubne dziecko z czwartą osobą. Oprócz tego mamy te wszystkie debilne seriale i filmy, gdzie mówi się, że jak jedna osoba chce się z drugą przespać, to znaczy, że ją kocha. Przy takim czymś faktycznie można zatracić wiarę w prawdziwą miłość.

Z zasady nie interesuję się cudzym życiem prywatnym, dlatego nie czytam tego typu informacji w prasie czy na stronach internetowych. Unikam też programów, w których byłyby te tematy poruszane.

Mi jednak chodzi o miłość taką, wręcz już "legendarną", gdzie człowiek oddaje bez namysłu życie za ukochanego, gdzie człowiek odrzuca możliwość zdrady tylko dlatego, że ma już partnera którego/partnerkę którą kocha, gdzie nawet po rozstaniu nie korzystasz z możliwości seksu z inną osobą, bo ty kochasz swojego dawnego partnera/swoją dawną partnerkę i tylko z nim/nią chcesz ten seks uprawiać, gdzie para ludzi żyje z sobą przeszło pięćdziesiąt lat i są szczęśliwi, że spędzili razem życie.

Taka, prawdziwa miłość istnieje (nie obchodzi mnie, że dziś tylko garstka ludzi jest jeszcze do niej zdolna - ta garstka jest i to mi wystarczy) i właśnie przez nią kobiety mogą bardziej zranić mężczyznę, niż na odwrót. Dla kochającego mężczyzny rozstanie to koniec świata. Kobieta jednak, zawsze ma jeszcze coś poza facetem i nigdy on nie jest dla niej wszystkim.
Myślę, że wynika to poniekąd z seksualności obu płci. Jak wiadomo, kobiety są bardziej seksualne od mężczyzn, którzy mają jednak większy popęd seksualny od kobiet. Nie ma również co ukrywać: seks jest istotnym elementem miłości. Kiedy dochodzi do rozstania, element seksu, jest jednym z tych, z którymi kobieta sobie poradzi, bo go zwyczajnie tak nie potrzebuje (no i ciało mężczyzny nie jest nigdy tym dla kobiety, czym ciało kobiety jest dla mężczyzny). Natomiast kochający mężczyzna już sobie tak z tym łatwo nie poradzi. Dla niego ciało ukochanej osoby było ideałem, rajem, świątynią i wszystkim czego tylko sobie zapragnął. Dla niego ciało innej będzie tylko nieudaną parodią ciała ukochanej. A kiedy jeszcze odezwie się instynkt i będzie miał potrzebę seksu, to juz naprawdę będzie mu ciężko.

To twoje irracjonalne wyobrażenie, do którego masz prawo. Jednak pamiętaj, że ja w sposób racjonalny odniosłem się do faktu tego, jakoby mężczyźni "mocniej zakochiwali się", dlatego też powinieneś albo w sposób racjonalny obalić moje argumenty, albo uszanować fakt, że różnimy się w zasadniczych kwestiach. Ty jesteś człowiekiem, który "wierzy" w "swoją definicję", a ja jestem racjonalistą, dla którego to zbędna "nadbudówka", wprowadzająca zbyt wiele niepotrzebnych problemów. Racjonalne rzeczy można obalić dowodami, natomiast irracjonalnych nie da się ani udowodnić ich istnienia, ani zaprzeczyć, dlatego moim zdaniem w tych kwestiach powinieneś zachować pewien umiar. Nie mniej nie zmienia to faktu, że to mężczyźni nadal popełniają więcej samobójstw z powodu nieradzenia sobie z relacjami damsko-męskimi i może czasem jednak warto wsłuchać się w głos racjonalisty, aby czasami emocje nie zaprowadziły nieszczęśliwie "zakochanego" wprost w pętle sznura, na którym się powiesi...

Myślę, że temat jest wyczerpany, dzięki za dyskusję i pozdrawiam :)
 

mr7wws

Nowicjusz
Dołączył
8 Wrzesień 2010
Posty
416
Punkty reakcji
29
Z licznymi przeszkodami przeczytałem cały temat i mogę stwierdzić że przynudzacie. Czytając nagłówek pomyślałem sobie "nareszcie coś ciekawego" ależ skąd, :cenzura: przez duże G.
Niech mi któryś chojrak udowodni istnienie jednostki wyższej, nadczłowieka, Boga. Cała ta dyskusja przebiega właśnie w takim sposób. Oczywiście jest parę ciekawych wypowiedzi które warto zapamiętać.
Generalizowanie, generalizowanie i jeszcze raz generalizowanie. Jaki ten świat jest zły i poryty, nie od dziś to wiadomo.

pozwolę sobie zacytować fragment postu
Miej rozum i korzystaj z niego, a nie patrzaj w serce, tylko idź do kardiologa :D

Jedna z mądrzejszych wypowiedzi. Wystarczy przyswoić ją sobie a całą masa problemów zniknie jak ręką odjął.

Kobiety są złe i należy ja wytępić. Pozostawię to lepiej bez komentarza. Oczywiście są złe i dobre, każdy ma prawo wyboru, widzi co bierze.

Temat o miłości jest nudny, wałkowany tysiące razy na tym forum. Istnieje miłość, nie istnieje, czy to ważne? jedno głupie słowo. Nich każdy nazywa to jak chce. Oczywiście ja jestem tego zdania, że jeśli czegoś nie można wyjaśnić dla mnie to nie istnieje, nie obchodzi mnie. Co nie znaczy że jestem nieomylny.

Hauser
Czytając Twój temat można pomyśleć, że napisał go zdesperowany koleś który był skopany, poniżany przez kobiety. Wiem, że pisałeś że tak nie jest, nie obchodzi mnie to, to jest tylko forum, chce Ci uświadomić jak ludzie go odpierają.

Co mnie najbardziej w tym wszystkim śmieszy? uparcie stojąc przy swoim mając niewielkie doświadczenie życiowe. 18, 20, 26lat nie jest dużo by móc stwierdzać. W tedy zaczyna się prawdziwe życie. Śmierdzi hipokryzją? być może, być może ja jestem hipokrytą, jednak nie uważam się Einsteina.

Nie ma sensu cytować każdego postu (a było by co), szczególnie polecam branie pod uwagę postów osób starszych, są najbardziej sensowne i chyba widać które to.

Zaskoczył mnie post krzysztofandraszak, oczywiście pozytywnie, jeszcze bardziej zaskoczył mnie jego wiek. Wyucz się za tego psychiatrę a będziesz miał stałego pacjenta, ze mną jest coraz gorzej.

Miało nie być polemiki a książka niedługo powstanie.

Tylko tyle chciałem napisać, tak od serca, wyrzucić to z siebie.

Sorry za błędy, oczywiście jeśli jakieś popełniłem, nie chce mi się sprawdzać.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Hauser
Czytając Twój temat można pomyśleć, że napisał go zdesperowany koleś który był skopany, poniżany przez kobiety. Wiem, że pisałeś że tak nie jest, nie obchodzi mnie to, to jest tylko forum, chce Ci uświadomić jak ludzie go odpierają.

To jak szanowni użytkownicy go odbierają pomimo kilkudziesięciu zapewnień, że się mylą świadczy jedynie o ich biednych możliwościach intelektualnych.

Melodia napisała, że człowiek szczęśliwy nie ukazuje płci żeńskiej w tak krzywdzący sposób. Owszem, chyba, że szlag go trafia gdy patrzy na gnijący świat <_< Mr Mortal, może Ty potrafisz przejść obok tego obojętnie rzucając jedynie stwierdzenie, że nie od dziś wiadomo, jaki świat jest zepsuty. Ja nie potrafię. Polemiki miało nie być, fakt. Ale pomimo obalenia wszystkich argumentów, dalej sypią się insynuacje w moją stronę i nadal znajdują się osoby, próbujące mi wmówić porażki życiowe. O kant d*py z taką polemiką... <_<
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Zgadzam się z tym co napisałaś Myako, chociaż Hauser kilka razy zaprzeczał, że do powstania tematu zdopingował go osobisty dramat.
A wg mnie to jest spłycenie.

W ten sposób każdego narzekającego można sprowadzić do parteru, do poziomu jakiegoś frustrata, który pewnie przeżył traumę, albo (zahaczając o ten konkretny problem) może narzeka na kobiety bo np. ma małego ? :) W ten sposób zawsze można zdyskredytować kogoś kto napisze, że coś tam mu się nie podoba. Nie lubisz pająków ? Pewnie Cie jakiś ugryzł :) Nie lubisz jazdy na łyżwach ? Pewnie raz założyłeś i połamałeś giry :D Nie lubisz pomidorówy ? Pewnie zeżarłeś jakąs badziewiastą i Ci było niedobrze :)

Nie wszystkie przekonania (a może nawet mniejszość) muszą się kształtować na podstawie jakichś traumatycznych doznań. Nie trzeba być facetem, który był w związku z samymi szmatami, aby wiedzieć jak to wszystko wygląda. Czasem wystarczy obserwacja otoczenia, czy jakieś pobieżne kontakty.

Ja również uważam, że człowiek szczęsliwy i zadowolony z własnego zycia, nie będzie przedstawiał płci przeciwnej, w tak krzywdzący sposób.
Ja tam jestem dość szczęśliwy, co wcale nie przeszkadza mi, aby widzieć to i owo :) To, że jestem szczęśliwy nie oznacza automatycznie, że mam na nosie założone różowe okulary przez 24 h/d i wszystko, że tak brzydko powiem, mnie j.e.b.i.e :) Jestem dośc szczęśliwy, ale i tak na tym świecie bym zmienił z milion rzeczy.

Przekładając to na panie - wiem, że z roku na rok jest tendencja spadkowa (czyli trend im młodsze roczniki tym gorzej :p ) , co jednak nie przeszkadza mi w tym, aby dalej mieć wiarę w to, że koniec końców na resztę życia uda mi się znaleźć taką jaką chce :) Wtedy będę bardziej szczęśliwy niż jestem - przynajmniej taką mam nadzieję :p

Zresztą, nikt nie broni założyć tematu pt. Do wszystkich Panów :p Z przyjemnością posłucham krytyki bo wiem, że większość naczelnych utyskiwań i tak mnie nie dotyczy ;) Dlatego jak kobieta napisze "facet to świnia" to jest mi to obojętne. Nawet może mógłbym się z nią zgodzić choć i tak wiem, że mnie to nie dotyczy bo wiem, że nie jestem świnią :)
 

mr7wws

Nowicjusz
Dołączył
8 Wrzesień 2010
Posty
416
Punkty reakcji
29
To jak szanowni użytkownicy go odbierają pomimo kilkudziesięciu zapewnień, że się mylą świadczy jedynie o ich biednych możliwościach intelektualnych.

Melodia napisała, że człowiek szczęśliwy nie ukazuje płci żeńskiej w tak krzywdzący sposób. Owszem, chyba, że szlag go trafia gdy patrzy na gnijący świat <_< Mr Mortal, może Ty potrafisz przejść obok tego obojętnie rzucając jedynie stwierdzenie, że nie od dziś wiadomo, jaki świat jest zepsuty. Ja nie potrafię. Polemiki miało nie być, fakt. Ale pomimo obalenia wszystkich argumentów, dalej sypią się insynuacje w moją stronę i nadal znajdują się osoby, próbujące mi wmówić porażki życiowe. O kant d*py z taką polemiką... <_<

A jak napiszę, że jestem królową Elżbieta to uwierzysz? no właśnie, to jest tylko forum, jeśli ludziom coś nie pasuje celowo zapominają o treści i zaczynają doszukiwać się przyczyny powstania tematu. Zawsze można się czegoś doczepić, mieć głupie niepotwierdzone domysły.

Jeśli znalazłeś rodzynka w śród gówna to cisz się nim, nie wszyscy mają takie szczęście. Uświadamianie na siłę niewiele zmieni. Jedna z drugą przeczyta i pomyśli, że napisał to jakiś zdesperowany palant. Ten temat :cenzura: zmieni.
Gdzieś kiedyś już to pisałem, głupi nie zdaje sobie sprawy z własnej głupoty.

szlag go trafia gdy patrzy na gnijący świat

Będzie jeszcze gorzej, :D tylko poco się tym przejmować? jeśli komuś przeszkadza coś, stara się to zmienić, problem w tym że poszczególne jednostki nie wiele tu zdziałają.

Zawsze można pobawić się w dyktatora. :D

Gdybym chciał zacząć opisywać swoje problemy, co mnie gryzie, serwera by zabrakło.
Ja coś napiszę, ktoś mi głupio odpisze i w taki oto sposób powstaje jeden wielki syf. Całe forum. :D Z resztą nie tylko tu tak jest.

O kant d*py z taką polemiką...

Na forum nie ma polemiki, tu każdy myśli ze ma rację.

To, że jestem szczęśliwy nie oznacza automatycznie, że mam na nosie założone różowe okulary przez 24 h/d i wszystko, że tak brzydko powiem, mnie j.e.b.i.e :) Jestem dośc szczęśliwy, ale i tak na tym świecie bym zmienił z milion rzeczy.

A mnie :cenzura:ie, i powiem że mi z tym :cenzura:. BB) Zero głupich, wymyślonych problemów. Czytając to forum zazdroszczę co poniektórym problemów. Żalić się nie będę jak mi to źle w życiu. :D

Przekładając to na panie - wiem, że z roku na rok jest tendencja spadkowa (czyli trend im młodsze roczniki tym gorzej :p ) , co jednak nie przeszkadza mi w tym, aby dalej mieć wiarę w to, że koniec końców na resztę życia uda mi się znaleźć taką jaką chce :) Wtedy będę bardziej szczęśliwy niż jestem - przynajmniej taką mam nadzieję :p

Mnie już nadzieja opuściła. :D Żadnych planów długoterminowych, max 2,3 lata do przodu. Obecnie wszystko olewam i ze wszystkie śmieje się, cóż innego można zrobić?
Żeby z kimś się związać pierw trzeba mu zaufać, w moim przypadku jest to nie możliwe. Ewentualnie może mi odpier**lić na punkcie jakiejś kobiety. Przesadziłem, nie jakiejś tylko wyjątkowej. :D
Im młodsze tym głupsze, zdecydowanie tak. Kiedyś myślałem, że starsze kobiety są bardziej poukładane, że warto poczekać aż dorosną. A może dalej tak myślę? A co będzie jeśli nie zmądrzeją? smutno, nie?

Świat jest :cenzura:. Zostaje nam tylko modlitwa do pana Boga o lepsze czasy. :D
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
A mnie :cenzura:ie, i powiem że mi z tym :cenzura:. BB) Zero głupich, wymyślonych problemów. Czytając to forum zazdroszczę co poniektórym problemów. Żalić się nie będę jak mi to źle w życiu. :D
Wniosek jest taki, że przy obydwu podejściach można się dobrze bawić i być pozytywnie nastawionym :)
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
Melodia napisała, że człowiek szczęśliwy nie ukazuje płci żeńskiej w tak krzywdzący sposób. Owszem, chyba, że szlag go trafia gdy patrzy na gnijący świat

Hauser do zabrania głosu w temacie sprowokował mnie, znajdujący sie niżej, fragment Twojej wypowiedzi, jednak ani przez moment nie było moim celem aby Ci dokopać czy też skrzywdzić w jakiś sposob.

Teraz moje skromne zdanie, taki mały apel. Myślcie do ciężkiej cholery. Gubicie się w emocjach, w złości, w nienawiści do facetów, pieprzycie bzdury, że to nasza wina, aby móc robić to co my (czego ja nie pochwalam) i czuć się rozgrzeszone. Potraficie ranić, wręcz zabić. Odrzeć kogoś z godności, zostawić kogoś, bo coś się wypaliło, bo to już nie to, bo jest inny. Dlaczego? Ponieważ nie potraficie poskromić swojego instynktu, za co was nienawidzę. Nienawidzę istot, które potrafią zdradzić z ciekawości, dla przygody, dla kasy, nawet wtedy kiedy niczego wam nie brakuje, kiedy ktoś stara się jak może, ale nie. Wam jest mało, wam jest nudno, zawsze znajdzie się pretekst, aby zachowywać się jak wolna . Zawsze to wina faceta, bił, pił, nie interesował się. Zawsze to słyszę. Ale kobieta jest święta. Nic nie zrobiła złego. Warto? Jesteście lepsze?

Ostre zarzuty kierowane pod adresem kobiet, wyraznie zasygnalizowana nienawiści, oraz forma Twojej wypowiedzi(zwracasz sie do kobiet z forum), mogą sugerować spore doświadczenie w mesko-damskiej dziedzinie. Zazwyczaj ludzie doświadczeni wypowiadają sie w tak stanowczy sposób.
A już ta wypowiedz, być może niezamierzona, wyraznie sugeruje, że chodzi o Ciebie. Czy mylę się?
A kim Ty szmato jesteś, żeby oceniać kogoś w taki sposób? Nie wiedząc o mnie zupełnie nic


Moim zdaniem, psychika ludzka jest tak skonstruowana, że jesli człowiek odbiera świat w czarnych barwach to jest to powiązane z negatywnymi doświadczeniami w zyciu. I zauważ, ze moje sugestie nie sa tak odległe od prawdy. sam stwierdziłes że swoje wnioski opierasz na obserwacjach, a obserwacje to przeciez również doświadczenie życiowe.
Nie wszystkie przekonania (a może nawet mniejszość) muszą się kształtować na podstawie jakichś traumatycznych doznań. Nie trzeba być facetem, który był w związku z samymi szmatami, aby wiedzieć jak to wszystko wygląda. Czasem wystarczy obserwacja otoczenia, czy jakieś pobieżne kontakty.
Trudno sie z Toba nie zgodzić, tym bardziej że ja również mam swoje zyciowe spostrzeżenia, ale tworząc tego typu temat, zawsze ryzykowne i krzywdzące są uogólnienia i raczej starałabym się ich unikać. Nigdy nie zaryzykowałabym stwierdzenia, że faceci to podłe kanalie i nienawidze ich, bo nawet gdybym została skrzywdzona, to zdaje sobie sprawę, ze jeden lub kilku degeneratów, nie mogą byc wyznacznikiem całej meskiej populacji.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Mnie też wypowiedź wskazywała na zranienie , na jakieś smutne doświadczenia. Zazwyczaj ludzie , którym układa się w relacjach damsko - męskich i mają cudowne dziewczyny nie zakładają takich tematów, bo mają swoje szczęście obok i nie obchodzą ich inne kobiety itp.
Oczywiście jednak mogą to też byc obserwacje z jakiegoś najbliższego otoczenia, gdzie kobiety postępują w taki , a nie inny sposób.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Mnie też wypowiedź wskazywała na zranienie , na jakieś smutne doświadczenia. Zazwyczaj ludzie , którym układa się w relacjach damsko - męskich i mają cudowne dziewczyny nie zakładają takich tematów, bo mają swoje szczęście obok i nie obchodzą ich inne kobiety itp.
Oczywiście jednak mogą to też byc obserwacje z jakiegoś najbliższego otoczenia, gdzie kobiety postępują w taki , a nie inny sposób.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Hauser do zabrania głosu w temacie sprowokował mnie, znajdujący sie niżej, fragment Twojej wypowiedzi, jednak ani przez moment nie było moim celem aby Ci dokopać czy też skrzywdzić w jakiś sposob.

A wpierwszym poście było też "jeśli jesteś jedną z nich temat Ciebie nie dotyczy". Jesteś jedną z nich (normalnych kobiet).


Ostre zarzuty kierowane pod adresem kobiet, wyraznie zasygnalizowana nienawiści, oraz forma Twojej wypowiedzi(zwracasz sie do kobiet z forum), mogą sugerować spore doświadczenie w mesko-damskiej dziedzinie. Zazwyczaj ludzie doświadczeni wypowiadają sie w tak stanowczy sposób.
A już ta wypowiedz, być może niezamierzona, wyraznie sugeruje, że chodzi o Ciebie. Czy mylę się?

Nienawidzę też morderców, ponieważ odbierają życie. Z tego wniosek, że zostałem... zamordowany? :mruga: Mylisz się. Owszem, potrafię być palantem i wykazać się nadzwyczajnym chamstwem. Każdy ma wady. Ale jedno jest pewne - nie jestem frustratem żalącym się na forum. Jeśli ktoś woli myśleć inczej, jego sprawa. Mnie się znudziło tłumaczenie prostej rzeczy miliony razy, ponieważ brak komuś konstruktywnych argumentów, aby oponować. <_<

Moim zdaniem, psychika ludzka jest tak skonstruowana, że jesli człowiek odbiera świat w czarnych barwach to jest to powiązane z negatywnymi doświadczeniami w zyciu. I zauważ, ze moje sugestie nie sa tak odległe od prawdy. sam stwierdziłes że swoje wnioski opierasz na obserwacjach, a obserwacje to przeciez również doświadczenie życiowe.

Owszem. Ale czy porażki innych można podciągać pod moje jak wszyscy tutaj twierdzą? <_<

Trudno sie z Toba nie zgodzić, tym bardziej że ja również mam swoje zyciowe spostrzeżenia, ale tworząc tego typu temat, zawsze ryzykowne i krzywdzące są uogólnienia i raczej starałabym się ich unikać. Nigdy nie zaryzykowałabym stwierdzenia, że faceci to podłe kanalie i nienawidze ich, bo nawet gdybym została skrzywdzona, to zdaje sobie sprawę, ze jeden lub kilku degeneratów, nie mogą byc wyznacznikiem całej meskiej populacji.

Kiedy faceci to również podłe kanalie i masz prawo ich nienawidzić. Czym jest kilka ziaren na pustyni popiołów? Zerknij później na priv, coś Ci pokażę.
 
Dołączył
13 Luty 2010
Posty
627
Punkty reakcji
38
Wiek
31
Miasto
There's a hole in the world like a great black pit
Czyli każdy facet, który jest podatny na wdzięki, uwodzenie itp, swojej dziewczyny, jest głupcem lub szaleńcem?
Każdy, który traci swą samokontrolę. Jeżeli ktoś w pełni się w czymś zatraca, tracąc kontakt z rzeczywistością, może zostać przecież nazwany głupcem lub szaleńcem. Jednak warto, żebyś przeanalizował cały kontekst, a nie wyrywał jedno zdanie:

Jeżeli facet będzie grał na zasadach, które dyktują kobiety, to niech się nie dziwi, że przegrywa... ;)


Czyli przykładowo kobieta da dupy, za co będzie wymagać przykładowo pełnego utrzymania i facet da się w to wciągnąć, to potem niech się nie dziwi, że kiedy skończą się pieniądze, to ona kopnie go w dupę. Wulgarnie napisane, ale myślę, że w sposób prosty oddaje to, co chciałem napisać. Tu chodzi o to, aby grać na równych zasadach. Kiedy kobieta dokonuje pełnej interpretacji definicji (czegoś, co dla mnie nie istnieje) "miłości", a facet to w pełni akceptuje, to (zresztą jak rozwinął Greeg) niech się potem nie dziwi, że jest nie po jego myśli.
W tym wypadku faktycznie się zgodzę - kiedy kobieta wiąże się z mężczyzną tylko z "dziw**rskich" pobudek i facet daje się na to nabrać, to faktycznie jest jego wina. Nie ma w tym przypadku żadnej miłości, gdyż samo związanie się jest "interesowne".

Mimo wszystko, nie można zaprzeczyć, że są ludzie, którzy są ze sobą w związkach, gdzie pobudki są czysto bezinteresowne, a ludzie wiążą się ze sobą, w wyniku uczuć, które żywią wobec siebie.

W kwestii utraty kontroli przez mężczyznę, miałem na myśli przypadek, w którym kobieta po prostu jest tak atrakcyjna dla mężczyzny, że nie potrafi się on jej oprzeć. Według mnie, jest to jedna z podstaw związku, ponieważ bez wzajemnego pociągania siebie, związek nie ma zwyczajnie sensu

Chodziło mi właśnie o to, aby skupić się na tym pożądaniu mężczyzny do kobiety. Kiedy kobieta staje się najważniejsza w życiu mężczyzny (nieistotne czy to kwestia miłości (moja wersja), czy nie (twoja wersja)), to wtedy pociąga go ona o wiele bardziej, niż jakakolwiek kobieta i tylko z nią będzie chciał seksu (i znowu dochodzimy do kwestii miłości: czy ona istnieje, ponieważ uważam, że to właśnie w przypadkach jej wystąpienia, to zjawisko się pojawia, jednak nie jest to ważne - takie wypadki się zdarzają i tego się nie da zaprzeczyć, patrząc choćby na otaczające nas (co prawda, mogą być rzadziej lub częściej występujące, ale jednak są) przykłady wiernych sobie małżeństw). W tym wypadku, jest to element, z którym mężczyźnie trudniej będzie sobie poradzić niż kobiecie i MIĘDZY INNYMI dlatego nigdy nie będzie mógł on tak skrzywdzić kobiety, poprzez rozstanie, jak kobieta może zranić poprzez to rozstanie mężczyznę).


1. Nie pytam o przypadek kiedy rodzice wymagają tego, bądź dziecko chce coś uzyskać, tylko kiedy dziecko mówi to samo z siebie, bez większego powodu.
2. Dziecko jest idealnym przykładem do porównywania z dorosłymi, ponieważ jego umysł nie został jeszcze zepsuty/zatruty/zainfekowany przez zepsucia dzisiejszego świata. Jest moralnie czyste i może pokazać istnienie typowo ludzkich zdolności, jak np: odczuwanie miłości (w tym wypadku, dziecka do rodzica).
I tu dochodzimy do tego, na jakim etapie dziecko wykształca "własne ja". Sam byłem kiedyś dzieckiem i wiem, że idealizuje się "uczuciowość" dzieci. Jednak - jak wspomniałem - to zbyt błędny przykład do analogii. Z tym "zepsuciem" również się nie zgadzam. Dzieci od początku żyją (nie wszystkie, niestety) w rodzinach i to rodziny wpływają na jego osobowość i tak naprawdę to bardziej "psują" niż media, gdyż media są wtórne wobec rodziny.
Kwestia dyskusyjna. Mam dalsze argumenty, jednak nie widzę sensu podawania ich, gdyż schodzimy z tematu. Przypadek dziecka podałem tylko w formie przykładu. Proponuję porzucenie tego wątku, chyba, że koniecznie będziesz chciał go kontynuować.


Nie konkretnie o prawo UE, tylko o pokazanie tobie, że nie wszystko co jest głoszone publicznie, musi być prawdziwe, oraz że nie wszystko musi zostać naukowo odkryte, aby istniało.
Ale właśnie publicznie głosi się, że "miłość" istnieje, że jest najważniejsza itd... A "polityka miłości"? "Miłość" to łatwe hasło do, według mnie, kamuflowania rzeczywistości i wykorzystywania do realizacji partykularnych interesów.
No i niestety właśnie to media bezczeszczą imię miłości w ten sposób - degradując ją do podrzędnych wartości, tak aby było im to na rękę.

No ale nie ma się co dziwić: otworzysz gazetę i czytasz, że jakaś tam gwiazda siódmy raz zdradziła męża, włączysz radio i słyszysz, że jakiś aktor rozbija piątym rozwodem kolejną rodzinę, włączysz telewizor i widzisz, że jakiś muzyk czwarty raz się żeni, odpalisz internet i czytasz, że kolejna gwiazda ma piąte nieślubne dziecko z czwartą osobą. Oprócz tego mamy te wszystkie debilne seriale i filmy, gdzie mówi się, że jak jedna osoba chce się z drugą przespać, to znaczy, że ją kocha. Przy takim czymś faktycznie można zatracić wiarę w prawdziwą miłość.
Z zasady nie interesuję się cudzym życiem prywatnym, dlatego nie czytam tego typu informacji w prasie czy na stronach internetowych. Unikam też programów, w których byłyby te tematy poruszane.
Ale jednak nie da się unikać innych ludzi, którzy mają kontakt z mediami.


Mi jednak chodzi o miłość taką, wręcz już "legendarną", gdzie człowiek oddaje bez namysłu życie za ukochanego, gdzie człowiek odrzuca możliwość zdrady tylko dlatego, że ma już partnera którego/partnerkę którą kocha, gdzie nawet po rozstaniu nie korzystasz z możliwości seksu z inną osobą, bo ty kochasz swojego dawnego partnera/swoją dawną partnerkę i tylko z nim/nią chcesz ten seks uprawiać, gdzie para ludzi żyje z sobą przeszło pięćdziesiąt lat i są szczęśliwi, że spędzili razem życie.

Taka, prawdziwa miłość istnieje (nie obchodzi mnie, że dziś tylko garstka ludzi jest jeszcze do niej zdolna - ta garstka jest i to mi wystarczy) i właśnie przez nią kobiety mogą bardziej zranić mężczyznę, niż na odwrót. Dla kochającego mężczyzny rozstanie to koniec świata. Kobieta jednak, zawsze ma jeszcze coś poza facetem i nigdy on nie jest dla niej wszystkim.
Myślę, że wynika to poniekąd z seksualności obu płci. Jak wiadomo, kobiety są bardziej seksualne od mężczyzn, którzy mają jednak większy popęd seksualny od kobiet. Nie ma również co ukrywać: seks jest istotnym elementem miłości. Kiedy dochodzi do rozstania, element seksu, jest jednym z tych, z którymi kobieta sobie poradzi, bo go zwyczajnie tak nie potrzebuje (no i ciało mężczyzny nie jest nigdy tym dla kobiety, czym ciało kobiety jest dla mężczyzny). Natomiast kochający mężczyzna już sobie tak z tym łatwo nie poradzi. Dla niego ciało ukochanej osoby było ideałem, rajem, świątynią i wszystkim czego tylko sobie zapragnął. Dla niego ciało innej będzie tylko nieudaną parodią ciała ukochanej. A kiedy jeszcze odezwie się instynkt i będzie miał potrzebę seksu, to juz naprawdę będzie mu ciężko.
To twoje irracjonalne wyobrażenie, do którego masz prawo. Jednak pamiętaj, że ja w sposób racjonalny odniosłem się do faktu tego, jakoby mężczyźni "mocniej zakochiwali się", dlatego też powinieneś albo w sposób racjonalny obalić moje argumenty, albo uszanować fakt, że różnimy się w zasadniczych kwestiach. Ty jesteś człowiekiem, który "wierzy" w "swoją definicję", a ja jestem racjonalistą, dla którego to zbędna "nadbudówka", wprowadzająca zbyt wiele niepotrzebnych problemów. Racjonalne rzeczy można obalić dowodami, natomiast irracjonalnych nie da się ani udowodnić ich istnienia, ani zaprzeczyć, dlatego moim zdaniem w tych kwestiach powinieneś zachować pewien umiar. Nie mniej nie zmienia to faktu, że to mężczyźni nadal popełniają więcej samobójstw z powodu nieradzenia sobie z relacjami damsko-męskimi i może czasem jednak warto wsłuchać się w głos racjonalisty, aby czasami emocje nie zaprowadziły nieszczęśliwie "zakochanego" wprost w pętle sznura, na którym się powiesi...
Chyba najlepiej będzie uszanować różnicę poglądów. Jako uzasadnienie mojego poglądu mogą powiedzieć tylko to zdanie: nie satysfakcjonuje mnie pogląd, że człowiek jest jedynie zlepem pierwiastków i innych elementów i że można go sprowadzić do poziomu bardzo rozwiniętej maszyny, która mimo wszystko nie wyróżnia się z całej reszty świata ożywionego.

A co do wsłuchania się w głos racjonalisty: może i byłoby lepiej, tylko właśnie przy zakochaniu (obojętnie czy nazwiemy to uczuciem, działaniem instynktów, reakcją chemiczną, czy czymś innym) nie da się tego zrobić.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Dobrze. Już raz mnie zjechałeś i szczerze powiedziawszy mam to obecnie gdzieś. Możesz zatem nawet osobiście oblać mnie pomyjami, nie zależy mi.
Czy wszystkie kobiety to szmaty? Owszem. Czy wszyscy mężczyźni to s:cenzura:***ny? Owszem.

Och jak teraz się rozczulę, lecz moje ostatnie przeżycia pokażą Ci tą szmatowatość całego zastępu kobiecego tego świata.
Mój chłopak ma problem alkoholowy. Wiem o tym już od pewnego czasu, lecz postanowiłam mu pomóc. Podchodził do próby trzy razy i za każdym razem jednak przegrywałam z wódką. Zerwał kontakty z rodziną, matkę zwyzywał, z bratem się pokłócił po czym wrócił potulnie do mnie i stwierdził, że jestem jego jedyną rodziną. W sumie fakt - dla Niego zrezygnowałam z własnych planów, marzeń, a nawet drobnych przyjemności, aby tylko miał mnie na wyłączność. Czy robiłam to dla pieniędzy? Nie, ponieważ przez parę ostatnich miesięcy pozostaje na moim utrzymaniu, gdyż coś nie idzie mu szukanie pracy. Pracuję od rana do nocy, abyśmy mieli co do garnka włożyć, a on po prostu te pieniądze które znajdzie w domu przepija. Wybaczałam bo kochałam. Miarka się jednak przebrała, kiedy nie wrócił na noc do domu, a po odebraniu telefonu przepraszającym tonem mówił, abym się nie gniewała i jest poza miastem. Spakowałam go i czekałam do rana - może się zjawi. Nazajutrz wieczorem w pracy pojawiła się policja. Kazali mi go zidentyfikować. Poszłam więc do radiowozu, a tam on - Pobity, w jednym bucie i potarganej koszulce z wyraźnym oddechem alkoholowym. Dwa mandaty plus izba. Trzeba wymienić zamki bo klucze ukradli razem z telefonami - tym jednym moim, na którym miałam bardzo cenne rzeczy.
Poprosiłam o dzień wolny w pracy, aby przebyć drogę, którą pokonał w nocy - wypytałam stałych bywalców miejsca gdzie pił, skierowałam się na Zadole i tam znalazłam ślady krwi )miał szytą głowę), następnie do szpitala gdzie ktoś go zaniósł, aby wypytać co mu się stało. Dalej na izbę aby zapytać jaka była sytuacja, kiedy go tam przywieziono...
Normalna kobieta na moim miejscu dawno by już go wyrzuciła z domu i przekreśliła na całej linii. Jednak ja jestem na tyle ZAKOCHANA i NAIWNA, że pozwoliłam mu zostać dopóki nie wydobrzeje. Dopiero wtedy się wyprowadzi...
Nieprzespanych nocy zliczyć nie mogłam, nie wiem ile przepłakałam i nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, ile siły trzeba, aby po tym, co z nim przeszłam nie strzelić sobie w łeb.
Jednakże kobiety zawsze pozostaną tępe, puste i puszczalskie.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Natasho, współczuję Ci sytuacji z Twoim facetem. To normalne , że nie każda kobieta jest zła i Hauser też to pisał. Choć jego wypowiedż jest pełna jadu .
Dobrze, że z nim kończysz, on by wykończył Cię, na pewno zasługujesz na kogoś lepszego.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Natasho, współczuję Ci sytuacji z Twoim facetem. To normalne , że nie każda kobieta jest zła i Hauser też to pisał. Choć jego wypowiedż jest pełna jadu .
Dobrze, że z nim kończysz, on by wykończył Cię, na pewno zasługujesz na kogoś lepszego.

Dziękuję Ci Rusałko :) Mimo, iż moje uczucie wygasło, tak czy siak mam nadzieję - jak to kobieta ;)

W każdym bądź razie, możemy stawać na rzęsach dla swoich mężczyzn, a i tak przez taki element jak Hauser, uznawane będziemy za szmaty. W sumie to żal mi takiego człowieka...
 

mr7wws

Nowicjusz
Dołączył
8 Wrzesień 2010
Posty
416
Punkty reakcji
29
Czyżby rodzynek się trafił?

Ciężkie Cię życie czeka kobieto. Jesteś zbyt dobra.

Musiałbym nie mieć honoru by siedzieć na utrzymaniu kobiety, a co więcej pieniądze zarobione przez nią przepijać. Miłość jest ślepa.

Troszkę czytałem Twoje posty lecz nigdy bym Cię tak nie ocenił, o ile to co piszesz jest prawdą.

Nie ważne, temat nie o tym.

Wracając do tematu. Mi również nie odpowiada wiele rzeczy na świecie i jest mi z tego powodu bardzo źle. :D
A po za tym? generalizowanie.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
W każdym bądź razie, możemy stawać na rzęsach dla swoich mężczyzn, a i tak przez taki element jak Hauser, uznawane będziemy za szmaty. W sumie to żal mi takiego człowieka...

Czytałem tę Twoją opowieść i nawet nie będę tego komentował. Jedna wielka bajka. Już widzę jak jeździsz i wypytujesz o to co mu się stało, kiedy wszystko jest wiadome... choć biorąc pod uwagę Twój intelekt mogłaś to zrobić <_< Po drugie, wiedziałaś z kim wchodzisz w związek. Po trzecie bierność problemu nie rozwiąże. Podsumowanie: nigdy nie usłyszałem od Was prawdy. Czy jesteś szmatą? Nawet jeśli nie, to rozumiem nie grzeszysz. Mr. Mortal pytał po co generalizacja, dla podpuchy. Wszystkie panie uważają się za honorowe, z zasadami itd. Dlaczego zatem utożsamiają się z "kobietami", które tych cenionych przez nie rzekomo cech nie posiadają? Z jakiego powodu ich bronią? Ponieważ kierują się ślepą nienawiścią, dla nich najważniejsze jest, że "facet cośtam, czego kobietom nie wolno". A czy ja gdziekolwiek pisałem, że jak facet zalicza to w porządku? Po raz kolejny ukazana została głupota i zakłamanie kobiet. Udawajcie święte dalej, a i tak jedna prowokacja pokaże z kim się solidaryzujecie. <_< Wystarczyło zrobić z siebie chama i prostaka, żeby wasza natura wyszła na jaw... żałosne <_<
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Początkowe posty czytałem, uprzedzam, bo dalsze to już generalizacje, wkładanie słów do czyiś ust, pomówienia, uogólnienia opiniotwórcze przeinaczające fakty.

Myślę że wystarczyło by skupić się na tym że dziale a także spoglądnąć na dział niżej i wyżej aby mieć taką opinię co do tych właśnie kobiet o których właśnie Hauser wspominał. Wiele tematów o związkach jest tak sformułowana jakby to kobiety były niewinne i czyste, a winę ponosi głównie facet. Nie jeden raz niejedna kobieta ostentacyjnie obarczała winą facetów za ich występki, nie nadmieniając że druga strona też jest jednak czemuś winna. Już bym wytknął palcem i wskazał kto, co i kiedy, lecz to nie ma sensu tym bardziej tutaj.
Hauser wyraźnie na początku wskazał do kogo kieruje słowa, lecz przepraszam ale zaskoczyło mnie to że pojawiły się kobiety które tu zostały w jakikolwiek sposób urażone?
Prawda oczy kole, uderz w stół a nożyce się odezwą, to i się odezwało to co miało.
Strasznie dołujące jest to że mimo że się odezwało i 3 grosze dosadziło to jeszcze piszą ze jest im żal, że Hauser uważa każdą kobietę za szmatę, że:
Ostre zarzuty kierowane pod adresem kobiet, wyraznie zasygnalizowana nienawiści, oraz forma Twojej wypowiedzi(zwracasz sie do kobiet z forum)
Tymczasem m.in.:
Jeśli jesteś jedną z nich, ten temat Ciebie nie dotyczy, więc nie gniewaj się na mnie.
Ja tu widzę kilka kobiet które są urażone, zniesmaczone, oburzone które odpowiadają w temacie, aż nie wierzę(nie wierzyłem) że ten temat je dotyczy, wręcz dotknął je ten temat tak że musiały coś powiedzieć, a co mówią wystarczy przeczytać.
Myślą że Hauser został zraniony... ja myślę że wystarczy czytać tematy i nie być po niczyjej stronie.
Często broniłem kobiety ale teraz już mniej, m.in. przez odnajdywanie prawdy.
Wystarczyło zrobić z siebie chama i prostaka, żeby wasza natura wyszła na jaw... żałosne
Bo gdy duma choćby szmaty urażona to zareaguje mimo woli.

Dopowiem jeszcze do punktu nr 3) pierwszego postu, usłyszany od kolegi tekst: "Jak suka nie da to pies nie weźmie"
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
też myślę, że w sporej mierze to było "uderz w stół...". Jak jakieś dziewczę pisze w innym temacie, ze faceci to świnie to tak naprawdę się uśmiechnę pod nosem bo sam wiem, że świnią nie jestem :)

Prawda jest taka, że spora liczba pań ma problem z tym, aby spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie: "tak, też schrzaniłam". Sporo pań lubi za to się usprawiedliwiać i zrzucać 100 % winy na faceta. Dzieki temu sama pozostaje czysta jak łza ;) No a jak jakiś facet próbuje jakieś argumenty dawać, których nie da radę zbić to szybko można się dowiedzieć, że jest sie:
- dziecinnym
- popaprańcem
- frajerem

od wyboru do koloru :D
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
że:Tymczasem m.in.:Ja tu widzę kilka kobiet które są urażone, zniesmaczone, oburzone które odpowiadają w temacie, aż nie wierzę(nie wierzyłem) że ten temat je dotyczy, wręcz dotknął je ten temat tak że musiały coś powiedzieć, a co mówią wystarczy przeczytać.

Mechanizator, czy Ty czasami wiesz co chcesz osiągnąc swoja wypowiedzią? Bo mam spore watpliwości.
W innym temacie zarzucasz mi że zachwycił mnie temat Hausera, a tu sugerujesz ze mnie uraził. Nikt nie jest w stanie mnie urazić takimi opowiesciami bo ja znam siebie najlepiej. Temat ma charakter ogólnej wypowiedzi i te uogolnienia chciałam sprostować. Nie jest to w najmniejszym stopniu oburzenie czy atak, co moze potwierdzić sam autor. W odróznieniu od Ciebie wyczułam tu prowokacje i tym sie roznimy. :p

Często broniłem kobiety ale teraz już mniej, m.in. przez odnajdywanie prawdy.
Bo gdy duma choćby szmaty urażona to zareaguje mimo woli.
"Jak suka nie da to pies nie weźmie"
No jeśli odnajdujesz te prawdę w towarzystwie suk, to współczuje. Uważaj na siebie.

No a jak jakiś facet próbuje jakieś argumenty dawać, których nie da radę zbić to szybko można się dowiedzieć, że jest sie:
- dziecinnym
- popaprańcem
- frajerem

od wyboru do koloru :D
Coś mało wyszukane te epitety, zadna nie nazwała Cie misiem, kotkiem czy chociaż króliczkiem? :)
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Mechanizator, czy Ty czasami wiesz co chcesz osiągnąc swoja wypowiedzią? Bo mam spore watpliwości.
W innym temacie zarzucasz mi że zachwycił mnie temat Hausera, a tu sugerujesz ze mnie uraził. Nikt nie jest w stanie mnie urazić takimi opowiesciami bo ja znam siebie najlepiej. Temat ma charakter ogólnej wypowiedzi i te uogolnienia chciałam sprostować. Nie jest to w najmniejszym stopniu oburzenie czy atak, co moze potwierdzić sam autor. W odróznieniu od Ciebie wyczułam tu prowokacje i tym sie roznimy. :p


No jeśli odnajdujesz te prawdę w towarzystwie suk, to współczuje. Uważaj na siebie.


Coś mało wyszukane te epitety, zadna nie nazwała Cie misiem, kotkiem czy chociaż króliczkiem? :)
Na szczęście mam możliwość sprawdzenia kto daje plusa/minusa, a przy pierwszym poście jest ich niemało.Twój plus pod nim widnieje, tym się pokierowałem kiedy mówiłem w innym temacie że podoba Ci się temat. Później doczytałem resztę tematu i jednak zabierasz głos w temacie z matactwami i generalizacjami.
Hauser do zabrania głosu w temacie sprowokował mnie, znajdujący sie niżej, fragment Twojej wypowiedzi, jednak ani przez moment nie było moim celem aby Ci dokopać czy też skrzywdzić w jakiś sposob.
i
Ostre zarzuty kierowane pod adresem kobiet

Nie sprostujesz tematu jeśli będziesz uogólniać, generalizować i przeinaczać.
Widzisz prowokacje, ale dlaczego akurat Ty? Gdyby żadne z Hausera słów Ciebie nie dotknęło to byś nie zareagowała.

Celowo kasujesz w cytacie słowa:
usłyszany od kolegi tekst: "Jak suka nie da to pies nie weźmie"
i wykorzystujesz to przeciw mnie. To jest ewidentne matactwo, przeinaczanie, przekłamanie.
 
Status
Zamknięty.
Do góry