dawno tu nie pisałam, ale wchodzę by powiedzieć że jestem juz po 18 i dalej nie tknełam alkoholu... Zawsze odmawiam, nie wzięłam do ust ani szampana na sylwestra, ani nic innego na weselu krewnych czy anwet na swoich urodzinach. Będę się tego trzymać, bo choćby to miało przedłuzyć mi życie o jeden dzień, albo tylko o ół dnia to sądzę, ze warto...
Ostatnio skrytykowano mnie za to, że nie tknełam wódki u koleżanki, gdzie wszyscy pili. Wręcz mnie wyproszono. Trudno. Nie mam żalu, ale nie będę zmienaić siebie bo inni tak chcą. Grunt to własne zasady.
Wczoraj ślub wzieła moja znajoma. Wszystkich pijacych proszę o mały toast na jej cześć, bo biedna miałą trudne życie i chciałabym by jej sie ułozyło. A wy niepijacy, wypijcie też, tylko kolę, albo chocaż mineralną. Za nowożeńców =)
Pozdrawiam =)