Ja lunatykowałam i to całkiem niedawno. Zaczęłam robić to dość często i zawsze podczas pełni... Mama sie zaniepokoiła i kupiła mi roletę na okno. Od tego czasu nie lunatykuje.
Jak to wyglądało? Ja nic nie pamiętałam, nawet nie wiedziałam, że lunatykowałam. Rano jak normalnie sie budziłam i dopiero wtedy sie o tym dowiadywałam. Ostatnie lunatykowanie wyglądało tak (z opisu mamy):
Mama usłyszała tup, tup, tup, tup, tup. Obudziła sie zeszła na dół (po schodach), a i trzeba dodać, że światło nie było zaświecone, patrzy a tu ja kłade sie na kanapę. Zapytała sie czy chce iść do łazienki, ja w odpowiedzi WYMAMROTAŁAM COŚ NIEZROZUMIALE... :mruga: Na to mama odprowadziła mnie do pokoju- stanowczo. Miałam zawsze otwarte oczy gdy lunatykowałam.
Jeszcze jedno ciekawe lunatykowanie: Klęknełam na łóżku i jak wyznawca Allacha, wyciągnęłam ręce przed siebie i zaczęłam robić pokłony...
Dziwne troche...
I zazwyczaj mówie w nocy, ale zawsze coś niezrozumiałego. A moja siostra przeklina (w nocy), wiec to chyba dziedziczne...
Jak to czytałam to nie wiem dlaczego, ale miałam gęsią skórke... :skrzywiony: :
Największą niezwykłością w całej tej przypadłości mózgu ludzkiego, błądzącego wśród poplątania fal, pozostaje chyba jej związek z Księżycem. Zwiększoną ilość przypadków lunatykowania odnotowuje się podczas pełni. I wcale nie jest ważne czy biały krąg zagląda przez okno do sypialni czy nie – lunatyk wyczuje jego obecność i podda się jego wpływowi. Czy coś w tym jest czy to tylko mit? Powiązanie lunatykowania z Księżycem wiąże się z tym, iż kiedyś miasta i wsie nie były tak obfite w oświetlenie jak dziś i jasny Księżyc po prostu przyciągał lunatyków, wchodzących na dachy. Niemniej niektórzy specjaliści twierdzą, że blask Księżyca ma związek ze somnambulizmem, pobudzając produkcję pewnych chormonów, wśród nich melatoniny, odpowiedzialnej za regulowanie godzin snu i czuwania w ciągu doby.