Wiara vs./& Nauka

Dante190884

Użytkownik Roku
Dołączył
28 Maj 2012
Posty
201
Punkty reakcji
7
Miasto
Kraków
@Active_Angel: powiedz mi, czy wierzysz że mam jabłko na swoim biurku w tym momencie, czy w to nie wierzysz? Ja, przyznam się, że już to wiem, a skoro ty nie wiesz, to wierzysz w to czy nie? Widzisz chociaż różnicę w "wierzę" i "wiem".
 

matrioszka

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2008
Posty
177
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Mazury
Religia i nauka nie muszą się wykluczać. Corocznie przyznawana jest tzw. nagroda Templetona za działania związane z pokonywaniem barier między nauką i religią. Jeśli ktoś interesuje się tematem, polecam książkę "Plan Stwórcy" Paula Daviesa. Głównie chodzi o to, że nasze istnienie nie jest przypadkowe a świat wygląda tak, jak gdyby rozwijał się według boskiego planu.
 

hannab1

Nowicjusz
Dołączył
8 Styczeń 2011
Posty
525
Punkty reakcji
25
Miasto
Ogród Eden
matrioszka napisał:
Religia i nauka nie muszą się wykluczać. Corocznie przyznawana jest tzw. nagroda Templetona za działania związane z pokonywaniem barier między nauką i religią. Jeśli ktoś interesuje się tematem, polecam książkę "Plan Stwórcy" Paula Daviesa. Głównie chodzi o to, że nasze istnienie nie jest przypadkowe a świat wygląda tak, jak gdyby rozwijał się według boskiego planu.
Już w XIIw. arabski uczony , filozof Awerroes przekonywał, że filozofia i religia nie "kłócą" się ze sobą a wręcz uzupełniają. Filozofia nie przeczy istnieniu Boga jeśli on na prawdę istnieje.Awerroes to postać nietuzinkowa ,dzięki niemu średniowieczna Europa na nowo poznała min dzieła Arystotelesa. Tak ,tak osiągnięcia nauki i filozofii antycznej poznaliśmy ( po średniowiecznej cofce) dzięki uczonym i filozofom islamskim. Dziwny jest ten świat :)
 
M

merkaba12

Guest
ENCYKLIKA
FIDES ET RATIO
Wiara i rozum (Fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek — poznając Go i miłując — mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie (por. Wj 33, 18; Ps 27 [26], 8-9; 63 [62], 2-3; J 14, 8; 1 J 3, 2).
 

koles git

Nowicjusz
Dołączył
17 Lipiec 2010
Posty
312
Punkty reakcji
9
Miasto
Świat
Według mnie jest tak: wiara pozwala żyć, a nauka się rozwijać. Nie rozdzielałbym przy tym obu tych kwestii bo wiara również niesie ze sobą pewien rodzaj nauki (czy raczej może nieść), a w nauce potrzebna jest czasem wiara. A i naturalnie wiara to nie tylko religia, o czym drodzy forumowicze czasem nie pamiętają.
 

hannab1

Nowicjusz
Dołączył
8 Styczeń 2011
Posty
525
Punkty reakcji
25
Miasto
Ogród Eden
koles git napisał:
Według mnie jest tak: wiara pozwala żyć, a nauka się rozwijać. Nie rozdzielałbym przy tym obu tych kwestii bo wiara również niesie ze sobą pewien rodzaj nauki (czy raczej może nieść), a w nauce potrzebna jest czasem wiara. A i naturalnie wiara to nie tylko religia, o czym drodzy forumowicze czasem nie pamiętają.
Amen :tak:
 
M

Mabel

Guest
Nie uważam, ze wiara w jakikolwiek sposób się kłóci z wiarą. To dwa różne porządki, rzadzą nimi inne zasady i uważam, że nie powinno się ich ze sobą mieszać.
 

makfil

Bywalec
Dołączył
15 Listopad 2009
Posty
579
Punkty reakcji
39
Miasto
Ziemia, planeta ludzi
Mabel napisał:
To dwa różne porządki, rzadzą nimi inne zasady i uważam, że nie powinno się ich ze sobą mieszać.
To pięknie brzmiąca zasada, niestety trudna w praktycznej realizacji. Problem w tym, że obszary działania obu tych „porządków” posiadają wspólne strefy zainteresowań, a zatem nie da się usunąć konfliktu kompetencji oraz interesów.
 
Dołączył
22 Czerwiec 2011
Posty
273
Punkty reakcji
38
"Wielkim nieporozumieniem jest stawianie nauki w opozycji do wiary.
Podobają mi się m.in. te sformułowania:

"Uporczywość, z jaką wciąż instynktownie odrzuca się jako mylne wszelkie zmysłowo niepostrzegalne wyjaśnienia świata, tylko dlatego że nie zadowalają zakonników nauki, jest wyrazem pewnego urojenia ich egocentryzmu".

"Ludzkość podlega szantażowi jakiejś „wiedzy lepszej”, która ośmiela się twierdzić i narzucać cokolwiek, choćby dlatego, że wynika to z jakichś obliczeń (mimo, że zawsze są to obliczenia szczątkowe, na miarę obecnego stanu wiedzy)."

Zgadzam się z tą refleksją. Uważam, że ludzie dają się zaszantażować emocjonalnie. Obecnie wiara w Boga bywa niemodna w środowiskach wykształciuchów. Sądzę, że w tej emocjonalnej pułapce najłatwiej dają się zamknąć ludzie, którzy mają potrzebę dowartościowania swojego ego poprzez współdzielenie poglądów, które rzekomo świadczą o jakiegoś rodzaju "lepszości" :) Tego typu ludzie chodzą do opery, mimo, że zupełnie nie rozumieją muzyki poważnej i deklarują uwielbienie dla literatury pięknej, choć nie rozumieją głębi najpiękniejszych dzieł.

Na przestrzeni dziejów, odkąd istnieje ludzkość, tak daleko wstecz jak tylko jesteśmy w stanie to zbadać - człowiek generował religie. Wydaje się to tak naturalne jak konieczność posługiwania się językiem. Religijnośc jest czymś dla człowieka jak najbardziej naturalnym, można powiedzieć, ze jest nam wrodzona. Tylko silna propaganda i pranie mózgów może w jakiejś mierze niszczyć w człowieku naturalną tendencję do tego, by znajdować sens w 'czymś wyżej'."
 
Dołączył
27 Styczeń 2014
Posty
7
Punkty reakcji
0
"Obecnie wiara w Boga bywa niemodna w środowiskach wykształciuchów."
Ciekawych wykształciuchów spotykasz na swojej drodze

"Tego typu ludzie chodzą do opery, mimo, że zupełnie nie rozumieją muzyki poważnej i deklarują uwielbienie dla literatury pięknej, choć nie rozumieją głębi najpiękniejszych dzieł."

Wow, cóż za wzniosła myśl. Serio? Produkcja bezpodstawnych argumentów, które poparłby jedynie głęboki hipokryta?

"Na przestrzeni dziejów, odkąd istnieje ludzkość, tak daleko wstecz jak tylko jesteśmy w stanie to zbadać - człowiek generował religie."

Bo jak inaczej ludzie mogli sobie wytłumaczyć pewne zjawiska? pozostała tylko wiara w jakąś istotę, która tym wszystkim kieruje. Nie mieli innego wyjaśnienia na występowanie pewnych zjawisk. Daleko szukać nie trzeba - chociażby mitologia - gzmiana pór roku, dzień/noc, fazy księżyca ... wszystko było tłumaczone tak, jak człowiekowi było najłatwiej i tak, jak człowiekowi najbardziej przychylnie - w końcu nie ma lepszej metki dla ludzkości niż ta, że zostali stworzenia na wzór, czy w wyniku jakiejś boskiej ingerencji.
 
Dołączył
22 Czerwiec 2011
Posty
273
Punkty reakcji
38
tanazwajestwyswietlana napisał:
Bo jak inaczej ludzie mogli sobie wytłumaczyć pewne zjawiska? pozostała tylko wiara w jakąś istotę, która tym wszystkim kieruje. Nie mieli innego wyjaśnienia na występowanie pewnych zjawisk. Daleko szukać nie trzeba - chociażby mitologia - gzmiana pór roku, dzień/noc, fazy księżyca ... wszystko było tłumaczone tak, jak człowiekowi było najłatwiej i tak, jak człowiekowi najbardziej przychylnie - w końcu nie ma lepszej metki dla ludzkości niż ta, że zostali stworzenia na wzór, czy w wyniku jakiejś boskiej ingerencji.

[SIZE=12pt]Religia nie mogła powstac jako próba tłumaczenia przez prymitywnych ludzi niepojetych zjawisk świata. Z ewolucyjnego punktu widzenia jest to niemożliwe.[/SIZE]

[SIZE=12pt]Jeżeli bowiem człowiek ewoluował setki tysięcy lat, a jego mózg rozwijał się stopniowo na zasadzie doboru naturalnego, to myślenie transcendentalne również rozwijało się stopniowo, równolegle, jako jedna z właściwości mózgu. Religii nie wynaleziono (jak jakiegoś koła, albo młotka), tak samo jak nie wynaleziono umiejętności tworzenia i posługiwania się językiem, sferą symboliki i myślenia abstrakcyjnego. Religia jest w nas zakorzeniona, tak jak myślenie transcendentalne, abstrakcyjne, symboliczne. Dlatego własnie ludzie wszystkich epok tworzyli religie. [/SIZE]

[SIZE=12pt]A już najdobitniejszym świadectwem na potwierdzenie tej argumentacji jest to, ze ludzie współczesni, wykształceni, światli - również chętnie sięgają do religii i myślenia transcendentalnego, w poszukiwaniu "czegoś więcej" :)[/SIZE]
 
M

MacaN

Guest
Odnosząc się do pierwszego postu i zarazem sensu tematu, uważam, że wiara nie musi się kłócić z nauką. Mogliśmy mieć takie mylne wrażenie setki lat temu, kiedy duchowni nie potrafili wytłumaczyć pewnych zjawisk i dlatego stawiali mur między nauką, a wiarą. Jeśli jednak cofniemy się jeszcze wcześniej, to zobaczymy, iż nauka była wykorzystywana jako narzędzie, które ma na celu zachęcić głupi lud do wiary ( bo wiadomo, dzieją się cuda. Dla przykładu, same otwierają się wrota do świątyni - jest to symbol boskości ).

Dziś ten mur wybudowany setki lat temu jest stopniowo rozbierany. Dlaczego stopniowo ? Ponieważ różne religie przyzwyczaiły nas do tego, że to, co nas otacza to dzieło Boskie, a tak naprawdę okazuje się, że to co nas otacza da się obliczyć. Pozostaje pytanie, po co np. kościół katolicki posiada potężne zaplecze naukowe ? Czy po to, by sam umiał wyjaśnić pewne zjawiska i wmówić ludziom, że wiedział o tym od dawna, lecz w wierze chodzi o coś głębszego ? Czy może rzeczywiście ciemny lud nie może dostać rozwiązania na talerzu, bo go najzwyczajniej w świecie nie zrozumie ?

Nauka nie wyklucza mozliwości istnienia Boga, jest wiele niewiadomych, jak choćby pytanie " kiedy był początek " ? Przecież przed tym początkiem musiał istnieć czas, a może czas w ogóle nie istnieje ? Może nasze życie to zbiór nieskończenie wielu, nie połączonych ze sobą chwil, które możemy sobie wyobrazić jako zdjęcia w albumie, tylko puszczone tak szybko, że tworzą one iluzję płynności i ruchów ? Być może chwile w naszym świecie zawierają po prostu więcej, niż obraz, ale także uczucia i odczucia które chłoniemy zmysłami ?

Tutaj pojawia sie pytanie, kto to stworzył ? Powstało samo ? Czy może istnieć coś, co jednocześnie jest niczym, a jednak powoduje kreowanie następnych chwil, będące skutkiem i mających przyczynę ?


Nauka dąży do wyjaśnienia tego zagadnienia, ale dopóki nie osiągnie swojego celu, dopóty nie kłóci się z możliwością istnienia Boga.

Oczywiście Kościół, czy jakiekolwiek inne zgrupowanie głoszące wiarę nie może wiedzieć, pod jaką postacią występuje Bóg. Ludzie mają nadzieję, ale czy nadzieja to wystarczająco dużo ?
 

ThePatrykolus

Nowicjusz
Dołączył
30 Styczeń 2014
Posty
11
Punkty reakcji
0
Miło, że mogę byc pierwszym ktory sie nie zgodzi. Otoz skoro religia mowi A, a badania naukowe i aktualna wiedza o swiecie mowi B tzn. ze cos jest nie tak lub ktos klamie. Pozostaje jeszcze pytanie jaka religia :) ?
 

Frasunek

Nowicjusz
Dołączył
26 Marzec 2014
Posty
622
Punkty reakcji
10
MacaN napisał:
Odnosząc się do pierwszego postu i zarazem sensu tematu, uważam, że wiara nie musi się kłócić z nauką. Mogliśmy mieć takie mylne wrażenie setki lat temu, kiedy duchowni nie potrafili wytłumaczyć pewnych zjawisk i dlatego stawiali mur między nauką, a wiarą.
A dzisiaj, gdy duchowni po prostu kłamią? Słyszałeś o poznawaniu dzieci z in vitro po bruzdach? Można mieć wrażenie, że wiara się kłóci z nauką?
 

Cichy 3

Nowicjusz
Dołączył
3 Wrzesień 2010
Posty
47
Punkty reakcji
0
Z tego co widzę to nie wiecie że są takie religie w których na pierwszym planie umieszcza się sprawdzanie czy coś jest prawdą a potem dopiero się w to wierzy.Czyli wiedza przed wiarą.Nie przeczytałem tutaj dokładnie wszystkich wypowiedzi ale wszystkie które przeczytałem opierają się na religii katolickiej lub chrześcijańskiej.Tam jest stosunkowo dużo o wierze a stosunkowo mało o wiedzy i doświadczeniu.Z tego co zauważyłem religie jak można je nazwać religiami wiedzy nie koncentrują się tak mocno na sprawach bardziej powierzchownych więc nie należą do łatwych i tak bardzo intelektualnych jak nasza wiara,jest to dziedzina dla poważnych badaczy.
 
M

MacaN

Guest
Frasunek napisał:
A dzisiaj, gdy duchowni po prostu kłamią? Słyszałeś o poznawaniu dzieci z in vitro po bruzdach? Można mieć wrażenie, że wiara się kłóci z nauką?
Nie słyszałem o poznawaniu dzieci z in vitro po bruzdach, ale wiem jedno - nie każdy kapłan kłamie. Kościół Katolicki jest ogromny, ma masę wiernych i duchownych... Nie da się wszystkich trzymać " za mordę ", nie można odpowiadać za czyny jednej osoby jako cała instytucja. Kiedyś też kłamali - wtedy kłamała instytucja, dziś, kiedy instytucja nie może kłamać w sprawach, które wielu z nas może podważyć... Kościół musi mówić prawdę i co najwyżej nie uznawać pewnych rzeczy, ale to chyba inna sprawa.



Cichy 3 napisał:
Z tego co widzę to nie wiecie że są takie religie w których na pierwszym planie umieszcza się sprawdzanie czy coś jest prawdą a potem dopiero się w to wierzy.
Np. ? Piszesz o religiach, czy o sektach ?

To, co napisałeś to sprzeczność. jeśli coś wiesz, to w to nie wierzysz... Bo to wiesz ;) Wiara z definicji charakteryzuje się tym, że nie można udowodnić naukowo jej filarów.
 

Cichy 3

Nowicjusz
Dołączył
3 Wrzesień 2010
Posty
47
Punkty reakcji
0
MacaN napisał:
Z tego co widzę to nie wiecie że są takie religie w których na pierwszym planie umieszcza się sprawdzanie czy coś jest prawdą a potem dopiero się w to wierzy.
Np. ? Piszesz o religiach, czy o sektach ?

To, co napisałeś to sprzeczność. jeśli coś wiesz, to w to nie wierzysz... Bo to wiesz ;) Wiara z definicji charakteryzuje się tym, że nie można udowodnić naukowo jej filarów.

Mogą być religie,odłamy religijne i wybitne jednostki.Nie jest to dla mnie ważne kto/co to jest,raczej nie jestem tak płytki aby koncentrować się na powierzchowności.Interesuje mnie wiedza której można doświadczyć w celu poprawniejszego postrzegania rzeczywistości i osłabiania egoistycznych skłonności.


Staram się wierzyć w to co wiem.Jeżeli zacząłbym wierzyć w to czego nie wiem to byłbym dość naiwny.
To ty nie wierzysz w to co wiesz???To jak wiesz że jesz śniadanie to w to nie wierzysz???
 
M

MacaN

Guest
Cichy 3 napisał:
Staram się wierzyć w to co wiem.Jeżeli zacząłbym wierzyć w to czego nie wiem to byłbym dość naiwny.
Może powtórzę to, co napisałem. Wiara z definicji nie może być udowodniona.



Cichy 3 napisał:
To ty nie wierzysz w to co wiesz???To jak wiesz że jesz śniadanie to w to nie wierzysz???
Nie. Ja WIEM co jem, nie WIERZĘ, tylko WIEM.

Jeśli coś wiesz na 100%, to nie możesz w to wierzyć. Nie wierzysz, że masz ręce, wiesz to.



Cichy 3 napisał:
Mogą być religie,odłamy religijne i wybitne jednostki.Nie jest to dla mnie ważne kto/co to jest,raczej nie jestem tak płytki aby koncentrować się na powierzchowności
Jeszcze raz, tym razem konkretnie proszę. Jakie dokładnie religie, w których jak to opisałeś "
Cichy 3 napisał:
są takie religie w których na pierwszym planie umieszcza się sprawdzanie czy coś jest prawdą a potem dopiero się w to wierzy.
Religie, nie sekty. Bo rozumiem, że jeśli " my nie wiemy ", to Ty wiesz, że są takie religie i potrafisz je wymienić. Nie dyskutujmy o gruszkach na wierzbie, bo nie jesteśmy w przedszkolu, w którym Jasiu się chwali wiedzą, której nie posiada.

Co najlepsze - Kościół Katolicki posiada największe zaplecze naukowe ze wszystkich religii.



Cichy 3 napisał:
nteresuje mnie wiedza której można doświadczyć w celu poprawniejszego postrzegania rzeczywistości i osłabiania egoistycznych skłonności.
Jaka wiedza ? Wiedzy możesz zaczerpnąć z książek.Pranie mózgu nie jest zdobywaniem wiedzy.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Active_Angel napisał:
Ogólnie stworzyłam ten temat by rozwarzać nad tym czy wiara w Boga i nauka mogą jakoś współgrać ze sobą :)
Nie mogą.
 

Cichy 3

Nowicjusz
Dołączył
3 Wrzesień 2010
Posty
47
Punkty reakcji
0
Macan napisał:


Religie, nie sekty. Bo rozumiem, że jeśli " my nie wiemy ", to Ty wiesz, że są takie religie i potrafisz je wymienić. Nie dyskutujmy o gruszkach na wierzbie, bo nie jesteśmy w przedszkolu, w którym Jasiu się chwali wiedzą, której nie posiada.


Coś tam wiem ale nie za dużo.Piszę w taki sposób ponieważ mam nadzieję że odezwie się tutaj jakaś osoba z doświadczeniem wewnętrznym o bardzo badawczym i wnikliwym podejściu do tematu a nie kolejny intelektualista.
Z tego na ile ja zbadałem temat to duża ilość religii posiadała osoby z doświadczeniem mistycznym,piszę o tym bo tylko doświadczenie jest czymś co może do mnie przemówić.Wiara do mnie nie przemówi tylko doświadczenie.
Wydaje mi się że jesteś najbardziej związany z religią chrześcijańską więc może wiesz coś więcej o wspólnotach medytacyjnych,chociaż jak się domyślam znasz pewnie temat bardziej teoretycznie.
Wydaje mi się że chrześcijańska medytacja jest jednak w dużym stopniu nasiąknięta wiarą więc jest tutaj duży margines czegoś w co trzeba uwierzyć choć być może się mylę.
 
Do góry