Gdyby liberalizm był samochodem, to prowadzilibyśmy teraz dialog dotyczący tego, czy to idea samochodu jest zła, czy też po prostu ktoś wymontował układy automatyki, wspomagania, kontrole trakcji itp. Dla mnie jest oczywistym, że mamy tu do czynienia z sytuacją demontażu/prowizorycznej przeróbki idei liberalizmu, sytuacją wcielenia w życie jedynie fragmentów koncepcji.
Gdyby wdrożenie ustroju było migracją z wozu konnego, to wyobraź sobie co stałoby się, gdyby wdrożono tylko część samochodu - np. zamontowano jedynie silnik i podstawowe przekładnie. Konie miałyby duży problem, gdyby nie usunięto pozostałych po uprzednim systemie uprzęży - wówczas można by próbować wziąć konie na wóz, bądź też przykuć im wrotki.
Podobnie jest w absolutnie odległym od wolności systemie finansowym USA - gdzie jeden podmiot ma, nie wiedzieć czemu, wyłączne prawo do aktywnej kontroli pieniądza. Czy to jest wolny rynek? Dla zobrazowania - czy nazwałbyś liberalną sytuację, gdy w całych i wszystkich USA tylko jeden człowiek mógłby handlować marchwią? Powiesz, że przykład z marchewką jest bardziej radykalny? Otóż z punktu widzenia większości ludzi nie jest - bez marchewki poradziliby sobie znacznie lepiej, niż bez pieniędzy w ogóle.
Nie to jest jednak najważniejsze - najważniejsze jest doprowadzenie dialogu, który się rozpoczęło, do końca. Postawiłeś finalne kroki rozpatrując moją propozycję kompromisu Serworze, teraz proponuję powrócić do tego, bazowego, problemu, ponieważ w kolejnym punkcie zgadzamy się ze sobą. System finansowy modelu USA jest niewłaściwy, liberałowie mówią o tym od lat, od dziesiątków lat. Jeżeli problemem w porozumieniu się są języki, to mądrze jest przejść nad nimi do znaczeń. Ty jesteś zwolennikiem pójścia o krok od idei socjalizmu, w stronę rzeczywistości, My chcemy pójść o krok w jej stronę od idei liberalizmu. Najprawdopodobniej wszyscy spotkamy się na tej drodze w jednym miejscu.
Przypomnę jego opis, dla wygody - Za satysfakcjonujący uznajemy system, gdzie państwo jest zrealizowane w minimalnej formie, posiada minimum kompetencji, w szczególności zaś nie ma prawa się rozrastać ani interweniować w sprawy gospodarki. W takim państwie każdy obywatel miałby pełne prawo zrzeszać się wedle uznania przyjmując korzyści i koszta swoich decyzji, w szczególności mógłby wstąpić do wspólnoty oferującej zdobycze cywilizacyjne w postaci narzędzi socjalnych oraz innych rozwiązań, gdzie obydwie strony dobrowolnie zobowiązałyby się w drodze umowy do określonych działań względem siebie.
Korzyści to brak centralizacji socjalizmu, odbierający podmiotom, świadczącym jego usługi, możliwość wycofania się ze zobowiązań, oraz powodującym - vide badania Elinor Ostrom, ekonomistki, noblistki(za badania nad efektywnością małych, dobrowolnych ognisk socjalizmu) - wzrost efektywności koncepcji opartych na wzajemnym wsparciu społecznym. Do tego dojdzie olbrzymia łatwość prowadzenia biznesu, większa produkcja, niższe ceny(a więc wyższe płace - więcej można kupić). Człowiek znajdzie się w centrum uwagi: tak mimowolnie, jak i w wyniku świadomie podjętych decyzji - pozytywne cechy obu systemów powiążą się w spójną całość, podczas gdy ich największe wady usuną się w przeszłość.
Wady: To nigdy nie zostanie zrealizowane - tak samo, jak socjalizm i kapitalizm. Najpierw ludzie znajdujący się u realnej władzy musieliby tego chcieć. Nadal jednak uważam, że spieranie się z ludźmi, którzy chcą tego samego, dobrze będzie zakończyć porozumieniem.
Pozdrawiam, i życzę Wam miłego dnia.