Moja rok młodsza (ile mam ja, można zobaczyć w profilu) siostra przez sześć lat chodziła z chłopakiem, który był w jej wieku. Uczęszczali do jednej klasy w podstawówce, ale spotykać się zaczęli dopiero po maturze. Lubiłem tego gościa i cieszyłem się, że będę miał spoko szwagra. Niestety zerwali ze sobą.
Teraz moja siostra spotyka się z facetem po czterdziestce, którego dzieci wkrótce osiągną pełnoletniość. Przynajmniej siostra nie będzie miała problemu z zaakceptowaniem cudzych dzieci (bo ja, jak przeglądam portale randkowe i widzę ładną dziewczynę, ale z dzieckiem, to "odpadam", bo wydaje mi się, że nie mógłbym zaakceptować nie swoich dzieci).
Rodzice są wściekli. Ja czasem, jak gadam z ojcem, wygłaszam czasem przewrotne poglądy, głównie na politykę (PiS, PO, Palikot itp.), bo wiem, jakie ma do tego poważne podejście. Jak jednak zaczęliśmy gadać o partnerze siostry i zaczął rzucać krzesłami, to stwierdziłem, że to nie przelewki i już więcej tego tematu nie poruszam.
Mnie też to się nie podoba. Nie dlatego, że jestem przeciwny związkom między osobami, których wiek się różni o 15 lat. Raczej dlatego, że sam mam znajomych w wieku plus/minus 5 lat, więc może mi być ciężko dogadać się z tak starym facetem. Zupełnie inne doświadczenia życiowe. On już swoje przeszedł (byłe małżeństwo, dorosłe prawie już dzieci) i mnie może traktować z góry.
To jest różnica około 15 lat.
Jak oglądam zdjęcia dziewczyn na portalach randkowych, to te co mają lat 26-28 to po prostu wyglądają dla mnie staro. Bardziej podobają mi się takie do 24 lat. To oczywiście nie jest reguła.
To jest różnica większa niż 4 lata.