tommy66692
Jestem Bogiem
dobrze a co?
A to jest święta prawda I mimo wszystko trzeba ich kochać i szanować. To dzięki nim jesteśmy kim, jesteśmy.Rodziców się nie wybiera ;P
A to jest święta prawda I mimo wszystko trzeba ich kochać i szanować. To dzięki nim jesteśmy kim, jesteśmy.
Z mamą mam dobry kontakt, gorzej z tatą. Czasami się pokłócimy i to ostro, ale żadne z nas nie przeprasza. Na następny dzień z reguły już jest wszystko w porządku. Wolę z nimi mieć dobry kontakt, ale z tatą mamy takie same charaktery i czasem trudno nam obojgu powstrzymać swoje emocje...
A to jest święta prawda I mimo wszystko trzeba ich kochać i szanować. To dzięki nim jesteśmy kim, jesteśmy.
Gdyby to było takie proste...Bo rodzice coraz czesciej nie rozumieja naszych problemow. Ale chyba szczera rozmowa z nimi i wszystko zaczyna sie powoli zmieniac..
IMHO "średniactwo" jest nawet najlepszą możliwą opcją występującą w "chronologii potomstwa". Właśnie tych pozytywów trzeba zawsze szukać.Jedno jest w nich dobre! Nie interesują się mną za bardzo i na wszystko mi pozwalają. Na wszelkie imprezy, wyjazdy. Wystarczy, że wyślę mamie SMS, że nie wrócę na noc i już .
Współczuję osobom, których rodzice nie chcą puszczać na imprezy.
Sama bywałam w domu dwa dni w tygodniu, bo przeprowadziłam się do dziadków, do innego miasteczka. I jeśli mam być szczera, to faktycznie.. Rozmowy przez telefon, czy gg nie wystarczają i o wiele lepiej jest ich mieć bliżej. Nawet z zakazami i nakazami mozna sobei poradzić, jeśli się opracuje dobrą strategię i wyrobi zaufaniewiec ta mama kontakt nawet oki, choc moglo byc lepiej . Tatus..roznie bywa.
A ze mam taki kontakt z nimi a nie inny, chyba to swiadczy o tym ze coraz mniej sie widujemy. Glownie przez tel gadamy, i jakos nie ma takich klotni. Bo nie ma tez o co. Oni tam ja tu. I to zycie sie nazywa. Tylko czasmi moze sie wydawac ze jest o wiele lepiej tak, z eich nie ma. Nie ma ich ciaglych nakazow a tym bardziej zakazow. Ale jednak chyba lepiej miec ich choc troche blizej.
jaki macie z nimi kontakt? przyjaźnicie się czy raczej kłócicie?
i tak appropo kłótni i nieporozumień; czy Wasi rodzice potrafią przyznać się do błędu i przeprosić czy uważają się za ludzi niepopełniających ich i ich zdaniem są pod każdym względem idealni?
oraz czy sami przepraszacie rodziców czy wolicie przeczekać kilka dni aż im przejdzie?