Iron Duke napisał:
danielr9,
No właśnie, o czym?
>
Dlaczego Szwecja i Dania nie przyjęła Euro....i dlaczego ostatnio Finlandia chciała się wycofać ze strefy Euro?
Finlandia chciała wyjść? A złożyła dokumenty w tej sprawie? Nie słyszałem o żadnym kraju chcącym wyjść ze strefy Euro, nawet zbankrutowana Grecja tego nie chce, choć w jej przypadku byłoby to racjonalne rozwiązanie. Tylko, bardzo bolesne.
Szwecja i Dania nie przyjęły wspólnej waluty, gdyż tamte społeczeństwa jej nie chciały. Ale kto twierdzi, że ludzie zawsze podejmują racjonalne decyzje?
Powinniśmy pytać nie dlaczego nie przyjęły, ale kiedy przyjmą. Gdyż nikomu nie opłaca się pozostawać na marginesie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Strefa_euro
Porównujesz mi tu Słowienie, Słowacje i Estonie, które ssają z Euro-Cyca ile tchu....i dalej mało....
Gdyby nie ta Cycowa stymulacja to już dawno by się te kraje rozsypały.
A to wiesz, gdyż przyśniło Ci się, czy może wróżka Ci to powiedziała?
Posłużyłem się przykładem krajów o zbliżonym do polskiego poziomie rozwoju, które razem z nami wyszły z komuny i przystapiły do UE. Z kim niby mam Polskę porównywać, jeśli nie z nimi?
Na starcie, w 1989 roku mieliśmy ogromne zaległości w stosunku do większości byłych "demoludów":
1. Słowenia - 11 907
2. Estonia - 11 762
3. Łotwa - 9 623
4. Czechy - 8 999
5. Litwa - 8 992
6. Słowacja - 7 989
7. Węgry - 6 903
8. Bułgaria - 6 216
9. Polska - 5 684
10. Rumunia - 3 941
Takie wielkości PKB pc w USD z 1990r osiągały kraje sąsiedzkie w 1989.
W 2007 tabelka wygląda następująco:
1. Estonia - 22 524
2. Słowenia - 17 362
3. Łotwa - 15 025
4. Czechy - 12 404
5. Słowacja - 12 045
6. Litwa - 11 274
7. Polska - 9 622
8. Węgry - 9 488
9. Bułgaria - 8 341
10.Rumunia - 4 658
Co prawda, wyprzedziliśmy zaledwie Węgry i Bułgarię, ale tempo bogacenia stawia nas na drugiej pozycji.
Wzrost PKB pc w latach 1989-2007:
1. Estonia - 91,5%
2. Polska - 69,3%
3. Łotwa - 56,1%
4. Słowacja - 50,8%
5. Słowenia - 45,8%
6. Czechy - 37,8%
7. Węgry - 37,4%
8. Bułgaria - 34,2%
9. Litwa - 25,4%
10. Rumunia - 15,9%
Jak widzisz, porównywanie nas ze Słownią, Estonią, czy Słowacją, jest jak najbardziej uprawnione.
W latach 2007 - 12, gospodarka Słowacji(z Euro) rosła szybciej od naszej z wyjątkiem roku 2009, krytycznego także dla pozostałych krajów europejskich.
Cyc ma jedno zadanie w całej tej polityce....sprawdzić wrażenie krajom, które wchodzą do UE, że ich nie rozkradają....
Potem jak Cyc się urywa....a chęci obywateli rosną bo ich wcześniej rozpieszczono....zaczynają się problemy.
"Cyc" ma wyrównać poziomy rozwoju, tak by wspólny organizm nie przypominał pachworkowego dywanika, a był w miarę jednolity. Jeśli społeczeństwa wolały przeznaczyć kwoty większe od tych z Planu Marschala, na poprawę poziomu życia i zwiększanie konsumpcji, mają problem. I ja ich nie żałuję.
Akurat doskonale znam sytuację ekonomiczną Słowacji bo tam bywam bardzo często z racji biznesu.
Nie ma nawet do czego porównywać z tą Słowacją sprzed 2008 roku. Porozmawiaj ze zwykłymi ludźmi to się prawdy dowiesz.
Mam rozumieć, że swój obraz ekonomii kraju, budujesz na podstawie kilku rozmów ze zwykłymi ludźmi? Rozmawiałem ze Słowakami, przed i po wprowadzeniu Euro i opinie na ten temat(ku mojemu zdziwieniu) były na tak.
Ryzykowną jak to nazywasz tezę łatwo jest udowodnić chociażby tym, że nie możesz analogicznie zestawiać różnych gospodarek ze sobą.
Każda gospodarka jest bowiem inna. Norweska jest inna....Polska jest inna a Estońska inna.
Kryzys owszem spowodował wszędzie obniżki PKB i wzrost zadłużenia vs PKB, ale to właśnie brak możliwości sterowania walutą podczas kryzysu jest gwoździem do trumny. Na taki brak zostały wystawione te trzy kraje i różnice w skutkach kryzysu były dla nich ogromne.
Owszem, każda gospodarka jest inna i inne są społeczeństwa, ale porównywać można, jeśli porównujemy to samo.
Zgadzam się, że istnieją pozytywy posiadania własnej waluty. Są też negatywy i ryzyka, choćby wahania kursowe, czy spekulacyjny atak na narodową walutę. Posiadacze kredytów we Franku mogliby coś na ten temat powiedzieć. Ale nie tylko oni, także polscy przedsiębiorcy, czy zwykli turyści.
Wszystko wskazuje na to, że pozytywy przyjęcia Euro, przewyższają koszty.
Człowieku - Ty widzisz co piszesz?
Pokazujesz jakieś procentowe dane i porównujesz wyjście z komuny? Kogo...Słowenii która ma mniej ludzi niż Warszawa?
Zdajesz sobie sprawę co znaczy budować choćby infrastrukturę w takim kraju jak Polska? U nas jedna A4 pokryłaby całe terytorium Słowenii.
Skończ z tą manipulacją!!! To jakieś kosmiczne bzdury!!!!
Nawet w tych durnych tabelkach jakimś dziwnym trafem im większy kraj tym niżej w statystyce. Poza tym podajesz dane z lat 1989-2007 gdzie wszystkie wymienione przez Ciebie "LWY" gospodarcze nie miały waluty euro.
Nie podałeś mi żadnych danych, że strefa euro pomogła jakiemukolwiek krajowi w gospodarce.
Akurat bywam często w Europie gdyż współpracuje z koncernami spożywczymi. Wiesz za czym najbardziej tęsknią Niemcy? Za Marką.
Poziom życia Niemców od czasów wejścia do strefy euro mocno się obniżył bowiem wpływ na ich walutę mają czynniki nie zależące od nich.
To najgorsze co Cie może spotkać z ekonomicznego punktu widzenia.
Posiadacze kredytów we frankach to kupa idiotów....
Ja w latach 2006 kupowałem Franki a nie brałem kredyt!! Wiadomo jest, że kryzys w strefie Euro wzmocni Franka gdyż inwestorzy uciekną w stronę stabilnej i bezpiecznej waluty. Branie kredytów w 2007-2010 we Frankach to szczyt idiotyzmu.
Szwajcarzy się śmiali do rozpuku z tej cycowej waluty. Dopiero potem uderzyło to w nich, gdyż wartość waluty zaczęła nabierać niebezpiecznych wartości dla szwajcarskiego eksportu. Dlatego Rząd Szwajcarii sztucznie zwiększał podaż Franka. Dzięki temu tym idiotom spadły trochę raty kredytowe.