Plaga singli w Polsce - sport czy norma?

mieszkowicz

Nowicjusz
Dołączył
15 Czerwiec 2023
Posty
4
Punkty reakcji
0
Prezesa ogolnie oceniam pozytywnie. Mam pewne zastrzezenie do pieniedzy ktore podczas covid dal przedsiebiorcom. A powinne isc do ludzi pracujacych. Druga sprawa to podobno kota wytresowal w dwa tygodnie. Po trzecie adpotowal 2 mln dzieci z Ukariny. Tylko ze jak raz bylem na dyskotece to była Ukrainka z Ukraince. A ten "meżczyzna' dosc dobrze tanczyl . Skoro on tak potrafi tanczyc to nie wiem czego karabinu w rece nie potrafi utrzymac.

Ogolnie rzady oceniam nie nie najgorzej. Poprzednicy troche wiecej kradli. A PiS chociaz nie swoje ale da.
 

mieszkowicz

Nowicjusz
Dołączył
15 Czerwiec 2023
Posty
4
Punkty reakcji
0
Prezesa ogolnie oceniam pozytywnie. Mam pewne zastrzezenie do pieniedzy ktore podczas covid dal przedsiebiorcom. A powinne isc do ludzi pracujacych. Druga sprawa to podobno kota wytresowal w dwa tygodnie. Po trzecie adpotowal 2 mln dzieci z Ukariny. Tylko ze jak raz bylem na dyskotece to była Ukrainka z Ukraince. A ten "meżczyzna' dosc dobrze tanczyl . Skoro on tak potrafi tanczyc to nie wiem czego karabinu w rece nie potrafi utrzymac.

Ogolnie rzady oceniam nie nie najgorzej. Poprzednicy troche wiecej kradli. A PiS chociaz nie swoje ale da.

A co ma Prezes do tematu o singlach???
Bo prezes sam jest singlem. Tylko wstydzi się zadupszyc bo go obserwuja. Od tylu pewnie lubi sie tak jak single zabawic
 

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
Kurcze, a ja Wam powiem, że czasem tęsknię za byciem singlem.

Człowiek miałby wtedy możliwość np. wyjechania gdzie mu się podoba na ile mu się podoba, robienia co mu się podoba, flirtowania (umiem wywierać wpływ na dziewczyny i lubię to robić, ale nie mogę 😅 ), życia wg zupełnie innych standardów (np. jako singiel nie przymierzałbym się do kupna mieszkania z kredytem na 3 pokolenia do przodu, bo mam piękny i duży dom rodzinny, w którym bym sobie zaadaptował piętro, a kasę wydawał na samochody, inwestycje i podróże).

Oczywiście z drugiej strony jest stabilizacja, "dojrzałość" czymkolwiek ona jest, odpowiedzialność za drugą osobę (za oswojoną istotę trzeba brać odpowiedzialność, zapamiętałem to z Małego Księcia :)) i przywiązanie do niej.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Głowonóg, ja tam potrzebuje bliskich do szczęścia i cieszę się, że ich mam.
Wyszalałam się w życiu dość. A i z rodzinką można poszaleć.:cool:
Ale będę ostatnia do meblowania życia komu innemu. Tak, jak bym nie chciała, by ktoś właził z buciorami w moje.:rolleyes:
A propos! Wolne!:)
Weekend, Panowie:cool:
Do miłego:)
 

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 390
Punkty reakcji
90
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
Można być singlem i żyć w pojedynkę i można mieć relacje z kobietami. Tak było w moim przypadku przez lata.
Wprawdzie różnie się te "relacje" układały z kobietami, no ale niepowodzenia czasami też są potrzebne i trzeba to akceptować.
Można nie mieć żadnych zobowiązań wobec drugiej osoby i mieć jakieś relacje z drugą osobą i są osoby, które taki styl życia wybierają.
Ja np. żyjąc w pojedynkę mogę się spotykać z kilkoma kobietami, naraz albo w odstępie jakiegoś czasu.
I tak było też w moim przypadku.
Ja i tak nigdy żadnej rodziny nie będę miał, bo dzieci mnie nie interesują i to już postanowiłem wiele lat temu.
Gdybym trafił na właściwą i wartą uwagi kobietę, która byłaby mnie warta to mógłbym się z taką ożenić, ale żadnych dzieci.
No ale jak na razie i do tego szczęścia nie mam.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Można być singlem i żyć w pojedynkę i można mieć relacje z kobietami. Tak było w moim przypadku przez lata.
No przecież właśnie na tym przeważnie polega bycie singlem.:D Raczej nikt się nie spodziewa, że singiel to taki, co składał śluby ,,czystości'':)
Wprawdzie różnie się te "relacje" układały z kobietami, no ale niepowodzenia czasami też są potrzebne i trzeba to akceptować.
Można nie mieć żadnych zobowiązań wobec drugiej osoby i mieć jakieś relacje z drugą osobą i są osoby, które taki styl życia wybierają.
Ja np. żyjąc w pojedynkę mogę się spotykać z kilkoma kobietami, naraz albo w odstępie jakiegoś czasu.
I tak było też w moim przypadku.
Ja i tak nigdy żadnej rodziny nie będę miał, bo dzieci mnie nie interesują i to już postanowiłem wiele lat temu.
Gdybym trafił na właściwą i wartą uwagi kobietę, która byłaby mnie warta to mógłbym się z taką ożenić, ale żadnych dzieci.
To musisz z góry szukać takiej, co myśli podobnie. Ponieważ ani osoba zmuszana do rodzicielstwa, ani do rezygnacji z niego, szczęśliwa nie będzie. Nawet jeśli początkowo ustąpi, z czasem będzie odczuwać coraz większy żal i niechęć do partnera, może nawet nienawiść?
Był taki przypadek aktorki Ewy Krzyżewskiej, którą mąż prawdopodobnie namówił na wygodne życie we dwoje, podróże. Im była starsza, tym bardziej tego żałowała, wpadła w depresję. Pewnego razu prowadząc auto z mężem jako pasażerem, zjechała na inny pas prosto pod nadjężdżający samochód, zabijając siebie i męża. Są podejrzenia, ze właśnie dlatego, że miała żal i była nieszczęśliwa z powodu bezdzietności, bo dużo o tym wcześniej mówiła/pisała.
Ale jest też druga strona medalu. Jeden partner bardzo chce mieć dziecko, drugi nie ale ustępuje, po czym nie umie się w tym odnaleźć i porzuca nie tylko partnera/partnerkę ale też i dziecko, i to biedne dziecko jest kolejną, najbardziej niewinną ofiarą takiej sytuacji. Zastanawia się dlaczego tatuś/mamusia go nie kocha/nie chce? I wini siebie, bo dzieci tak mają, ze postrzegają świat przez swój własny pryzmat.
Tak, zgoda w kwestii potomstwa, to obowiązkowy fundament związku!
No ale jak na razie i do tego szczęścia nie mam.
To, akurat Ci utrudnia, nie ułatwia, bo większość kobiet(jak pokazują statystyki) nadal wychodzi za mąż po to, by założyć rodzinę, ale są i takie, co dzieci nie chcą, i takiej powinieneś sobie szukać, aby nikogo nie skrzywdzić.
Albo po prostu zostać przy byciu singlem, zwłaszcza jeśli Ci to odpowiada, bo się przyzwyczaiłeś. W pewnym wieku trudno zmienić przyzwyczajenia i dostosować się do życia z drugą osobą.
Wtedy jak najlepiej dbaj o zdrowie i zabezpiecz się finansowo, ,,logistycznie'' na starość.
 

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 390
Punkty reakcji
90
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
No przecież właśnie na tym przeważnie polega bycie singlem.:D Raczej nikt się nie spodziewa, że singiel to taki, co składał śluby ,,czystości'':)

To musisz z góry szukać takiej, co myśli podobnie. Ponieważ ani osoba zmuszana do rodzicielstwa, ani do rezygnacji z niego, szczęśliwa nie będzie. Nawet jeśli początkowo ustąpi, z czasem będzie odczuwać coraz większy żal i niechęć do partnera, może nawet nienawiść?
Był taki przypadek aktorki Ewy Krzyżewskiej, którą mąż prawdopodobnie namówił na wygodne życie we dwoje, podróże. Im była starsza, tym bardziej tego żałowała, wpadła w depresję. Pewnego razu prowadząc auto z mężem jako pasażerem, zjechała na inny pas prosto pod nadjężdżający samochód, zabijając siebie i męża. Są podejrzenia, ze właśnie dlatego, że miała żal i była nieszczęśliwa z powodu bezdzietności, bo dużo o tym wcześniej mówiła/pisała.
Ale jest też druga strona medalu. Jeden partner bardzo chce mieć dziecko, drugi nie ale ustępuje, po czym nie umie się w tym odnaleźć i porzuca nie tylko partnera/partnerkę ale też i dziecko, i to biedne dziecko jest kolejną, najbardziej niewinną ofiarą takiej sytuacji. Zastanawia się dlaczego tatuś/mamusia go nie kocha/nie chce? I wini siebie, bo dzieci tak mają, ze postrzegają świat przez swój własny pryzmat.
Tak, zgoda w kwestii potomstwa, to obowiązkowy fundament związku!

To, akurat Ci utrudnia, nie ułatwia, bo większość kobiet(jak pokazują statystyki) nadal wychodzi za mąż po to, by założyć rodzinę, ale są i takie, co dzieci nie chcą, i takiej powinieneś sobie szukać, aby nikogo nie skrzywdzić.
Albo po prostu zostać przy byciu singlem, zwłaszcza jeśli Ci to odpowiada, bo się przyzwyczaiłeś. W pewnym wieku trudno zmienić przyzwyczajenia i dostosować się do życia z drugą osobą.
Wtedy jak najlepiej dbaj o zdrowie i zabezpiecz się finansowo, ,,logistycznie'' na starość.
Każdy wybiera to co chce i ma do tego prawo.
Każdy ma wybór w różnych sprawach.
Czasami też są sytuacje przymusowe i czy ktoś chce czy nie chce, to musi coś zrobić, bo wyjścia za bardzo nie ma.
Jeżeli chodzi o: singielstwo to ma to swoje zalety.
To jest czasami wybór niektórych ludzi, a czasami konieczność.
Nie każdy musi mieć rodzinę i dzieci i tak jest na całym świecie.
Zawsze będą jacyś ludzie na świecie i to się nie zmieni, którzy nie będą mieli rodziny i będą żyli w pojedynkę.
Ma to różne powody i wynika to z różnych sytuacji.
Są kobiety, nie tylko w Polsce które chciałyby być matkami i chciałyby żyć w małżeństwie, ale nie mają do tego szczęścia, bo nie mają właściwych partnerów i muszą się z tym pogodzić.
To, że ktoś czegoś chce nie znaczy, że coś dostanie.
Bo: chcieć coś to jedno, a możliwości na coś, to drugie.
Nie da się z powietrzem mieć dzieci. I nie da się z powietrzem być w związku partnerskim, bo to jest nierealne.
Ja np. nie narzekam na to, że jestem sam. Ja nawet sobie to cenię.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Masz całkowitą rację.
Ja bym powiedziała, że nie tylko nie każdy musi, ale też nie każdy powinien.
Choć ja akurat tu stoję po przeciwnej stronie barykady.
Ja nie będąc matką szczęśliwa bym nie była.
Gdybym nie miała tak długo problemów z zajściem w ciąże, miałabym nie dziecko, a dzieci.
 

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 390
Punkty reakcji
90
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
Masz całkowitą rację.
Ja bym powiedziała, że nie tylko nie każdy musi, ale też nie każdy powinien.
Choć ja akurat tu stoję po przeciwnej stronie barykady.
Ja nie będąc matką szczęśliwa bym nie była.
Gdybym nie miała tak długo problemów z zajściem w ciąże, miałabym nie dziecko, a dzieci.
To zalezy też od sytuacji i okoliczności, a te bywają różne.
Bo są matki, nie tylko w Polsce które dzieci mają, ale ojcowie tych dzieci się nie nadają na ojców i te kobiety same wychowują, bez udziału ojców.
I to nie jest miłe dla takich matek. W niektórych sytuacjach nie dostają należnych alimentów od ojców dzieci, bo tacy nie poczuwają się do ojców i do obowiązku.
Nie jest fajnie chyba dla żadnej kobiety, jak zadaje się z jakimś draniem, dupkiem, który jest ojcem, a potem taki się nie nadaje na ojca.
Bo nie brakuje takich facetów.
No ale są kobiety, które nie chcą dzieci i to ma jakieś swoje powody.
Dzieci to jest największa odpowiedzialność. To jest wychowanie, poświęcenie czasu, finansowanie dzieci do 18 roku życia.
I jak już dziecko się na świecie pojawi, które nie jest niczemu winne, to czy się chce, czy nie chce, wychować i łożyć finansowo trzeba, bo taki jest obowiązek każdego rodzica.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
To prawda, ale do dziecka odczuwa się taka miłość, że ten byle jaki ojciec przestaje się dla tej kobiety liczyć. Najważniejsze jest dziecko.
Dziecko też niesamowicie mobilizuje, dale siłę, ,ostrość widzenia'- nagle ustawiają się priorytety. Człowiek przestaje się przejmować nieistotnymi rzeczami, którymi przejmował się wcześniej. Wie co, a właściwie kto jest w życiu ważny.
Oczywiście piszę o normalnych matkach, nie o patologii jaką od czasu do czasu pokazują w mediach i na którą słów brakuje!
Są też świetni ojcowie, a byle jakie matki.
To nie do końca od płci zależy. Bardziej od tego, jakim kto jest człowiekiem.
 

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 390
Punkty reakcji
90
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
To prawda, ale do dziecka odczuwa się taka miłość, że ten byle jaki ojciec przestaje się dla tej kobiety liczyć. Najważniejsze jest dziecko.
Dziecko też niesamowicie mobilizuje, dale siłę, ,ostrość widzenia'- nagle ustawiają się priorytety. Człowiek przestaje się przejmować nieistotnymi rzeczami, którymi przejmował się wcześniej. Wie co, a właściwie kto jest w życiu ważny.
Oczywiście piszę o normalnych matkach, nie o patologii jaką od czasu do czasu pokazują w mediach i na którą słów brakuje!
Są też świetni ojcowie, a byle jakie matki.
To nie do końca od płci zależy. Bardziej od tego, jakim kto jest człowiekiem.
Tylko dla dziecka takiego, jak ono już będzie pełnoletnie i dorosłe brak ojca nie jest fajną rzeczą.
I niektórzy tacy ludzie, już dorośli, pełnoletni interesują się tym: dlaczego nie było tego ojca i dlaczego się nie interesował wychowaniem?
Ile jest takich sytuacji w rodzinie? Ile było i jest samotnych matek z dziećmi?
Ja nigdy nie odczuwałem potrzeby "bycia ojcem" i mówię to bardzo szczerze. Dlatego nie zabieram się za "robienie dzieci" i mam spokój.
Gdybym chciał, to bym zrobił i piątkę dzieci jakiejś kobiecie, bo znałem nie jedną kobietę.
Tylko mnie to nie interesowało nigdy i dlatego tego pilnowałem.
Poza tym ja nawet bym się nie nadawał na ojca i dlatego wolę nie próbować nawet być ojcem.
Tylko najpierw się powinno myśleć, a potem coś robić.
A są faceci, którzy "do zrobienia" są pierwsi i do tego się nadają, ale do wychowania już się nie nadają.
Najpierw trzeba pomyśleć: "czy warto? Czy ja tego chcę?", a potem się decydować na coś.
A jak ktoś nie potrafi myśleć i potem popełni bład, to sam za to odpowiada.
Nikt za nikogo nie odpowiada.
 

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 390
Punkty reakcji
90
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
To prawda, ale do dziecka odczuwa się taka miłość, że ten byle jaki ojciec przestaje się dla tej kobiety liczyć. Najważniejsze jest dziecko.
Dziecko też niesamowicie mobilizuje, dale siłę, ,ostrość widzenia'- nagle ustawiają się priorytety. Człowiek przestaje się przejmować nieistotnymi rzeczami, którymi przejmował się wcześniej. Wie co, a właściwie kto jest w życiu ważny.
Oczywiście piszę o normalnych matkach, nie o patologii jaką od czasu do czasu pokazują w mediach i na którą słów brakuje!
Są też świetni ojcowie, a byle jakie matki.
To nie do końca od płci zależy. Bardziej od tego, jakim kto jest człowiekiem.
Wiesz, zawsze będą ludzie ( kobiety i faceci ), którzy nie będą się nadawali na rodziców i na dzieci.
I jeżeli tacy ludzie się decydują na dzieci, to robią krzywdę dzieciom niewinnym.
Tacy ludzie nigdy nie powinni mieć żadnej rodziny, ani dzieci, bo nie są zdolni do tego. Nie są zdolni do wychowania.
I powiem szczerze, że wcale nie brakuje teraz takich ludzi.
Tylko tacy ludzie nie potrafią myśleć. Robią jakieś rzeczy, a potem już nie ma odwrotu.
Jak mówimy o: dzieciach, o rodzinie to, żeby mieć dzieci i rodzinę to trzeba szczerze tego chcieć.
Nie żaden przymus, a dobrowolna decyzja. Poza tym trzeba lubić dzieci ( bo są ludzie, którzy nie lubią dzieci i też mają prawo do tego ). Trzeba chcieć się poświęcić na wychowanie. Trzeba chcieć łożyć finansowo, a nie mało kosztuje utrzymanie nawet jednego dziecka w tych czasach.
Za samo 500 plus nie ma mozliwości utrzymać dzieci.
Musi być w miarę dobra praca.

Ja jestem zadowolony z tego, że nie mam na głowie żadnej rodziny i dobrze mi z tym.
Poza tym ja ze sobą mam pewne problemy, a gdzie jeszcze miałbym się zajmować rodziną.
Także, ja się do tego nie nadaję i mówię to szczerze.
Gdybym nawet znał taką kobietę, która chciałaby mieć dzieci i rodzinę, to nie ze mną.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Tu już nie rozumiem, po co dalej wałkować ten temat i powtarzać to samo?
Kompletnie też nie zgadzam się ze zdaniem o dorosłym dziecku i samotnych matkach.
Po co dorosłemu, mającemu już swoje życie człowiekowi kontakt z ojcem, którego wcześniej w jego życiu nie było?
Nawet jeśli jest potrzeba przekonania się kim ten ojciec obcnie jest, zwykle wystarcza jedno spotkanie/ wygarnięcie i trwałe zamknięcie tego tematu w życiu. Rzadziej ten ojciec usiłuje naprawić tą relację, nierzadko z egoistycznych pobudek- np. bojąc się samotnej starości.
Dziecko w dzieciństwie może dopytywać- naturalna potrzeba poznania własnych korzeni. Tu wszystko zależy od otoczenia- w tym wypadku głównie mamy, jak mu tę prawdę przedstawi i czy wpoi mu poczucie własnej wartości.
Na pewno dla dziecka traumatyczną sprawą jest rozwód czy odejście jednego z rodziców, bo wtedy zmienia mu się cały świat, który znało od początku. Ale i przez to może przejść w miarę ,,suchą stopą'' jeśli będzie traktowane mądrze w tym czasie.
Najgorszą krzywdą wtedy dla dziecka są rozgrywki miedzy rodzicami, w które jest wciągane i absolutnie nie wolno tego robić.
Natomiast dziecko, które nigdy nie miało jednego z rodziców, traktuje taką sytuację, jako naturalną. Dopiero w przedszkolu/szkole kapnie się, ze inne dzieci mają też tatusia/ mamusię(sytuacje gdzie mężczyzna sam wychowuje dziecko też się zdarzają) i wtedy będzie potrzebowało mądrego podejścia ze strony rodzica, otoczenia.
Dla dziecka tak naprawdę najważniejsza jest miłość, poczucie bezpieczeństwa, akceptacja i żeby było dla kogoś ważne. Kto to będzie, jest sprawą drugorzędną.
Jasne, że fajnie jak ma i mamę, i tatę. W dodatku oboje są fajni, kochający i zaangażowani. Ale życie pisze różne scenariusze, którym można sprostać.
Piszesz, że coraz więcej jest samotnych matek. Podajesz to jako negatywne zjawisko.
Ja uważam, odwrotnie, bo zdaję sobie sprawę, że te kobiety, które dziś wychowują samotnie, a przynajmniej część z nich, w dawnych czasach wegetowałaby w przemocowych związkach, bo ,,jak to?'', ,,nie wypada?'', ,,jak sobie poradzę?'' i życie w takim domu dopiero byłoby traumą dla dziecka.
Lepiej nie mieć żadnego tatusia, niż mieć takiego co krzywdzi i nic dobrego w życie nie wnosi. Podobnie jest z mamusią.
Cezary Pazura np. został sam z małą córeczką, bo żona się rozećpała i rezechlała, by na koniec pójść w tango i porzucić rodzinę. No i co? Wychował bardzo fajną dziewczynę, bo sam był fajnym tatą.
Tak ,jak bardzo dużo jest dzieci wychowanych tylko przez matki(mam takich znajomych) wdzięcznych tej matce, że miała odwagę odejść od ojca i zerwać z nim kontakt.
Jedna z moich najlepszych koleżanek, która niestety teraz mieszkająca daleko ode mnie, swojego ojca w ogóle nie poznała. Zawsze się śmiała z takich teorii, jak przytoczyłeś, jak to rzekomo dziecko cierpi za nieistniejącym tatusiem. Ona uważa, że miała lepiej niż inni. Najpierw miała mamę tylko dla siebie. Potem ojczyma, który był ok. A przez to, ze nie był jej prawdziwym ojcem, nie wtrącał się za bardzo, nie nakazywał/ zakazywał. ,,Luksusowa sytuacja'' jak mawiała. Nigdy też nie czuła potrzeby poznawania biologicznego ojca, którego uważała za obcego człowieka.
Tak, ją takie życie ,,zniszczyło'', że ma udaną własną rodzinę i wiele sukcesów zawodowych na koncie.:)
W ogóle większe angażowanie się w dziecko, to raczej wymysł naszych i nieodległych czasów. Dawniej ojciec był nieobecny, nie okazywał uczuć, albo był na wojnie, a dzieci wychowywała matka z pomocą babki/dziadków i nikt specjalnie nie cierpiał z tego powodu.
Nie mówię, że to źle, że dziś mężczyźni rozwinęli się w tym kierunku, bo to dobrze. Mówię, że śmiało można się bez tego obyć.
Najważniejsze, żeby w życiu dziecka była miłość, szacunek, poczucie bezpieczeństwa.
Nie jest też prawdą, że pieniądze są jakoś kluczowo ważne. Owszem, jakieś być muszą. Ale czy będzie ich mało czy dużo, nie ma większego znaczenia. Lepiej wychować się w biednej, kochającej rodzinie, niż bogatej, gdzie jest pustka emocjonalna zapełniana fantami, aby dziecko dało spokój i nie przeszkadzało dorosłym w życiu.
Wychowanie w biednej rodzinie może mieć pozytywny wpływ na zaradność i ambicję.
A zobacz ile dzieci z bogatych rodzin, w których teoretycznie niczego nie brakuje popada w różne tarapaty, nałogi, nie radzi sobie w życiu...

I tyle na ten temat.
Nie chcesz mieć dzieci, to nie miej. Przecież nikt do tego nie zmusza. Ale po co dorabiać do tego chore ideologie?
Chcesz być szanowany, ze swoim podejściem, to szanuj podejście innych.
W przypadku dziecka zawsze najważniejsza jest miłość. Resztę kochający rodzić ogarnie.
Ze swojej strony temat uważam raczej za zamknięty.
 
Ostatnia edycja:

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 312
Punkty reakcji
199
Dajmy spokój Stalowemu który jedynie "kit wciska" na usprawiedliwienie tego dlaczego wciąż jest sam.

Kilka lat temu miałem krótki romans z kielczanką.
Poznałem ją przez Badoo a co gorsza byłem jeszcze wtedy żonaty.
To była najpiękniejsza kobieta jaką w ten sposób poznałem.
Do dziś uważam że to że mi się z nią udało "to niemal cud".
Utarło się sądzić że kobieta tak piękna pewnie nie jest zbyt inteligentna.
No to na niej tak myślący by się zdrowo oszukał!
To co zaraz po jej urodzie można było u niej dostrzec to jej niesamowita samodzielność.
Kiedy ją pytałem jak sobie sama w życiu radzi udzielała krótkich ale wyczerpujących odpowiedzi.
Wyglądało to czasem tak że na jej tle czułem się jak jakiś niegodny jej małolat.
Podsumujmy: elegancka piękna inteligentna kobieta która zapytana odpowiada
zwięźle zrozumiale tak że chyba nie ma w jej mowie jednego zbędnego słowa a co dopiero zdania.
Jak to by powiedział Robert Górski "martwemu by stanął".
A teraz porównajmy to z wpisami Stalowego.
Prócz gejów mogłaby mieć każdego faceta.
Tłumaczyła że była już mężatką i to nie jest dla niej.
Przypuszczam że od czasu do czasu wskakiwała jakiemuś facetowi "za specjalne zasługi"
do łóżka.
Czy można mieć jej to za złe?
Kilka tygodni później wyjechała na stałe do Niemiec.

No i dobrze bo bym jeszcze głowę przez nią stracił.
Jak widać jednak to może być prawdziwy singiel z wyboru.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
,,Głupia kobieta może być tylko ładna. Piękna nigdy nie będzie. Pustka bijąca z oczu, tępota z twarzy, zepsują cały efekt''
Mój tata.:cool:
Zgadzam się z nim całkowicie.
Najpiękniejsze kobiety świata: Monica Bellucci, Sharon Stone, Scarlett Johansson, Hedy Lamarr, Liz Taylor, Ina Benita, to wszystko kobiety bardzo inteligentne i mądre( inteligencja i mądrość wbrew pozorom nie muszą iść w parze.
Marilyn Monroe, która udawała głupszą, niż była, bo tylko tak ówczesny świat pozwalał jej zaistnieć.
Wyzywanie pięknych kobiet od głupich, miało być socjotechniką chroniącą patriarchat. Zdyskredytować ,,przeciwnika'' zagrażającego męskiej władzy.
Mężczyźni generalnie boją się kobiet. Uroda ich onieśmiela, a uroda połączona z inteligencją, przeraża.
Stąd mizoginizm i bardzo prymitywne w niektórych kulturach, siłowe odciąganie kobiet od wiedzy.
Jest ciekawy cytat, nie chce mi się sprawdzać czyj
Mężczyzna zwraca się do Stwórcy
  • Panie, czemu stworzyłeś kobietę tak piękną?
  • Abyś mógł ją kochać.
  • Ale czemu stworzyłeś ją też taką głupią?
  • Aby ona mogła kochać ciebie.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 312
Punkty reakcji
199
Mężczyźni generalnie boją się kobiet. Uroda ich onieśmiela, a uroda połączona z inteligencją, przeraża.
Nie tyle się boją ile tracą swą dotychczasową przebojowość czy pewność siebie
czasem popełniając katastrofalne błędy.

Zastanawiam się czy opisana wcześniej kobieta
ma swój odpowiednik w facecie który też jest "samcem z wyboru".
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 312
Punkty reakcji
199
Nie wiem bo gdybym wiedział to być może byłbym gejem.
Generalnie uważam że samotny facet to po prostu debil.
To ktoś kto nie tylko nie potrafi kobiety czymś rozbawić zaciekawić czy zainteresować.
Najczęściej nawet nie potrafi z nią rozmowy prowadzić.

No dobra.
Są faceci czymś takim jak choroba obarczeni i to ich w jakimś sensie dyskwalifikuje.
Zgadzam się że nie można nazywać ich debilami.
Dobra może są jeszcze inne przypadki kiedy na samotnego faceta trzeba patrzeć inaczej.
Ale w pozostałych przypadkach to że facet jest singlem to głównie wina faceta.


No dobra ale co powiedzieć o facecie który rozbawia interesuje czy zaciekawia kobiety?
Dlaczego on jest samotny?
Tutaj bym postawił trochę dziwną teorię.

Być może że jest tak iż on jest samotny to tylko się niektórym wydaje.
Być może mniej się znajomością z kobietami afiszuje.
Być może trochę dłużej wytrzymuje bez seksu.
Być może to jest odpowiednik kobiety jaką wcześniej opisałem.

Chyba jednak wolę fantazjować w innych tematach.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Może mieć taką osobowość po prostu.
Staram się unikać zbyt szybkiego oceniania ludzi.
Każdy powinien żyć po swojemu, a nie aby coś udowodnić innym. Szanując jednocześnie tych innych.
Niby taki banał, a jednak czasem trzeba go przypomnieć.
 
Do góry