Każdy pod pojęciem "zryty horror" rozumie coś innego. Dla mnie "zryty" to taki, w którym widz jest traktowany jako kretyn, który nie myśli. Z wymienionych tutaj ostatnio horrorów (nie do końca to ten gatunek, ale nie ważne) zaliczyłbym Serbski film i Ludzką stonogę. Zdecydowałem się obejrzeć Serbski film, bo spodobał mi się trailer, ale również pomysł na film. Ponadto świetny soundtrack, który jest jedyną mocną stroną filmu. Poza tym dno. Przewidywalny oraz niemal każda scena jest niedopracowana, a szumnie zapowiadana scena gwałtu na noworodku to dno. Przez cały film odnosiłem wrażenie, że twórcy filmu żartują sobie ze mnie... W sumie mieli trochę racji, bo liczyłem, że może koniec będzie zaskakujący czy coś, ale nie - byłem naiwny, aby tak uważać. I to chyba jedyna nauka, jaką wyniosłem z tego "zrytego" filmu.
Jeśli chodzi o Ludzką stonogę, to obejrzałem ten film tylko, dlatego, że wywołał tyle kontrowersji. Główny pomysł rzeczywiście jest bardzo oryginalny, ale podobnie jak w przypadku Serbskiego filmu wykonanie fatalne. Każdy, kto posiada choć podstawową znajomość fizjologii człowieka, zapewne odniósł wrażenie, że twórcy mają go za kretyna.
Dla mnie te filmy nie są warte uwagi i zamiast ich oglądania poleciłbym obejrzeć chociażby wymienianego tutaj Man Behind The Sun oraz starsze tego typu filmy, jak np. Salo, czyli 12o dni Sodomy czy Nadzy i rozszarpani i dopiero wtedy szukać czegoś "zrytego" w tym znaczeniu, że pokazującego "brudną" stroną życia, którą zdecydowanie lepiej tylko oglądać, niż samemu przeżywać.