Miłość a niepełnosprawność

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Calliope ---> Masz rację. Jestem egoistką zapatrzoną w siebie. Więcej - Jestem egocentryczką wokół której musi się wszystko kręcić! Cóż za zbrodnia :O Tak niewiele rozumiesz, ale przytaknę Ci, gdyż ja rozumiem siebie - Ty mnie nie musisz.


Człowiek, który stara się dostosować do otoczenia, przejść z uśmiechem na twarzy niczym pod płaszczykiem przykrywając własne przywary tak naprawdę nie wie nic o samym sobie. Szczerość wobec siebie jest także szczerością wobec ogółu, dlatego też piszę to, co myślę i jak postępuję. Rozgraniczając wiele spraw, które na pozór wydają się sprzeczne mogę zrozumieć ironię życia, która otacza nas zewsząd. Proszę zatem, aby raczej doszukiwać się II dna w moich słowach, gdyż pobieżnie również Was ocenić mogę, jak mniemam błędnie.

Czy tylko ja mam problemy z dodawaniem postów, czy to problem z serwerem? Tyle napisałam, a po dodaniu zostało z tego tylko jedno zdanie.

NastashaM, ja nie śmiem zabraniać Ci bycia egocentryczką, jeśli Tobie to odpowiada. Masz do tego takie samo prawo, jak do posiadania własnego zdania, na jakikolwiek temat. Ale nie masz prawa na mnie napadać za to,że mam odmienne i odbierac to jako osobiste przytyczki do Ciebie. Bo nie o Tobie jest ten temat, kotku, tylko o tym, że niepełnosprawnym miłość należy się tak samo, jak nam. Nie mamy możliwości ujmowania wypowiedzi tagi [żart][/żart] albo [ironia][/ironia], żebysmy się wszyscy lepiej rozumieli. To jest forum i tu potrzeba trochę dystansu, zarówno do siebie, jak i do swoich rozmówców.

Za to pogrubione Ci chwała, to dobrze o Tobie swiadczy. Tak postępują wszyscy ludzie myślący, inteligentni i odważni. Co do tego zielonego - napisałam w tym miejscu wiele na temat ludzkiej świadomości, niestety podczas dodawania postu przepadło. Napiszę tylko pokrótce, że ironii życia nie da się zapobiec, bo nie jesteśmy w stanie jej przewidzieć. Rozgraniczając "wiele spraw" możesz jedynie sobie ułatwić przejscie przez życie, postępując według jakichś tam własnych zasad. Ktoś inny będzie miał inne i będzie czuł się z tym tak samo dobrze, jak Ty, posiadając choćby przeciwne. Gdybyśmy nadal byli mordercami noworodków, które wydają nam się słabe, gdybyśmy popierali pedofilię i usprawiedliwiali ją czystością stosunków uczeń-mistrz, etc, etc, bylibyśmy dzisiaj 1000 lat za murzynami. Wiesz dlaczego? Bo nasza świadomość, jako świadomość ogółu rozwija się nie dzięki pozbywaniu się słabszych ogniw, ale przede wszystkim dzięki walce z nimi. I tu mamy paradoks, bo walka z pedofilią to karanie zboczeńców i posyłanie ich do więzienia na pastwę współwięźniów, którzy lubią takich, jak oni, a walka z niepełnosprawnością, nie powinna być zabijaniem, tylko pomocą. Bo w zamian nauczymy się kochać, przekazywać multum uczuć, które do nas wracają, nauczymy się cierpliwości. Z kolei to, czego sami się nauczymy, mozemy przekazać światu (Tutaj odsyłam do działu filozofia, do tematu o altruiźmie). Wtedy łatwiej jest znosić ową ironię życia, kiedy dopada nas samych. Niepełnosprawni mają prawo do miłosci, ale przede wszystkim mają prawo do życia takie samo, jak my. Co do pomarańczowego - nie mierz mnie, proszę, być moze własną miarką i nie szukaj problemu tam, gdzie go po prostu nie ma. :papa:
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Co do tematu: Osobiście związana jestem z mężczyzną silnym, (jak dla mnie) przystojnym i co jest (dla mnie) bardzo ważne - bardzo zbliżoną grupą krwi, co wykluczy konflikt serologiczny, dzięki czemu nie muszę obawiać się ani uszczerbku na własnym zdrowiu, ani poronienia czy jakiegoś innego zjawiska z nań wynikającego. Na tym też zależy mi (osobiście), aby stworzyć jak najlepsze warunki rozwoju dla mojego dziecka, aby chociażby odpowiednio się mną zajął na starość, kiedy np. dziecko nie rozwinięte prawidłowo nie mogłoby zrobić. Cóż za egoizm, prawda?
Wybieranie partnera nie jest ruletką - wybieramy nieświadomie, aczkolwiek zaprogramowani na przetrwanie SILNEGO gatunku z jak najlepszymi genami.
Wybieramy nieswiadomie, ale Ty wyzej napisałaś, ze wybrałaś sobie faceta silnego, z odpowiednią grupą krwi, etc, czyli zrobiłaś to świadomie. Znowu jakby sama sobie przeczysz. Natashko, pewne rzeczy zrozumiesz dopiero wtedy, kiedy sama staniesz w sytuacji wyboru, kiedy okaże się,ze jesteś w ciąży.Nie życzę tego ani Tobie, ani nikomu innemu - ale kiedy zaplanujesz sobie ciążę, zajdziesz w nią i pokochasz całym sercem to dziecko, które jest częścią Ciebie, a lekarz powie Ci, ze urodzi się ono z jakąś wadą, mimo z pozoru silnych genów Twoich i partnera - co zrobisz? Kiedy zostaniesz mamą, sama poznasz, jak silnym orężem jest instynkt macierzyński. I mówię Ci to, jako doświadczona na różne sposoby matka silnego i zdrowego chłopca, związana z facetem również silnym, aczkolwiek posiadającym sprzeczną z moją grupę krwi. Zespół Downa - to jest ruletka. Mimo silnych genów, może się zdarzyć urodzenie takiego dziecka kobiecie w każdym wieku. Ja jeszcze mogę takie dziecko urodzić i będę je kochać, a Ty, co zrobisz, jeśli takie urodzisz - Twoja sprawa, Twoje życie, Twoje sumienie i przede wszystkim - Twoje serce.

Wiesz, Natashko, takie mamy teraz czasy, ze urodzenie zdrowego dziecka nie gwarantuje nam wcale,że bedzie miał się nami kto zająć na starosc. Mimo wysiłku, jaki będziemy wkladac w jego dobre wychowanie i tysiąc innych rzeczy. C'est la vie. Ale trzeba je przeźyć godnie. Nie wiem, czy ktos z Was pamięta użytkownika o nicku nuworld? Chłopina tak zmienił poglądy po kilku rozmowach m.in ze mną w kwestii aborcji, ze az miło. Czasem oceniając z góry sytuację i snując domysły, jak zachowamy się stając w obliczu problemów - możemy się pomylić.Musimy mieć w sobie na tyle empatii, by dzięki niej otworzyć się na niepełnosprawność czy postawić się w sytuacji ludzi, którzy mają z nią do czynienia i nie stwarza ona dla nich żadnego problemu. Musimy chcieć być dobrymi ludźmi. Przedłużenie gatunku nie powinno być jedynym, suchym celem naszego życia. Bo wiele możemy przez to stracić. Pozdrawiam :papa:




P.S. Sorry, ze post pod postem, ale liczyłam na magiczne połączenie.


 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Och, właśnie ten wybór, który padł na Niego,m a nie na kogoś innego był czysto podświadomy i spontaniczny - sprawy z dopasowaniem wyszły przypadkowo :)

Napiszę w skrócie: Nigdzie nie napisałam, iż zabiłabym niepełnosprawną osobę, ja i również, iż takie osoby nie zasługują na miłość. Są tacy jak my z defektami, czasem większymi czasem mniejszymi.
Postawiono mi jedna pytanie: Czy usunęłabym ciążę gdyby badanie wykazało wadliwy płód - odpowiedziałam twierdząco o ile ciąża nie byłaby w zaawansowanym stadium.
Dziecko jako inwestycja? Owszem tyle że nie w dosłownym tego słowa znaczeniu - chciałabym być dumna i przede wszystkim spełnić się w roli matki. Co do pieniędzy - kieszonkowe czy też zarobione uczą odpowiedzialności i szacunku jeśli rodzic odpowiednio podejdzie do pieniędzy, które są pociechy. Musiałam płacić swojej matce za mieszanie u niej, sama zaopatrywałam się w jedzenie itd. W zamian za to miałam ciepły domek w którym było zawsze wysprzątane. Dzisiaj szanuję swoje pieniądze będąc na swoim, gdyż wiem ile kosztują one wysiłku. - lecz temat nie o tym.

Pytanie może z innej beczki.
Postawmy się może w sytuacji rodzica, któremu dziecko komunikuje, iż zamierza wyjść za mąż/ożenić się z osobą niepełnosprawną. (Przypominam, że odpowiedzi typu "To jego/jej życie. Jego własna sprawa nie obchodzi mnie to." Nie oszukujmy się każdy martwi się o swoją pociechę i za każdą złą/dobrą decyzją staramy się doradzić/pochwalić/przedstawić konsekwencje/pogratulować itd)
 

monikana324

Nowicjusz
Dołączył
8 Kwiecień 2011
Posty
18
Punkty reakcji
2
Miasto
woj.podlaskie
Bardzo dobre pytanie Natasho. Również jestem ciekawa waszych odpowiedzi. Czy potraficie przewidzieć swoją reakcję, gdy dziecko przedstawia wam przyszłą żonę/męża, która/y jest osobą niepełnosprawną? Co wy na to?
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Zręczne uchylenie się od odpowiedzi - Nie chcemy iść na pierwszy ogień, co? Zamierzasz się dostosować do wypowiedzi Calliope? (Nie jest to złośliwe, ani w jedną, ani w drugą stronę - chcę poznać motywy). :)
 

mr7wws

Nowicjusz
Dołączył
8 Wrzesień 2010
Posty
416
Punkty reakcji
29
Postawmy się może w sytuacji rodzica, któremu dziecko komunikuje, iż zamierza wyjść za mąż/ożenić się z osobą niepełnosprawną. (Przypominam, że odpowiedzi typu "To jego/jej życie. Jego własna sprawa nie obchodzi mnie to." Nie oszukujmy się każdy martwi się o swoją pociechę i za każdą złą/dobrą decyzją staramy się doradzić/pochwalić/przedstawić konsekwencje/pogratulować itd)

Nie wyobrażam siebie w roli ojca. :)
Myślę, że na pytanie postawione przez Ciebie mogą odpowiedzieć tylko rodzice. Nie mam pojęcia co czuje ojciec.

Choroby zakaźne, podły charakter, kryminalna przeszłość i uzależnienia np. alkoholizm, narkomania. Wtedy na pewno bym zareagował, lecz czy niepełnosprawność? myślę że nie, ona nie określa człowieczeństwa.
 

monikana324

Nowicjusz
Dołączył
8 Kwiecień 2011
Posty
18
Punkty reakcji
2
Miasto
woj.podlaskie
Natasho, z mojej strony to nie jest uchylenie się od odpowiedzi. Przypominam, że ja sama jestem niepełnosprawna i interesuje mnie odpowiedź innych, gdyż być może za jakiś czas będzie dotyczyło to mnie, a dokładniej rodziców mojego przyszłego męża. Gdybym ja sama odpowiedziałabym na to pytanie, nie byłabym raczej obiektywna.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Jak już mówiłam człówiek niepełnosprawny jest dla mnie tak samo wartościowy jak pełnosprawny i tak samo jak nie skreślałabym takowego jako na swojego partnera, tylko lepiej bym poznała, tak samo gdyby córka poznała takiego człowieka i z nim chciała być, to nie miałabym żadnych obiekcji, tlyko cieszyłabym się, że jest szczęśliwa.
 

Ursus91

Animożerca
Dołączył
19 Grudzień 2008
Posty
1 094
Punkty reakcji
66
Miasto
Średniowiecze
Jeśli moje dziecko chciałoby wyjść za osobę niepełnosprawną to co mi do tego? Jeżeli ta osoba miałaby odpowiedni charakter i była dobrą osobą, to chyba decyzja dziecka kogo kocha. To nie średniowiecze, że rodzice wybierają partnera życiowego.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Mnie się wydaje,że ślub to powinna być odpowiedzialna i przemyslana decyzja każdego człowieka, zamierzającego go wziąć, bez względu czy wybranek/wybranka serca jest pełnosprawna, czy nie. Dlatego, jeśli moje dziecko kiedyś przyjdzie i powie mi, ze jego ukochana jest osobą niepełnosprawną, będę kazała mu się nad tym dobrze zastanowić. Nie z troski o niego, tylko o jego wybrankę. Czy zawsze będzie o nią dbał, troszczył się, nie tracił wytrwałości, gdy miłość (nie oszukujmy się) przygaśnie.To wymaga wielkiej dojrzałości , wielkich uczuc i wielkiego oddania. Jeśli będzie pewien swojej decyzji - będę mu pomagać zawsze i wszędzie, jeśli tylko wyrazi taką prośbę, nigdy nie stanę na drodze.
 

Ursus91

Animożerca
Dołączył
19 Grudzień 2008
Posty
1 094
Punkty reakcji
66
Miasto
Średniowiecze
Mnie się wydaje,że ślub to powinna być odpowiedzialna i przemyslana decyzja każdego człowieka, zamierzającego go wziąć, bez względu czy wybranek/wybranka serca jest pełnosprawna, czy nie. Dlatego, jeśli moje dziecko kiedyś przyjdzie i powie mi, ze jego ukochana jest osobą niepełnosprawną, będę kazała mu się nad tym dobrze zastanowić. Nie z troski o niego, tylko o jego wybrankę. Czy zawsze będzie o nią dbał, troszczył się, nie tracił wytrwałości, gdy miłość (nie oszukujmy się) przygaśnie.To wymaga wielkiej dojrzałości , wielkich uczuc i wielkiego oddania. Jeśli będzie pewien swojej decyzji - będę mu pomagać zawsze i wszędzie, jeśli tylko wyrazi taką prośbę, nigdy nie stanę na drodze.

Ale znając swoje dziecko chyba będziesz wiedzieć czy da sobie radę i czy jest to szczere.

A ja wiem z własnego doświadczenia, że gdy rodzic nie popiera związku nawet przez jakiś czas i prawi morały nie znając dokładnie tej osoby to boli i to bardzo. Sam musiałem się męczyć, było wiele kłótni, bo matka miała inne zdanie.

Dlatego, gdy moje dziecko będąc dorosłym będzie chciało związać się z osobą niepełnosprawną będę je wspierał na wszelki możliwy sposób, a drugą połówkę poznać jak najlepiej, aby wiedzieć kim jest, a nie wyciągać pochopne wnioski. Od tego są rodzice, żeby wspierać swoje dzieci, a nie prawić do końca życia im morały i kwestionować ich decyzje.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Ale znając swoje dziecko chyba będziesz wiedzieć czy da sobie radę i czy jest to szczere.

A ja wiem z własnego doświadczenia, że gdy rodzic nie popiera związku nawet przez jakiś czas i prawi morały nie znając dokładnie tej osoby to boli i to bardzo. Sam musiałem się męczyć, było wiele kłótni, bo matka miała inne zdanie.

Dlatego, gdy moje dziecko będąc dorosłym będzie chciało związać się z osobą niepełnosprawną będę je wspierał na wszelki możliwy sposób, a drugą połówkę poznać jak najlepiej, aby wiedzieć kim jest, a nie wyciągać pochopne wnioski. Od tego są rodzice, żeby wspierać swoje dzieci, a nie prawić do końca życia im morały i kwestionować ich decyzje.

Zgadzam się Ursusie w całej rozciągłosci :eek:k:
 
Do góry