Miłość a niepełnosprawność

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
monikana, bo czasami tak trzeba. Są jak widać ludzie, którzy niepełnosprawnych uważają za nie-ludzi i odmówiliby im nie tylko prawa do miłości (szeroko pojętej), ale w ogóle prawa do zycia. I to z nimi trzeba walczyć, a nie z samą niepełnosprawnoscią, usprawiedliwiając się dorobioną do cepa ideologią o budowaniu silnego społeczeństwa.

@edit:
„Osoby niepełnosprawne w pełni są podmiotami ludzkimi z należnymi im wrodzonymi, świętymi i nienaruszalnymi prawami, które mimo ograniczeń cierpień wpisanych w ich ciało i władze, stanowią jednak o szczególnym znaczeniu godności i wielkości człowieka.„
Jan Paweł II rozdział XXII encykliki Laborem exercens
 

monikana324

Nowicjusz
Dołączył
8 Kwiecień 2011
Posty
18
Punkty reakcji
2
Miasto
woj.podlaskie
Bardzo mądre słowa Wielkiego Człowieka, jednak uważam, że do niektórych osób po prostu to może nie dotrzeć.
 

n i h i l i s t a

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2011
Posty
282
Punkty reakcji
15
Miasto
Katowice
Sięgam po tarczę i szykuję się na szturm zajadłych okrzyków.
--

Pragnę zauważyć, że celem Natashy nie było to, by zabić nienarodzonego człowieka, lecz by spłodzić silną jednostkę.

Ciekawa jestem, skąd Ci się to wzięło, to wyczulenie na szykanowanie i dyskryminację. Lepiej się przyznaj, co z Tobą nie tak, skoro jesteś zdolna zabić własne dziecko,żeby je przed tym uchronic.
Z wyczulenia na szykanowanie i dyskryminację rodzi się litościwość lub antyspołeczna nienawiść spowodowana przez dawnych oprawców (w formie, dla przykładu, mizoandrii). Trudno jest posądzić kogokolwiek o tego typu nienawiść w stosunku do niepełnosprawnych dzieci. Natasha nie jest odosobniona w swej gotowości - jest po prostu autorką jednego z licznych przykładów poglądu, które akurat dociera do waszych umysłów. Pamiętajcie, my ŻYJEMY w społeczeństwie, w którym niepełnosprawność płodu stanowi dla prawa wystarczający powód, by móc je usunąć, oraz w którym znienawidzona prostytucja nie jest nielegalna. Ponieważ sam zamierzam w przyszłości wykładać młodym ludziom historię filozofii, to co teraz napiszę nie będzie pozbawione dozy ironii:

Społeczeństwu nie na rękę jest utrzymywanie nieproduktywnych jednostek. Stąd, jak sądzę, przyzwolenie na aborcję upośledzonego płodu.


Ileż sprzecznosci w Tobie
tyle wątpliwości. Kto wątpi, ten doskonali własną duszę. Kto wątpi i wyraża publicznie swą wątpliwość - ten doskonali dusze innych. Wielkim wyzwaniem dla człowieka jest zetknięcie się z dziełami Nietzschego, człowieka, który wprost wyraził ten sam pogląd co Natasha... a mówił znacznie więcej. Niczyich innych myśli tak bardzo nienawidzę i uwielbiam jednocześnie. Szczególnie po przeczytaniu tego ustępu; wybaczcie mi jego przytoczenie w tym miejscu, nie jest ono bezcelowe:


„Gdy Zaratustra te słowa wyrzekł, zamilkł wonczas, jako milknie, kto ostatniego słowa jeszcze nie wygłosił; pełen niezdecydowania ważył długo posoch w dłoni. Wreszcie tak się odezwał, a przemienił się głos jego:
— Sam oto idę dalej, młodzi moja! I wy takoż idźcie stąd, a samopas! Tak chcę.
Zaprawdę, radzę ja wam: idźcie precz ode mnie i brońcie się przeciw Zaratustrze! Lub lepiej jeszcze: wstydźcie się jego! Może on was oszukał.
Człowiek oddany poznaniu winien nie tylko kochać swych wrogów, lecz i umieć nienawidzić swych przyjaciół.
Źle się wywdzięcza mistrzowi, kto zawsze tylko jego uczniem zostaje. I czemuż nie chcecie z wieńca mego uszczknąć?

Uwielbiacie mnie, lecz cóż się stanie, gdy to wasze uwielbienie któregoś dnia runie? Baczcież, aby was posąg nie przygniótł!
Mówicie, iż wierzycie w Zaratustrę? Lecz cóż zależy na Zaratustrze? Jesteście mymi wyznawcami, lecz cóż zależy na wszelkich wyznawcach?
Jeszczeście samych siebie nie szukali, a oto jużeście mnie znaleźli. Tak czynią wszyscy wyznawcy; przeto tak niewiele waży wszelka wiara.
Tak więc wzywam was, abyście mnie zgubili, a w zamian samych siebie znaleźli; i kiedy wszyscy mnie się zaprzecie, naonczas dopiero do was powrócę.
Zaprawdę, innemi oczami, bracia moi, szukać wonczas będę swych straconych; inną pokocham was wtedy miłością.”

No więc precz odrzuciłem jego, jego Zaratustrę i całą jego filozofię. Lecz ona powraca, jak bumerang, choćby w wypowiedziach takich osób jak Natasha - teraz bowiem jestem świadom znaczenia tej wypowiedzi, dostrzegam więcej obserwując rzeczywistość. Nieraz wam jeszcze przyjdzie skonfrontować się z podobnymi poglądami. Lecz uważajcie. Silny, bezwzględny człowiek nie zawaha się, aby przejść naprzód depcząc swych oskarżycieli. Silny człowiek nie baczy na czyjeś skargi - one go umacniają.

A teraz pytanie najbardziej bolesne. Czy moja nienawiść wobec silnych nie bierze się z mojej słabości? Nie jest li to - resentyment kajdaniarza wobec tego, kto iść może wyprostowany?
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Widzę,że Natasha ma swojego adwokata. Wszystko pięknie, nihilisto, ale temat na takie rozważania nie ten. Zgłoszę,żeby ktoś go przeniósł, albo utworzył odpowiedni temat - zapowada sie ciekawie. Odniosę się do niego wtedy, kiedy nie będzie to powodować off topu :)

Tarcza zbędna, na zajadłe okrzyki nie masz co liczyć.
 

n i h i l i s t a

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2011
Posty
282
Punkty reakcji
15
Miasto
Katowice
Czy to oznacza, że będę autorem dwóch kontrowersyjnych tematów? Taki zbytek psuje wątrobę. :phi:
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Kontrowersyjność to czasem najlepszy sposób, by wzbudzić zainteresowanie, które z kolei skłania nas do myślenia. Od tego wątroba psuje się tylko ciasnomózgim.

Należałoby jednak pokornie wrócić do tematu.
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
A ja jeszcze dokończę może i przeanalizuję sobie Twój romantyczny post:)
Pragnę zauważyć, że celem Natashy nie było to, by zabić nienarodzonego człowieka, lecz by spłodzić silną jednostkę.
Gdyby celem było spłodzenie, przeczytalibyśmy np. "Ja to bym się związała tylko z muskularnym mężczyzną" itp. W jaki sposób zabicie "płodu" słabego ma być środkiem spłodzenia mocnego, nie wiem. Przecież to nie działa tak, że każdy kolejny jest lepszy. A więc jest co najwyżej środkiem usunięcia słabego, zamiast którego chciałoby się mieć silnego.
Do tego dodać można fakt, że paradoksalnie aborcja może przeszkodzić w spłodzeniu silnego bo częste są komplikacje i problemy kobiet potem.

Natasha [...] jest po prostu autorką jednego z licznych przykładów poglądu, które akurat dociera do waszych umysłów. [..]ŻYJEMY w społeczeństwie, w którym niepełnosprawność płodu stanowi dla prawa wystarczający powód, by móc je usunąć, oraz w którym znienawidzona prostytucja nie jest nielegalna.
Tak, jest to jeden z licznych poglądów. Ale co z tego, w imię wielości poglądów mamy sankcjonować eugenikę? Relatywizm, słabość a do słabości przejdziemy niżej
Dalej, sugerujesz, że dopóki prostytucja w szarej strefie, konieczne jest utrzymanie aborcji?

Ponieważ sam zamierzam w przyszłości wykładać młodym ludziom historię filozofii, to co teraz napiszę nie będzie pozbawione dozy ironii: Społeczeństwu nie na rękę jest utrzymywanie nieproduktywnych jednostek. Stąd, jak sądzę, przyzwolenie na aborcję upośledzonego płodu.
Być może jest, być może nie jest na rękę. Można by doszukać się tutaj wartości moralnych samego życia czy też możliwości rozwijania cnót, które jak rozumiem składasz w ofierze podejściu czysto technicznemu.
Z takimi twierdzeniami wykłady raczej ekonomii...
Stąd, jak sądzę, przyzwolenie na aborcję upośledzonego płodu.
pragnę zauważyć, że jakkolwiek podlega to zmianom, jednak przyzwolenia w sensie większości nie ma (nie żeby taki argument o czymś świadczył ale pro forma)

Tak, wątpienie może człowieka wzmocnić i udoskonalić, może go też złamać i zwieść na złe drogi.
Nie offtopuje do Twego fragmentu Nietschego ale nic to nowego, Jezus nawet mówił, że nie każdy kto woła "Panie, Panie" jest dobrym uczniem. Krytykował też bezmyślne przywiązanie do prawa, które krępuje człowieka i jego miłość. Z tym że w XIX wieku poszli w kierunku kultu człowieka siły, który jak mówisz, może deptać.

A teraz pytanie najbardziej bolesne. Czy moja nienawiść wobec silnych nie bierze się z mojej słabości? Nie jest li to - resentyment kajdaniarza wobec tego, kto iść może wyprostowany?
Urocze. Arbitralnie uznajesz za silnego (popraw jeśli źle odczytuję) tego, kto nie boi się powiedzieć, "prawdę", czyli, że słabych należy się pozbywać, tak? Nie wiem też czemu zaraz przywołujesz tu nienawiść; Natasha jako przedstawiciel takich poglądów jest dla mnie raczej biedna i wymaga dużo łaski a nie nienawiści. Na odrzucenie i nienawiść zasługują poglądy i postępowanie. Uroczo także sugerujesz, że wyzwoleniem miałoby być odrzucenie dawnych poglądów ludzi słabych a niewolniczym nawykiem trwanie przy nich. Nie wszystko co nowe jest odkrywcze i nie wszystko co nowe jest lepsze, to pewnie wiesz. W moim wypadku są to więc "resentymenty" osoby, która chce zachować swój kręgosłup moralny. Moglibyśmy się też pokusić o zastanowienie czy słabą nie jest właśnie osoba, która gotowa poświęcić pewne wartości (tutaj:życie, szczęście ludzkie i inne) tylko po to by życie było trochę wygodniejsze i trochę ekonomiczniejsze. Właściwie to nawet uważam, że tak jest.
 

n i h i l i s t a

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2011
Posty
282
Punkty reakcji
15
Miasto
Katowice
A gdy pisałem, że ze mnie romantyk był, toście mi nie chcieli uwierzyć. BB)

Jeżeli nie zrodzisz pierwszego dziecka, będziesz mógł poświęcić całą swą uwagę na wychowanie zdrowego. Natasha nie marzy o tym, by móc dokonać aborcji na słabym płodzie, lecz by urodzić i wychować w pełni zdrowe dziecko - stąd moja linia obrony. Przypomnę, iż ja wypowiadałem się już za tym, aby mimo wszystko urodzić dziecko, nawet gdyby się je miało oddać do adopcji; pisałem także, że nie sprawi mi żadnej różnicy to jaki będzie mój przyszły syn/córka.

Tak, jest to jeden z licznych poglądów. Ale co z tego, w imię wielości poglądów mamy sankcjonować eugenikę? Relatywizm, słabość a do słabości przejdziemy niżej
Dalej, sugerujesz, że dopóki prostytucja w szarej strefie, konieczne jest utrzymanie aborcji?
Nie sugeruję tego, podkreślam tylko, że zarówno powszechnie potępiana aborcja upośledzonego płodu, jak i prostytucja nie stoją w sprzeczności z prawem. Prawo to funkcjonuje dlatego, że zbyt wiele osób i tak zdecydowałoby się na aborcję oraz na udanie się do prostytutki.


Urocze. Arbitralnie uznajesz za silnego (popraw jeśli źle odczytuję) tego, kto nie boi się powiedzieć, "prawdę"
Jesteś blisko. Za tego, który jest w stanie pozostać prawdomówny.

Uroczo także sugerujesz, że wyzwoleniem miałoby być odrzucenie dawnych poglądów ludzi słabych a niewolniczym nawykiem trwanie przy nich.
Nie ja to sugeruję - Zaratustra to czyni. Nie zależy mu też bynajmniej, aby czynem potwierdzać wierność nauk mistrza, lecz aby uczeń wypracował sobie swe własne wartości (tym uczeń się mu sprzeciwi - miał bowiem rzekomo nie być zdolny jeszcze spłodzić bezpośrednio nadczłowieka, a sam by się nim stał).
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
ok, chcę jeszcze tylko dla pełni własnego poznania zrozumieć do końca:
Za tego, który jest w stanie pozostać prawdomówny.
prawdomówny = stwierdzający fakty, które są prawdziwe (vide, prawda jest jedna)
czy też
"prawdomówny" = stwierdzający fakty, które uważa, że są prawdziwe? (vide, nie ma prawdy, jest siła, która je tworzy)
 

n i h i l i s t a

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2011
Posty
282
Punkty reakcji
15
Miasto
Katowice
Bardzo trafna uwaga, wczoraj miałem o tym wykład. Druga odpowiedź. I wcale nie pociąga to za sobą konsekwencji zawartej w nawiasach. W przypadku pierwszej możliwości nie stwierdzimy tylko tyle, że jest prawdomówny (że jego sąd jest zgodny z jego opinią), lecz że również mówi on prawdę (bo jego opinia jest zgodna z rzeczywistością sięgającą poza świadomość).


____________

Ja nie wiem, gmatwać dodatkowo sprawę? Jeszcze może tylko dwie kwestie dodam. Opinia może być również zgodna z rzeczywistością zastaną w świadomości ("Zanim z tobą rozmawiałem, myślałem o obiedzie."). Jest jeszcze możliwość, że nie będzie prawdomówny, a mimo to wypowie prawdę (np. wypowie fałszywy sąd mówiąc gdzie poszedł brat, bo nie zgadza się to z jego informacjami, a mimo to brat właśnie będzie się znajdował tam gdzie wskazał).
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Widzę,że Natasha ma swojego adwokata. Wszystko pięknie, nihilisto, ale temat na takie rozważania nie ten. Zgłoszę,żeby ktoś go przeniósł, albo utworzył odpowiedni temat - zapowada sie ciekawie. Odniosę się do niego wtedy, kiedy nie będzie to powodować off topu :)

Tarcza zbędna, na zajadłe okrzyki nie masz co liczyć.


Pięknie napisałaś Calliope, mówię szczerze.

Spłodzić jak najlepsze dziecko, z jak najlepszymi genami ? Przykro mi, ale życie to ruletka, czasem zdrowi ludzie mogą urodzić chore, chorzy ludzie może i są czesto źle traktowani, ale i tak mają prawo do życia .
 

n i h i l i s t a

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2011
Posty
282
Punkty reakcji
15
Miasto
Katowice
To i raz jeszcze postawię się w niewygodnej roli obrońcy.

Zachodzi subtelna różnica między prawem do zachowania samoświadomego życia, a prawem do rozpoczęcia samoświadomego życia (prościej - prawem do tego, by móc się urodzić i rozwinąć). Jakkolwiek jestem zdania, że każdemu przysługuje również to drugie, przypomnę, że Natasha nie zabiłaby dziecka, które już się narodziło, lecz tylko płód we wczesnej fazie rozwoju, który, jej zdaniem, jeszcze nie jest człowiekiem. Życie to jedna wielka ruletka, co nie znaczy, że mamy zaniechać nasze starania i postawić wszystko na barkach przeznaczenia.


"Jaka różnica, jaka różnica! Jedno i drugie jest morderstwem." To twój punkt widzenia. Nie morduje się tego, kto jeszcze nie rozpoczął swego życia jako ludzka jednostka, a jedynie uniemożliwia się mu rozpoczęcie jego życia. Stąd pytanie: kiedy w takim razie można zacząć mówić o rozpoczęciu życia ludzkiej jednostki? Kwestia otwarta, nie będę teraz się tu bawił w filozoficzne rozróżnienia na "życie w sobie", "życie dla siebie" itd. Choć jednak może istnieć wiele poglądów, prawo jest tylko jedno. Kto działa zgodnie z prawem, nie może być traktowany jako zbrodniarz. Co więcej, nie należy stwierdzać, że dana jednostka w swej praworządności działa niemoralnie, póki się wcześniej nie stwierdzi - państwo rządzi się niemoralnym prawem, na którym to gruncie wyrosły niemoralne jednostki. Państwo jest więc pierwotne logicznie względem jednostki i jako takie musi zostać rozpatrzone najpierw.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
W kwestii oddzielnego tematu - jeśli tak chce autor, mogę przenieść.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Calliope ---> Masz rację. Jestem egoistką zapatrzoną w siebie. Więcej - Jestem egocentryczką wokół której musi się wszystko kręcić! Cóż za zbrodnia :O Tak niewiele rozumiesz, ale przytaknę Ci, gdyż ja rozumiem siebie - Ty mnie nie musisz.

n i h i l i s t o ---> Jesteś jak na razie jednym z nielicznych ludzi (forum, real), którzy w ogóle zdołali pojąc mój punkt widzenia.

Taki apel skierowany głównie do Calliope i Monikana ---> Człowiek, który stara się dostosować do otoczenia, przejść z uśmiechem na twarzy niczym pod płaszczykiem przykrywając własne przywary tak naprawdę nie wie nic o samym sobie. Szczerość wobec siebie jest także szczerością wobec ogółu, dlatego też piszę to, co myślę i jak postępuję. Rozgraniczając wiele spraw, które na pozór wydają się sprzeczne mogę zrozumieć ironię życia, która otacza nas zewsząd. Proszę zatem, aby raczej doszukiwać się II dna w moich słowach, gdyż pobieżnie również Was ocenić mogę, jak mniemam błędnie.

Co do tematu: Osobiście związana jestem z mężczyzną silnym, (jak dla mnie) przystojnym i co jest (dla mnie) bardzo ważne - bardzo zbliżoną grupą krwi, co wykluczy konflikt serologiczny, dzięki czemu nie muszę obawiać się ani uszczerbku na własnym zdrowiu, ani poronienia czy jakiegoś innego zjawiska z nań wynikającego. Na tym też zależy mi (osobiście), aby stworzyć jak najlepsze warunki rozwoju dla mojego dziecka, aby chociażby odpowiednio się mną zajął na starość, kiedy np. dziecko nie rozwinięte prawidłowo nie mogłoby zrobić. Cóż za egoizm, prawda?
Wybieranie partnera nie jest ruletką - wybieramy nieświadomie, aczkolwiek zaprogramowani na przetrwanie SILNEGO gatunku z jak najlepszymi genami.
Ruletką jest życie. Mogę wyjść dzisiaj z pracy i wpadnę pod samochód - uszkodzenie kręgu = wózek do końca życia.
 

mr7wws

Nowicjusz
Dołączył
8 Wrzesień 2010
Posty
416
Punkty reakcji
29
Temat nie dotyczy mnie jaki i zapewne nie będzie, jednak pozwolę sobie dołączyć do niego swoje wypociny.

Aborcja w takich przypadkach jest wskazana, oczywiście wszystko zależy od skali niepełnosprawności dziecka. Rodząc dziecko niepełnosprawne, z poważnymi wadami, skazane ono jest na cierpienie, w pewnym sensie jest to również egoizm rodziców, która to chęć posiadania dziecka przysłania jego dobro własne.
Czy niepełnosprawne dziecko może być szczęśliwe? oczywiście lecz myślę, że wszytko zależy od mentalności jednostki.

W przypadku, kiedy to ciąża zagraża żuciu kobiety jestem zdecydowanie za aborcją. Oczywiście jest to tylko moje zdanie, jednak nie wiem co w takiej sytuacjo myśli przyszła matka.

NatashaM Myślę, że tylko w chwili obecnej jest to dla Ciebie tak oczywiste, jesteś przekonana że poddałabyś się aborcji, jednak nie byłaś nigdy w takiej sytuacji i nie wiesz co myśli kobieta w ciąży. Ja również nie byłem :D i tego nie wiem, dlatego nie mogę napisać że jestem pewny.

Oczywiście nie życzę Ci źle lecz bardzo często w dążeniu do wymarzonego życia spotykamy problemy, problemy których to wcześniej nie można było sobie nawet wyobrazić, a wtedy życie zaczyna się walić jak domek z kart.
Pamiętaj, że wady nie zawsze bezpośrednio przechodzą na dzieci, bardzo często dziedziczymy je po dziadkach, pradziadkach.

Nie ma ludzi bez wad, nie zawsze one są widoczne na pierwszy rzut oka.

Dziedziczne choroby, wady, nie są tylko i wyłącznie wynikiem związków ludzi spokrewnionych. Możemy zawdzięczać to ludzkiej inteligencji, wspaniałości i dążeniu do szybkiego i łatwego pieniądza.

chociażby odpowiednio się mną zajął na starość

Nie podoba mi się takie myślenie. Traktowanie potomstwa jako przyszłościową inwestycję?
Trzeba tej starości dożyć.

n i h i l i s t a twój tok myślenia przeraża mnie jeszcze bardziej

Pomyśl jednak o tym, czy nie lepiej byłoby znaleźć dla takiego niemowlaka zastępczą rodzinę lub zagwarantować mu Okno Życia.

Urodzić dziecko niepełnosprawne i oddać je do adopcji? za pierwszym, za drugim razem? może za trzecim będzie zdrowe?
Tchórzostw rodziców, nie przychodzi mi inne słowo na myśl, w takiej sytuacji chyba faktycznie lepiej podjąć się aborcji.
Pisać możemy lecz wątpię aby normalny rodzic odrzucił dziecko tylko dlatego, że przekazał mu swoje wadliwe geny.

Pozwolisz że odpuszczę wątek który wcześniej rozpocząłem, nie widzę sensu by ciągnąc go dalej, tym bardziej w tym temacie.
 

n i h i l i s t a

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2011
Posty
282
Punkty reakcji
15
Miasto
Katowice
Słusznie, to nie miejsce na takie rozważania. Co do twego zarzutu... trudna to dla mnie kwestia. Jeszcze jestem zbyt głupi w tej materii, by się wypowiedzieć. Pewnie znalazłbym odpowiedź dopiero w sytuacji granicznej, w której to musiałbym podjąć decyzję dotyczącą życia bądź śmierci nienarodzonego.
 

Ursus91

Animożerca
Dołączył
19 Grudzień 2008
Posty
1 094
Punkty reakcji
66
Miasto
Średniowiecze
Calliope ---> Masz rację. Jestem egoistką zapatrzoną w siebie. Więcej - Jestem egocentryczką wokół której musi się wszystko kręcić! Cóż za zbrodnia :O Tak niewiele rozumiesz, ale przytaknę Ci, gdyż ja rozumiem siebie - Ty mnie nie musisz.

n i h i l i s t o ---> Jesteś jak na razie jednym z nielicznych ludzi (forum, real), którzy w ogóle zdołali pojąc mój punkt widzenia.

Taki apel skierowany głównie do Calliope i Monikana ---> Człowiek, który stara się dostosować do otoczenia, przejść z uśmiechem na twarzy niczym pod płaszczykiem przykrywając własne przywary tak naprawdę nie wie nic o samym sobie. Szczerość wobec siebie jest także szczerością wobec ogółu, dlatego też piszę to, co myślę i jak postępuję. Rozgraniczając wiele spraw, które na pozór wydają się sprzeczne mogę zrozumieć ironię życia, która otacza nas zewsząd. Proszę zatem, aby raczej doszukiwać się II dna w moich słowach, gdyż pobieżnie również Was ocenić mogę, jak mniemam błędnie.

Co do tematu: Osobiście związana jestem z mężczyzną silnym, (jak dla mnie) przystojnym i co jest (dla mnie) bardzo ważne - bardzo zbliżoną grupą krwi, co wykluczy konflikt serologiczny, dzięki czemu nie muszę obawiać się ani uszczerbku na własnym zdrowiu, ani poronienia czy jakiegoś innego zjawiska z nań wynikającego. Na tym też zależy mi (osobiście), aby stworzyć jak najlepsze warunki rozwoju dla mojego dziecka, aby chociażby odpowiednio się mną zajął na starość, kiedy np. dziecko nie rozwinięte prawidłowo nie mogłoby zrobić. Cóż za egoizm, prawda?
Wybieranie partnera nie jest ruletką - wybieramy nieświadomie, aczkolwiek zaprogramowani na przetrwanie SILNEGO gatunku z jak najlepszymi genami.
Ruletką jest życie. Mogę wyjść dzisiaj z pracy i wpadnę pod samochód - uszkodzenie kręgu = wózek do końca życia.

Dlaczego stawiasz wszystko w świetle jakbyśmy się dobierali ze względy czysto biologicznych i z myślą o płodzeniu zdrowych silnych dzieci. Fakt może ma to pewne znaczenie, ale nie w stopniu jakim Ty uważasz. Człowiek nie jest niedorozwiniętym zwierzęciem, aby zachowały się u niego tak ostre pierwotne instynkty, aby taki dobór był przodujący. Człowiek nie myśli patrząc na osobę 2 płci jak na partnera rozpłodowego. Szuka tego co mu się podoba, przyjemności i osoby, która pasowałaby jego upodobaniom, a nie najlepszego osobnika do płodzenia dzieci.

Gdyby było tak jak mówisz to większość naszej populacji by wymarła, bo zostawałyby miliony osób, których nikt by nie chciał, bo nie dają "SILNEGO" potomka...
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Calliope ---> Masz rację. Jestem egoistką zapatrzoną w siebie. Więcej - Jestem egocentryczką wokół której musi się wszystko kręcić! Cóż za zbrodnia :O Tak niewiele rozumiesz, ale przytaknę Ci, gdyż ja rozumiem siebie - Ty mnie nie musisz.

n i h i l i s t o ---> Jesteś jak na razie jednym z nielicznych ludzi (forum, real), którzy w ogóle zdołali pojąc mój punkt widzenia.

Taki apel skierowany głównie do Calliope i Monikana ---> Człowiek, który stara się dostosować do otoczenia, przejść z uśmiechem na twarzy niczym pod płaszczykiem przykrywając własne przywary tak naprawdę nie wie nic o samym sobie. Szczerość wobec siebie jest także szczerością wobec ogółu, dlatego też piszę to, co myślę i jak postępuję. Rozgraniczając wiele spraw, które na pozór wydają się sprzeczne mogę zrozumieć ironię życia, która otacza nas zewsząd. Proszę zatem, aby raczej doszukiwać się II dna w moich słowach, gdyż pobieżnie również Was ocenić mogę, jak mniemam błędnie.

Co do tematu: Osobiście związana jestem z mężczyzną silnym, (jak dla mnie) przystojnym i co jest (dla mnie) bardzo ważne - bardzo zbliżoną grupą krwi, co wykluczy konflikt serologiczny, dzięki czemu nie muszę obawiać się ani uszczerbku na własnym zdrowiu, ani poronienia czy jakiegoś innego zjawiska z nań wynikającego. Na tym też zależy mi (osobiście), aby stworzyć jak najlepsze warunki rozwoju dla mojego dziecka, aby chociażby odpowiednio się mną zajął na starość, kiedy np. dziecko nie rozwinięte prawidłowo nie mogłoby zrobić. Cóż za egoizm, prawda?
Wybieranie partnera nie jest ruletką - wybieramy nieświadomie, aczkolwiek zaprogramowani na przetrwanie SILNEGO gatunku z jak najlepszymi genami.
Ruletką jest życie. Mogę wyjść dzisiaj z pracy i wpadnę pod samochód - uszkodzenie kręgu = wózek do końca życia.


Poronienie, uszczerbek na zdrowiu może wystąpić zawsze, tego nie możesz wykluczyć. Moim zdaniem przesadzasz. Partnera o grupę krwi pytałaś na 1 spotkaniu ?

Tak jak napisał Mr Mortal traktujesz dziecko jak inwestycję, to też mi się nie podoba. A dziecko miłość ? Pieniądze dziecko zarobione tez ma Ci oddawać cale ? Poswiecic zycie dla Ciebie cale ? Gdybys napisala wolalabym oszczedzic choremu dziecku zlego zycia, to jeszcze ok, ale takie coś moim zdaniem to przegięcie. Jakbym była Twoim dzieckiem to znajac Twoje podejscie zostawilabym Cie na starosc .. i wtedy dopiero zalowalabys swojego zachowania...
 
Do góry