"Sorry, ale fantazjujesz"
Niestety nie - Antarktyda nie wymaga pokonania wrogiego przyciągania ziemskiego. To naprawdę drogie. Lepiej wysłać armię robotów i kilku inżynierów, niż jakkolwiek inaczej - człowiek potrzebuje mnóstwo zasobów do podtrzymania życia, robot tylko zasilania i napraw. Pierwsze może być słoneczne - drugie albo inżynierem, albo zdalnie - co jednak może być w niektórych przypadkach niemożliwe. Gdyby już te roboty by posyłano, to by je dobrze zaprogramowano - a nawet gdyby nie, 1000 inżynierów na Ziemi może przeprogramować je podczas trwania całego projektu, zdalnie.
"W Zjednoczonych Emiratach Arabskich budują kolejną juz sztuczną wyspę."
Chyba jesteś trochę nie na czasie. Wyspy się rozpadają razem z lokalną ekonomią.
"A po co? Chociażby dla zwykłego próżniactwa"
Chyba dla zwykłej kasy.
"a po co nam ono na Ziemi?"
Sam nie wiem, jego brak bardzo ułatwiłby loty.
"łącznie z ludzmi by sie na Ziemi nie pojawiło"
Nonsens. Mała grawitacja to nie problem. Europa (księżyc) jest mały i istnieje tam bardzo duże (relatywnie) prawdopodobieństwo powstania życia.
"śmialibyśmy sie do chmur"
Jakich chmur? Przecież atmosfera by nam odleciała.
"Grawitacja jest bodajże najważniejszym czynnikiem branym pod uwagę w tematach kolonizacji kosmosu."
Tylko, że odwrotnie. Im mniejsza, tym lepiej tam i stamtąd latać. Im bardziej ziemska, tym lepiej tam siedzieć. Tyle, że mówimy o eksploatacji Księżyca/Marsa, bo permanentna kolonizacja byłaby trochę bez sensu - na Ziemi jest mnóstwo miejsca i zawsze, ale to zawsze lepsze warunki.
"uważasz że to największy problem?"
A widzisz jakiś inny? Promieniowanie takie sobie, temperatura stabilna, opadów brak, asteroidy niestraszne, wodę łatwo syntetyzować lub nawet pozyskiwać z atmosfery (odrobina, ale zawsze) etc. Wszystkie sondy marsjańskie, które wylądowały, zginęły chyba wyłącznie z powodu latającego piachu.
"Amplituda temperatury jest o wiele większa niz na Ziemi, więc nie mów że jest stabilniejsza."
Jest stabilniejsza od księżycowej. To było porównanie Marsa z Księżycem. Doczytuj.
"tylko kamienie"
No, i to zardzewiałe.
"niech wypadnie z orbity"
Tak jak to regularnie robi na co dzień, bo nie ma atmosfery, która powstrzymałaby jakiekolwiek impakty; pomijając fakt, że to monstrum ma 5 razy większą masę, niż największa planeta karłowata i tylko 2 razy mniejszą, niż najmniejsza normalna w Układzie Słonecznym; to, że 30 km bryła bogata w łatwe do wydobycia minerały waży milion razy mniej; że takie kawałki uderzały w Księżyc niejednokrotnie i, oczywiście, "przy***rdalał" on w Ziemię i najwyraźniej się bardzo delikatnie odbijał...
Mam szczerą nadzieję, że byłeś pijany, gdy pisałeś te "rewelacje". Gdyby tylko Emmerich je przeczytał, dostałby chyba orgazmu.
1. Moglibyśmy już wszyscy skończyć z tymi spekulacjami nad ,,pseudo AI"? Samonaprawiające się maszyny? Naprawy zdalne z Ziemi? Po co o tym mówić skoro tego nie ma? I nie wiadomo kiedy będzie. Moze za dziesiatki lat. A jeżeli ktoś mi powie ,,ale chwila, sam mówisz o czymś, czego nie ma, bo o koloniach na księżycu" to niech poczyta troche o planach chińczyków, ruskich i amerykańców. To się już zaczęło, oni juz planują, projektują, działają, to nie jest gadanie zawieszone w fanatzji.
2. Piasek utrzymuje sie dopóki jest hossa? Nic sie nie rozpada, wprost przeciwnie.
3. O kasie wspominałem setki razy, ale być moze są też inne powody.
4. ....<załamany> jak to nie wiesz po co ono?! w tej kwestii, autentycznie mnie rozbrajasz...tak ciągle gadasz o tych lotach, zauważ, że gdyby nie było grawitacji (to jest zbyt absurdalne, zeby o tym pisać!) to nigdzie byśmy nie polecieli, bo bysmy w ogóle nie wystartowali, ani nigdzie nie wyladowali, bo odpadlibyśmy od planety jak kartka papieru od ściany.
5. Punkt wyżej. Btw, życie dla kogo? bakterii? Nikt nie mówi o grawitacji takiej zawrotnej jak na jowiszu, która pewnie by człowieka zgniotła, albo zrobiła mu coś gorszego wciagajac go w swą gazową strukturę, ale to co piszesz o korzyściach z braku grawitacji....bez komentarza
6. ....
7. Za to lecieć na księżyc/mars, ale nawet tam nie wylądować ma mega głęboki sens! Lecieć i odlecieć - rewelacyjny plan.
8. Tu zwracam honor, pospieszyłem się.
9. ....
10. A mozesz mi tylko powiedzieć prostą rzecz - po co i w jaki sposób?
Nie, nie byłem pijany, choć muszę przyznać, ze pomyślałem to samo o Tobie. Btw, do orgazmu doprowadzam tylko kobiety ;]
Szczerze mówiąc nie interesowałem się nigdy Antarktydą i tamtejszymi stacjami (zapewne się zainteresuje jak tylko chwile wolnego czasu znajdę), ale w tym kontekście (samowystarczalności) myślę że Antarktyda i Księżyc się nijak mają do siebie - zapasy na takowe stacje na pewno są dostarczane bo to nie takie drogie (poza tym nawet jeśli nie to przy stosunkowo niewielkim nakładzie pracy na takich stacjach idzie zbudować fermę itd bez ładowania pieniędzy stworzenie sztucznego środowiska takiego jak placówki Biosfery 2), budowa w porównaniu do budowy na Księżycu to też "pikuś". Nie wiem ile kosztuje utrzymanie stacji ale (nie miałem czasu przejrzeć dokładnie tej strony) ale porównanie baraków z Polskiej stacji do baz kosmicznych to dość ryzykowne posunięcie (na Księżycu każdy szczegół pewnie decydował by o "życiu" mieszkańców a w takim baraku nieszczelne okno może co najwyżej doprowadzić do grypy itd).
Kosztów budowy na Księżycu nikt nie zna ale zdaje mi się że wcale nie wyolbrzymiam zważywszy na to że budowa placówki Biosfera 2 na Ziemi kosztowała 200 mln dolarów a co dopiero na Księżycu (do tego transport materiałów itd).
Garstka ludzi - najpewniej tak. Tak jak pisze Doraemon utrzymanie ludzi na Księżycu było by dużo droższe. Samonaprawiające się maszyny - nie wiem czy to taka fantazja... już dziś istnieją takie materiały, np ostatnio widziałem laptopa z tranzystorami które same potrafią się naprawić. Poza tym oboje poruszamy się w kręgu science fiction, myślę że tak jak możemy mówić że zbudujemy na Księżycu fabryki tak możemy mówić że zbudujemy maszyny które same będą potrafiły się naprawić (ja nie zakładam że za 20 lat będziemy już hel-3 z Księżyca zbierać a nawet jeśli to skoro w tej materii posuniemy się tak daleko to czemu w innej mamy stać niby w miejscu?). Jak wyobrażasz sobie "korzystanie z dzisiejszych prymitywnych technologi" np przy dostarczaniu na Księżyc kilkutonowych "podzespołów"?
Ile jest ludzi którzy potrafili by skolonizować Księżyc (zgodnie z Twoją koncepcją) tylko z własnych pieniędzy - pewnie ani jednego. (Nie wiem czy znalazł by się chociaż jeden który by mógł pozwolić sobie dziś na budowę na tam chociażby "hotelu").
No fakt, ja wspomniałem o rafineriach itd ale nie wiem czemu chcesz teraz zrobić z tego argument przeciwko mnie (może mi się wydaje) bo myślę, że dosyć dobrze Ci wytłumaczyłem to, że pewnym środowiskom zależy zapewne na tym ażeby nie pozyskiwać energii z helu księżycowego, dlatego mogę lobbować na rzecz nie prowadzenia takich "misji". Ta strata znaczenia kosztowała by gospodarkę miliardy dolarów bo pociągnęła by za sobą całkowite przemianowanie dotychczasowej "polityki energetycznej", upadło by wiele firm (kopalnie, elektrownie, firmy transportowe etc...) może było by taniej dla nas ale nie każdemu się to musi podobać.
Co do wynalazków - "poparcie" znajdują te na których da się więcej zarobić a te które przyczynią się do poprawy życia zwykłych ludzi ale spowodują straty są bojkotowane. Weźmy np ów polski zderzak Łągiewki - pomyśl, zamontowanie czegoś opierającego się na takim projekcie w samochodach przyczyniło by się do zmniejszenia ilości wypadków to z kolei pociągnęło by za sobą zmniejszenie ilości kupowanych części zamiennych wiec może i patent jest wykupiony ale nie wprowadza się go w użycie bo spowoduje spadek obrotów firmy (w dalszej konsekwencji firmy farmaceutyczne mniej by zarabiały, pomoc drogowa itd. Jeśli to Ci się wydaje głupim myśleniem to przypomnij sobie "świńską grypę" i działania firm farmaceutycznych które lobbowały na rzecz sprzedaży szczepionek itd., albo poszukaj informacji na temat lobbowania na rzecz tzw Codexu Alimentarius...)
I znów wraca ten sam problem - ja swoje, a Ty swoje. A oboje nie mamy oficjalnych danych, co byłoby tańsze. Tak czy inaczej, przykład Antarktydy oczywiscie nie jest analogiczny, lecz choć częściowo podobny. I z tego, jaki i z wszystkich innych uważam, ze częsciowo samowystarczalne bazy w dużej mierze zautomatyzowne z relatywnie rzecz biorąc z dużą iloscia ludzi tam, będzie bardziej wydajne, opłacalne i realne niż twój plan - wysoka robotyka (której nie mamy), garstka ludzi (którzy wystaczą obsługiwać jeden podzespół i zyski wydobywcze będą na -) i dowożenie tam tego co potrzeba (przy gigantycznych kosztach startu z Ziemi). Zaglądnij na stronę NASA, albo na zwykłe blogi astronomów - wszyscy jak jeden mąż twierdzą to co ja (a raczej ja mówie to co oni, bo oni są specjalistami).
Gwarantuje Ci, że są tacy ludzie.
rozumiem, ze jednym zależy, zeby nie wydobywać helu, ale są tacy, którzy sie za nim zesr*ją. I chcąc nie chcąc, hel zacznie mieć coraz większe znaczenie.
Wiem o tym, ze kombinują z naszym życiem i zdrowiem, ale pamiętaj, to co piszę wyżej. Są dwie strony medalu. Jedni blokują (często skutecznie), a inni forsują (również). nikt nie wie, co w tej kwestii zwycięży, choć jestem przekonany że forsujący. Bo to wygląda podobnie do uranu. Pojawił się i zostaje bardzo wykorzystywany. Tu już jest analogia.