W nic nie wierzę , opieram się na własnym wglądzie i doświadczeniu. jeżeli chodzi o fakty naukowe, to wiele rzeczy sam możesz sprawdzić, Pójdź do laboratorium chemicznego i śledź eksperymenty, obserwuj naturę, pójdź do prosektorium i obejrzyj wnętrze ciała człowieka, odwiedź obserwatorium astronomiczne i zobacz gwiazdy... To jest dla Ciebie wiara, czy nauka, doświadczanie, inteligentne wyciąganie wniosków ?
wiesz jasne, można to wszystko olać, powiedzieć nauka jest niedoskonała, obejrzeć o 19.00 smerfy i przypisać wszystko postaciom z bajek.. Tylko do czego to Cie doprowadzi. Do inteligentnego , świadomego życia, czy do infantylizmu i uwarunkowania zabobonami ?
Biblia została napisana przez człowieka, ale nie powiedziałbym ,że to stek kłamstw. To po prostu wyraz wierzeń i przesądów autorów tej Biblii.
to "nic" z którego powstał świat musiało mieć w sobie pewien potencjał, inteligencję, moc. Dlatego jak już wcześniej pisałem - dla mnie Bogiem jest egzystencja, totalność, " to co jest". Biblia natomiast redukuje Boga do osoby, określa go charakterem, wkłada ludzkie słowa w jego usta, mówi co Bóg lubi i nie lubi... To bardzo prymitywne podejście, bo Bóg nie jest produktem naszego umysłu. Co więc trzeba zrobić, aby doświadczyć Boga ? wyjść poza własne uwarunkowanie i dotknąć w sobie wymiaru, który jest poza czasem i przemijaniem. Mistycy nazywali ten wymiar czystą świadomością, albo jaźnią. i to nie jest kwestia ani wiary ani opinii. Bądź przez kilka minut w totalnej ciszy, bez myśli, to zrozumiesz o co mi chodzi. w tej ciszy, głębi kryje się prawdziwy skarb.
nie potrzebuję wiary, bo doświadczyłem czegoś dużo głębszego. Wiara to tylko umysł, monolog/dialog wewnętrzny, obrazy mentalne. kto to wszytko obserwuje ? kto widzi, jak twoja wiara się zmienia, ulega modyfikacjom, przychodzi i odchodzi. Znajdź tego kogoś, "on" automatycznie jest poza wiarą , ideologią czy religią. I jest to jedyny stały element w twoim życiu, który nigdy nie ulega zmianie. Obserwuje zmiany, sam jednak jest poza nimi..
jam mam własne doświadczenie, dlatego nie muszę wierzyć co mówią inni i nie jestem w tym wymiarze manipulowany. Własny wgląd jest czymś esencjonalnym, odpada wówczas zapożyczona wiedza, a sam stajesz się autorytetem dla samego siebie.