Jeśli polityk, prezydent, premier jakichś krajów ( również w krajach zachodniej Europy i USA ) ma w czymś jakiś interes polityczny i tym się kieruję, to on też zrobi różne rzeczy, żeby osiągnąć interes w polityce. To nie jest nowość. Tak się działo, tak się dzieję i tak będzie się działo na świecie. I tutaj szczególnie tak się dzieję w USA.
Praktycznie każdy, jaki by nie był prezydent amerykański ( a było ich tam wielu ) będzie dążył do jakiegoś: politycznego interesu. Zarówno we własnym kraju, jak i na arenie międzynarodowej.
Niby po co i w jakim celu USA stosuję dezinformację w sprawie wojny ukraińskiej i Rosji? Dla własnej korzyści politycznej ( USA zawsze było znane z egoizmu i to nie jest przesadzone ) i, aby w złym świetle postawić Rosję.
Za to biedna, zniszczona i skorumpowana Ukraina jest "cacy" i przykrywają w tym kraju: patologię, wyzysk i to wszystko, co się tam dzieje niedobrego, szczególnie podczas obecnej wojny, która jeszcze bardziej "dobiła" ten kraj, gdyż narracja przez media w USA i na zachodzie Europy jest taka: "jaka to biedna ta, Ukraina... ". A ja nie współczuję temu krajowi, ani trochę i to piszę szczerze. Nie będę współczuł Ukraińcom, którzy sami własny kraj doprowadzili do takiego stanu, w jakim teraz się znajduję. Chodzi o rządy konkretnie ukraińskie i urzędników. Bo często zwykli mieszkańcy nie mieli i nie mają na to wpływu, co się działo w ich kraju.
Jestem przekonany też, że co trzeci mieszkaniec całej Ukrainy, jeszcze przed wojną, od początku rozpadu ZSRR miał duzy żal i złość do własnych rządów, co zrobili z ich krajem, bo taka jest prawda.
Kraj, z takim potencjałem, z takim rolnictwem mógłby być bogatszy od Polski, a nie było i nie jest tak.
No to kto był temu winien: Polska, Czechy, Niemcy czy sama Ukraina, że w takim stanie był i jest ten kraj? Ja nie kazałem Ukrainie się do takiego stanu doprowadzić i nikt inny też tego nie kazał.
I teraz ja mam współczuć temu krajowi, że jest w takim stanie, nie tylko gospodarczym? A z jakiej racji?
To nie ja doprowadziłem do tego, że mieli i mają słaby i skorumpowany na szeroką skalę kraj. Rosja też im tego nie kazała robić, bo Rosji wcale nie zależało na tym.
Przykład: Krymu. Jak ten Półwysep wyglądał za czasów ukraińskich, a jak teraz wygląda, od 8 lat za czasów rosyjskich? Jak Krym wszedł do Rosji to Rosja tam przez te 8 lat, czy może przez 7 lat przeprowadziła duże inwestycje publiczne, jakich nie było za czasów ukraińskich i taka jest prawda. Bo Ukraina to nie tylko był kilkakrotnie biedniejszy kraj od Rosji, ale także kraj osłabiony, gdzie nie mieli nawet środków na porządne drogi i inwestycje.
I oni teraz, w Kijowie tak "skaczą" i "huczą" do tej Rosji. Niech popatrzą na siebie i na własny kraj, co sami zrobili z własnym krajem.
Bo w Kijowie to też są "kozaki", że się tak niemiło wyrażę.
Dla, Ukrainiec jest gorszy od Rosjanina i będę to zawsze powtarzał, choć nie każdy musi się z tym zgadzać.
I w Europie zachodniej, jak i w USA wiedzą dobrze w jakim stanie jest Ukraina. I nie przejmowali się tym przez lata, od początku niepodległości Ukrainy.
A teraz "wyczuli" tam dla siebie polityczny interes... więc dlaczego mają nie skorzystać na cudzym?
Przecież im pewnie zależy na tym, aby tam ginęło jak najwięcej ukraińskich żołnierzy, ale i cywilów, by także przedłużali tam walki, bo być może mają to w swoim interesie politycznym, a przypuszczam, że tak jest. Tak samo w Polsce PiS ma w tym jakąś korzyść, bo przekazują tam broń i pojazdy wojskowe, jak również eskalują cały czas konflikt i wtrącają się do nie swojej wojny, bezczelnie.