A przyczyny wojny to walka o wpływy na Ukrainie między USA a Rosją. Ukraina ma strategiczne znaczenie dla krajów zachodniej europy jak i Rosji.
Uważam , że raczej będzie długotrwałą wojną , tylko na podobnej zasadzie jak w Donbasie od 2014 roku. Wojna będzie przygasać , ale nie sądze , że się zakończy. Chyba , że jakieś naciski powazniejsze ze strony zachodu by były na Ukrainę , albo może kiedyś ktoś zastapi Putina , co moze być nie wiadomą , albo nadal będzie miał nowy przywdódca ochotę na walke z Ukrainą , albo jakieś ocieplenie stosunkuch z zachodem. Trudno powiedzieć , ale nie sądze że ta wojna tak poprostu się zakończy. Odpowiedniki porozumień mińskich nie dają satyfakcji ani Ukrainie ani Rosji.
Z braku czasu zacznę od końca a o przyczynach będzie w kolejnym wpisie.
Jak rozumiem forumowicz nadal wierzy w wygraną Ukrainy co do której to wygranej mam wątpliwości.
Jak oceniać możliwości militarne państw?
Moim zdaniem trzeba zacząć od możliwości mobilizacyjnych
Ich stosunek Rosja -Ukraina to 3:1 (a może być więcej)
Patrząc od tej strony trzeba się dziwić że strona mająca taką przewagę jeszcze tej wojny nie wygrała.
Wiedząc że stroną tą jest Rosja...człowiek jakby mniej się dziwi.
Zgadzam się że zmobilizowani mogą nie być tak wyszkoleni jak być powinni.
Jednak jeśli się ich rzuci kolejne 300 tys na front to czym odpowiedzą Ukraińcy?
Trzeba sprawić aby liczebność wojsk straciła na znaczeniu.
W tym celu trzeba Ukrainie dostarczyć broń lepszą od posiadanej przez Rosjan.
I tutaj ktoś wysunął teorię że gdyby Ukraina liczyła tylko na Zachód Europy
to wojnę już by przegrali.
Nasuwa się więc pytanie czy USA chcą i są w stanie dostarczyć Ukrainie
taką broń która zmniejszy znaczenie rosyjskiej przewagi w liczebności.
Ja bym stawiał że może...ale czy chce?
Inna sprawa
Czy USA chce upadku Rosji?
Moim zdaniem nie!
Istnienie agresywnej Rosji powoduje że kraje Europy środkowo-wschodniej
mniej lub bardziej podporządkowują się woli USA.
Chyba więc wojna zakończy się na warunkach odpowiadających USA.
Tu może być tak jak napisałeś długotrwała wojna.
Natomiast Putinem bym się tak nie przejmował.
Tak naprawdę to nie wiemy kto w jakim zakresie rządzi na Kremlu
i możliwym jest że Putin też ma ksywkę wzorem pewnego genseka "balerina"
bo tańczy jak mu zagrają.
Problemem będzie to gdy ktoś postanowi Putina zastąpić.
No właśnie zastąpić Putina.
Wyobraźmy sobie że najbliższa rosyjska ofensywa się nie powiedzie!
Moim zdaniem na razie jest to "pobożne życzenie"
Ale gdyby faktycznie się nie powiodła myślę że to może być koniec Putina.
Nie jest ważne czy będzie on przechodził obok otwartego okna
czy też pozwolą mu odejść na polityczną emeryturę.
Stawiam że kolejnego niepowodzenia nikt tam już nie zniesie.
Tylko kto zastąpi Putina?