Ja mieszkam na Rzeźniczej od września więc może też się wypowiem. Ale od początku, jak tam trafiłam...
Przez 1,5 tygodnia mieszkałam na Kamieńskiego, bo tylko tam od razu mnie przyjęli po tym jak brakło miejsc na Focha. Są tam całkiem fajne pokoje 4-5 osobowe, łazienki całkiem w porządku, jednak 2 prysznice na całe piętro, gdzie jest sporo pokoi to kiepskie rozwiązanie. Za to toalety działały sprawnie. Towarzystwo nie było złe, aczkolwiek... Przez te kilka dni jak tam mieszkałam nie zauważyłam zbyt dobrych warunków do nauki. Ludzie się wydzierali, puszczali muzykę strasznie głośno. A może przeszkadzało mi to, że ja się nie mogłam uczyć jak non stop ktoś przychodził do koleżanki, no nie wiem. Ja wtedy trafiłam fajnie w pokoju, ale trzeba się liczyć z tym, że możecie nie mieć tyle szczęścia co ja
Po 1,5 tygodnia przeniosłam się na Rzeźniczą, bo zwolniło się tam miejsce, a że chodzę do VIII miałam bliżej. Nie tylko do szkoły ale wszędzie, z czym był problem we wcześniejszym internacie. Ludzie są u nas spoko, jeżeli ktoś potrzebuje np. pomocy z nauką zawsze się znajdzie jakiś ochotnik. Jeżeli chodzi o pokoje : odnowione chyba niedawno. Są 4-5 osobowe, każdy ma szafkę dość sporą, śpimy oczywiście na tapczanach, bo jakże inaczej xD. Dwa stoliki w pokoju i tyle krzeseł ile osób w pokoju. Jedzenie jak jedzenie... Da się przeżyć, nie ma koszmaru. Musicie się jednak nastawić na to, że w domu jednak najlepsze xD. Gorzej trochę z łazienkami... Prysznice dwa na piętro, ale toalety... Są cztery "kabiny". W jednej nie ma deski, w innej klucza a w jeszcze innej trzeba walnąć w spłuczkę żeby zadziałała. Poza tym ciągle się zapychają. Jednak da się przeżyć. Co do wychowawców: Nie ma co liczyć na cud. Jeżeli masz naukę własną ( 2 godziny dziennie ) to nie wyjdziesz, chyba że to coś związanego ze szkołą. Ale to zależy kto jest w danym momencie. Da się przeżyć i z czasem każdy się nauczy jak się dostosować i wymigać od niektórych rzeczy .
Jeżeli macie więcej pytań to piszcie śmiało!
Przez 1,5 tygodnia mieszkałam na Kamieńskiego, bo tylko tam od razu mnie przyjęli po tym jak brakło miejsc na Focha. Są tam całkiem fajne pokoje 4-5 osobowe, łazienki całkiem w porządku, jednak 2 prysznice na całe piętro, gdzie jest sporo pokoi to kiepskie rozwiązanie. Za to toalety działały sprawnie. Towarzystwo nie było złe, aczkolwiek... Przez te kilka dni jak tam mieszkałam nie zauważyłam zbyt dobrych warunków do nauki. Ludzie się wydzierali, puszczali muzykę strasznie głośno. A może przeszkadzało mi to, że ja się nie mogłam uczyć jak non stop ktoś przychodził do koleżanki, no nie wiem. Ja wtedy trafiłam fajnie w pokoju, ale trzeba się liczyć z tym, że możecie nie mieć tyle szczęścia co ja
Po 1,5 tygodnia przeniosłam się na Rzeźniczą, bo zwolniło się tam miejsce, a że chodzę do VIII miałam bliżej. Nie tylko do szkoły ale wszędzie, z czym był problem we wcześniejszym internacie. Ludzie są u nas spoko, jeżeli ktoś potrzebuje np. pomocy z nauką zawsze się znajdzie jakiś ochotnik. Jeżeli chodzi o pokoje : odnowione chyba niedawno. Są 4-5 osobowe, każdy ma szafkę dość sporą, śpimy oczywiście na tapczanach, bo jakże inaczej xD. Dwa stoliki w pokoju i tyle krzeseł ile osób w pokoju. Jedzenie jak jedzenie... Da się przeżyć, nie ma koszmaru. Musicie się jednak nastawić na to, że w domu jednak najlepsze xD. Gorzej trochę z łazienkami... Prysznice dwa na piętro, ale toalety... Są cztery "kabiny". W jednej nie ma deski, w innej klucza a w jeszcze innej trzeba walnąć w spłuczkę żeby zadziałała. Poza tym ciągle się zapychają. Jednak da się przeżyć. Co do wychowawców: Nie ma co liczyć na cud. Jeżeli masz naukę własną ( 2 godziny dziennie ) to nie wyjdziesz, chyba że to coś związanego ze szkołą. Ale to zależy kto jest w danym momencie. Da się przeżyć i z czasem każdy się nauczy jak się dostosować i wymigać od niektórych rzeczy .
Jeżeli macie więcej pytań to piszcie śmiało!