Dopalacze

spajk.f

Nowicjusz
Dołączył
17 Wrzesień 2010
Posty
13
Punkty reakcji
0
Można się włączyć? Nie witałem się nigdzie jeszcze, więc witam :)

Co sądzicie o tzw. 'dopalaczach' i sklepach z dopalaczami w kwestii rozwiązań prawnych i skutków społecznych?

Mniej rygorystyczne prawo, konkretnie pełna legalizacja i koniec kombinowania. Noże też zabijają, a są legalne. Z drugiej strony dostrzegam plus tej walki, ponieważ dopalacze wypierają np. trawkę, czego nie postrzegam jako dobre. Ciągła walka może albo doprowadzić do "a niech Wam już będzie, skoro i tak kombinujecie" albo do ostatecznej wygranej z dopalaczami (wątpię) i przestaną one "gasić" rynek ziółka. Bo trochę gaszą niestety.

ale przecież leczą się za nasze pieniądze

Mamy socjalizm, to i mamy takie problemy. Ja jestem za prywatyzacją służby zdrowia (dajcie spokój, przecie to i tak zdycha - czy ktoś tego nie widzi?). Można jednak zastosować rozwiązanie zastępcze - leczymy tych, u których nie stwierdzono obecności tego typu substancji (pojawiają się niestety detale z nieświadomym spożyciem itp., ale można by sobie to wszystko precyzować).

nieletnich może być szkoda.

Oznaczyć jako narkotyk albo substancja szkodliwa, zabronić nieletnim i do pierdla na długo za sprzedaż i ułatwianie - im młodszym, im groźniejszą substancję - tym na dłużej.

Na pewno nie podoba mi się pewna niekonsekwencja ze strony rządzących(...)

To akurat norma :)

Postawa aparatu represji jest jasna, a że prawnie nie mogą, to się przyczepią - tak już mają.

albo zdelegalizować wszystkie narkotyki, oprócz klasycznie dostępnych, typu alkohol.

Czemu oprócz akurat tych? Np. w medycznym porównaniu alkohol-gandzia nauka jest bezwzględna. To chyba jasne, co bardziej szkodzi? Zresztą fajki też są bardziej szkodliwe.

Powoli wszyscy zaczynamy być traktowani przez państwo jak dzieci, co jest nieuchronnym skutkiem tego, że dzieci traktujemy jak dorosłych.

Moim zdaniem to jest skutkiem tego, że ludzie sami siebie i wszystkich dookoła traktują jak dzieci. Społeczeństwo napędza państwo opiekuńcze, przez co ludzie pozbywają się odpowiedzialności za siebie, swoje dzieci i najbliższe otoczenie. A nawet kraj. I wpędzają się w taką a nie inną pozycję oddając odpowiedzialność za wychowanie, wyedukowanie i dopilnowanie swoich dzieci czemuś, co się do tego zupełnie nie nadaje... Można ich zresztą zrozumieć - państwo nas doi tak, że wielu nie ma na nic czasu niestety.

Natomiast obecnie te rzeczy nie tylko istnieją, ale zdają się wypierać to, co przede wszystkim zawsze interesowało młodzież czyli rozwój próba stania się dorosłym. Jak widzę dzieciaki dobrze ubrane i wyglądające na inteligentne, które zażywają całą paczkę acodinu na raz to raczej widzę analogię do alkoholika, który musi zapomnieć, że mu się w życiu nie powiodło.

To też z poszukiwania doznań, z potrzeby oderwania od rzeczywistości. Tak sądzę. Z czymś eksperymentować "trzeba", a acodin zawsze pod ręką. Nie mogę jednak nie zgodzić się z obserwacją "wypierania"...

Przyczyny są dużo bardziej skomplikowane niż wpływ Hollywood, ale jest to po części racja. Dzieciaki nie mają wzorów osobowych i wybierają sobie najprymitywniejsze puste wzory o pustym bezsensownym życiu.

Ja myślę, że to występuje na wszystkich płaszczyznach społecznych...

Szkoła wyrównuje wszystkich do jednego poziomu, promuje przeciętność i schematy - vide nowa matura - klucz z polskiego - po:cenzura:ało?!

Polityka prezentuje się nieciekawie, populistycznie i awanturniczo, zdaje się mieć mało wspólnego z dobrem kraju, a między ekipą rządzącą i opozycją różnice są nieznaczne.

Praca to dziś przede wszystkim źródło pieniędzy i "wszyscy dookoła" zachowują się, jakby można było wiele lat edukacji poświęcić na zgłębianie czegoś, co Cię w ogóle interesuje bylebyś dużo zarabiał.

Religia... No, religia absurdalna jest, nudna, płytka i irracjonalna - taki obraz prezentuje większość wierzących w każdym razie.

Popkultura - wiadomo.

I widzimy wszędzie dookoła te schematy, tę nudę okropną i zapowiedź tej nudy wszędzie i zawsze dookoła i nam się odechciewa. Wszystko w dół równa, upadek obyczajów i w ogóle ;p No.

Za komuny szkoła straciła swój charakter. Normalnie szkoła jest narzędziem w rękach rodziców. Tak było dawniej tak jest jeszcze w wielu normalnych krajach. Rodzic posyła dziecko do szkoły, aby szkoła pomogła mu zrobić z niego wartościowego człowieka. Dziś to szkoła zabiera dziecko, a rodzic chodzi i broni dziecka przed szkołą. Poplątanie z pomieszaniem. Nauczyciel wobec tego stracił mandat i nie ma prawa pilnować tego co dziecko robi na przerwie. Co z tego że jakiemuś nauczycielowi chce się jeszcze interesować tym co dzieci robią, skoro przyjdzie rodzic, i powie mu, żeby się odwalił, bo jego dziecko jest dobre. Rodzice nie cedują już żadnych praw na nauczyciele, bo nie mają do niego żadnego zaufania. I nie jest to głównie wina nauczyciela, a wina tego, że szkoła jest częścią aparatu państwowego a za komuny miała oczywisty charakter represyjny. Rodzice nie mieli wpływu na program, nie mieli wpływu, na to jakie wzorce się będzie kształtować i tak się utarło, a są jeszcze tacy co twierdzą, że to normalne do dziś.

Celne. Ja, gdybym miał dziecko to absolutnie nie posłałbym go do szkoły publicznej w obecnym kształcie. Uważam, że propaguje złe rzeczy.

Ech, kończę, bo nie skończę :) A zmęczony jestem i już końcówkę dwa razy pisałem, bo sobie wyciąłem.

Zasadniczo uważam, że dopalacze są niebezpieczne. Uważam je też za marny substytut "substancji właściwych", że tak to nazwę. Wszystkie substancje psychoaktywne są niebezpieczne i powinny być przebadane. Ludzie powinni pilnować siebie i swoich dzieci, a jeśli ktoś już sięga po jakieś narkotyki powinien wiedzieć z czym obcuje. Legalizacja to umożliwia.

Zresztą wiemy przecież, że walka z narkotykami jest pozorowana, prawda?
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Czemu oprócz akurat tych? Np. w medycznym porównaniu alkohol-gandzia nauka jest bezwzględna. To chyba jasne, co bardziej szkodzi? Zresztą fajki też są bardziej szkodliwe.
O szkodliwości to ja nic nie pisałem. Alkohol i papierosy są od lat (alkohol od tysiącleci) stałą częścią naszej kultury. Nie służą tylko do wyluzowania się/nawalenia. Np. można wypić wino do obiadu, nawet z babcią, a nie wyobrażam sobie tekstu, "to co, mamo, walniemy po pigule?".
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Mnie się jakoś wydaje,ze media przykładają rękę do nakręcania tej myszki, a koty harcują nadal. Mieszkam pod Łodzią i widzę, co się tu dzieje. Spoty reklamowe z Gortatem w roli głównej niczego nie zmieniły, nie wiem, czy to złudzenie, czy rzeczywiście przyniosły wręcz odwrotny do zamierzonego efekt. Dlaczego? Bo dzieciaki "próbują, dopóki jeszcze można". A przy okazji się niszczą. Co kieruje ludźmi sięgającymi po narkotyki - to chyba wszystkim wiadomo. Ale chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę, że sprzedawanie takich substancji pod nazwą "dopalacze" z dopiskiem "produkt kolekcjonerski" to nic innego, jak zręczne omijanie prawa. 

Zaznaczyłam pierwsza opcję. Mam synka, który rośnie w takim tempie, że ani się obejrzę i będzie nastolatkiem. Nie wyobrażam sobie, zeby sklepy z dopalaczami albo Bóg jeden wie czym jeszcze nadal istniały. Wiem,że to czysty biznes, ale taką samą kasę robią zwykli dilerzy - nie Ci omijający przepisy, ale Ci działający bez kombinatorstwa w szarej strefie. Nie podoba mi się to. Gdyby w grę wchodziła dostępność dla ludzi dorosłych - nie miałabym nic przeciwko. Ale tutaj chodzi o dzieci i młodziez. Dorosły jest swiadomy wyboru, młody nie do końca, albo nawet wcale. Prędzej to chęć przypodobania się grupie czy dobrej zabawy, poznania nowych stanów, odczuć, etc. Świata nie zmienimy. 

 "to co, mamo, walniemy po pigule?".

O zgrozo... Ale będzie tak, jeśli nadal będzie się omijać przepisy zamiast je regulować.
 

Rapid

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2005
Posty
1 190
Punkty reakcji
21
Dopalaczy nie można oddzielać od innych, równie szkodliwych dla organizmu ludzkiego środków takich jak alkohol, nikotyna, narkotyki albo tych jakby mniej uznanych za szkodliwe jak sól, cukier, kawa, herbata, czy nawet uznanych za całkiem obojętne jak piwo:):):) Żartuje sobie oczywiście bo wszelkie zakazy to bzdura. Aplikowanie dopalacza na siłę to zbrodnia ale dobrowolne korzystanie z niego to wolność.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Aplikowanie dopalacza na siłę to zbrodnia ale dobrowolne korzystanie z niego to wolność.

:mruga: jak możemy mówić o wolności, jeśli w dużej mierze chodzi o nieletnich? Nie wyobrażam sobie,żeby przyszło do mnie za parę lat dziecko i powiedziało mi: "mamo, nie wtracaj się w moje życie, bo mam te :cenzura:ą wolność i mogę się uwalić czym tylko mi się podoba". Mam nadzieję Rapid,że z tym też żartowałeś.
 

Rapid

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2005
Posty
1 190
Punkty reakcji
21
:mruga: jak możemy mówić o wolności, jeśli w dużej mierze chodzi o nieletnich? Nie wyobrażam sobie,żeby przyszło do mnie za parę lat dziecko i powiedziało mi: "mamo, nie wtracaj się w moje życie, bo mam te :cenzura:ą wolność i mogę się uwalić czym tylko mi się podoba". Mam nadzieję Rapid,że z tym też żartowałeś.
Swoje dzieci wychowujemy sobie tak jak potrafimy i z takim skutkiem. Moje dzieci mają kilka nałogów, które nabyły w wieku dojrzałym. Jak mam im mówic żeby nie palili i nie pili piwka skoro tatuś pali i pije? Aż tak obłudny nie jestem:) Inne nieprawości moich dzieci nie dotknęły bo byc może tatuś nie dał przykładu:) Nie zmienia to jednak faktu, że w zakresie korzystania z wszelkich "dopalaczy" czy innych napędzaczy, lekkich i ciężkich nie powinno byc regulowane prawem w odniesieniu do ludzi dorosłych. Możemy zakazywać dzieciom tego i owego ale dorosłym juz nie bo to jest śmieszne.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Chodziło mi raczej o to,że dzieciaki same chodzą i kupują dopalacze, to jest w zasięgu ich ręki. Super,że Twoje dzieci o wszystkim od zawsze Ci mówiły, ale większość małolatów z wiadomych przyczyn próbuje i z wiadomych przyczyn ukrywa to przed rodzicami, zeby nikt im głowy nie suszył. Wychowanie to mały pikuś przy towarzystwie, w jakie dziecko może wpaść.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Rząd dał 3 mln. zł na zbadanie dopalaczy.
Specjaliści mówią, że to co znajduje się w dopalaczach to pochodne znanych już narkotyków.
Przez dopalacze zginęło 2 chłopaków. Lekarze nie byli im w stanie pomóc, bo nie wiedzieli co zażyli....

Dopalacze w ogóle powinny być nielegalne! To jest wolność? :mruga:

TO GŁUPOTA!!!
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Pierwsze słyszę, żeby jakikolwiek rząd dał na coś kasę, raczej ukradł podatnikom i wydaje na bzdury. Mam nadzieję, że nie chodzi o polski rząd. I proszę nie używać kolorowej czcionki.
 

kasia_x

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2010
Posty
13
Punkty reakcji
1
Dla mnie dopalacze nie różnią się niczym od narkotyków i uważam że prawo powinno być w tym przypadku bardzo restrykcyjne.
Z drugiej strony uważam że dopalacze powinny stać się stałym tematem rozmów - zajęcia z wiedzy o społeczeństwie, godziny wychowawcze, wszelki podobne, programy publicystyczne itd.
Wszystko co może pomóc w nauczeniu dzieci jak wyglądają konsekwencje ich zażywania.
Zanim ktoś mi zarzuci że alkohol itp są też szkodliwe to zaznaczę że nie zgadzam się absolutnie z łatwą dostępnością, dla młodzieży, alkoholu i papierosów.
Mieszkam w Anglii rząd od lat próbuje podwyższyć minimalną cenę pinty piwa żeby ratować ostatki trzeźwości w narodzie. Uwierzcie mi stan upojenia alkoholowego w tym kraju jest porażający.
Czy choćby papierosy. Sama zaczęłam palić w wieku 14 lat. Nie popalać a naprawdę nałogowo palić. Nie przypominam sobie abym kiedykolwiek miała problem z kupnem fajek, a już dawno obowiązuje ograniczenie dostępności. Obecnie - po kolejnych 18 latach próbuję pozbyć się nałogu. Mimo kilku prób wciąż do niego wracam.

Obecnie alkohol i papierosy są wypierane przez dopalacze.

A co do haseł obrońców wolności. To nie wolność to swoboda. Chcesz być wolny więc weź odpowiedzialność za to co robisz, za to że twoje za dla dopalaczy może kogoś zgubić w przyszłości.
Może to być twój brat, siostra, przyjaciel czy kiedyś nawet Twoje dziecko.

Więc aby tego uniknąć zacznijmy od wyparcia się takich zabawek. A pamiętajmy spadek popytu zmniejsza podaż i tworzy problem dla tych co kręcą tym interesem.
 

chaos_n

Deep in the darkest jungle of the Amazon
Dołączył
2 Listopad 2008
Posty
1 599
Punkty reakcji
44
Wiek
37
Wszystko fajnie, tylko chyba nie rozumiesz jednej rzeczy - ludzie od początku swojego istnienia ćpali, ćpają i ćpać będą, czy to alkohol, marihuanę, dopalacze, opiaty itp - nie ma większego znaczenia. To jest jakaś naturalna, wrodzona potrzeba odczuwania zmienionych stanów świadomości, dlatego nawet, jeśli w jakiś cudowny sposób rząd zdołałby się pozbyć dopalaczy (zapewniam, że to nigdy się nie stanie), to i tak nastąpi powrót do poszukiwania dragów w szarej strefie, nad których czystością czuwa jedynie pan diler, dosypujący tu i ówdzie to i owo, coby bardziej wyjść na swoje. Nie bronię dopalaczy - dla mnie to maksymalny syf, chcę jedynie zwrócić uwagę na to, że im więcej zdelegalizowanych substancji, tym nowe substancje będą bardziej szkodliwe i mniej przebadane od poprzednich. Restrykcje i delegalizacja NIE jest dobrym wyjściem z tej sytuacji.

Powiedz nastolatkowi, żeby "wyparł się takich zabawek", w najlepszym razie Cię wyśmieje.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Pierwsze słyszę, żeby jakikolwiek rząd dał na coś kasę, raczej ukradł podatnikom i wydaje na bzdury. Mam nadzieję, że nie chodzi o polski rząd. I proszę nie używać kolorowej czcionki.

Te informacje były podane przez jednego z dziennikarza w radiu w RMFM.


Diviner, ja nie chcę takiej wolności gdzie dziecko mogłoby kupić narkotyki w każdym kiosku, czy aptece jak papierosy...
Masz rację, że ludzie to od wieków robili. Tylko, że nie na taką skalę i często tylko 'wybrani'. Teraz jak masz pieniądze możesz wszystko. :D Tylko gdyby wszyscy tak podchodzili do sprawy to ludność byłaby głupia, patologiczna...

Czarnego rynku nie zlikwiduje się, co z tego, że państwo wprowadzi wsze ceny? Nic. Zawsze powstanie jakiś tańszy substytut.
 

elpolakothc

Nowicjusz
Dołączył
25 Wrzesień 2010
Posty
58
Punkty reakcji
5
Dopalacze to syf na prawdę szkoda tylko że są legalne a baka nie pomimo tego że od dopalaczy mnóstwo ludzi umarło i wylądowało w szpitalach od marihuany nikt nie umarł a jest zakazana są różne propagandowe akcje w szkołach w tv które po każują fałszywe informacje o marihuanie. Uważam że dopalacze są dużo większym złem niż zioło
 

TenebrosuS

Narodowy Liberał
Dołączył
16 Kwiecień 2008
Posty
1 020
Punkty reakcji
12
Miasto
Polesie / Magna Corona Regni Poloniæ
Dopalacze to syf na prawdę szkoda tylko że są legalne a baka nie pomimo tego że od dopalaczy mnóstwo ludzi umarło i wylądowało w szpitalach od marihuany nikt nie umarł a jest zakazana są różne propagandowe akcje w szkołach w tv które po każują fałszywe informacje o marihuanie. Uważam że dopalacze są dużo większym złem niż zioło
Zło jest złem. Niema większego i mniejszego. Obie grupy substancji są szkodliwe i obie powinny być karane z najwyższą surowością.
 

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
Nie bronię dopalaczy - dla mnie to maksymalny syf, chcę jedynie zwrócić uwagę na to, że im więcej zdelegalizowanych substancji, tym nowe substancje będą bardziej szkodliwe i mniej przebadane od poprzednich.

Masz tutaj 100% racji, raz próbowałem dopalaczy w 2008, istniał taki specyfik jak Spice gold, aby złapać po tym fazę trzeba było troszkę spalić, natomiast obecnie chyba Taifun z tego co słyszałem powala ludzi po 1 buchu i jeszcze na drugi dzień jest masakra.


Tylko, że nie na taką skalę i często tylko 'wybrani'.

Czarnego rynku nie zlikwiduje się, co z tego, że państwo wprowadzi wsze ceny? Nic. Zawsze powstanie jakiś tańszy substytut.

Nic bardziej mylnego, słyszałem o pewnym afrykańskim plemieniu, gdzie każdy mężczyzna w wiosce jest poddawany obrzędowi i w trakcie niego bierze jakieś narkotyki, po których ma wizje. Więc nie tylko wybrani.

Owszem czarny rynek będzie istniał zawsze. Tylko popatrzmy np. na alkohol. Jaki procent ludzi kupujących wódkę, kupuję wódkę nieznanego pochodzenia w jakiejś melinie? Zapewne mały, większość zdecydowanie woli kupić za powiedzmy za 1,5 czy 2 razy więcej, ale mieć pewność, że po paru głębszych nie oślepnie i nie umrze :) Tak samo byłoby gdybyśmy zalegalizowali jakieś narkotyki.

Zło jest złem. Niema większego i mniejszego. Obie grupy substancji są szkodliwe i obie powinny być karane z najwyższą surowością.

TenebrosuS tylko powiedz mi jak chciałbyś zdelegalizować dopalacze? Bo ich się nie da zdelegalizować wszystkich, bez delegalizacji np. pietruszki czy innych roślin porastających Polskę i wykorzystywanych np. w kuchni, medycynie itd.
Druga sprawa, jak delegalizacja odbija się na społeczeństwie pod względem przyjmowania danej substancji zdelegalizowanej. Popatrz na dane statystyczne dotyczące marihuany z lat 90, sprzed penalizacji i popatrz na te same dane z tego roku czy tam poprzedniego- Zakazany owoc lepiej smakuje?
Kolejna sprawa (już pisałem to, ale w innym dziale):
Rząd walczy z dopalaczami od listopada/grudnia 2008r., od kiedy zaczęły pojawiać się sklepy stacjonarne w miastach (dziś tylko z jednej sieci tego typu sklepów mamy sto parę sklepów). Czyli prawie 2 lata rząd walczy, a raczej bawi się w kotka i myszkę. Już drugi lub trzeci raz delegalizował grupę dopalaczy (a do tego część roślin, nie koniecznie szkodliwych) i na ich miejsce wchodzą kolejne substancje. 2 lata stracił, a przecież można by w ciągu tych dwóch lat tak uregulować sprzedaż tych substancji, tak "że mucha nie siada".
Można by przecież np.:
- nałożyć akcyzę jak na tytoń czy alkohol
- wprowadzić koncesje na sprzedaż dopalaczy, dzięki czemu państwo nie tylko zarobiłoby wydając te koncesje, ale powstrzymałoby (w znacznym stopniu) zjawisko jakie można zaobserwować obecnie, a mianowicie kupowanie przez nieletnich, jak również nie każdy ot tak mógłby sobie postawić budkę z dopalaczami np. obok szkoły
- wymagać zamieszczania w tych dopalaczach ulotek takich jakie pojawiają się w przypadku leków
-wymagać przeprowadzania jakiś badań przed wprowadzeniem do obrotu

Ale rząd niestety myśli tak jak ty...
 

TenebrosuS

Narodowy Liberał
Dołączył
16 Kwiecień 2008
Posty
1 020
Punkty reakcji
12
Miasto
Polesie / Magna Corona Regni Poloniæ
TenebrosuS tylko powiedz mi jak chciałbyś zdelegalizować dopalacze? Bo ich się nie da zdelegalizować wszystkich, bez delegalizacji np. pietruszki czy innych roślin porastających Polskę i wykorzystywanych np. w kuchni, medycynie itd.
Zmeniając formułę delegalizacji z noweli do ustawy na rozporządzenia MZ. Substancje można by delegalizować w ciągu maksymalnie kilku dni, a nie miesięcy jak teraz. Przestało by się to opłacać po prostu.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Wloo. Co do używania narkotyków w pierwotnych kulturach, to jakiekolwiek porównania są nietrafione. Tam narkotyki są pod bardzo ścisłą kontrolą. Nie do pomyślenia jest aby ktoś sobie zrobił krzywdę, czy uzależnił się. Narkotyk jak zresztą i alkohol spożywa się w ściśle określonym celu, o ściśle określonej porze i w ściśle określonym towarzystwie uzyskując ściśle określony efekt. Niejaka pozostałość tego jest na przykład w pewnych tabu odnośnie alkoholu: nie powinno się pic samemu, nie powinno się pic przed południem. Oczywiście w formie szczątkowej.
Nie mówiąc już o tym, że tam narkotyk jest tylko jednym ze środków wprowadzenia w trans, dodatkowo piszczałki, bębny, taniec, powodują, że ten trans będzie rozwijał się w określonym kierunku. Dzisiejsza młodzież nie jest w stanie osiągnąć wiec tak silnego transu, dodatkowo nigdy nie wie czy złapie dobrego czy złego "trip'a".
Dlatego nie porównywałbym dzisiejszego zażywania narkotyków do stosowania ich ogólnie w różnych kulturach. Raczej do tego co zrobiła z Indianami "woda ognista" kiedy biali nią ich częstowali.

Co do dopalaczy jeszcze raz napisze, że problem jest szerszy, i szerzej należy go rozpatrywać. Tu nie ma prostego problemu jak to czy zakazywać marihuany. Dopalacze pojawiły się jako obejście prawa i nasze ustawodawstwo podjęło zabawę, ale problem polega na tym, że zawsze będzie krok z tyłu za grającymi na nosie handlarzami.
Natomiast problem dopalaczy, to nie problem narkotyzowania się społeczeństwa. To problem braku kontroli nad młodzieżą. To młodzież szkolna ląduje na oddziałach toksykologicznych. Tak jak by nikt tego nie dostrzegał, wszyscy rozpatrują sprawę jakby dotyczyła dorosłych.


Dopalacze nie są problemem, dopalacze to objaw pewnego poważnego problemu.

Pora go dostrzec.
 

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
Większość ludzi tak naprawdę nie wie nawet czym dopalacze są. Powtórzę się, bo wiele razy pisałem to na tym i na wielu innych forach - substancje psychoaktywne są substancjami psychoaktywnymi bez względu na to jak je nazwiemy i gdzie je kupimy. Zaczynając od nikotyny, kofeiny i jej pochodnych (teina, guanina, tauryna), alkoholu, przez opiaty, czyli heroinę, morfinę i kratom, przez stymulanty takie jak amfetamina, mdpv czy dostępna w każdej aptece pseudoefedryna, przez substancje halucynogenne i psychodeliki jak LSD, tryptaminy i psylocybina, po empatogeny i euforianty takie jak MDMA (extazy), czy mefedron to wszystko są substancje psychoaktywne. Są wśród nich takie, które możemy dostać u dilera, w sklepie z dopalaczami, ale także w każdej aptece bez recepty, w kiosku, sklepie spożywczym, na stacji benzynowej, czy w sklepie ze środkami do pielęgnacji samochodów. I wszystko to są substancje, których zażycie zmienia nasz stan świadomości i powinny być traktowane na równi. Dopalacze to tylko nazwa handlowa mieszanin w skład których wchodzą nowo odkryte (z resztą nie tylko) substancje psychoaktywne. I wszystkie one powinny być legalne. Skoro w aptece mogę legalnie kupić opiaty, skoro dostanę tam też dysocjanty i psychodeliki, a jeśli nie, to przejdę się do spożywczego, albo na stację benzynową, skoro mogę się legalnie stymulować kofeiną i nikotyną, to dlaczego nie mogę zażywać legalnie innych, podobnych, często zdrowszych i bezpieczniejszych substancji? Bo takie mamy przepisy. Bzdurne i nie mające żadnych podstaw w rzeczywistości. Konia z rzędem temu, kto mi to rozsądnie i logicznie wytłumaczy.
 

Sunray

Bywalec
Dołączył
30 Lipiec 2008
Posty
3 574
Punkty reakcji
60
Wiek
34
Miasto
pomorskie
Np. wiadomość z dzisiaj:
Pięć dziewczyn i jeden chłopak trafili do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Zatruli się dopalaczami w czasie imprezy integracyjnej połączonej z ogniskiem.(...)
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100929/BIALYSTOK/450761096

Dlatego właśnie kofeina, przewidywalna i publicznie akceptowalna pomimo lekko 'dopalających' właściwości, zawsze będzie bardziej wartościowym w społeczeństwie środkiem niż ww. specyfik ze smartshopu, którego w normalnej nie-patologicznej rodzinie nie znajdziesz na stole.
 
Do góry