Użytkownik Brave dnia 22 maj 2012 - 12:36 napisał
chyba powinniśmy na początek zbudować wspólną siatkę pojęciową tegoż terminu, wychodzimy od etymologii? czy inaczej?
A nie możemy od razu stwierdzić, że cnota jest złem ponieważ nie leży w naturze człowieka, jest ograniczeniem jego natury i instynktów. Więc nie może być dobra.
No dobra... zostawmy naturalizm.
Zbudujmy siatkę.
Pojęcie zła, złego to... Sumerowie? potem Babilończycy. To oni wymyślili szatana/diabła. Zdefiniowali pojęcie zła które było wcześniej płynne.
A cnoty to ja doprawdy nie wiem gdzie szukać... Przeleciałam historię od brązu do XXw i jej nie widzę....
Może etymologia coś wyjaśni...
dla Greków świat kręcił się wokół cnót i honoru, niestety etymologia słowa dobro w wielu językach indoeuropejskich jest różna, więc i grecka, niestety niewiele nam pomoże, łatwiej już u ludów semickich tutaj podobieństwa są łatwiej dostrzegalne
kto wymyślił zło i dobro w postaci czystej i niesubiektywnej?, na długo przed tym zanim takie myślenie zaczęło kiełkować w Europie? a którą to koncepcję zapewne grecy przyswoili i rozwinęli...
Zło jest przeciwieństwem dobra. Sokrates, niestety, nie powiedział - co jest dobre.
Miałem nadzieję, nie na oczywiste antonimy, ale raczej podejście pozytywne
Ale czy dobro to przestrzeganie zasad i norm ot choćby nawet Dekalogu?
Lamparcie, Maszkowa na razie ci nie odpowie, gdyż jej aktywność suspendowałem na dni kilka, faktem jest, że niestety pływałeś okrutnie, plotąc rzeczy, czasami niezbyt zgodne z faktami, ona też je naginała, lecz czy napisała coś niezgodnego z faktami?
Na koniec do wszystkich temat brzmi czym jest zło
nie wiem, czym jest zło próbowałem je opisać i nie potrafię, nie posiadam umiejętności stworzenia zamkniętej wypowiedzi pozytywnej definiującej to pojęcie, każda jak do tej pory koncepcja jaką sobie próbowałem ukuć, posiada dziury...
Racja to nie wolność to rodzaj zła. Nacisk, presja i inne chore bajery jakie ci ludzie zwani księdzami wciskają przeciętnemu Kowalskiemu czy Kowalskiej. Oni są specjalnie przez te swoje 6 lat seminarium odpowiednio szkoleni żeby umieć wejść w umysł człowieka i samym swoim spojrzeniem namieszać naszemu Kowalskiemu ostro w głowie. To sekta. A człowiek jest zbyt słaby i głupi żeby się temu przeciwstawić co prowadzi do zguby......a to jest już zło
Wybacz, ale związki twej wypowiedzi z rzeczywistością, nie dostrzegłem… duży ładunek negatywnych emocji na pewno natomiast wystąpił
Ja bym zrobił takie doświadczenie na jakiś dłuuugi czas usunąłbym człowieka z tej planety i wysłał tego wirusa gdzieś indziej. Jestem przekonany, że ziemia by otrząsnęła po chorobie, rozkwitła, świat zwierzęcy i roślinny odetchnął z ulgą, lasy rozrosły, kwiaty rozkwitł,y oczyściły by się rzeki, jeziora i morza. Zło zniknęłoby z planety.
No tak, ten wywód w zasadzie tłumaczy twą postawę, jeżeli „pomógłbyś” Matce-Ziemi…. zlikwidował siebie (jako wirusa) to było by chyba twym zdaniem dobro? Przyjąłeś nieco kuriozalną wizję jednego „wirusa” stawiając siebie i innych w pozycji tegoż „wirusa”… miałem o tobie lepsze zdanie…
Człowiek taki jest. Jak brał łapówki w starożytności to i będzie brał je i teraz, jak kradł w starożytności to będzie kradł i teraz. Jak trzeba było płacić na państwo i najgorzej na tym wychodzili najbiedniejsi tak i teraz nic pod tym względem się nie zmieniło. zmieniamy tylko reguły gry staramy się aby były bardziej cywilizowane.
To zwykła prosta biologia - zabawne że jak oglądamy film o np małpach to świetnie rozumiemy mechanizmy ich działania agresji itp wystarczy kilka obserwacji i wiemy co steruje ich zachowaniami dlaczego postępują tak albo inaczej . W stosunku do samych siebie doszukujemy się jakiś wyższych tajemniczych uwarunkowań niezależnych od nas - to też normalne. Gdyby niedźwiedziom, jeleniom rekinom dać możliwość myślenia podobną do ludzkiej zapewne również pytały by się skąd to zło w nich, jakie są przyczyny
Pozostaje się tylko zgodzić.
Od strony czysto mechanicznie, behawioralnej od biedy można by…
Niestety człowiek to istota myśląca, więc nie tylko czyny, ale i myśli, słowa, czyny są owszem najważniejsze, lecz jedynie człowiekowi, możemy przypisać działanie przemyślane, więc koncepcja upada, dam przykład z samego siebie, jestem potwornie uzależniony od papierosów, brak serotoniny wydzielanej samoczynnie powoduje zwiększoną trudność w rzuceniu palenia, gdy nie palę, ja (skrajnie spokojny człowiek) staję się nerwowy, czy brak serotoniny powoduje, że to moje hormony (bądź ich brak) mną sterują? Nie, gdyż jestem człowiekiem i mogę to przemóc, gdy powezmę poważne postanowienie… koncepcja winna działać, jeżeli działa czasami, jest błędną koncepcją…
to ultrabiologiczne podejście pachnie mi fanatykiem Dawkinsem (bo i on je wygłosił - nie jedyny oczywiście), niestety to w jego wykonaniu to czysta manipulacja...