hmmmm trudno sie rozmawia o takim temacie.... co moge powiedziec o sobie... biore, juz od sluzszego czasu jakies 4 lata... na poczatku byla trawka, hash potem amfetamina, extasa i kokaina.
Moze opowiem troszke o tym co mi otworzylo oczy... amfetamina... mieszkajac z kumplem(z ktorym oczywiscie bralem ja) wszystko bylo za:cenzura:iscie, praca imprezy itp. ale w pewnym okresie zaczelo sie psuc, sam niewiem jak do tego doszlo ale jestem pewien ze zaczelo sie to przez narkotyki.. potem przyszedl czas ze tylko jak przy:cenzura:alismy amfe to moglismy ze soba gadac... nadszdl czas ze przestalem ja brac, natomiast moj kumpel dalej ja bral wiec coraz bardziej sie pogarszalo. Raz nawet o malo sie nie poplakalem po akcji jaka odwalil.... spimy w jednym pokoju nagle on zaczyna gadac przez sen... wstaje lazi w kolko gadajac ze ktos na niego czeka... zaczelem do niego mowic a on mi zaczal odpowiadac....... mowil ze smierc na niego czeka na dole (1pierto mieszkalismy) inajszybsza droga bedzie przez okno.... wstal po raz kolejny i zaczal otwierac okno .... Boze co jak ja sie wtedy balem... budzilem go pare razy oczywiscie mi nie wierzyl w co do niego mowilem.... po tej akcji zdalem sobie sprawe ze to sie zle konczy... kumpel sie wyprowadzil, moje zycie wrocilo do normy. oczywiscie biore dalej narkotyki ale wiem ze ja moge zrobic cos takiego jak on i niebede mial nikogo przy mnie kto przytrzyma mnie na lozku.... zebym nie wstal...
wiec co moge powiedziec od siebie jeszcze jezeli osoba wpadnie w to zbyt gleboko to naprawde zle...
co radze osoba ktore chca sprobowac... Nie radze jezeli jestes slaby.... nie twierdze ze jestem super bo tak pisze ale to prawda ludzei nie zdaja sobie sprawy z mocy narkotyku... napisalem ze biore dalej co nie oznacza ze nie moge rzucic... myslicie ze klamie niestety nie, ostatni raz bralem kokaine okolo 2miechow temu od tamtego czasu zapalilem jednego jointa... narazie sie nie zapowiada zebym cos bral.
ps. w tescie napisane ze mieszkalem z kumplem w pokoju. Tak to prawda razem mieszkalismy w londynie.