Własny ideał piękna dla mnie też jest mitem.
Mamy gdzieś zakodowane jak mniej więcej wygląda ktoś "ładny".
Przez media od dzieciństwa, przez znajomych, środowisko, historię.
Oczywiście każdy ma gusta czy guściki.
Zależy też od siły woli.
Znam facetów, którzy polecieliby za każdym kawałkiem cycka gdyby kobieta:
-przytuliła
-dała poczucie bliskości
itp.
Co nie zmienia faktu, ze niektorzy mogli byc inaczej ulepieni od dziecinstwa. Slyszalem o jakims malym panstewku w Afryce; w ich plemieniach kultem piekna okresla sie kobiety bardzo otyle, ktore to sa wiecej koz, czy krow warte przy wydawaniu zamaz. To swiadczy o tym, ze nie ma czegos takiego jak powszechne piekno, ktore utrwalone mamy od urodzenia - to spoleczenstwo nam wmawia co jest piekne. Idac szlakiem biologii... Dla samic pingwinow rowniez jest to wazne, by ich partner byl jak najbardziej slusznych rozmiarow, co uwidacznia sie w ich "spiewie" godowym. Im wiecej tluszczu ma pingwin, tym dluzej moze wysiadywac jaja, bez koniecznosci pojscia po pokarm - taka ciekawostka jedynie.
Inni mogli osiagnac taki stopien samoswiadomosci, ze nie da sie im wmowic co jest piekne, a co brzydkie - podoba sie im to, co im sie podoba, a nie to, co wiekszosci. Takich ludzi jest oczywiscie garstka. Ale niektorzy z kolei mogli byc uodpornieni na piekno, ktore im sie wpajalo na sile od poczatku. To jak ze slodyczami, ktore w nadilosciach prowadza do mdlosci. Jak ja widze np. konkurs Miss Polonia, to owszem, stwierdzam, ze sa to piekne kobiety, ale zadna jakos nie porusza mnie. Moze dlatego, ze utarte schematy idealnych proporcji i rysow twarzy sa schematami nudnymi, w ktorych nie kazde serce sie zakocha.
Nie wazne jakie masz gusta. Wlasnie wykazales ze wyglad sie dla Ciebie liczy i to bardzo
Nie, powiedzialem, ze w duszy moge sie zakochac, a cialo moze mi sie jedynie spodobac. Wiec uznajmy, ze wyglad ma znaczenie, ale u mnie na pewno mniejsze niz u wiekszosci.