E
Elen
Guest
Nie, to nie jest egoistyczne. To jest normalne. Tym ze masz pasje i potrafisz samodzielnie funkcjonowac buduje sie poczucie wlasnej wartosci. I to tylko od Ciebie bedzie zalezalo, czy wpuscisz kogos kiedys do swego serca/domu/swiata/zycia. I jeszcze jedno- nie ma co na sile dazyc do zgody z innymi. Czasami ludziom jest nie po drodze z kims/pogladami i nalezy sie z tym pogodzic. Nie zabiegac o czyjas sympatie czy akceptacje, tylko zyc swoim zyciem.Wolfy napisał:Wsłuchuję się w siebie i nie robię nic pod presją innych, nie pozwalam sobą manipulować. Może to trochę egoistyczne a może nie, ale myślę, że kluczem do szczęścia jest życie w zgodzie z samym sobą, ale oczywiście dążenie do zgody z innymi, więc... tak, na swój własny sposób jestem szczęśliwa.
Porownywanie sie do innych to nawyk, ale mozna sie go oduczyc. Po prostu zauwazac swoje mocne strony i uswiadomic sobie, ze kazdy jest inny i nie ma ludzi bez problemow. Najczesciej jest tak ze osoby ze swiecznika udaja szczesliwosc i smieja sie do kamery. Nie ma idealnie w zyciu, wierz mi. Chwile zwatpienia w sens zycia miewa kazdy, ale sztuka jest nadac sens wlasnemu zyciu, wytyczac sobie cele, cieszyc sie drobnostkami i doceniac kazdy dzien zycia. Ci, ktorzy wyszli z ciezkich chorob przewartosciowali juz swoje zycie.anneyxa napisał:Uważam też, że szczęście zależy od nastawienia. Wymaganie od siebie, od świata. Często też problem leży w porównywaniu siebie do innych, do życia innych ludzi. Zawsze jest coś, czego nie będziemy mieli, albo cudze wydaje nam się lepsze niż nasze
To co teraz napisałam wygląda, jakbym cała była jakaś taka pozytywna. W dobrych momentach - owszem, ale jednak chyba każdemu przydarzyły się takie chwile/zdarzenia/sytuacje, gdy całe życie wydawało mu się bez sensu czy też wszystko było obojętne, takie piekło na ziemi. Jednak z czasem to przemija i jednak można troszkę pocieszyć się z życia
A ja mysle ze kazdy w pewnym wieku ma takie momenty jak Ty. Nie przespales. Po prostu czasem okolicznosci uwiaza czlowieka w jednym miejscu. No ale nic nie stoi na przeszkodzie, zeby to zmienic, poki masz zdrowie i sily. Moze jedz na jakas chocby krotka wymarzona wycieczke, chwilowa odmiana dobrze robi. Ale...jesli masz taki charakter ze nie lubisz ruszac sie z domu (sa takie osoby), to wcale nie znaczy, ze to wyklucza poczucie szczescia. Wtedy nalezy rozejrzec sie po swoim domku i zastanowic sie- co ja chce zmienic zeby poczuc sie lepiej? moze malowanie scian, drobny remoncik? I juz humor lepszy.TomaszTomasz napisał:Podobno szczęściu trzeba pomóc? W takim razie marny ze mnie pomocnik. Lata zleciały a ja dalej w tym samym miejscu. Czuję się jakbym przespał te 35 lat. Raczej nie mogę być z siebie zadowolony. a tym bardziej szczęśliwy.