Czy jesteś szczęśliwa/y?

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Jestem zbudowany jak tak Was czytam dziewczyny :)

Same klejnociki do przemysleń.
 
M

MacaN

Guest
Elen napisał:
Moglby powstac super komiks lub powiesc fantasy.
Nieee, nie potrafię napisać kilkusetstronnicowej powieści. Mogę napisać coś ciekawego, co ma 10-20 stron, ale późnej... W kazdym razie - próbowałem.

Elen, drobna rada związana z wklejaniem tekstu... kiedy go już wklejasz, używaj " wklej jako zwykły tekst " - unikniesz wklejania aktywnych linków, albo napisów na czarnym tle.


Elen napisał:
To jest normalne odczucie
Elen, wiem o tym - przecież ująłem to w mojej pierwszej wypowiedzi :)
 
E

Elen

Guest
Kaznodzieya podbudowana to ja jestem za kazdym razem, jak moge komus "na zakrecie" pomoc. A to o czym pisze wyniknelo z niejednej przeplakanej w zyciu nocy i wielu godzin wlasnych przemyslen. No ale... bylo i minelo. Odpowiem moze na pytanie autora tego watku- czy ja jestem szczesliwa? Jak sobie tak pomysle ogolnie to... tak. Dobrze sie bawie sama ze soba, zawsze znajduje jakies pozytywne aspekty roznych sytuacji, umiem cieszyc sie z malych rzeczy i nie mam wygorowanych wymagan. Zycie cenie samo w sobie. Jestem pogodzona ze soba, z Bogiem. Mialam w zyciu ciezkie chwile, ze zdrowiem, w rodzinie, w milosci i jakos wyszlam z tego na calo. Nature mam troche kontrowersyjna, no ale to mnie pcha do przodu. W sumie brakowalo mi tylko 1 malego elementu w zyciu prywatnym. Ale to sie aktualnie zmienia... wiec tylko sie cieszyc z kazdego dnia. Jesli mialabym Wam powiedziec, co takiego zmienilo sie na pozytywnie w moim mysleniu od kiedy mialam 20 lat? To powiem, ze- za mlodu koncentrowalam sie bardziej na drugim czlowieku, mezczynach ktorych kochalam, rodzinie. Wtedy kazde odrzucenie, zranienie chocby slowem odbieralam jako koniec swiata i tragedie. Od ladnych paru lat jest na odwrot. Druga osoba moze byc w moim zyciu, ale... nie musi. Ja stalam sie wazniejsza, sama dla siebie. Juz mnie tak czyjes emocje, czy zachowania nie dotykaja. Nauczylam sie ze dwie osoby w zwiazku, to dwie ODREBNE osoby na wspolnej plaszczynie. I ze nie na wszystko mam wplyw. Przyjelam to do swiadomosci.
 

Hailie

Bywalec
Dołączył
17 Wrzesień 2010
Posty
475
Punkty reakcji
118
Myślę, że tak, chociaż na pewno byłabym bardziej szczęśliwa mając stałą pracę w swoim zawodzie, stały związek i własne mieszkanie, ale niestety... nie można mieć wszystkiego, więc cieszę się tym co mam. Życie jest za krótkie, nie warto ciągle oglądać się za siebie i żyć tym czego nie udało nam się osiągnąć. Nie myślę o porażkach, żyję tu i teraz, nie planuję na dłuższą metę, bo zawsze gdy to robię to jakoś niefortunnie moje oczekiwania i nadzieje legną w gruzach. Cieszę się, że mogę wypełniać swoje podstawowe role, mam mnóstwo zajęć i hobby. Wsłuchuję się w siebie i nie robię nic pod presją innych, nie pozwalam sobą manipulować. Może to trochę egoistyczne a może nie, ale myślę, że kluczem do szczęścia jest życie w zgodzie z samym sobą, ale oczywiście dążenie do zgody z innymi, więc... tak, na swój własny sposób jestem szczęśliwa.
 
D

dave123

Guest
Ja raczej jestem zadowolony z życia , chociaż mam trochę celów w życiowych , dzięki którym byłbym jeszcze szczęśliwszym , raczej ok. u mnie...
 

Sadi

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2015
Posty
55
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Miasto
Kraków
Kate2 Odpowiadając na Twoje pytanie. Jeśli moje szczęście można było zmierzyć to aktualny poziom, który utrzymuje się od dłuższego czasu wynosiłby 40%. Poszybuje szybciutko do góry i sięgnie nawet 55% jeśli uda mi się załatwić problem, który ciąży nade mną od paru miesięcy. A wiem że niewiele zostało żebym się go pozbyła. Gdy się go pozbędę (o ile się uda). Będę mogła się skupić na reszcie mojego życia, które wydaje się uciekać przez palce.
Zatem żebym była o wiele bardziej szczęśliwa to musiałabym mieć pieniądze. Przynajmniej tyle by nie wiązać na non stopie koniec z końcem i odmawiać sobie najprostszych przyjemności zwyczajnych ludzi . Będzie to pierwsza rzecz, do której będę dążyć po pozbyciu się wrzodu, którym jest ów problem. Żebym była jeszcze szczęśliwsza, to musiałoby mi się udać pracować w zawodzie, który mi się śni po nocach. Jeśli się uda będę całkiem szczęśliwa. Wtedy rozwiąże się problem z pieniędzmi. I dzięki temu będę ja szczęśliwa i mama. Dla, której potrzebowałabym pieniędzy.

Więc jeśli mogłabym podsumować swoją definicję szczęścia. To sprowadzałaby by się ona do pieniędzy i zapewnienie sobie i bliskim osobom bytu, normalnego średniej klasy człowieka. Oraz do tego by pracować w wymarzonym zawodzie. Nic więcej by mi nie było potrzebne. Może jeszcze faceta, który spełniałby moje najprostsze potrzeby... I nie truł by mi głowy gdybym chciała grać przez parę godzin bez interakcji.
 

Sadi

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2015
Posty
55
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Miasto
Kraków
MacaN napisał:
Może jeszcze faceta, który spełniałby moje najprostsze potrzeby
Ja wiem, że to może nie ten temat, ale facet nie jest tylko od spełniania potrzeb :D
Oj wiem wiem. Ale przecież to nie było by jednostronne ;) Byłaby taka wymiana handlowo-sercowo-eee (?) :D
 
M

MacaN

Guest
No porozumienie dwustrone o zaspokajaniu potrzeb byłoby całkiem dobrym porozumieniem :D
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Ja się nie rozpiszę. :)
Jak to w życiu bywa, nie wszystko układa się po naszej myśli, ale może właśnie to prowadzi nas do czegoś lepszego.
Choć na siłę mogłabym ponarzekać, to ogólnie jestem szczęśliwa.
 

anneyxa

Nowicjusz
Dołączył
4 Sierpień 2015
Posty
21
Punkty reakcji
2
Wydaje mi się, że jestem szczęśliwa. Może nie w pełni, ale jestem. Oczywiście są w życiu wszelkie rozczarowania, brak siły na pewne zdarzenia, trudne momenty.
Wiele mi w brakuje, mówię o pewnej pustce i wiem, że nigdy nie będę w stanie jej zapełnić. Ale wiem też, że w porównaniu do niektórych mam więcej niż niektórzy ludzie na tej ziemi by sobie wymarzyli. (mówię o skrajności, ale jednak).
Uważam też, że szczęście zależy od nastawienia. Wymaganie od siebie, od świata. Często też problem leży w porównywaniu siebie do innych, do życia innych ludzi. Zawsze jest coś, czego nie będziemy mieli, albo cudze wydaje nam się lepsze niż nasze ;)

To co teraz napisałam wygląda, jakbym cała była jakaś taka pozytywna. W dobrych momentach - owszem, ale jednak chyba każdemu przydarzyły się takie chwile/zdarzenia/sytuacje, gdy całe życie wydawało mu się bez sensu czy też wszystko było obojętne, takie piekło na ziemi. Jednak z czasem to przemija i jednak można troszkę pocieszyć się z życia ;)
 

Katarzyna Michalak

Nowicjusz
Dołączył
15 Lipiec 2015
Posty
91
Punkty reakcji
1
Tak ogólnie? To raczej tak. Owszem, mam problemy zdrowotne, mniejsze oraz większe.
Mam wspaniałych ludzi otaczających mnie, cudownego Mężczyznę u boku, który jest w stanie rzucić wszystko, żeby się mną zająć, jak zaczynam bardziej chorować. Mam perspektywy na przyszłość, bo nie jestem jeszcze taka stara, żeby ich nie mieć ;) Robię to co kocham, więc mam z tego satysfakcję. Nie jestem jakoś mega bogata, ale nie jestem też biedna - zawsze mam co do garnka włożyć(no chyba ze się lenię i nie chodzę do sklepu przez dlugi czas :) ). Często mam wrażenie, że im bardziej ja się uśmiecham, tym bardziej uśmiecha się do mnie wszechświat, ludzie chętniej pomagają.
Być może jakbyś zapytał, czy w tym momencie jestem szczęśliwa to bym powiedziała, że absolutnie nie - od 5 dni nie chce mi minąć ból po wyrwaniu zęba i cierpię. Ale w ogólnym rozrachunku to ten pięciodnoiowy ból mi nigdy nie przyćmi wielu dni szczęścia. :)
 

viola1308

Nowicjusz
Dołączył
2 Maj 2015
Posty
199
Punkty reakcji
25
A ja bywam szczęśliwa. Chwytam zachłannie każdą, ulotną, szczęśliwą chwilę. Cieszę się nią jak szalona. Bo wiem, że to trwa tylko krótki moment. Potem trzeba długo, długo czekać na następną. Ale to już tak jest " W życiu piękne są tylko chwile"...
 

marek70

Stały bywalec
Dołączył
28 Grudzień 2008
Posty
1 268
Punkty reakcji
155
Wiek
53
Miasto
Białystok
Ja zaś byłem szczęśliwy kilka lat temu miałem wiele planów,jeszcze wtedy nie wiedziałem ,że ktoś będzie chciał to zepsuć

Teraz jestem szczęśliwy nie za bardzo,z wielu względów,ale jednak szczęśliwy,bo trzeba cenić co się ma ,łapać nawet chwilę
To tak ogólnie,bo nie zamierzam się zwierzać
 

nudzinia

Nowicjusz
Dołączył
13 Kwiecień 2010
Posty
9
Punkty reakcji
0
Jestem szczęśliwa. Marek 70 rozumiem ale zawsze są powody do zadowolenia.
 

Lorellai

Nowicjusz
Dołączył
8 Wrzesień 2015
Posty
184
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Miasto
Katowice
Myślę, że jestem szczęśliwa. Mam cudownych rodziców, siostrę, kochającego partnera, mam ręce, nogi, wzrok, słuch, chociaż w 80% uszkodzony. Ale mimo wszystko sądzę, że jestem szczęśliwa w skali 7/10.
 

ActiveAngel

Discoverer of new theories
Dołączył
30 Maj 2015
Posty
509
Punkty reakcji
21
Wiek
35
Miasto
Universe
Ja jestem szczęśliwym człowiekiem, chodź czasami mogło by być ciut lepiej , ale co tam, jest dobrze :D
 
T

TomaszTomasz

Guest
Podobno szczęściu trzeba pomóc? W takim razie marny ze mnie pomocnik. Lata zleciały a ja dalej w tym samym miejscu. Czuję się jakbym przespał te 35 lat. Raczej nie mogę być z siebie zadowolony. a tym bardziej szczęśliwy.
 

viola1308

Nowicjusz
Dołączył
2 Maj 2015
Posty
199
Punkty reakcji
25
TomaszTomasz napisał:
Podobno szczęściu trzeba pomóc? W takim razie marny ze mnie pomocnik. Lata zleciały a ja dalej w tym samym miejscu. Czuję się jakbym przespał te 35 lat. Raczej nie mogę być z siebie zadowolony. a tym bardziej szczęśliwy.
Szukaj chwil, tak jak ja. Ciesz się nimi. Celebruj, żeby na dłużej starczyło. To chyba jedyny sposób by poczuć się, choć przez moment, szczęśliwym. Promień słońca, spadający jesienny liść, merdający psi ogon wprawiają mnie w stan, który ja nazywam szczęściem. Szukaj ich, Powodzenia!
 
Do góry