Kobiety ładne to kobiety ŁADNE, a to bardzo SZEROKIE pojęcie...
W urodzie kobiety w dużej mierze chodzi o buzię i nie myślcie, że jak jesteście pyzate to już nie możecie być ładne (ja właśnie preferuję pyzate buźki, ale zauważyłem, że moi koledzy u których to nie jest na pierwszym planie, przeważnie też nie mają nic przeciwko).
Jeżeli chodzi o ciało to osobiście lubię jak jest "proporcjonalne" (grubsze kobiety też mogą mieć ładne proporcje), ale to też sprawa indywidualna jakie proporcje danego faceta interesują (niektórzy wolą np. bardziej odstający tyłek, większe piersi, a niektórzy lubią móc zmieścić pierś kobiety w swojej dłoni)
Poza tym atrakcyjność wiąże się także z zapachem (przez zapach podobno potrafimy określić czy potencjalna partnerka/partner ma odpowiednie dla nas geny - oczywiście dzieje się to podświadomie) i mową ciała.
Miałem okazję być z naprawdę bardzo chudą kobietą i powiem wam, że mi się to nie spodobało. Co prawda dużo łatwiej było ją podnieść, co dawało spore możliwości, jeżeli chodzi o zabawy w łóżku, ale jeżeli obejmuję kobietę, to nie lubię czuć jej żeber. Poza tym sam jestem chudy, więc zdarzało się, że po seksie byliśmy zwyczajnie poobijani.
Teraz jestem z puszystą i to mnie mega satysfakcjonuje! Cały czas mógłbym ją tulić obejmować i pieścić - ciągle jestem nienasycony!
Na pewno nie jeden facet ma podobne upodobania, ale może się nie ujawnia. Problemem jest BARIERA KULTUROWA. Otóż odkąd zaczęto nas wychowywać, wpajano nam do głowy, że ci co są grubi to łakomczuchy, a "nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu" to przecież jeden z 7 grzechów głównych (pacierz katolicki). Jednak trzeba mieć też umiarkowanie w stosowaniu tego typu nauk, bo często nie bierze się pod uwagę uwarunkowań genetycznych i tego, że nie trzeba być łakomczuchem, żeby mieć te kilka-kilkanaście kilo ponad normę (podobnie jak nie trzeba się odchudzać, żeby mieć niedowagę - kwestia przemiany materii). Media wylansowały wzorzec zdrowej kobiety i oczywiście nie jest to kobieta z nadwagą. Producenci środków odchudzających zauważyli w tym kasę i podejrzewam, że gdyby można było teraz nagle przekonać wszystkich ludzi na świecie, że grubsza niekoniecznie musi znaczyć chora, to ci producenci straciliby część źródła dochodów (zdrowe, ale pulchne klientki). Do zwiększenia bariery przyczyniają się też np amerykańskie komedie, w których gruba kobieta kojarzona jest z obrzydliwymi paznokciami u nóg, które trzeba ścinać piłą tarczową, obleśnie długim owłosieniem pod pachami i oczywiście śmierdząca potem (pewnie, że są zaniedbane dziewczyny, ale to przecież nie tylko kwestia wagi - znam szczupłą, która miała problem z hormonami i przez to obficie się pociła). Podobnie portale typu PUDELEK, które są radykalnie stereotypowe (przez co wręcz przerysowane) - robią sensację z każdego dodatkowego kilograma jakiejkolwiek znanej gwiazdy i o dziwo wtóruje im tylu odwiedzających. To wszystko buduje pewne przekonania, którym ciężko jest się przeciwstawić. Nie każdy facet musi lubić takie kształty, ale uważam, że każdy człowiek powinien być TOLERANCYJNY, zarówno dla kobiet o większych gabarytach jak i dla panów preferujących taki typ urody. Niestety tak nie jest i jak jakiś nastoletni chłopak-entuzjasta krągłości słyszy wokół zdania typu: "ale spasiona!", "weź! ona jest za gruba", "z taką świnią?!" itp. to chyba zrozumiałe, że nie będzie się przyznawał do swoich preferencji przy kolegach. "Bo siara!"
Społeczeństwo jest chore na brak tolerancji i dlatego powstają takie pytania jak to w temacie.
Podsumowując...
Kobiety o rubensowskich kształtach! Nie lękajcie się!
u facetów jest całkiem spore zapotrzebowanie na Wasze krągłości, boczki, fałdki itp.. Dbajcie o siebie, a na pewno ktoś się dla Was znajdzie!
Pamiętajcie: my faceci najbardziej nie lubimy smutnych i zaniedbanych!
POZDRAWIAM!