Przykro się czyta takie "polskie" stereotypowe, lansiarskie podejście. Gruba, bo się zapuściła. A guzik prawda! Nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora. Równie dobrze mogłabym napisać - głupia i niedouczona, bo pisze takie bzdury albo anorektyczka, bo jest chuda. Są kobiety, które mają budowę uwarunkowaną genetycznie, i choćby na rzęsach tańczyły, niewiele w sobie mogą zmienić. Są też takie jak ja - które miały do wyboru figurę albo życie dziecka. W przypadku kobiety zdiagnozowanej jako bezpłodna, decyzja jest chyba oczywista. I nigdy nie będę jej żałować. Jestem grubą, szczęśliwą matką, która od czasu do czasu próbuje coś ze sobą robić, ale nie robi tragedii z tego, że marnie wygląda w bikini. Nie mam parcia na wygląd modelki, bo w moim odczuciu, wieszaki na ubrania powinny wisieć w szafie i wolę swoje kilogramy, niż anoreksję. Facetom chyba też nie przeszkadzają, bo na brak powodzenia nigdy w życiu nie narzekałam. Może dlatego, że nie każdy facet jest pustym lanserem, a może dlatego, że.. mam im do zaoferowania coś więcej niż zgrabne nogi i pupę - ciekawą rozmowę na każdy temat
Z pozdrowieniami dla wylaszczonych, które próbują poprawiać sobie nastrój "jadąc" po grubaskach