Troll
obcesowy
Bylem w srodku dyskusji wiec nie zalapalem z poczatku, juz sie nie odzywam Bawcie sie dalej...
A ja myślę, że nie umiesz odpowiedzieć na proste pytanie. Ale będzie jeszcze prościej, skoro muszę:Myślę, że wchodzimy w zawiłości związków a nie definicje miłości.
A Ty wiesz na czym polega przyjmowanie założeń w celu zweryfikowania słuszności określonych tez?
Edycja: Troll sam coś wymazał ze swojego posta. Jak widać się połapał, że bredzi :]
To niekoniecznie musi być najlepsze wyjście. Kiedy widzimy, ze związek się sypie, to mamy jeszcze prawo go ratować, a nie ucinać na zasadzie: "jak ci się nie podoba, to wypad szukać szczęścia z innym/inną".A jak widzę, że się męczy zemną to pozwalam odejść i niech szuka innego. I tu jest miłość bo zawsze chce tego dobrego dla niej.
Odpowiedź na moje pytanie to TAK lub NIE, LEWO albo PRAWO. Nie ma się nad czym rozwodzić. Ty nie odpowiesz mi wprost, bo odpowiedź byłaby równoznaczna z obaleniem Twojej definicji "miłości". Zresztą brak odpowiedzi jest dokładnie tym samym...Rozumiem Twoje pytanie i uważam, że odp. już udzieliłem w ostatnim akapicie poprzedniego postu. Takich sytuacji nie potrzeba rozważać kiedy para jest dobrana odpowiednio, nikt się o to martwić nie musi ani nie powinien stawiać sobie takich pytań. Miłość zobowiązuje do pewnych działań uszczęśliwiających partnera i nie ma się co w nią wplątywać kiedy się nie czuje na tyle silnym by sprostać oczekiwaniom partnera. Lepiej odrazu odpuścić i nie się nie żenić/wychodzić za mąż. Odp. na powyższe, skonkretyzowane pytanie powinieneś wywnioskować już dawno. Pozwoliłbym jej wybrać tego lepszego, ale mając świadomość, że zrobiłem wszystko co mogłem i że faktycznie nie potrafię więcej a ona nadal nie dostała tego co jest w zasięgu ludzkich możliwości ale nie moich.
troche bezsenu aby kazdy wstawial swoja definicje czegos co jest tylko prywatnym urojeniem i tak naprawde nie istnieje...
Odpowiedź na moje pytanie to TAK lub NIE, LEWO albo PRAWO. Nie ma się nad czym rozwodzić. Ty nie odpowiesz mi wprost, bo odpowiedź byłaby równoznaczna z obaleniem Twojej definicji "miłości". Zresztą brak odpowiedzi jest dokładnie tym samym...
Pozwoliłbym jej wybrać tego lepszego, ale mając świadomość, że zrobiłem wszystko co mogłem i że faktycznie nie potrafię więcej a ona nadal nie dostała tego co jest w zasięgu ludzkich możliwości ale nie moich.
Edycja: Troll sam coś wymazał ze swojego posta. Jak widać się połapał, że bredzi
Jednak takie mam wrażenie na podstawie swoich wieloletnich obserwacji, że albo ludzie rozstają się w momencie, kiedy wiele jest jeszcze do naprawienia, a kryzys rozpoczął się od totalnego drobiazgu; albo pary trwają ze sobą przez lata, pomimo że wszystkie znaki na niebie i Ziemii wskazują, że gdzieś ulotnił się sens tego bycia razem.
Kto zmienia świat? Pani socjolog czy pan mgr inż.?
Socjologia to w niewielkim stopniu tylko "dyrdymały o miłości".Pani socjolog będzie pisać dyrdymały o miłości, a pan mgr inż. będzie budował drogi, konstruował samochody i broń, dzięki której będzie można zabijać.
Kto zmienia świat? Pani socjolog czy pan mgr inż.?
Sosjologowie badają np. powody występowania agresji, uprzedzeń, zaangazowania, związków interpersonalnych. Zawsze tak było i będzie, że dla człowieka najważniejsi są inni ludzie; społeczeństwo, w którym żyje. I od zawsze mechanizmy i pewne ogólne prawa rządzące normlami występującymi w społeczeństwie, interesowały ludzi i są przedmiotami badań naukowców. O szerokich zastosowaniach tych badań nie będę się rozpisywała, bo to nie ten dział.No, np. jakie badania? Ostatnio przydatny był chyba tylko spis powszechny z paru lat wstecz.
Ale głównie chodziło mi o podejście do definiowania rzeczywistości.
Dowodem na moją tezę jest nawet ten temat, gdzie zdecydowana większość pań definiuje miłość tak, jak definiuje.
Sosjologowie badają np. powody występowania agresji, uprzedzeń, zaangazowania, związków interpersonalnych. Zawsze tak było i będzie, że dla człowieka najważniejsi są inni ludzie; społeczeństwo, w którym żyje. I od zawsze mechanizmy i pewne ogólne prawa rządzące normlami występującymi w społeczeństwie, interesowały ludzi i są przedmiotami badań naukowców. O szerokich zastosowaniach tych badań nie będę się rozpisywała, bo to nie ten dział.
Użyłeś sformułowania :"zdecydowana większość pań". Cóż, na początku mamy dość sensowną wypowiedź Aulelii, a potem dość lakoniczne wypowiedzi Monique 19. Plus ja i to koniec kobiecego grona.
Ala fakt, każdy definiuje miłość tak, jak definiuje. Dość nieszczęśnie ułożone zdanie, ale trudno sie nie zgodzić
Mikołaj przychodzi do Ciebie raz do roku i to tylko wtedy, kiedy byłeś grzeczny, a jego hojność zależy od zasobności domowego sejfu Twoich rodziców.Bajka o sw. Mikolaju jest latwiesza, bo przynajmniej kazdy wie jak on wyglada i co robi, dlatego jest to bajka dla dzieci, dorosli potrzebowali bardziej wydumanej bajki to stworzyli sobie milosc, ogladaja filmy, czytaja ksiazki i wielkie ohh i ahh
Miłość możesz spotkać każdego dnia w roku i cieszyć się nią znacznie dłużej, niż wynosi przeciętny czas eksploatacji zabawki znalezionej pod choinką. I wcale nie musisz być grzeczny
A teraz na serio. Ludzie potrzebują w życiu czegoś więcej, niż kanapki na śniadanie, kawa w pracy i dłuższy sen w weekend. Oprócz potrzeby samorealizacji posiadamy też potrzebę tworzenia więzi z innymi osobami. W tym tej więzi najgłębszej, jaką jest związek z osobą, którą się kocha. Możemy sobie wmawiać, że wystarczy seks, jakieś hobby. A to nieprawda. Każdy gdzieś tam w głębi chciałby spotkać tą "drugą połówkę".
Natomiast miłość jest dość wdzięcznym podłożem do budowania fabuły filmów i książek, do tworzenia wyciskającej łzy muzyki - to fakt. Ale pomyśl - gdyby ludzie nie tęsknili za uczuciem, to kto by to oglądał, czytał, słuchał tych "ochów i achów". Żyjemy w czasach, w których rządzą prawa rynku. Gdyby nie było zapotrzebowania na temat miłości, dawno by on przepadł. A jednak istnieje i ma się dobrze. (Ja tam uwielbiam "pościelówy)
Życie bez emocji jest puste. Nie mówię o ciągłum nurzaniu się w beznadziejnym zakochaniu w dawno niewidzianej osobie, ale o całym spectrum uczuć, jakie w życiu odczuwa człowiek, pozytywnych i negatywnych, nie tylko tych związanych z zakochaniem.Ludzie wyksztalcili lepsze mozgi wiec powstaja w nich takie fanaberie jak emocje i uczucia
sztandardowe poglądy naszego Trolla w pigułceniestaty zycie jest marne i jedyny biologiczny w nim cel to kopulowac