Ateizm

balalajka

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2007
Posty
1 206
Punkty reakcji
0
Tak myśle.
Że się nudzi,bo jak to inaczej wytłumaczyć?

Ja wierzę, że Bóg czasem w wypadku ludzkiego cierpienia, czy życiowej porażki stara się coś przekazać człowiekowi. W Biblii wyraźnie stoi, że oddać życie Bogu nie znaczy żyć wiecznie (na ziemi) w powodzeniu i dobrodziejstwie. Wielu bohaterów biblijnych często, nawet będąc wiernymi Bogu musieli stawiać czoła przeciwnościom losu. Niektórzy byli wystawiani na próby wierności, inni będąc pysznymi zostawali popychani do upadku, by spokornieć. Sam apostoł Paweł w obliczu ciężkiej choroby nie ustawał w wysiłku, by głosić ludziom Ewangelię o Królestwie. Jestem przekonany o tym, że cierpienie zbliża do Boga. To w obliczu bólu człowiek decyduje się na podjęcie tego pierwszego kroku, mówiąc '' Boże, jeśli tam jesteś... ''. Sam Chrystus zachęca nas do noszenia '' swojego krzyża ''. Czym jest krzyż ? Krzyż dla Chrystusa był obrazem największego doczesnego cierpienia jakiego miał doznać. Czy więc obciążającym krzyżem dla nas ma być wiara w niego ? Zapewne nie. Nasz krzyż to wg. mnie ciężar doczesnego życia, który każdy, niezależnie od tego, czy jest dobry, zły, wierzący, czy niewierzący jest zmuszony nieść. Chrystus zaś mówi '' Oddaj mi siebie, a pomogę Ci nieść twój krzyż. Nie zabiorę go, ale wesprę cię moim ramieniem ''. Każde słowo Chrystusa zapisane w Ewangeliach jest pomocą w niesieniu krzyża. Jezus dokładnie sugeruje i radzi co robić, jak żyć, ażeby osiągnąć w ziemskim życiu pełnię radości. Oddala nas od rzeczy pustych, a zwraca ku głębi, wnętrzu, ku sferze duchowej, tak drogocennej wg. niego. Tylko w głębi swego ducha jesteśmy tak naprawdę w stanie osiągnąć pełnię pokoju i radości. Nic nie jest istotne. Ani powodzenie, ani liczne towarzystwo, ani pieniądze, czy dobra materialne. Najważniejsza jest twoja dusza. I to o nią powinnaś walczyć całym sercem.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
I to są słowa płynące z natchnienia. Dziękuję za merytoryczny, duchowy i dojrzały post.
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
Powiedz mi co zawiniło np. 2 dziecko?
Nawet nie poznało życia z kolorowych stron,a np. ma raka mózgu,i ma wyrok nad sobą.
To jest sprawidliwe?
W tym momencie jest sprawiedliwe?

Prowadzi do tego,że ten świat zbudowany na zasadach Boga jest niesprawiedliwy

Wierze jak najbardziej w Boga, ale moim zdaniem światem (tym tutaj przynajmniej, o innych nic nie wiadomo póki co) rachunek prawdopodobienstwa.
Czy Bog czesto sie wtraca do naszych spraw? Ciezko powiedziec. Nalezy pamietac jednak ze o ile rachunek prawdopodobienstwa cieżko nazwać niesprawiedliwym to jesli Bóg zatrzyma jakąś doniczke spadajaca komus na glowe, dziecko zapadajace na jakas chorobe ect to nalezalo by sie zastanowic czy postapil by sprawiedliwie (dlaczego jedne dziecko uratowal a inne nie?). No to moze "zlikwidowac zlo na swiecie"? No tak, ale nie poto (jak twierdzi Biblia) wywalil nas z raju...
 

Aga666

Nowicjusz
Dołączył
8 Maj 2008
Posty
48
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Uniejów
Najpierw nauczyła byś się edytować posty :).

To nie jest twoje zdanie, tylko Karola Marksa. Ty jedynie możesz je podzielać. Nawet nie uznając żadnej Religi można wieżyc w dobro i sprawiedliwość ( bo chyba nie chcesz być złym człowiekiem).
Wiem,ze nie umiem cytowac postow ale to przeciez nie jest najwazniejsze.. I wiem ze to nie jest moje zdanie tylko K.Marksa ale je zacytowalam, to chyba cos znaczy wiec nie zarzucaj mi takich rzeczy bo to program edukacyjny z klas podstawowych... A co do religii to mam prawo wyrazic swoja opinie i ja wyraze: ateizm to pochwala rozumu a nie bajek. Jest dwudziesty pierwszy wiek a ludzie jeszcze w cuda wierza... dziwne troche... jesli cos mi sie w zyciu uda to tylko moja zasluga a nie tego boga.
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Taka szybka myśl: ciekawe ilu jest ateistów w przedziale wiekowym 15-30 lat, a ilu po 60-tce? Założę się, że proporcje są diametralnie różne.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Bardzo celna uwaga.

jesli cos mi sie w zyciu uda to tylko moja zasluga a nie tego boga.

To jak to sie stało że żyjesz ? Udało Ci się ? Twoja własna zasługa :) ? Bez urazy ale nawet włosów na własnej głowie policzyć nie możesz.
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Taka szybka myśl: ciekawe ilu jest ateistów w przedziale wiekowym 15-30 lat, a ilu po 60-tce? Założę się, że proporcje są diametralnie różne.

Ci po 60-tce są z pokolenia... jakby to powiedzieć... bogobojnego. Zniszczonego wojną, podczas której jak trwoga to do Boga. Ci po 60-tce zwykle nie wiedzą co to procesor bądź dyfrakcja czy teoria względności. Z całym szacunkiem dla nich, ale bardziej im do średniowiecznych chłopów niż do ludzi XXI wieku. Nie chcę przez to powiedzieć, że są głupi bo wierzą w Boga. To nie ich wina. Wiara religijna rodzi się często w bardzo wczesnym wieku, szczepiona przez rodziców. Jeśli nie przeciwstawi jej się szybko rozsądku to nie odejdzie wraz z wiekiem tak jak prędzej czy później upada wiara w świętego mikołaja.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Rozumiem Maver, że to ten Twój rozsądek przekonuje Cię, że życie jest dziełem przypadku a nie inteligentnmego bytu oraz powoduje obijanie się się po stanach depresji o podłożu egzystencjalnym ?
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
A co z tymi ktorzy wiedzą co to procesor i fizyke maja w malym paluszku a mimo to wierza?

Jedyne co mozna powiedziec to to ze wierza bardziej swiadomie.

Sprawa byla by prostrza gdyby ktos udowodnil wreszcie istnienie badz nieistnienie Boga... No ale niestety nie wydaje to sie możliwe (chyba ze ktos ma jakis pomysl, chetnie poslucham).

Wiec narazie wiara pozostaje wiara (nie mam pojecia ale wierze)
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Ci po 60-tce są z pokolenia... jakby to powiedzieć... bogobojnego. Zniszczonego wojną, podczas której jak trwoga to do Boga. Ci po 60-tce zwykle nie wiedzą co to procesor bądź dyfrakcja czy teoria względności. Z całym szacunkiem dla nich, ale bardziej im do średniowiecznych chłopów niż do ludzi XXI wieku. Nie chcę przez to powiedzieć, że są głupi bo wierzą w Boga. To nie ich wina. Wiara religijna rodzi się często w bardzo wczesnym wieku, szczepiona przez rodziców. Jeśli nie przeciwstawi jej się szybko rozsądku to nie odejdzie wraz z wiekiem tak jak prędzej czy później upada wiara w świętego mikołaja.

Żeś trzasnął, Maverku. Zgoda, to jest inne pokolenie, ale założę się, że gdyby zrobić badania podłużne, na tej samej grupie osób, pomniejszonej przez tych, co nie dożyli, nadal proporcje będą się zasadniczo różnić.

Rozumiem Maver, że to ten Twój rozsądek (...) powoduje obijanie się się po stanach depresji o podłożu egzystencjalnym ?

Nie napierniczaj poniżej pasa Kazik, nie napierniczaj. I tak nasza frakcja prowadzi ;)
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Żeś trzasnął, Maverku. Zgoda, to jest inne pokolenie, ale założę się, że gdyby zrobić badania podłużne, na tej samej grupie osób, pomniejszonej przez tych, co nie dożyli, nadal proporcje będą się zasadniczo różnić.



Nie napierniczaj poniżej pasa Kazik, nie napierniczaj. I tak nasza frakcja prowadzi ;)


Cóż nie którzy zawsze a nie którzy chwilowo mają pas na pozimie kolan a jajeczka na wysokosci kostek. :D Jakbym chciał nawet to i tak cięźko trafić poniżej podeszwy :) . Ale spoko. "Spozieram" uważnie gdzie i jak ...
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Zniszczonego wojną, podczas której jak trwoga to do Boga. Ci po 60-tce zwykle nie wiedzą co to procesor bądź dyfrakcja czy teoria względności. Z całym szacunkiem dla nich, ale bardziej im do średniowiecznych chłopów niż do ludzi XXI wieku.
I co z tego, że nie wiedza co to procesor? Znam takich co wiedzą co to procesor, a nie wiedzą kto to Sokrates. Utrata wiedzy humanistycznej, na korzyśc technicznej, to raczej minus dla naszej współczesnej kultury. Jeśli chodzi o szukanie prawdy, bo żyje się wygodniej, nie zaprzecze.
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Rozumiem Maver, że to ten Twój rozsądek przekonuje Cię, że życie jest dziełem przypadku a nie inteligentnmego bytu oraz powoduje obijanie się się po stanach depresji o podłożu egzystencjalnym ?

Nie wiedziałem, Kaznodzieyo, że masz w swoim arsenale takie kopnięcia z półobrotu. ;)

A serio...

"(...) że życie jest dziełem przypadku a nie inteligentnmego bytu (...)"

Ani przypadku, ani inteligentnego bytu, lecz powoli narastającej złożoności.

Zgoda, to jest inne pokolenie, ale założę się, że gdyby zrobić badania podłużne, na tej samej grupie osób, pomniejszonej przez tych, co nie dożyli, nadal proporcje będą się zasadniczo różnić.

I gdyby "badania podłużne przeprowadzone na tej samej grupie osób, pomniejszonej przez tych, co nie dożyli wskazywałyby, że proporcje się zasadniczo różnią", to wygrałbyś jedynie rzeczony zakład, a nie dowiódłbyś, że Bóg jest, bądź go nie ma. ;)
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Nigdzie nie twierdziłem, że próbuję tego dowieść.

Stawiam natomiast tezę, że ateizm, w porównaniu do wiary, dużo rzadziej jest dojrzałym i trwałym światopoglądem.
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Stawiam natomiast tezę, że ateizm, w porównaniu do wiary, dużo rzadziej jest dojrzałym i trwałym światopoglądem.

Ależ ateizm nie wyklucza wiary (tyle razy to powtarzałem). Wyklucza jedynie wiarę w bogów - niezmienne, trwałe, wszechmocne istoty. Ja sam jestem pełen wiary, tylko moja wiara jest oparta na innych założeniach. Bardziej racjonalnych i przede wszystkim takich z którymi każdy może się zgodzić bez względu na to jaką religię wyznaje.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
lecz powoli narastającej złożoności.

Wytłumacz mi prostaczkowi lub udowodnij, że ta złożoność powoli narastająca jest dziełem bezmyślnego przypadku w kontekscie wyznawanej przez siebie wiary.

P.S. Wykop z półobrotu to jeszcze nic :)
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Ależ ateizm nie wyklucza wiary (tyle razy to powtarzałem). Wyklucza jedynie wiarę w bogów - niezmienne, trwałe, wszechmocne istoty.

Uściślijmy zatem, że chodziło mi właśnie o wiarę w taką wszechmocną istotę w kontraście do ateizmu.
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Wytłumacz mi prostaczkowi lub udowodnij, że ta złożoność powoli narastająca jest dziełem bezmyślnego przypadku w kontekscie wyznawanej przez siebie wiary.

Nie chciałeś przypadkiem powiedzieć "ta złożoność powoli narastająca nie jest dziełem bezmyślnego przypadku"? I co znaczy "w kontekscie wyznawanej przez siebie wiary"?

Sprecyzuj Kaz, proszę, bo nie wiem jak mam to rozumieć.

Uściślijmy zatem, że chodziło mi właśnie o wiarę w taką wszechmocną istotę w kontraście do ateizmu.

Więc twierdzisz, że wiara religijna jest dużo bardziej dojrzalsza niż wiara ateistyczna. Zwróć jednak uwagę, że ludzie religijni często nawet nie mają okazji aby poddać krytyce swoją wiarę. Jest ona dla nich tak naturalna jak oddychanie. Ale nie zawsze tak jak oddychanie jest potrzebna i ma solidne podstawy.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Przynam jestem rozczarowany. Ale ok

Piszesz:

Ja sam jestem pełen wiary,

Pytam w co ? Chciałbym się upewnić czy dobrze Ciebie rozumiem.

Odpowiadasz na moje pytanie zwiazane z poczatkiem życia na ziemi iż jest dziełem:

powoli narastającej złożoności.

Więc pytam jakiej złożoności. Rozumiem, że konsekwentnie wierzysz w to co piszesz gdyż dowieść tego nie możesz. Pytam więc co to znaczy ? Wytłumacz mi czyim dziełem jest życie skoro nie jest dziełem ani przypadku ani dziełem inteligentnego bytu jak piszesz.
 

Aga666

Nowicjusz
Dołączył
8 Maj 2008
Posty
48
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Uniejów
Bardzo celna uwaga.



To jak to sie stało że żyjesz ? Udało Ci się ? Twoja własna zasługa :) ? Bez urazy ale nawet włosów na własnej głowie policzyć nie możesz.
Mysle ze to zasluga moich rodzicow a co do wlosow to gdybym sie mocno postarala i uparla to moze i bym policzyla, naukowcy policzyli ile ma sie wlosow,moze tylko przecietnie ale jest;)
 
Do góry