Tak myśle.
Że się nudzi,bo jak to inaczej wytłumaczyć?
Ja wierzę, że Bóg czasem w wypadku ludzkiego cierpienia, czy życiowej porażki stara się coś przekazać człowiekowi. W Biblii wyraźnie stoi, że oddać życie Bogu nie znaczy żyć wiecznie (na ziemi) w powodzeniu i dobrodziejstwie. Wielu bohaterów biblijnych często, nawet będąc wiernymi Bogu musieli stawiać czoła przeciwnościom losu. Niektórzy byli wystawiani na próby wierności, inni będąc pysznymi zostawali popychani do upadku, by spokornieć. Sam apostoł Paweł w obliczu ciężkiej choroby nie ustawał w wysiłku, by głosić ludziom Ewangelię o Królestwie. Jestem przekonany o tym, że cierpienie zbliża do Boga. To w obliczu bólu człowiek decyduje się na podjęcie tego pierwszego kroku, mówiąc '' Boże, jeśli tam jesteś... ''. Sam Chrystus zachęca nas do noszenia '' swojego krzyża ''. Czym jest krzyż ? Krzyż dla Chrystusa był obrazem największego doczesnego cierpienia jakiego miał doznać. Czy więc obciążającym krzyżem dla nas ma być wiara w niego ? Zapewne nie. Nasz krzyż to wg. mnie ciężar doczesnego życia, który każdy, niezależnie od tego, czy jest dobry, zły, wierzący, czy niewierzący jest zmuszony nieść. Chrystus zaś mówi '' Oddaj mi siebie, a pomogę Ci nieść twój krzyż. Nie zabiorę go, ale wesprę cię moim ramieniem ''. Każde słowo Chrystusa zapisane w Ewangeliach jest pomocą w niesieniu krzyża. Jezus dokładnie sugeruje i radzi co robić, jak żyć, ażeby osiągnąć w ziemskim życiu pełnię radości. Oddala nas od rzeczy pustych, a zwraca ku głębi, wnętrzu, ku sferze duchowej, tak drogocennej wg. niego. Tylko w głębi swego ducha jesteśmy tak naprawdę w stanie osiągnąć pełnię pokoju i radości. Nic nie jest istotne. Ani powodzenie, ani liczne towarzystwo, ani pieniądze, czy dobra materialne. Najważniejsza jest twoja dusza. I to o nią powinnaś walczyć całym sercem.